Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 21
Pokaż wszystkie komentarzehmmm... a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren?? akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem. szkoda że o tym offroad nie myśli... a mogło by być tak fajnie i przyjemnie.
Odpowiedzhmmm... a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren?? akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem. szkoda że o tym offroad nie myśli... a mogło by być tak fajnie i przyjemnie.
Odpowiedzhmmm... a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren?? akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem. szkoda że o tym offroad nie myśli... a mogło by być tak fajnie i przyjemnie.
OdpowiedzZa czasów gdy nie było quadów była większa tolerancja na organizowanie imprez off road dla pojazdów 4x4 oraz motocykli enduro. To była elita. Dziś byle burak kupuje coś do upalania i nie ma pojęcia o etyce w tej dziedzinie, niestety często to ham i egoista. Wyłącznie myśli o sobie, liczy się dla niego zabawa a nie budowanie odpowiedniej przyszłości pod pasje. Buractwo powinno być tępione aby ci, którzy naprawdę są pasjonatami mogli legalnie organizować doskonałe spotkania off road, bez względu na dany pojazd.
OdpowiedzNa prawdę myslicie, ze dla matki natury największym w chwili obecnej zmartwieniem jest motocykl enduro w lesie? Bo moim zdaniem to bzdura. Polska regularnie zwieksza udział lasow w swoje powierzchni od wojny (wtedy było troche ponad 20%, teraz ponad 30% powierzchni). Dla wszystkich starczy miejsca.
OdpowiedzTo prawda. Ludzi coraz wiecej, offroadu coraz wiecej, a jednoczenie lasow coraz wiecej i w coraz lepszym stanie. Do tego zwierzyny tak dużo że juz wyłazi do centrów miast. Ja bym sie w pierwszej kolejnosci zajał a) śmieciami i odpadami w lasach b) kłusownictwem (uprawianym głównie przez samych mysliwych), c) wpychaniem sie osiedli w tereny rezerwatów i parków narodowych, d) rozmontowaniem leśniczej kliki, która myśli, że nasz wspólny las należy wyłącznie do nich (dlatego z takim trudem leśnicy na wszystkich poziomach od najniższego do tego najwyższego, podejmują jakikolwiek dialog o wpuszczeniu do lasu kogokolwiek innego niż ich samych...
OdpowiedzPrzez lata nie tylko uczestniczylem w imprezach 0ff-roadowych, ale tez je organizowalem. Duze imprezy, gdzie przyjezdzalo nawet po 150 zalog. Zawsze byl problem z niektorymi uczestnikami, dla ktorych co zielone to wrog. Pozniej chcialem wprowadzic w zycie pomysl Green Lane - oznakowanych tras dla samochodow, motocykli, quadow. Poniewaz Lasy byly generalnie przeciwne wpuszczaniu na ich teren, wlasnie z powodow opisanych w artykule, udalo sie wstepnie dogadac z paroma gminami - one tez maja fajne szlaki! Pomysl zostal storpedowany przez jedego z organizatorow rajdow, gdyz on woli brac kase za to ze ludzie przyjezdzaja na imprezy do niego, a nie zey jezdzili za free lub za symboliczna oplate pozwalajaca wjechac na szlak. Teraz juz mi sie nie chce... Wole jechac np. do Gruzji, gdzie na bramie wjazdowej do Parku Narodowego Borjomi-Kurguli w samochodzie sprawdzali mi, czy mam odpowiedni przeswit, zebym sie nie zawiesil! Na koniec jeszcze jedna uwaga - wielu posiadaczy dwoch kolek posiada mniej wiecej taka sama ilosc szarych komorek. Lepiej, zeby jezdzili bez kaskow, bo jak ktory walnie pustym lbem w pniak, to strata dla srodowiska (off-roadowego) bedzie znikoma. Walac sciezka przez las na pelnym gwizdku zachowuja sie, jakby las byl tylko dla nich. Widzac innych uzytkownikow (pieszych, jadacych na koniach, czy rowerzystow), nie zwolnia, nie ujma gazu, zeby nie sploszyc zwierzat ani blotem lub kamieniami po oczach nie sypnac - to nie honor takie zachowanie! Trzeba klamke odkrecic do oporu! A to, ze kon poniesie i ktos moze przez nich zabic sie? To po kiego ch... taki na koniu na wycieczke do lasu jedzie, no nie? Kilka razy probowalem zatrzymac takich upalaczy - nie po to, zeby sie z nimi boksowac - chcialem zwrocic im uwage, zeby troche zwolnili, to nawet sie zatrzymali na chwile, jak widza jezdzca na koniu, ale efekt byl zwykle jeden. Jak jechal jeden gosciu za zawracal i spi..., a jak kilku, to mi radzili, zebym sam spi... Przez takie podejscie tych DEBILI jestem za calkowitym zakazem wjazdu w teren dla motocykli. Sam tez mam Yamahe XTZ, ale wole poddac sie takiej restrykcji, niz byc wkladanym do jednego worka z tymi, pozal sie Boze, "off-roadowcami"...
OdpowiedzKolego, czarne owce są i też na koniach co można spotkać często ich na poligonach, do tego wjazd do lasu na koniu jest też nielegalny więc o co tyle krzyku? Gdyby ludzie zaczeli reagować na konie tak jak na motocyklistów w lasach to też byś musiał się tak zachować jak opisujesz o innych.
OdpowiedzJestem zaszokowany tym, że ktokolwiek w Polsce pozwala niszczyć przyrodę, straszyć zwierzęta i ludzi 150-ciu 2-tonowym samochodom terenowym. Ile to hałasu, błota i kamieni musi wyprodukować taka horda !!! A czy taki zatrzyma się na widok konika , pieszego lub rowerzysty, który znajdzie się na jego szlaku - no nie, nie zwolni , ani się nie zatrzyma !!! Jestem za całkowitym zakazem wjazdu na "łono natury " samochodom terenowym , a w geście dobrej woli zobowiązuję się lansować swoim Land Roverem jedynie na drogach asfaltowych, ostatecznie gdzieś na szlakach Kaukazu.
OdpowiedzI po co ta ironia? Pokazuje tylko ile glupoty i chamstwa jest w posiadaczach motocykli upalanych w terenie. Wsrod posiadaczy quadow zreszta tez. Dlaczego wsrod jezdzacych samochodami po terenie nie spotyka sie tak czesto tego typu zachowan? Wcale nie dlatego, ze sa bardziej odpowiedzialni. W sumie to proste - samochodem ciezej uciec przed Straza Lesna i Policja. I tak, wole - czy to Landryna, czy Tenera - jechac tam, gdzie nie bede postrzegany od razu jako wandal. Na Kaukaz, do Afryki, albo na impreze w PL, zorganizowana, gdzie po zaplaceniu wpisowego, wiem, ze mam wjazd po legalu. Dodatkowa adrenalina w postaci ucieczki przed Straza Lesna albo mandat nie jest mi potrzebna. A co do tych 150 pojazdow (samochodow i quadow): jezdzili po trasach uzgadnianych z nadlesnictwami, wyznaczonych i opisanych w Roadbookach. Kiedy skonczylo sie rozjezdzanie wszystkiego? Kiedy skonczylo sie walenie 120/h po wsi, pomimo, ze w RBK i regulaminie rajdu bylo napisane, ze na dojazdowkach obowiazuje ograniczenie predkosci? Jak na pojazdach zostaly zalozone trackery GPS i mozna bylo karac punktami karnymi, kto dokonal zniszczen i musi pokryc szkody. Jak sie jest anonimowym to mozna wszystko. Ale jak juz mozna wskazac palcem na idiote, to latwiej juz znalezc klamke od hamulca... Wielu z tych upalaczy na dwoch kolkach skazuje sie samych na banicje tylko przez to, ze nie chce im sie zrobic prawa jazdy. Wowczas prosze bardzo - swiat stoi otworem, nie trzeba sie krecic tylko wokol komina i spi... przed kazdym patrolem Policji... Niech nikt mi nie mowi, ze zrobenie prawa jazdy to taka ciezka sprawa! Ciezkie, to bylo wkuwanie na pamiec testow! Teraz wystarczy tylko uzyc mozgu i czytac ze zrozumieniem pytania. A tego ucza juz w podstawowce. Czytac ze zrozumieniem...
Odpowiedzchama trafisz i na motocyklu i na spacerze w lesie. znajomy zatrzymał się ostatnio, żeby napić się wody w lesie, a spacerowicz wyłonił się z za rogu i zaczął go okładać piąchami...
Odpowiedzteż lubię motocross i jazdę po lesie ale są pewne granice. Mam parę własnych hektarów na których jeżdżę i ryję co chcę lubię też wycieczki wałami przeciwpowodziowymi ale staram się ich nie niszczyć tylko pozachwycać się pięknem off-roadowej wolności. Po lasach też jeżdżę ale na spokojnie żeby nie niszczyć ścieżek chyba że są to trasy gdzie auta (nie mówię o terenowych) też jeżdżą ale są to drogi tak ubite, że nawet bączki quadem im nie zaszkodzą. Mimo że uważam na innych użytkowników takich miejsc i starania się aby nie wyjść na gbura ( zwalnianie przy rowerzystach, omijanie z prędkościa 10 km/h pieszych na niskich obrotach czy wyłączanie silnika obok spacerujących z dziećmi w wózku ) spotykam się z duża niechęcią społeczeństwa i zawiścią ludzi ,dochodziło do takich sytuacji że zostawałem obrzucany kamieniami a nawet ściągnięty z motocykla bo spokojnie chciałem przejechać obok pieszych którym stanowczo się to nie podobało a specjalnie zwolniłem dużo wcześniej bo widziałem ich niepewność co do mojego zachowania. Staram się być w porządku wobec innych również na drogach utwardzonych (asfalt, kostka brukowa) ale mimo że nie wpycham się na początek kolejki do skrzyżowania i być wzorowym kierowcą dalej czuję się jak nie chciany osobnik, a przecież wszyscy mamy to samo prawo wobec użytkowania dróg czy to motocykl czy auto. Fakt są osoby zupełnie nieodpowiedzialne robiące rzeczy przez które normalni świadmi off-roadowcy cierpią,z tym że u mnie w okolicy nie ma takich a zachowanie ludzi wobec nas jest w mojej opinii niezrozumiałe i chociaż byśmy się starali to i tak krzywo na nas patrzą ( zostałem nawet zwyzywany bo jeżdżę po swoim terenie gdzie ktoś sobię trawę na siano kosi mimo, że nie miał mojego pozwolenia ani nawet nie wiedział że jestem "u siebie") Także prosiłbym o więcej tolerancji dla czyichś pasji tak jak tolerujemy wegetarian czy ludzi innych wyznań. Chamstwo na drogach asfaltowych i terenowych trzeba tępić, ale nie każdy off-roadowiec to idiota tak jak i nie każdy arab jest terrorystą Pozdrawiam MotocrossUNW
Odpowiedzteż lubię motocross i jazdę po lesie ale są pewne granice. Mam parę własnych hektarów na których jeżdżę i ryję co chcę lubię też wycieczki wałami przeciwpowodziowymi ale staram się ich nie niszczyć tylko pozachwycać się pięknem off-roadowej wolności. Po lasach też jeżdżę ale na spokojnie żeby nie niszczyć ścieżek chyba że są to trasy gdzie auta (nie mówię o terenowych) też jeżdżą ale są to drogi tak ubite, że nawet bączki quadem im nie zaszkodzą. Mimo że uważam na innych użytkowników takich miejsc i starania się aby nie wyjść na gbura ( zwalnianie przy rowerzystach, omijanie z prędkościa 10 km/h pieszych na niskich obrotach czy wyłączanie silnika obok spacerujących z dziećmi w wózku ) spotykam się z duża niechęcią społeczeństwa i zawiścią ludzi ,dochodziło do takich sytuacji że zostawałem obrzucany kamieniami a nawet ściągnięty z motocykla bo spokojnie chciałem przejechać obok pieszych którym stanowczo się to nie podobało a specjalnie zwolniłem dużo wcześniej bo widziałem ich niepewność co do mojego zachowania. Staram się być w porządku wobec innych również na drogach utwardzonych (asfalt, kostka brukowa) ale mimo że nie wpycham się na początek kolejki do skrzyżowania i być wzorowym kierowcą dalej czuję się jak nie chciany osobnik, a przecież wszyscy mamy to samo prawo wobec użytkowania dróg czy to motocykl czy auto. Fakt są osoby zupełnie nieodpowiedzialne robiące rzeczy przez które normalni świadmi off-roadowcy cierpią,z tym że u mnie w okolicy nie ma takich a zachowanie ludzi wobec nas jest w mojej opinii niezrozumiałe i chociaż byśmy się starali to i tak krzywo na nas patrzą ( zostałem nawet zwyzywany bo jeżdżę po swoim terenie gdzie ktoś sobię trawę na siano kosi mimo, że nie miał mojego pozwolenia ani nawet nie wiedział że jestem "u siebie") Także prosiłbym o więcej tolerancji dla czyichś pasji tak jak tolerujemy wegetarian czy ludzi innych wyznań. Chamstwo na drogach asfaltowych i terenowych trzeba tępić, ale nie każdy off-roadowiec to idiota tak jak i nie każdy arab jest terrorystą Pozdrawiam MotocrossUNW
Odpowiedzchciałem napisać coś podobnego,mimo wszystko dodam, że często i największego spustoszenie robią quady. choć segregowanie tego środowiska na zasadzie kto zrobił większą KUPĘ nic nie da. byłem ostatnio na spacerze w lesie z grupą znajomych, grupa debili na motocyklach nie zwalniała widząc nas, dzieci i psy. Znajomi pytali czy to kumple, było mi wstyd, za grupę tych popierdoleńców. Niestety, ale tak jak w polskim społeczeństwie można spotkać normalnych, kulturalnych ludzi za kierownicą pojazdów dość rzadko, tak samo ma to się od tzw. offroadu. Często jest też tak, że taki pojeb co większość lasu przejedzie na siedząco i udając PRO na pierwszym zwykłem torze motocrossowym będzie jechał jak dziecko na swoim pierwszym rowerze bez bocznych kółek.
OdpowiedzQUADOWCY i wszystko jasne ...sam znam paru glabow , co maja troszkle kasy , w niedziele wsiadam na quada i ryja co i gdzie popadnie ...czy to zielone pole, czy boisko wiejskie....im to bez roznicy. Motocyklisci zazwyczaj nie powoduja takich szkod..
OdpowiedzOdnoszę wrażenie, że offroad-owcy jak i posiadacze super sportów mają ten sam problem. Po pierwsze: dotyczy posiadanych sprzętów. Kupują sprzęty, których nie można używać w całym zakresie ich użyteczności - bez łamania przepisów. Po drugie: nie ma miejsc, gdzie mogliby używać tych sprzętów, zgodnie z ich przeznaczeniem. W pierwszym przypadku chęć wykorzystania możliwości technicznych sprzętu na drogach publicznych czy w lasach wpływa na niechęć do motocyklistów, jak i zamyka dialog społeczny - prowadzący do realizacji drugiego przypadku. Niestety drugi przypadek wpływa na nasilenie pierwszego - i koło się zamyka. Szanujmy innych - a i inni zaczną szanować nas. Motocykliści sami przyczyniają się własnym zachowaniem do alienacji, oraz do wzrostu braku tolerancji dla dwóch kółek. Każdy myśli, że jest sam na drodze i tak się zachowuje. Na nasze nieszczęście - nie widać tych, którzy jeżdżą prawidłowo - widać zaś tych co poruszają się w sposób sprzeczny z logiką. Opisane wyżej wydarzenia - to nic innego jak wandalizm, a wandalizm bierze się z chamstwa i głupoty. Panowie od offroad-u powinni się zorganizować, znaleźć miejsce, gdzie będą mogli jeździć legalnie i co najważniejsze: ścigać i tępić tych, którzy "jeżdżą" po ich reputacji. Takie podejście w znacznym stopniu wyeliminuje patologie. Jednocześnie pokaże zaś, że można uprawiać ten sport nie szkodząc innym i środowisku. Dopóki offroad-owcy będą zachowywali się jak gówniarze w piaskownicy, napinając się i pokazując, który dalej pluje, sypie piachem czy rzuca kamieniami w ludzi - będzie jak jest. Żeby nie było gołosłownie: Paręnaście minut temu właśnie taki offroad-owiec hałasował przez kilkanaście minut, kilkaset metrów od osiedla i miejsca, gdzie piszę tego posta. Niestety ten las to Puszcza Darżlubska - objęta zakazem wjazdu do lasu pojazdów mechanicznych. A ci panowie jeżdżą z dużymi prędkościami po lesie - również po szlakach spacerowych. O decybelach płynących z tłumików już nie wspominam. Zarówno ten jak i inni offroad-owcy jeżdżą co tak co niedzielę. Sami albo watahami. Czy jak będę miał kiedyś możliwość zastopowania tego procederu to czy będę rozważał taryfę ulgową dla takich kierowców i ich maszyn? T.
OdpowiedzIdąc za tokiem Twojego rozumowania, prawie wszyscy posiadacze samochodów mają ten sam problem : "kupują sprzęty,których nie można używać w całym zakresie użyteczności - bez łamania prawa". W Polsce na drogach publicznych istnieje ograniczenie do 140km/h, a nawet wyroby samochodopodobne pojadą prawie 200km/h. Nie zauważyłem, aby stanowiło to u kierowców samochodów inspirację do refleksji o ich alienacji, braku do nich szacunku, czy zakłóconym z nimi dialogu społecznym. Chamstwo bowiem pleni się bez związku z rodzajami pojazdów - zależy wyłącznie od ludzi je prowadzących.
OdpowiedzPoniekąd przyznam Tobie rację... Ale dopiero wtedy, kiedy (odnosząc się do dnia dzisiejszego) ilość motocykli będzie odpowiadała ilości samochodów a ilość samochodów ilości motocykli. Nie od dzisiaj większość ustanawia standardy... Per analogia do mojej wypowiedzi: posiadacze samochodów terenowych jak i tych sportowych, które mogłyby startować w nascar mają podobny problem. Jedni rozjeżdżają lasy a inni kuszą los na asfalcie.
OdpowiedzWyłożona przez ciebie reguła standaryzacji jest co najmniej odkrywcza - przecierasz na tym polu nowe szlaki. Jednakże na forum motocyklowym wypada pisać "supersport" a nie "super sport". Ponadto, jeżeli chcesz czynić porównania, to raczej "liczby" a nie "ilości" motocykli i samochodów.
OdpowiedzWięcej linek stalowych w lasach! To skutecznie odstraszy bezmózgów od niszczenia dobra wspólnego.. Czemu oni nie ryją własnych podwórek i trawników?
OdpowiedzLinki, wszelkie świństwo i draństwo jest podrzucane również na torach motocrossowych, również legalnie istniejących. Na tych torach uczą się , trenują lub po prostu jeżdżą rekreacyjnie nawet dzieciaki od 6 roku życia na 50-tkach lub 65-tkach. Zdarza się, że taka trochę starsza dziatwa wjedzie gdzieś na teren okoliczny, czego nie wolno jej robić - ale cóż, bywa Postulujesz więc wieszanie tych linek w lasach na wysokości pozwalającej zabić dzieciaka z podstawówki lub może gimnazjalistę na 85-tce lub np.125-tce ?
Odpowiedzkijek do szprych jest bardziej wybiórczy i poręczny
Odpowiedzciekawe co byś powiedział jakbyś sam w nie wpadł !!!!
OdpowiedzLinki to zło, jestem w pełni za tym aby wyznaczyć szlaki, chociażby jedną na województwie, na Podkarpaciu np. jest mnóstwo łąk, pół i lasów gdzie można by bez problemu wytoczyć takie trasy bez szkody dla środowiska i innego człowieka. Tyle mówi się o zapobieganiu picia a jak są ludzie którzy lepiej bawią sie na oktanach niż na promilach to nie daje im się możliwości zaszalenia sobie w niedzielny weekend. Chory kraj...
Odpowiedzpopieram w 100% sam jestem z Podkarpacia i wiem jakie tu są tereny na których można by było w weekend pośmigać :)
OdpowiedzCzy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że ktoś może przez to zginąć? Nawet jadąc na rowerze czy chociażby biegnąc. Może przydało by się zgłosić Twój post do prokuratury, ponieważ zachodzi podejrzenie, że sam takie linki rozwieszasz?
OdpowiedzWeż sobie załóż tą linkę stalową na prącie i poproś starą żeby pociągneła bo widzę że nie wyżyty jesteś albo ze sfery budżetowej bo tylko tak można wytłumaczyć twój zjeb. No i chyba kręcą cię trawniki żboku.
OdpowiedzI tak by nic z tego nie wyszło bo prędzej czy póżniej komuś by to przeszkadzało ii tak byłaby ta trasa zlikwidowana. Lasy to nasze dobro narodowe i żaden leśnik nie ma prawa traktować ich jak swój folwark. Sam jeżdżę po lesie i niczego staram się nie niszczyć ale po nie kąt działania takich szajbusów zbliżają nas do wydzielenia przez lasy szlaków jak nie chcą mieć takiej rzeżni na co dzień i żadne przymizgiwanie i trzymanie palca w d.pie leśnikowi nic tu nie zmieni , bo komuś się trasa spodobała. Jeżdżących po lasach jest tysiące i każdy ma równe prawa a pan jeden z drugim sobie wymyślił że by się polansował na szlaku terenówką za 150000zł. a teraz płacz bo zabawki zabrali. Off road to my wszyscy kożystający z lasów i nie ma tu bogów i bożków.
Odpowiedz"kożystający" - to jest Twój podpis?
OdpowiedzMyślę że niewielu zrozumiało co chciałeś przekazać. A jeśli piszesz o równych prawach to są takie, że do lasu jest zakaz wjazdu. i jeszcze "po nie kąt", no gratuluje.
OdpowiedzByłem jakiś czas temu na spotkaniu z Krzysztofem Samborskim. Facet jest dość znanym dziennikarzem-podróżnikiem i pokazywał zdjęcia z off-roadu, jaki sobie funduje co roku. Odwiedził po bezdrożach Kirgistan, Tadżykistan, Afganistan i Chiny. Zamiast ryć okoliczne łasy łamiąc prawo, ruszcie tyłek i zryjcie pustynię albo step w Kirgistanie. Tam jest to dozwolone.
Odpowiedzktm exc mam jechać na koniec świata ??? Pytam się kogo na to stać !!!
OdpowiedzBardzo słusznie, onanistom motorowym mówmy Nie
Odpowiedzod szczeniaka wychowywałem się na łonie przyrody. lubię las i naturę. lubię też moto i ciągnie mnie do jazdy w terenie. ale jak widzę migawki z filmików, także te z Polski jak odbywa się rycie to mam dysonans i robi mi się niefajnie. I chodzi mi o offroad ogólnie pojęty, nie tylko moto. Na żywo bandy debili nie spotkałem, ale zdarzało mi się słyszeć ryk dwusuwa - w lesie niesie to jak cholera, i widzieć poryte miejsca w środku lasu. O przerażeniu zwierząt też warto wspomnieć. To jest sk..yństwo. Przygotowane tereny, poligony, nieużytki, żwirownie, las - tam gdzie jest pozwolenie, git droga wolna. Żyj i daj żyć innym. Ale taka akcja to ręce opadają. Deklaruję, że jak spotkam takie japiszony to obojętny nie będę.
OdpowiedzPewnie zabrońcie wszystkiego tylko podatki pozwólcie nam płacić... Więcej zakazów, a najlepiej nakaz siedzenia w domu i oglądania papki informacyjnej z jakąś mocną propagandą... ehhh urodziłem się nie w tym miejscu nie w tym czasie
OdpowiedzA nie ma w okolicy toru crossowego? Koło mojego miasta są co najmniej trzy. Można szaleć ile chcesz, aż ci ręce opadną ze zmęczenia.
OdpowiedzPewnie i są ale wszyscy wiem jacy są ludzie ( nie mówię że wszyscy). Za tor zaraz każą zapłacić. Więc taki delikwent sobie myśli tak: ...Po co mam płacić jak se mogę pojechać do lasu roz....ć nową drogę połamać parę drzewek, kto to zobaczy w tak dużym lesie. O i za darmo jeszcze będzie. A zabawy po pachy... Ale już przyznać się do powstałych szkód to nie ma komu. Nagle pała mięknie wszyscy kulą uszy i siedzą cicho. Tak jest wszędzie nie tylko w tu. A później taki przygłup jeden z drugim żalą się wszędzie że jeździć im nie dają i wszyscy patrzą na motocykl z ukosa. Sami sobie pracujemy na taki wizerunek.
OdpowiedzOffroadu nie cierpię i toleruję właściwie jedynie na poligonach. Do tych co wjeżdżają do lasu powinno się po prostu strzelać i tyle. Podobnie jak do opisanych "bohaterów" listu.
OdpowiedzOffroad kocham. Do grzybiarzy, wędkarzy, szwędaczy i tych którzy wrzucają śmieci do lasu powinno się strzelać.
OdpowiedzGrzybiarze nie dewastują wybudowanych dróg i ścieżek. Dewastują je idioci w różnych pojazdach terenowych. Koło mojego miasta jest wiele ścieżek rowerowych, które są nieprzejezdne, ponieważ zostały zniszczone przez właścicieli quadów, terenówek i crossów. Koleiny na 30 cm, nie da się przejść nie skręcając nogi.
OdpowiedzPo ścieżkach rowerowych się nie chodzi. A chętnie bym się przejechał lubie takie klimaty (rowerem)
OdpowiedzTe koleiny na 30cm to nie offroadowcy tylko robotnicy który dokonują wycinki w lesie.
OdpowiedzTo było na ścieżce rowerowej. Koleiny mają szerokość samochodu osobowego, a nie ciężarówki. Mogłem zrobić fotkę bieżnika.
OdpowiedzCzyli rozumowanie jest następujące: 1. Dogadaliśmy się z leśnikami, którzy udostępnili teren, na którym leśnikom nie zależy i nie czyni szkód. 2. Ale ponieważ gdzieś tam, ktoś się źle zachował to zabronimy wszędzie, czyli defakto pozostanie tak jak jest i dalej będziemy się z leśnikami ganiać. Gdzie tu logika panie Siedlecki ? Odpowiedzialność zbiorowa ? Zabronić wszystkiego, tylko z powodu jakiegoś incydentu/incydentów ? Czy może odwrotnie, tym bardziej udostępnić tereny na których wam nie zależy. Im więcej będzie takich terenów tym mniej offroadu w lasach na których wam zależy.
OdpowiedzW UK nikt do lasu nawet nie wjezdza. Oczywiscie zdarzaja sie "dresy" na kradzinych sprzetach ale to osobna sprawa. Standardowo po paru minutach bedziesz namierzony przez helikopter z kamera termowizyja (drzewa mu nie przeszkadzaja) a grupka sprawnie poruszajacych sie funkcjonariuszy zatrzyma Cie. Najczesciej sprzet zostaje skonfiskowany lub nalozona wysoka grzywna. Jest za to calkiem sporo torow MX i Enduro. W mojej okolicy mam okolo 5. Ceny to najczesciej kolo £30 funtow za dzien (enduro) lub 5 sesji po 15 minut (mx). Placi sie nie tylko za uzytkowanie toru. Rowniesz obsluga, pogotowie i cale zaplecze sanitarne jest na miejscu. Mam nadzieje, ze nadejdzie taki moment w Polsce, ze bedzie sie mozna na torze spotkac z kumplami na upalanie. LwG! Braaap!
OdpowiedzTylko tam mają gdzie jeździć, a u nas raczej nie...słabi mnie już ciągłe porównywanie Polski do UK, DE, NL itd. itd.
OdpowiedzTo moze potraktuj to jako motywacje i cos zorganizuj? Terenow jest mnostwo. Porozmawiaj z kolegami, przedstawcie jakas inicjatywe ale tez dajcie cos w zamian. Moze pilnujcie lasu przed nielegalnymi skladowiskami odpadow? Dokarmiajcie sarny w zimie na kladach, sadzcie drzewa...albo poprostu placcie. Moze wtedy ktos pozwoli Wam jezdzic po wyznaczonym terenie?
OdpowiedzKolego nie pluj się do mnie, bo ja nigdzie po lasach, łąkach nie śmigam i póki co nie mam niestety możliwości finansowych śmigania na enduro/crossie (a z chęcią pojeździłbym sobie na rm po torze...). Twoje aneksy w moim kierunku śmieszne, bo ja tylko Tobie napisałem żeby nie porównywać ciągle Polski do krajów typu UK, DE itd. bo tam jest inaczej i tu jest inaczej - nie zrozumiałeś, trudno nic na to nie poradzę. W tamtych krajach motocyklista, to "NORMALNY CZŁOWIEK", a u nas jest całkowicie inaczej i tylko i wyłącznie na prywatnych terenach przy dogadaniu się z właścicielem można coś zrobić, a i tak jeśli nie jest to pasjonat motocykli to nic nie zrobisz! Bo jaki właściciel działki pozwoli komuś na "żubrowanie" po jego terenie? Po co mu taki "kłopot"? U nas ludzie są problemem i tyle w temacie. To, że ja nie sadzę lasów nie znaczy, że jestem (anty)ekologicznym złoczyńcom i niszczę wszystko co wpadnie mi pod ręce. Gdyby pojawił się np. układ, wyznaczamy trasę do jazdy gdzieś po lasach, bagnach gdzie żabka rzekotka nie ma swoich siedlisk, ale w zamian użytkownicy składają się raz na jakiś czas, kupują sadzonki drzewek, sprzątają w danym terenie lasu - byłoby fajnie nie? Tylko u nas ludzie wolą robić coś na dziko, bez żadnych zobowiązań. Kilku normalnych pójdzie na taki układ, ale większość będzie dewastować nadal - to jest mentalność ludzi, a to mogą zmienić tylko oni sami!
OdpowiedzWidze, ze sie troche nie zrozumielismy. Nie rozumiem dlaczego nikt nie chce traktowac opini osob zza granicy jako pomyslow do wykorzystania w PL i frustruja mnie komentarze typu "nie porownuj PL do UK, DE, NL". Zalezy mi na poprawie sytuacji w Polsce! Bardzo chcialbym zeby mentalnosc ludzi sie poprawila i mysle, ze im wiecej osob wykaze sie inicjatywa tym lepiej. A baranow i debili trzeba wylapywac i izolowac zeby nie psuli opini innym. W kazdym razie zycze Ci zeby sytuacja finansowa sie poprawila i zebys poupalal troche na torze ;)
Odpowiedzpo co te nerwy?oczywiscte jest,że trzeba sie porównywac do lepszych i gonic zwycięzców.nikt nie gada z przegranymi
OdpowiedzOczywiście że powinniśmy się porównywać do zachodu Europy bo skoro u nas coś nie działa i nie wiemy jak to poprawić to powinniśmy to zwyczajnie zmałpować chowając honor do kieszeni. Jeśli tam się coś sprawdza to trzeba z tego korzystać zanim ktoś nam zaorze ten kraj i zgasi światło I pozostaną jedynie odgłosy naszego polskiego skakania sobie do gardeł.
OdpowiedzNo niestety, głupich nie sieja. Sami się rodza. Brak myslenia to chyba jedna z naszych najważniejszych cech narodowych :(
OdpowiedzKilka tygodni temu widziałem debila na quadzie, który rył murawę w Ogródku Jordanowskim przy ul. Okulickiego 51 w Krakowie. Dobrze, że nie miałem pod ręką kija, bo bym go ściągnął z kanapy i zadzwonił po policję. Samo zgłoszenie numeru tablicy jest dla zgłaszającego mega uperdliwe. Kiedyś pozwoliłem sobie na telefon na komisariat, to wzywano mnie 4 (słownie: cztery) razy na wyjaśnienia. Na szczęście gnojek dostał wtedy 500 zł mandatu.
Odpowiedz+1 za starania. Wielu ludzi kladzie na takie rzeczy ch*** i nic nie robi.
Odpowiedz