Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzePiłeś nie jedź! Nie piłeś! Wypij. WARS Wita!
OdpowiedzPijany kierowca samochodu zabije sześciu pieszych a sam przeżyje, motocyklista już nie koniecznie. Większość motocyklistów zdaje sobie sprawę, bardziej niż kierowcy samochodów, że to taniec na ostrzu noża- a jeśli są na tyle głupi, to gleba po paru metrach szybko sprawia, że ruszają z buta albo dzwonią po znajomych/taksówkę. Wątpię żeby te rewelacje kogokolwiek zaskoczyły.
OdpowiedzZgadzam się 100%. Nawet jadąc na motocyklu z kacem nie jesteś w stanie zapanować nad motocyklem na łukach, zakrętach itp Po prostu się przewracasz. Wiem co mówię bo jeżdżę na zloty motocyklowe i ci co łykają to zostają na drugi dzień by wytrzeźwieć i dojść do siebie. Niektórzy mówią że w paradzie jeżdżą pijani. Nieprawda! Może się jacyś trafią co są "po przepitku" ale na pewno nie w stanie gdy się chwieją na nogach! Poza tym niemal każda parada jest obstawiana przez policje więc gratuluje odwagi po alkoholu wsiadać na motocykl. Tak na marginesie dodam że nie widziałem ŻADNEGO wypadku w czasie parady a byłem już na sporej ilości zlotów. Większość się przewraca przy jakichś podjazdach na krawężniki, na kamieniach itp. Jak wiemy zloty motocyklowe są organizowane w różnych miejscach. Motocykliści zlotowi są bardziej odpowiedzialni niż nie jeden kierowca samochodu. Jeśli ktoś jeździ na motocyklu ciężkim to wie że po alkoholu - motocykl ma nad nim kontrole nie odwrotnie.
OdpowiedzProponuje sprawdzić trzeźwość uczestników parad motocyklowych. Podejrzewam, że wyniki byłyby zupełnie inne niż podane w artykule.
OdpowiedzParady motocyklowe czy zloty to co innego, faktycznie wtedy co drugi typ na moto jest pijany ale prawda jest taka że w paradzie jedzie się powoli. Co innego gdy ktoś pijany jedzie poza paradą. Wtedy owszem może to skończyć się źle dla niego, przykład widziałem na tegorocznym zlocie motocyklowym w Łebie (sierpień), typek pod wpływem wsiadł na swojego horneta i przeleciał się ponad 200 km/h na małej uliczce, wokół były domy i zaparkowane samochody, nietrzeźwy ,że tak powiem ostro przyjebał w jeden z znajdujących się tam samochodów. Zgon na miejscu. I myślę że to jest wystarczająca przestroga dla każdego kto chce po pijaku siadać na moto. Spróbujcie przejechać się pod wpływem rowerem z prędkością 10-15 km/h za łatwo nie będzie. A teraz przejedźcie się czymś pięć razy cięższym i rozpędzającym się spokojnie do ponad 200km/h wtedy jest na prawdę ciężko. Bracia na moto, jeździcie z głową. Pozdrówa Lewa w górę, do przyszłego sezonu ! :D
OdpowiedzParady motocyklowe to co innego??? Czytam i nie wierzę. Jeśli ktoś chce sobie "paradować" pod wpływem, to u siebie w domu/ogródku. Ja nie mam zamiaru naprawiać motocykla, tylko dlatego, że komuś się zachciało pić :) Poza tym niektóre parady wręcz pędzą. Otwarcie sezonu 2013 w pewnej miejscowości w kujawsko-pomorskim: Parada z dala od miasta, w części drogą krajową momentami gnała 70-80 km/h w pełnym szyku paradnym. Ale to już inna bajka.
Odpowiedzmoże jeżdżą na paradach pijani, za to wypadków nie robią, lub to mały procent :)
OdpowiedzNawet parady zostały zaostrzone jeśli następują po zlocie. Dmuchasz w bramie jak pijany jesteś nie jedziesz, trzeźwy - możesz jechać.
OdpowiedzTo nie znaczy, że jest to "normalne" zachowanie. Pijany w czymkolwiek to może sobie kierowca jeździć na swoim prywatnym, ZAMKNIĘTYM DLA OSÓB TRZECICH terenie, a nie na ulicy.
Odpowiedznic dziwnego kwestia podejscia do tematu motocyklistow i tych ktorzy akurat jada autem ,chodz o to ze motocyklisci w weskzosci traktuja to jak hobby i pasje tzn jazde motocyklem i nemusza pic bo sama jazda jest jak picie heheh ,a uzytkownicy aut w wiekszosc nie wszyscy ale w wiekszosca uzywaja aut po prostu zeby sie rpzemiescic z jednej dyuskoteki do drugiej ;) oczywiscie troche przekoloryzowałem ale mniej wiecej ma to małe uzasadnienie .
OdpowiedzZ tekstu wywnioskowałem, że jeżeli latam bez prawka off-roadówką po bezdrożach itd. to nie jestem motocyklistą
OdpowiedzBo nie jesteś, pogodz się z tym ;)
Odpowiedznie wiem czy ktos zauwazyl ale na tym zdjeciu: http://www.scigacz.pl/zdjecia/gallery/publikacje/2013/Trzezwy_jak_motocyklista_zaskakujace_badania/alkotest.jpg.html jest chyba funkcjonariusz zza Odry :)
Odpowiedz@ Grzegorz Styczyński Panie redaktorze kochany okres czasu to masło maślane i fakt autentyczny!
Odpowiedztylko, że to były ankiety wiele osób mogło pomyśleć ze po pici alkoholu nie wsiadają na motocykl. Lecz najwięcej nietrzeźwych kierowców jest łapanych dzień po imprezach. Gdzie człowiekowi wydaje się, że jest trzeźwy nic nie szumi w głowie a w wydychanym powietrzu są promile. Więc sami ankietowani mogą nie wiedzieć czy jadą pod wpływem i jedynie statystyki policyjne z patrolów są wiarygodne jak robią np akcje na czerwonym świetle.
OdpowiedzNie pijem i żyjem i to nie tylko kiedy jadę czymkolwiek. A więc się da. Z drugiej jednak strony nie jestem zwolennikiem całkowitej prohibicji wśród kierowców. Często mam kontakt z piwożłopami i wszelkiej maści moczymordami które to osoby twierdzą że wypicie kieliszka alkoholu w czasie wznoszonego toastu czy też jednego piwa na długiej trasie przejazdu nie mają jakiegokolwiek wpływu na ich samopoczucie, natomiast może poprawić ich samopoczucie na imprezie czy w czasie długiej jazdy. Badania kierowców dowodzą że niewielka ilość alkoholu niema żadnego wpływu na ich poczynania na drodze. Żyjemy w Polsce, więc wszyscy jesteśmy zobowiązani do przestrzegania przepisów i nie mnie to zmieniać. Co się tyczy motocyklistów to powinniśmy zawsze zdawać sobie sprawę z tego czym jeździmy oraz z tego czy wypicie np. jednego piwa na początku zlotu czy toastu na urodzinach nie wpłynie na nasze samopoczucie. Powinniśmy umieć również trzeźwo ocenić nasz stan np w przypadku złego samopoczucia, powrotu z nocnej zmiany itd i czy jesteśmy zdolni jechać motocyklem...
OdpowiedzDlatego na potwierdzenie swojego stanu wożę zawsze w motocyklu alkomat. Nieraz dobrze się czułem a w wydychanym miałem 0,2. Poczekałem, zjadłem coś, napiłem się soczku. Pół godziny dmucham 0,0. Wsiadam i jadę nie stresując się czy za rogiem nie stoją.
OdpowiedzNie pijem i żyjem i to nie tylko kiedy jadę czymkolwiek. A więc się da. Z drugiej jednak strony nie jestem zwolennikiem całkowitej prohibicji wśród kierowców. Często mam kontakt z piwożłopami i wszelkiej maści moczymordami które to osoby twierdzą że wypicie kieliszka alkoholu w czasie wznoszonego toastu czy też jednego piwa na długiej trasie przejazdu nie mają jakiegokolwiek wpływu na ich samopoczucie, natomiast może poprawić ich samopoczucie na imprezie czy w czasie długiej jazdy. Badania kierowców dowodzą że niewielka ilość alkoholu niema żadnego wpływu na ich poczynania na drodze. Żyjemy w Polsce, więc wszyscy jesteśmy zobowiązani do przestrzegania przepisów i nie mnie to zmieniać. Co się tyczy motocyklistów to powinniśmy zawsze zdawać sobie sprawę z tego czym jeździmy oraz z tego czy wypicie np. jednego piwa na początku zlotu czy toastu na urodzinach nie wpłynie na nasze samopoczucie. Powinniśmy umieć również trzeźwo ocenić nasz stan np w przypadku złego samopoczucia, powrotu z nocnej zmiany itd i czy jesteśmy zdolni jechać motocyklem...
Odpowiedza ja nie pije alkoholu i nawet nie chcę (dla mnie to jak 'siki') a co do prowadzenia po pijaku motocykla to najwieksza glupota, trzeba być debilem
Odpowiedz\" Wynika z nich, że w tym roku tj. 2012 \" A to nie jest przypadkiem 2013 :D?
Odpowiedzjechać na motocyklu po pijaku to tak jakby sobie jaja na skalpelu położyć i czekać jak opadną
OdpowiedzZdjęcie z dziewczynami pijącymi piwo piękne :D
Odpowiedz