Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 32
Pokaż wszystkie komentarzeA ja proponuje `komar qp` komar za 500pln + tor + ubranie jak trzeba = spelniasz warunki. I frekwencja będzie i widowiskowo będzie i koszty male ;)
OdpowiedzDroga redakcjo :D, może powiecie nam czy osoba, która była zainteresowana naszymi spostrzeżeniami przegląda nasze posty i jest w stanie odpowiedzieć czy istnieje możliwość wprowadzenia zmian dotyczących pucharu. Wiele osób wskazuje konkretne przykłady obniżenia dal nich, a w zasadzie dla nas, kosztów ścigania. W związku z tym pytanie czy da się" coś" zrobić w tym kierunku, czy będzie to kolejny temat, który umrze śmiercią naturalną. Jak widzicie są osoby, które"potencjalnie" się deklarują do udziału jeżeli zmiany zostaną wprowadzone. Podejrzewam, że jest sporo ludzi na tym portalu, które też by skorzystały z ciekawej oferty taniego ścigania się biorąc pod uwagę, że wasza informacja trafiła do większości ze 140 tys osób like'ujących wasz serwis na facebook'u :) LwG
OdpowiedzOsobiście wystartowałbym moja babcią, ale... Nie wiem co to niski budżet. Kocham mój motor i oszczędność 150 Euro na kocach (jednorazowy wydatek na kilka sezonów) lub oszczędność 100 PLN (różnica pomiędzy dobrymi homologowanymi a np. Superbike Pro czy CompK) lub 250 (do dobrych wyścigowych R01 lub V01) na komplecie opon to chyba żadna różnica, zakładając że na sezon możesz zużyć jeden przód i dwa tyły) to w konsekwencji żaden wydatek w porównaniu do ewentualnego gruza ukochanej maszyny. Jeździłem kiedyś dawano temu w rookie i objechałem sezon na jednym nowym komplecie opon (1 używany przód + 3 używane tyły). Niech jednym punktem wyposażenia będzie grill :) Mariuszu: zacznij od wpisowego na Poznaniu na taki Moto Youngtimer, bo jak popatrzysz na takie wpisowe Pucharu Rookie... To jest jakaś abstrakcja. Jeśli Cup ma być funem, to po co mówić o sztucznym obniżaniu kosztów... Po co owiewki sportowe, wymontowanie lamp, lusterek, odrutowane korki, ewentualne osłony na dekle i to wszystko. Czy zdarzyło się, żeby seryjny silnik wywalił olej do wanny po wybuchu? Osobiście nie przeżyłem tego na Poznaniu nigdy. Motor ma być sprawny i tyle. Co co klimatów z Polakami, Niemcami, Austriakami czy jakimi jeszcze Włochami. Wszystko zależy od ludzi, znam mnóstwo zagraniczniaków, którzy pytają o czasy, znam również mnóstwo krajanów, którzy o czasy nie pytają. Proponuję zmienić towarzystwo na takie co nam samym odpowiada i tyle, a pytania o czas zbywać odpowiedzią 5 km/h. Zobaczycie, że więcej taki czy inny o czas nie zapyta.
OdpowiedzDanny, masz sporo racji. Trzeba najzwyczajniej w świecie spuścić nieco z tonu i dać ludziom możliwość wyboru co do tego jak chcą przygotować siebie i swoją rakietę. Ja swoją przygotowuję po taniości i całkowicie ręcznie (w myśl zasady: po pierwsze ma być tanio a po drugie ma w ogóle być) jak do tej pory, o czym pewnie wiesz już z mojego fb. Co do udziału w pucharze to nie ma sensu deklarować udziału jeżeli nie zna się wymagań organizatora. Jeżeli będą dla mnie akceptowalne to postaram się wystartować. Jeżeli będą nie do przeskoczenia, to pozostaną treningi. Tak czy inaczej jeszcze nie myślę o starcie. Może treść regulaminu i cyfry w nim zawarte skłonią mnie nie tylko do pomyślenia ale też działania. I wydaje mi się, że sporo osób myśli podobnie.
OdpowiedzWitam Ja myślę że dopuszczenie opon seryjnych plus zwykły kombiak i seryjne owiewki + tańsze wpisowe To jest coś co zadziała, sam chętnie przyjadę i zajmę choćby ostatnie miejsce, Nie muszę wygrywać, chcę się bawić, nawet można założyć team np. ja plus brat czy kolega, Dwie imprezy w roku wytrzymamy Ale jeżeli mam upić slicki, plastiki, zawias, kombiak z homologacją... to sorry dalej będe piłował po okolicy. Ścigam się na rowerach i tam wystarczy sprawny rower, kask i niewielkie wpisowe. Tam też można sobie zrobić poważną krzywdę, ale na starcie stoi nas 1000 a raz nawet było 1600 i są koledzy na rowerach za 30.000 i tacy na rowerach za 500 nie zmienia to faktu że każdy się dobrze bawi a wypadków mamy naprawdę dużo, sponsorzy są bo jest masa ludzi i tv też się pojawia. Chętnie pojechałbym w takim wyścigu moją starą F4 ale w realnych kosztach. Zapłacić za dwie imprezy 10.000 ? chyba nie ma się co dziwić że brak chętnych. Jak pojawi się sensowny kosztowo regulamin to na pewno liczba uczestników się zwiększy. Ja deklaruje plus Dwóch zawodników ale nie mamy 20.000
OdpowiedzLovtza obiecał i nie puścił..... Już mam pewne przypuszczenia.
OdpowiedzNajpierw coś przyślij, wtedy wrócimy do tematu publikowania... ;)
OdpowiedzMasz na mysli art Twojego autorstwa?
OdpowiedzJest jeszcze jedna możliwość cięcia kosztów. Gdyby puchar wystartował nie w ramach weekendów mistrzostw Polski a razem z imprezami Speed Day, wtedy pojedynczą rundę pucharu można by rozgrywać w jeden dzień co eliminuje koszty noclegów i zmniejsza koszty wyżywienia oraz ułatwia sytuację w pracy bo to zawsze jeden dzień urlopu a nie dwa. (SpeedDay dotychczas był w poniedziałki i we wtorki jako dwie odrębne imprezy.)
OdpowiedzWitam wszystkich motocyklistów. Motoyoungtimer Cup jak najbardziej, zawody dla ludzi którzy nie maja juz szans na wielkie sukcesy jak i dla tych którzy swoją karierę mogliby rozpocząć. Problem jednak lezy po stronie organizacyjnej, a dokładniej regulaminie wyścigów. Samo przygotowanie motocykla to juz spory koszt dla kogoś kto planuje bawic sie w sciganie na prawdziwym torze, do tego wymogi licencyjne itp. Kazdy zainteresowany wie o czym mowa. Oczywiście dobrze byłoby dać rowne szanse wszystkim ale nie wszyscy sa w stanie finansowo podołać. Ja jako zainteresowany zabawa na torze, nie mam nic przeciwko aby zamykać listę wyników, bardziej zależy mi na tym aby udział w takowim wyścigu wziąć i cieszyć sie z jazdy poprawuiajac swoje umiejętności a co za tym idzie numery na liście :) Niech ktos kto siedzi nad nowym regulaminem, zastanowi sie jak ludzi przeciągnąć i dac im szanse na sciganie sie tanim koszte, nie biorac pod uwage tego czym chca jechać i czy licencję na sciganie posiadaja. Czym rozni sie np jazda na motopopoludniu? Jest podstawowy test wiedzy i naprzód. Ludzie ciesza sie z tego, ze tam sa i moga sie spróbować. Bierzmy przyklad z naszych południowych sasiadow, którzy zeby sie pobawic potrafią zamknąć wioskę na trzy dni... :) Pozdrawiam
OdpowiedzPanowie i Panie (jeżeli takowe się wypowiadały), trochę zbyt często od **** strony podchodzimy do tematu. Nie ma sensu narzekać, że Polska, że mentalność, że i tak się nie uda... Tym sposobem niczego się nie zbuduje. Przeglądając wypowiedzi szybko widać, że jest grupa ludzi, którzy nawet jeżeli finalnie nie wystartują w tym sezonie, to jednak bardzo by chcieli. Prawda jest taka, że kto chce - szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu. Piszecie, że my naród jesteśmy tacy, śmacy i owacy. Że walka o złoty dzbanek i że grube portfele i tak wygrają... Kurczę, skoro wszyscy rozumiemy, że nie chodzi o "złoty dzbanek" i cała zabawa ma być przede wszystkim zabawą w ściganie się a nie wyścigiem za gruba kasę i udowodnieniem wszystkim, kto jest najlepszy. I skoro wszyscy rozumiemy, że problem jest w nas samych, w naszym podejściu i dopiero na końcu w budżecie, to dlaczego nie chcemy zacząć zmieniać tej szarej polskiej rzeczywistości od własnej zagrody. Do całej tej litanii, wystarczy powiedzieć samemu sobie: zrobię wszystko co mogę, żeby się udało. Żyjemy tu i teraz. Szkoda czasu na próby udowadniania całemu światu jakimi jesteśmy kozakami. Subiektywnie cholernie bym się cieszył, gdyby wymagania i koszty nieco się zmniejszyły i finalnie udało się wystartować. I satysfakcja była by chyba maksymalna, gdybym kiedyś pokazywał archaiczne nagrania z nowymi kolegami w paddocku swoim przyszłym dzieciom. I mówiłbym im "i co z tego, że byłem 16 w generalce, skoro był to mój najlepszy sezon motocyklowy". Zmieńmy temat z: "Motoyoungtimer Cup - dlaczego nie wypalił?" na "Motoyoungtimer Cup - co zrobić, żeby wypalił".
OdpowiedzTemu Panu polać, dobrze mówi:)
OdpowiedzCo wciągasz chłopaku...?:)))))))))))
OdpowiedzLubię to. ;D.
OdpowiedzNiestety ale moim zdaniem wina jest w mentalności naszego narodu. I jestem na 99% pewien że takie niskobudżetowe ściganie nie wypali w naszych warunkach. A nawet jeśli znajdzie się mocna grupa takich zawodników to będą "izolowani" przez tych co mogą sobie pozwolić na więcej. Doskonale naszą polską wyścigową mentalność widać na padokach poza Polską. Noc na padoku z Niemcami (choć ich nie lubię), Austriakami, Węgrami czy Czechami jest jak przebywanie na dobrej imprezie. Gdy następnego dnia przyjeżdżają Polacy, padok momentalnie się zmienia - każdy siedzi sam, większość "szyszek" śpi w hotelu i smutek jak w ciemnej d***. Nie mówię już o tym co się dzieje na torze - bo tu każdy polaczyna od razu jest co najmniej Marquezem. Zero kultury jazdy, nauki techniki itp. tylko od początku ostre nakurwianie które zazwyczaj szybko weryfikuje brak umiejętności. Natomiast rozmawiając przez kilka ostatnich lat z ludźmi spoza Polski - nikt nie zapytał mnie od razu na początku rozmowy o czasy okrążeń - co jest notoryczne w przypadku Polaków. Bo np. Niemcy czy Austriacy przyjeżdżają tam z zupełnie innymi zamiarami. Przede wszystkim aby dobrze spędzić czas, poprawić technikę jazdy i zabawić się na torze. A nie tylko zdobywać jakieś pucharki i udawać że jest się szybkim. Dlatego wszystkim którzy chcą się spokojnie pościgać proponuję wyjazdy z firmami z Czech, Niemiec czy Austrii :) Ofert jest mnóstwo i każdy znajdzie coś dla siebie. Pamiętajcie - im mniej Polaków na torze - tym bezpieczniej się jeździ :) Tak już niestety z nami jest...
OdpowiedzCi co mogą pozwolić sobie na więcej nich sami się "izolują". Wg mnie to nie temat dla nich tylko dla osób, które chcą się pobawić podszkolić z jakimś małym elementem rywalizacji, a nie postawić wszystko na jedną kartę aby mieć "złoty dzbanek" za 20-40 zł z pewnego serwisu internetowego :D
OdpowiedzNiestety masz bardzo dużo racji...
OdpowiedzCzyli konkluzja, czego właściwie oczekujemy jako potencjalni zainteresowani i kandydaci? 1) Niższe wpisowe - trzeba zorganizować sponsorów, którzy będą chętni wypełnić tę lukę, bo wszystko kosztuje. 2) Mniej rygorystyczne wymagania co do motocykli - niech będą takie, jak udział w SD. To z pewnością pozwoli na wystartowanie w ogóle, choćby tylko raz, czy dwa, ale zawsze. Motocykl czy fabryczny, czy uzbrojony 100% torowo, czy bez owiewek w ogóle - to nie ma wpływu na fun a może przyciągnąć ludzi. 3) Dopuszczenie kombinezonów dwuczęściowych i niekoniecznie typowo torowego ogumienia - zwiększy to ilość chętnych, których przerażają ceny nowych opon i sam zakup kombinezonu. Na rynku spokojnie można dostać całkiem fajne opony za przyzwoite pieniądze. Sam bardzo chętnie wesprę osoby chętne do startu tym, co posiadam. 4) Obniżenie kosztów korzystania z treningów na SD, lub nagrody pod postacią darmowego dnia treningów dla jeźdźców, którzy zajęli pozycję na pudle - to z pewnością będzie najlepsza nagroda dla tych, którzy są poważnie zajarani jazdą na torze. Myślę, że o ile uda się dostosować do tych wytycznych zabawa może być bardzo fajna. Uważam, że zupełnie bezkosztowy dzień na SD będzie świetną nagrodą. Świetną nagrodą byłby także komplet gum do motocykla, żeby mieć motywację i część wkładu na następne starty :) Z takich bajerków będzie trzeba zadbać o dodatkową oprawę marketingową całego przedsięwzięcia. Myślę, że na reklamę w TV nie ma co liczyć. Natomiast reklama w prasie tematycznej, czy portalach tematycznych jak najbardziej. Jakieś wywiady z uczestnikami, relacje "od środka" - to wszystko nakręca innych. Bardzo ważnym jest, żeby o zawodach było głośno! Co Wy na to?
OdpowiedzSD czyli prezes zarządu Automobilklubu Wielkopolski zleca ustnie organizację SD członkowi zarządu i lody się krecą=prokurator;)
OdpowiedzOooo.. bardzo fajnie, dzień udzialu w SD ekstra sprawa :) Lubie to! :)
Odpowiedzi jeszcze jedno, nie róbmy tutaj wiochy bo od poziomu tej dyskusji naprawdę może wiele zależeć Pozdrawiam
Odpowiedzno i jeszcze na koniec TANIE LATANIE JUŻ BYŁO nazywało się GS CUP ,GSXR CUP ,HYOSUNG CUP (jakoś tak się pisało :)) CBR CUP ,HORNET CUP ,było mineło kto się załapał i polatał ten ma rogala na gębie reszta może oblizać sie smakiem i modlić że by takie firmy jak np. GRANDYS DUO WRÓCIŁY NA TOR bo dzięki takim ludziom warto było tam być . GSXR CUP rok bodaj że 2006 8000pln pakiet plus swój sprzęt używany gsxr 1000 05 około 20000 plus swoje środki około 5000pln tak TO BYŁO TANIE ŚCIGANIE I TANIEJ NIE MOGŁO BYĆ .
OdpowiedzKolego FAZI, nie będę z tobą polemizował bo to nic nie da. No bo po co mam pisać, że twoich postów nie da się zrozumieć bo nie znasz podstaw interpunkcji. Bicie tutaj piany nie pomoże, tym bardziej, że generalnie się z tobą zgadzam. Obruszył mnie jedynie twój pesymizm narodowy co do tej dyskusji i brak nadziei, że cokolwiek można zmienić. Przypomnę ci, że dyskutujemy na temat obniżenia kosztów startów w pucharze motoyoungtimer. Wnioski, które wysnuł autor artykułu są jak najbardziej trafione i tu nie ma z czym się nie zgadzać. Obniżając główny czynnik budżetu czyli koszt ogumienia, wyścigi będą dostępne dla szerszego grona motocyklistów. Opony sportowe nawet choćby kosztowały tyle samo co torowe to przecież wystarczą na znacznie dłużej. Oprócz tego obniżając inne składniki sumy, takie jak: kombinezon dwuczęściowy, symboliczne wpisowe, promocyjne ceny tego typu ogumienia itp., otwiera się dotychczas hermetyczny świat wyścigów takim kompletnym laikom jak ja. Jak przeczytasz mój komentarz jeszcze raz to zauważysz, że jestem początkujący choć już nie młody, a zamierzam się na torze wiele nauczyć i to nic, że będą mnie wszyscy wyprzedzać. Cieszę się, że jesteś doświadczony, zawsze będę cię mógł o coś zapytać. Przymiotnik „tanie” jest niestety pojęciem względnym. Co innego znaczy dla Billa Gatesa, co innego dla ciebie i pewnie co innego dla mnie skoro uważasz 3-4 letnie motocykle za tanie. Natomiast w tej dyskusji chodzi o to aby wyścigi były „tańsze” niż dotychczas. PS. Mamy tą samą pasję więc nie ma się co spinać bracie. Połączmy siły to może powstanie regulamin, który umożliwi nam tańsze latanie po torze.
OdpowiedzKolego " dziki " usiądz ,zrelaksuj się głęboko oddychaj,przeczytaj jeszcze raz komentarze ALE UWAGA!!! - ZE ZROZUMIENIEM ,nikt kto tu się wypowiada nie ma nie pisze że tanio to do **** ,nikt nie ma w d*** starych motocykli ,widzę że piszą też osoby które były na torze w roli latających jaki i wspierających - mocno wyścigi ,mi tanie ściganie" nie śmierdzi" tak jak i innym bo któż by nie chciał za darmo poganiać :), TAK KOCHAM WYŚCIGI tanie TEZ .NIESTETY nie ma takiej opcji co byś nie wymyślił czyli GS ,ER ,SKUTERY I GSXR ,STARE CZY NOWE BĘDZIE CIĘ TO KOSZTOWAŁO I KROPKA . Możesz kupić stary lub nowy motocykl ale zawsze w nim coś wyskoczy bo to sam się rozsypie bo TY dasz **** i wywalisz no w końcu ktoś pomoże waląc w Ciebie ,może będziesz miał szczęście ominą Cię powyższe przyjemności ,będziesz na pewno chciał "wyprzedzać gości na nowych litrach jadąc 16 letnią 750 " - nnnnoooooo KTO BY *** NIE CHCIAŁ :) sam miałem parę przyjemności ale tak naprawdę to "gości na NOWYCH LITRACH 16 letnią 750" -(TU WAŻNE DODAĆ TRZEBA TEŻ ŻĘ ZAZWYCZAJ CI GOŚCIE MAJĄ TEŻ NA TYCH NOWYCH LITRACH NOWE OPONY WYŚCIGOWE I KONTROLE TRAKCJI I 200KM I MIJAJĄ CIĘ JAK UFO ) więc wracając do sedna to do tej akcji trzeba być przygotowanym - TAK? i tu nie piszę że się nie da ale trzeba mieć motur sprawny TYM BARDZIEJ 16-STO LETNI oponki jak trzeba i troszku polatać a nie na głupa wyjebać się na ryj łamiąc motur i swoją dupę TAK? "dziki " 8 lat na torze to moje doświadczenie,dla jednych dużo dla innych mało ale przez ten czas widziałem wielu "dzików" których odwożono dom szpitala po pierwszej rundzie i już nigdy nie wracali ,a ja zawsze uważałem że SZKODA bo mogli by coś jeszcze polatać ....niestety każdy sport kosztuje z powyższych wypocin jasno wynika że tanio nie będzie choć byś motor za darmo od wujka dostał bo Cię lubi ,jak tego nie zrozumiesz to nawet Ci zmiana dyscypliny sportowej nie pomoże ,zawsze będzie bolało ,aaaaaaaa Ty możesz sobie planować że tylko sobie polatam "na tej swojej 16 letniej 750 " zobaczymy co nam napiszesz jak Cię kolo 16 letnią 600 objedzie bo zainwestował w motorek i kupił dobre oponki (jakoś na runde 2000-3000pln) ,tak tak ...**** bogato poszedł, TAK?
OdpowiedzDobra, dobra. Poproszę to samo jeszcze raz, ale napisane po polsku, bo ugrzązłem w okolicach trzeciego niby zdania.
OdpowiedzTanie ściganie jak najbardziej! Dopuszczenie motocykli na oponach drogowych, bez udziału torówek. Zgoda na kombiaki dwuczęściowe, ponieważ nie każdy ma kasę żeby mieć szafę kombinezonów tj, jednoczęściowy na tor i dwuczęściowy na co dzień. Ewentualna zmiana owiewki na torową po to aby lampy, kierunki nie latały po pętli. Względnie pozostawienie ich skoro na speed day'ach też mogą używać i nic się nie dzieje. No i najważniejsze!!!! Przystępna cena wpisowego!!! PZMot jako organizacja powinna wesprzeć pasjonatów sportów motorowych, w tym przypadku nas motocyklistów, abyśmy mogli pozostawić testosteron za "murami " toru a nie na drodze! W momencie dużego wpisowego, wiele osób zrezygnuje z idei. Porównał bym to do masowej produkcji, gdzie niski koszt produkcji jednej rzeczy jest możliwy dzięki specjalizacji produkcji w danym kierunku, w tym przypadku, niska cena zachęci grono ludzi, którzy będę chcieli się wyjeździć i po rywalizować w bezpiecznych warunkach przez co będzie mniej tragedii na drogach. PZMot będzie mógł "produkować" motocyklistów ,którzy jak się wyszaleją to nie będę szaleć na ulicach. Zaraz ktoś napisze że to nie prawda. Owszem może nie do końca, zawsze się znajdą oszołomy, które będą psuć nam reputację. Nie każdy ma szanse dojechać na tor i podszkolić swoje umiejętności dlatego drogi PZMocie można by coś zorganizować na zamkniętych odcinkach dróg, gdzie bez udziału innych uczestników drogi, np. jadących z na przeciwka samochodów, będzie można poćwiczyć i po rywalizować czasami z kolegami. Może ktoś z PZM'otu to przeczyta i zorganizuje coś na zasadzie czeskich wyścigów ulicznych lub choć by imprezę na zamkniętym odcinku drogi :) No i my koledzy motocykliści, weźmy trochę zabawy do kieszeni po to aby nie robić wyścigu zbrojeń bo nie o to chodzi w tej serii. Jak ktoś podchodzi do tego inaczej niech startuje w mistrzostwach polski lub oglądnie dobry kabaret na rozluźnienie przed takimi zawodami :)
OdpowiedzGdyby PZM miał perspektywę zgolenia kilku milionów jak z żuzla to bądz spokojny napewno towarzysze i Milicjanci na etatach w PZM juz by zadbali o klasę Young timer.Ponieważ sciga sie biedota to i PZM nie jest tym zainteresowany.Reszta postulatów jest słuszna,tylko trzeba jeszcze poczekac na powymieranie tych starych komunistycznych dziadów.
OdpowiedzLudzie nie macie pojęcia jakie lody Towarzysze z PZM kręcą na sporcie motorowym.Ponieważ jestescie ignorantami ,to zgadzacie się,aby was Polski Związek Motorowy d....ł.Rozliczyć komunistówi Milicjantów...
OdpowiedzNo niestety macie, macie...
OdpowiedzI niestety dużo w tym racji...
OdpowiedzJak wpisowe będzie tańsze to uczestników będzie więcej więc organizator nie zbiednieje. A tak na marginesie to ile wynosiło wpisowe w zeszłym roku????
Odpowiedzno widzisz dziki nawet tego nie wiesz a się pocisz ,tylko gdyby wpisowe nic nie kosztowało to by to nic nie zmieniło bo to nie we wpisowym leży cały budżet zawodnika ...przykro mi ale cały czas zimno zimno (bawiąc się w zimno ciepło) ,dobra podpowiem tylko po cichu poszukaj sponsora ....bedzie NAJTANIEJ ,przepraszam to był strzał poniżej pasa
OdpowiedzWpisowe wynosiło podobno 350zł ale nie będę rozpowszechniał nie potwierdzonych informacji. Wolałem zapytać u źródła skoro wątek czytają osoby które w tym roku brały udział. Minimalizowanie każdego składnika budżetu jest oszczędnością więc ma sens.
OdpowiedzTen puchar bardzo dobrze udowodnił, że koszt motocykla torowego jest najmniejszym problemem dla osób, które chcą się ścigać. Każdy, kto nawet się otarł o ten sport doskonale wie, że zdecydowana większość kosztów to koszty wpisowego (chore na polskie warunki), koszty opon i koszty dojazdów. Naprawdę nie ma już dużej różnicy, czy ścigasz się SRADem, R6 czy Gixerem K8. Jeżeli 2-dniowy Speed Day kosztuje około 2000-2500 zł niezależnie od posiadanego motocykla, to co tu mówić o "tanim ściganiu"?
OdpowiedzCiekawym pomysłem mogołby być wprowadzenie klasy ETZ na przykład albo jakichś tańszych szmelców z klasy 400/500. I do tego wskrzeszenie idei wyścigów ulicznych. Przy zawodach driftingowych ulice się nadały, to czemu nie tu?
OdpowiedzA ja bym proponował klasę 250 - w Polsce sprzedała się ogromna ilość Hond cbr 250r i Kawasaki Ninja 250 - na pewno byłoby większe zainteresowanie
OdpowiedzA ja bym proponował klasę 250 - w Polsce sprzedała się ogromna ilość Hond cbr 250r i Kawasaki Ninja 250 - na pewno byłoby większe zainteresowanie
OdpowiedzA ja bym proponował rezygnację z tego pucharu - od początku wiedziałem, że to będzie niewypał. Lepiej byłoby stworzyć klasę twin dla hyosunga, sv, er6 poj. do 650. To są bardzo tanie sprzęty w zakupie i eksploatacji bo mało zużywają opony i inne podzespoły. Za granicą taka klas się sprawdza to i u nas na bank zgłosiłoby się więcej zawodników niż do motoyoungyimera który z góry jest skazany na porażkę. Pisałem to już rok temu ale wtedy nikt mi nie chciał wierzyć, że nie będzie chętnych na ściganie w tej klasie a koszty będą równe albo nawet wyższe jak w nowych sprzętach.
OdpowiedzZ perpesktywy latanie po torze od kilku lat i to nie w klasie miszczofskiej :)mysle ,ze rozszerzenie wieku motocykli do 2003 moglo by wbrew pozorom zwiekszyc dostep do motocykli w dobrym stanie ,w ktorych nie trzeba by bylo przeprowadzac az tak gruntownych remontow jak w starszych motocyklach ,a jesli ktos trafi fajna sztuke w satrszych rocznikach to ok ,koszty bedzie mial mniejsze , w koncu jakiejs strasznej przepasci pomiedzy motocyklami 98 -03 nie ma, a w kazdym razie na tak wolnym torze jak Poznan bedzie to malo odczuwalne . -opony jednej marki nowej generacji typu track day super sprawa tez zmniejsza koszty, -kombinezon dwu-czescowy to znowu rzecz ktora wiekszosc ludzi poprostu ma i nie musi ekstra kupowac. -zakaz uzywanie kocow? a kto to bedzie chodzil sprawdzac to raczej pmysl ktory trzeba odrzucic Niestety jesli chodzi bezpieczenstwo to jest absolutnie podstawa , to jest nasze bezpieczenstwo ! drutowanie korkow,wanna pod motocyklem to jest to czego musimy sie trzymac ,dopuszczenie motocykli w oryginalnych owiewkach i to jeszcze czasami dosyc wiekowych moze roznie sie skonczyc. Niestety sprawa wyglada tak ze nie wszystko mozna robic jak najtaniej a wbrew pozorm czasami tanio wychodzi drogo i nawet zabawy w sciganie super po taniosci nie uda sie ogarnac .
OdpowiedzCzekałem na ten artykuł i dziękuję Mariuszowi że go napisał. Od roku przyglądam się temu pucharowi i po pewnych modyfikacjach regulaminu chciałbym w nim wystąpić. Ćmaga kilka słów do ciebie. Ścigałeś się w tym pucharze i z racji tego że było was dwóch wyścig połączono z klasą pretendent. Czy nie było wam miło wyprzedzać gości na nowych litrach jadąc 16 letnią 750????? Domyślam się że to były jedne z najprzyjemniejszych chwil w waszym życiu. Zawsze i tak najważniejszym czynnikiem będzie jeździec a nie maszyna w wyścigu w którym starują amatorzy. Dlatego też uważam że dopuszczenie 10 letnich maszyn nie jest złym pomysłem. Jak objedziesz lansera na R1 z 2004 roku albo mnie na gixie K2 jaki ty będziesz szczęśliwy. A objedziesz mnie na pewno bo chciałbym właśnie w ten sposób rozpocząć przygodę z torem wyścigowym. A opony? Skoro ma być tanio to opcja opon drogowych (sportowych) też nie jest zła. Np. Michelin pilot power 2ct według zapewnień producenta zapewnia stabilność do 52 stopni złożenia. Amator i tak tego nie wykorzysta. Na rynku jest sporo dobrych opon. Można w regulaminie ująć jeden model ale niech dostawca się zobowiąże że dla uczestników cena będzie promocyjna. Drugim plusem jest to że takie opony wystarczą na dwie rundy pucharu. Opon torowych, amator nie jest w stanie utrzymać we właściwej temperaturze. To nie wszystkie kości niezgody ale główne. Apeluję do osób władnych w automobilklubie wielkopolskim aby wzięły pod uwagę tą dyskusję i zastanowiły się jak zmienić regulamin aby był bardziej przyjazny amatorom i idei "taniego" ścigania dla przyjemności. Bo dwóch uczestników to totalna klapa. Skoro Czesi potrafią to dlaczego nie my?? (m.in. Terlicko, Brana, Radvanice, wyścigi drogowe, a u nas to nawet na torze jest problem) Pozdrawiam i oby do zobaczenia w Poznaniu
OdpowiedzKolego " dziki " usiądz ,zrelaksuj się głęboko oddychaj,przeczytaj jeszcze raz komentarze ALE UWAGA!!! - ZE ZROZUMIENIEM ,nikt kto tu się wypowiada nie ma nie pisze że tanio to do **** ,nikt nie ma w d*** starych motocykli ,widzę że piszą też osoby które były na torze w roli latających jaki i wspierających - mocno wyścigi ,mi tanie ściganie" nie śmierdzi" tak jak i innym bo któż by nie chciał za darmo poganiać :), TAK KOCHAM WYŚCIGI tanie TEZ .NIESTETY nie ma takiej opcji co byś nie wymyślił czyli GS ,ER ,SKUTERY I GSXR ,STARE CZY NOWE BĘDZIE CIĘ TO KOSZTOWAŁO I KROPKA . Możesz kupić stary lub nowy motocykl ale zawsze w nim coś wyskoczy bo to sam się rozsypie bo TY dasz **** i wywalisz no w końcu ktoś pomoże waląc w Ciebie ,może będziesz miał szczęście ominą Cię powyższe przyjemności ,będziesz na pewno chciał "wyprzedzać gości na nowych litrach jadąc 16 letnią 750 " - nnnnoooooo KTO BY *** NIE CHCIAŁ :) sam miałem parę przyjemności ale tak naprawdę to "gości na NOWYCH LITRACH 16 letnią 750" -(TU WAŻNE DODAĆ TRZEBA TEŻ ŻĘ ZAZWYCZAJ CI GOŚCIE MAJĄ TEŻ NA TYCH NOWYCH LITRACH NOWE OPONY WYŚCIGOWE I KONTROLE TRAKCJI I 200KM I MIJAJĄ CIĘ JAK UFO ) więc wracając do sedna to do tej akcji trzeba być przygotowanym - TAK? i tu nie piszę że się nie da ale trzeba mieć motur sprawny TYM BARDZIEJ 16-STO LETNI oponki jak trzeba i troszku polatać a nie na głupa wyjebać się na ryj łamiąc motur i swoją dupę TAK? "dziki " 8 lat na torze to moje doświadczenie,dla jednych dużo dla innych mało ale przez ten czas widziałem wielu "dzików" których odwożono dom szpitala po pierwszej rundzie i już nigdy nie wracali ,a ja zawsze uważałem że SZKODA bo mogli by coś jeszcze polatać ....niestety każdy sport kosztuje z powyższych wypocin jasno wynika że tanio nie będzie choć byś motor za darmo od wujka dostał bo Cię lubi ,jak tego nie zrozumiesz to nawet Ci zmiana dyscypliny sportowej nie pomoże ,zawsze będzie bolało ,aaaaaaaa Ty możesz sobie planować że tylko sobie polatam "na tej swojej 16 letniej 750 " zobaczymy co nam napiszesz jak Cię kolo 16 letnią 600 objedzie bo zainwestował w motorek i kupił dobre oponki (jakoś na runde 2000-3000pln) ,tak tak ...**** bogato poszedł, TAK?
OdpowiedzJa uwazam ze realnym rozwiazaniem jest: a)albo stworzenie pucharu jak NO BUDGET b)albo np powolanie klasy 500 - pucharu np cb 500 albo gs 500 Najlepiej jak bylaby klasa 500 (z wylaczeniem motocykli motogp). Motocykle mozna tanio kupic i jeszcze taniej uzytkowac. Czesci sa a po glebie nikt plakac nie bedzie. Mala moc to tez zaleta bo liczyc sie beda umiejetnosci i ich realne podnoszenie. Koniec koncow problem to brak pieniedzy. Wiekszosc nigdy nie bedzie sie scigac, skoro np nie maja pieniedzy na paliwo czy na speedday.
OdpowiedzWitam ,Panowie miedzy " ŚCIGANIE" a "TANIO" nigdy nie będzie znaku równości ,takie rzeczy to tylko w bajkach dla dzieci ,trzeba zrozumieć jedno ,to co wykonuje większość zawodników sklejając budżet do startów to juz jest TANIO i taniej być nie może PO PROSTU.Zakup starego gsxr tylko pozornie jest tani ,10-cio letni motocykl po prostu do wyścigów się nie nadaje ,co z tego że tanio kupisz owiewki lub używany wydech czy sety jak tanio i bez żadnego ostrzeżenia wywali się silnik i skończy się taniość na grubym remoncie lub wymianie silnika ,przerabiałem to osobiście ,tanio to jest kupić 3,4 letni motocykl i latać ,tanio to jest kupić używane graty do niego i latać , tanio można zakupić używane opony ale wyniki też będą tanie i to wszystko ,a co do parcia na pucharek to właśnie po to wymyślono tory wyścigowe bez pogoni za wynikiem to nie ma sensu :)
OdpowiedzFazi konkret podsumowanie,reszta wpisów to bicie piany.Dajcie spokój i przestańcie kombinować.Wyścigi to nie teren i jak coś klęknie to najcześciej kończy się gipsem.Wyobrażam sobie wyścig staroci w Polskim wydaniu:D.Większość wypadków byłaby z powodów technicznych,a ile przy tym oleju wylało bysię na asfaltową wstegę;)Ludzie, gości którzy używają klucza dynamometrycznego w Polsce można policzyć na palcach:DDDD.Posłuchajcie i mówię to z bardzo poważną miną-"Wyścigi to poważna sprawa ,a nie jakieś Play Station
OdpowiedzFazi i Urolog, jak wam śmierdzi "tanie" ściganie dla przyjemności to ta klasa nie jest dla was. Nikt wam nie każe brać w tym udziału. Są klasy Pretendent i wyższe tam możecie się wyszaleć z portfelem wypchanym po brzegi.
OdpowiedzTo klasa Pretendent ma być dla gosci nie śmierdzących kasą.Wyscigi "Recykling Cup " powinny rozgrywac sie pod patronatem Polskiej Izby Recyklingu..
OdpowiedzKlasa Pretendent gdzie mozesz jechać wozem z MotoGP albo WSBK na najlepszych gumach nie jest dla tych którzy maja problem z kasą. To jest klasa dla tych, którzy nie ogarniają.
OdpowiedzNo własnie ty i twoj przedmówca dotykacie sedna problemu, czyli komplente niezrozumienie tego o co chodzi w takich pucharach. To nie są wyscigi, tylko zabawa z elementem wyscigów. Wy mowicie o typowym w Polsce pozerstwie i strojeniu groznych min i udawaniu ze to co robicie to prawie jak MotoGP. I że jest to bardzo poważne, a wy jesteście pro. Macie parcie na "wyscigi" - są klasy pucharu polski i mistrzostw polski, choć pewnie wy odnaleźlibyscie sie i w Grand Prix. tam mozecie sie wykazac. W Anglii był puchar na starych CB500 i jakoś nikt sie nie zabijał. W Polsce Radek Przadka zamiatał pozerów na wiekowym Gixxerze i też było dobrze. Zobaczcie jakimi sprzetami jezdza na track dayach Niemcy, Czesi, Amerykanie czy Anglicy. To czesto pełnoletnie fury i nikt sie tam nie sili na udzielanie z poważną miną ich włascicielom pouczeń że na tym można sie zabić...
OdpowiedzNieniec jak ma zmienic łańcuszek rozrządu przy 3000 tyś km. to bez dyskusji zmienia.Polak do końca uważa że jego moto jest bez defektu...Pojechaliśmy zobaczyć moto w ogłodszeniu bez wypadkowy...po 30 sekundach oględzin powiedzielismy na której stronie leżał..Chłopie czytaj ze zrozumien.W Polandii jest na palcach gości którzy używają klucza dynamotrycznego.WYSCIGI TO NIE ZABAWA W TERENIE.Odpowiedzialnośc znasz to pojęcie?
OdpowiedzFajnie. Zakładasz że w 38 milionowym kraju nie ma 15 ludzi ktorzy potrafia utrzymac swoj starszy motocykl we wlasciwym stanie technicznym? Ja mialem wiele motocykli, kiedys to byly starsze fury i zawsze były sprawne i wszystko było wymienione na czas. Teraz ty czytaj ze zrozumieniem - to nie jest zabawa dla statystycznego lubelskiego upalacza, który dojezdza swojego powiązanego na druty gixxera ganiajac na gumie pod zamkiem. Nie oceniaj wszystkich jedna (moze swoją?) miarą...
OdpowiedzNo tak ,masz zupełnie rację,ale dlaczego w klasie wystąpiło dwóch kierowców a nie przytoczonych przez Ciebie 15-stu?
OdpowiedzGdyby portal scigacz.pl udostępnił trochę przestrzeni popełnię artykuł o przygotowaniach do i przebiegu tego pucharu w 2013r. jako jeden z dwóch zawodników biorących w nim udział. Z uwzględnieniem kosztów i rozbiórką na czynniki dlaczego nie wyszło.
OdpowiedzDawaj - redakcja (małpa) scigacz.pl Jeśli będzie nadawało się do publikacji, to puścimy ;)
OdpowiedzGdyby portal scigacz.pl udostępnił trochę przestrzeni popełnię artykuł o przygotowaniach do i przebiegu tego pucharu w 2013r. jako jeden z dwóch zawodników biorących w nim udział. Z uwzględnieniem kosztów i rozbiórką na czynniki dlaczego nie wyszło.
OdpowiedzLovtza piszesz bzdury w departamencie dostępności podzespołów do staruchów z grupy historycznych suberbajków 3/4 litra. Jest tego złomu opór w dobrej monecie, a dopuszczenie R1 i R6, zabije klasę odbierając koloryt. Bo dopuszczając 10-latki to można pchnąć 5-letnie litrowe superbajki którym wyszła homologacja i są do wzięcia w dobrych pieniądzach.
OdpowiedzZależy co dla kogo oznacza dobra monetę i jaką liczbą można określić wyrażenie "w opór". Dla przykładu w mojej SC33, laminaty 1 komplet za 1000zł. Trochę dużo jak na używki jednak. Amor skrętu - brak, sety - brak, opony - bierz co jest, bo jest trudno ze względu na 16' felgę. Slicki na przód - brak nawet nowych. A to tak na prawdę pierdoły... Jak chcesz inwestować grubiej np. w shifter - brak, krótki rollgaz - brak, stompgrip - brak, stelaże - brak... Fajnie jest jak uda się upolować cokolwiek. Poza tym sprzęt nie ma tak dużego znaczenia w przypadku amatorskiej jazdy. Ważniejsze jest jak potrafisz go wykorzystać. Słabi będą nadganiali na prostych. Ci lepsi będą masakrowali ich na dowolnej maszynie w zakrętach... To przecież może być cholernie widowiskowe. Ewentualnie podzieliłbym ludzi na grupy wg osiąganych czasów. Np. poniżej i powyżej 1:55. Ale obserwując historię MY nie wydaje mi się, żeby nagle zainteresowanie wzrosło tak, żeby podział na grupy był konieczny.
OdpowiedzEee, laminaty nowe produkowane w kraju 900 PLN do cebry SC28-sc33, amor skrętu - robisz ograniczniki jak w motocyklach cross/enduro, koszt 10zł, 16` przód wymieniasz na 17` z VFR/F3, shifter robisz jak kiedyś Szkopek w Stock-ach - koszt 20zł, rolgaz z R6 2006 - koszt 100zł, stompgrip to zło, stelaże robi ten co laminaty - koszt 200 zł. Jakieś pytania jeszcze?
OdpowiedzBardzo Cię proszę, rozwiń ten temat, bo może zwyczajnie za słabo szukam i za mało jeszcze wiem. Laminaty do SC33 polskiej produkcji, nowe za 900zł - powiedz proszę, gdzie! Z amorem skrętu jak w endurakach kompletnie nie mam pojęcia o co kaman więc podeślij jakieś materiały jak możesz. Co do felgi 17 z RC36 niestety nie ma opcji. Nie da rady zaadaptować żadnych tarcz na to. Przerobiłem już łącznie 4 felgi od różnych VFR i jedną od F3 - to mit, że pasują. Inna średnica tarcz, inne mocowania, tuleje to prosta sprawa, więc oczywiście nie jest to istotne. Przepis na Quickhsifter a'la Szkopek za 20zł też chętnie poznam, bo nie wiem, jak można się zmieścić w takiej kwocie. I co właściwie zmieni rolgaz z R6 za 100zł?
OdpowiedzFelgi to nie mit, osobiście sam ten patent stosowałem, nie pasuje plug and play ale da się niskim nakładem kosztów to wszystko zgrać.
Odpowiedzodnośnie laminatów to sprawdź ofertę firmy www.pokoplast.pl
OdpowiedzCo do pokoplast, to oczywiście znam i firmę i ich asortyment. Niestety nie mają owiewek do mojego motocykla. Mają do SC33 jednak kończącego się na roku 97. 98 wyglądał nieco inaczej. Między innymi czasza była nieco szersza i wyższa, ponieważ półki są także inne. gdyby założyć owiewki z przedliftowej SC33 może się skończyć tak (i prawdopodobnie tak właśnie się skończy), że klamki i ręce będą zahaczały o owiewki. Zostaje więc rzeźba w gównie jak coś. W ostateczności jest to jakieś rozwiązanie, jednak dodatkowe osłabianie czaszy będzie raczej słabą opcją.
OdpowiedzLagi są rozstawione szerzej nie więcej niż o 1cm. W zasadzie CBR 900 w różnych rocznikach części w większości są wymienne, kosmetyka tym bardziej jest wymienna w motocyklu torowym w którym nie mamy oświetlenia. Śmiało zakładaj.
OdpowiedzRóżnica tkwi jeszcze we wlotach powietrza... Ale pewnie masz rację... Trzeba tam zastosować jakiś patent i tyle. Przecież z tego akurat się nie strzela ;) Co do felgi, to nie wiem jak to robiłeś, ale miałem kilka felg od różnych VFR i F3... I niestety z żadną nie dało rady. Z przedliftową SC33 pewnie jest mniej zabawy, bo średnica tarcz gra z tymi motocyklami... Niestety SC33 98-99 to już rzeźba w gównie. Doszedłem niedawno do tego, że pasuje felga z 800Fi 98r, tylko trzeba ją delikatnie stoczyć. Niemniej ta wiedza kosztowała mnie już kilka felg. Trzeba powystawiać wszystkie te graty, których i tak już do niczego nie wykorzystam i kasę przeznaczyć na koce i resztę dupereli ;) PozdRR
OdpowiedzNa felgę VFR zakładane były oryginalne tarcze sc33 98-99 z nowo wierconymi otworami + tuleja centrująca
OdpowiedzMiałem felgi z VFR RC36 i RC36II z różnych roczników i żadna nie zagrała. Nie wiem, czy tu mój motocykl jest "lewy", czy jaka to historia, ale wiem, że żadna nie pasowała. A tarczy nie dało się w ogóle przełożyć w żadną stronę. Dla mnie jedynym 100% wyjściem jest VFR 800 Fi 98-02 + tuleje + stoczenie kilku mm felgi. I wiem, że będzie działało, bo już przekładałem. Raczej tego będę się trzymał jeżeli do przekładki dojdzie. Drążyłem temat MYT i doczytałem się, że miałeś kiedyś SC28 (o ile dobrze kojarzę fakty). Robiłeś przeszczep felgi na F3 bodaj... Powiedz proszę, czy amor skrętu był niezbędny, czy można latać bez na poziomie amatorskim. PS. Dzięki za podpowiedzi ;)
OdpowiedzPoznań w chwili obecnej jest równym torem, więc amor skrętu jest zbędnym urządzeniem.
OdpowiedzTy piszesz o typowym parciu na pucharek, które jest zmorą naszych wyścigów amatorskich i które REALNIE wypacza koloryt tych wyścigów. A o ile ja rozumiem sens takiej klasy - chodzi o to, aby się bawić, a nie przeć na wynik jak najmocniejszym koniem. Z tego też względu jestem coraz bardziej przekonany do pomysłu regulaminowych NIE TOROWYCH opon...
OdpowiedzA dlaczego NIE TOROWYCH? Jeżeli ktoś potrafi wykorzystać ich potencjał, to niech leci na gumach bez homologacji. Osoba, która nie potrafi wykorzystać tego potencjału nawet nie da rady utrzymać ich temperatury roboczej przez co efekt zamiast być dodatni, będzie ujemny. I bardzo dobrze jest zmienić nastawienie z: "kupię jak najlepszy motocykl i ja wam wszystkim pokażę" na: "będzie genialna zabawa niezależnie od tego kto będzie na pudle. Kiedyś ktoś fajnie napisał, że na torze każdy jedzie na 100%. Niezależnie od tego, czy ma czas 2:20, czy 1:30. Każdy ma frajdę z tego, że udaje się kogoś wyprzedzić, albo ktoś wyprzedza jego i może się przyczepić szybszego zawodnika jednocześnie podnosząc własne umiejętności. Trzeba zmienić nastawienie na FUN CUP, bo bez tego ani rusz. Każdy kto mógłby zawojować na CB 500 odpuści, bo uzna, że przegrana z r1 to wstyd. I historia zatoczy koło - znowu będzie 2 zawodników, albo nikt, bo celem nie będzie sama rywalizacja a tylko i wyłącznie podium. PozdRR
OdpowiedzDlatego opony sportowe a nie torowe, aby utrzymac niskie koszty. Jak bedzie dowolna guma to o wyniku decydowala bedzie grubosc portfela...
OdpowiedzMyślę, że 90% z nas nie potrafi wykorzystać potencjału pięcioletniej Pilot Power, nie mówiąc już o nowych gumach racingowych. Większość zależy od kierowcy i nawet najgrubszy portfel nie zrobi dobrych wyników za kierowcę. Chyba, że ten opracuje skutecznego autopilota.
Odpowiedzchrzanisz ,pucharowki pokazuja w wielu krajach ze zawodnicy szybko sie ucza opon pilot power czy sliki torowe pare dni i krece czasy idealne dla kazdej gumy w kazdej specyfkacji w danych warunkach i wielu innych tez lorenzo rosii itd mieli szczescie no i tez włozyli duzo pracy na promocje własnej osoby prawda jest taka ze 3 na 10 motocyklistów gdyby miało tyle motywacji i zapału i szczescia cokolwiek tzn co oni osiagneli by dokałdnie ten sam poziom ,pucharówki z tanszych klas pokazuja czesto ze zaporszeni mistrzowi z najszybszych klas wcale niewygrywaja zawsze jako goscie itp bo przejscie z szybszej klasy do wolniejszej wymaga takiego samego przekonstrupowania podejscia do jazdy jak przejscie z wolniejszej do szybszej wbrew temu co sie czesto pisze same bzdóry zreszta;) to pokazuje ze niejeden motocyklista osiagnał by najwyzszy poziom gdyby miał mozliwosci i szczescie wiekszosc nieogarnia torowych stricte gum bo w zyciu na nich niejezdziło majac z nimi kontakt na codzien w warunkach torowych nieulicznych człowiek szybko sie nauczy ich mocnych i słabych stron i tego jak je uzytkowac dla maxymalizacji wyniku
OdpowiedzJa się z Tobą zgadzam. Dlatego jazda na oponach sportowych (a nie torowych) byłaby fajna, wyrównywała szansa i obniżałaby koszty ;)
OdpowiedzLovtza, powiedz proszę w jaki sposób można popchać akcję, żeby zmiany mogły wejść w życie. Do kogo trzeba uderzyć? Bardzo chętnie postarałbym się wygospodarować trochę prywatnego czasu, żeby coś związanego z motocyklizmem się zmieniło. Jako jednostki mamy słabą siłę przebicia. Myślę, że znajdzie się wielu sympatyków tego sportu. Osobno będziemy tylko potencjalnie zainteresowanymi sympatykami, jednak każdy z nas udziela się na jakimś forum, ma jakieś znajomości prywatne. Działając razem moglibyśmy popchnąć inicjatywę we właściwą stronę. Chętnie skontaktowałbym się bardziej prywatnie, niż na forum w takiej sprawie, bo do omówienia byłoby bardzo wiele kwestii.
OdpowiedzKillu, już Ci mówię jak to jest. Przed artykułem kontaktowałem się z PZM, konkretnie z Jackiem Molikiem i długo dyskutowaliśmy jak uczynić tą inicjatywę atrakcyjniejszą. Moje wrażenie jest takie, że w osobie Jacka mamy sprzymierzeńca i wszystkie sensowne pomysły uda się wprowadzić w życie. Osobiście pilnuję, aby Jacek widział jaką dyskusję wywołała ta publikacja i aby miał świadomość czego normalni motocykliści oczekują od PZM. Podobnie jak Ty liczę na zmiany w dobrym kierunku, bo nie ukrywam, że sam chętnie bym się w takie ściganie pobawił ;)
OdpowiedzPrawda jest taka że brakuje u nas taniego pucharu. Sam bym chetnie sprobwal, ale jak pomysle o biurokracji, badaniach, wymogach regulaminowych to misie nie chce :(
OdpowiedzSam rozważałem start w youngtimerze... Zrezygnowałem od razu niemal, bo mam SC33 z 98 roku. Troszeczkę pojeździłem po winklach na torach kartingowych jeszcze na NTV 650, później na wspomnianej 919 i udało się raz wybrać na Poznań. Z małego, ale jednak doświadczenia wiem, że nie jest to takie hop z pieniędzmi dla przeciętnego zjadacza chleba. Na dzień dzisiejszy przygotowuję moje SC33 na częstsze treningi i koszta wale nie są małe. Powiedzmy, że kupujemy SC33 za 6 tys (z przeszłością, ale technicznie na akceptowalnym poziomie). Minimum, jakie trzeba zdobyć do samego motocykla, to: - laminaty (w tej chwili na allegro za niespełna 1000zł używane i tylko jeden komplet), albo przynajmniej czaszę, żeby w razie czego straty były minimalne. Niestety żadna ze znanych mi polskich firm nie oferuje do tego modelu, - dwa podnośniki, co daje około 500zł przy sensownych jakościowo produktach. - Mata pod motocykl - około 100zł Klocków, olei, zawieszenia, filtrów, opon etc nie liczę, bo jeżeli w ogóle chcemy jeździć motocyklem, to i tak musi być wszystko gotowe. Niestety (może i przeczę sam sobie), ale mając zamiar jeździć na torze trzeba się przygotować nieco lepiej i zrobić duży przegląd. Zbyt często okazuje się, że w starszych motocyklach do roboty jest przednie i tylne zawieszenie, podstawą będzie także wymiana łożysk w kołach, zabieraku, główce ramy, kiwaku tylnego amora, tuleje tylnego amortyzatora też często są zaniedbywane. I dalej, tarcze (o zgrozo, to dopiero jest kasa), klocki, płyn hamulcowy, płyn chłodzący, olej, filtr oleju, filtr powietrza, nierzadko cały zestaw napędowy i... Już się robi konkretna sumka. A niestety prawie każdy motocykl cierpi na jakieś tam swoje bolączki, które trzeba by zrobić. Do tego oczywiście opony, chociaż sam z nimi problemu nie mam, bo sprzedaję używki i nie ma opcji, żebym nie miał kilku sportowych gum na stojaku. Niestety nie wszyscy mają ten komfort. Dalej gumowe przewody, które producent zaleca wymieniać na nowe po 5 latach a te mają czasami po 20 i nikt się tym nie przejmuje. Kwestia rezygnacji z konieczności posiadanie kombinezonu jednoczęściowego tez wiele by ułatwiła, bo choć używane kosztują po 400zł-600zł, to wiadomo jak jest z rzeczami używanymi. Przysyłanie, odsyłanie, bo za duży, za mały... Coś, czego nie da rady przez internet ogarnąć w pełni. Jak by nie patrzyć motocykl musi być gotowy na 100%. To, co przydałoby się zmienić, to restrykcyjne wymogi regulaminu. Wiadomo, że chodzi o bezpieczeństwo etc. Ale do jasnej Anielki, komu z nas odkręcił się w czasie jazdy filtr oleju, czy odpowietrzniki w zaciskach. Nie wystarczy przeprowadzić inspekcji każdego motocykla przed startem? Albo dlaczego nie można wpuścić motocykla tak, jak go fabryka wypuściła i zażyczyć sobie tylko, żeby lusterka, lampy etc były zdjęte lub zaklejone!? Przecież to ma być fun a nie gyścig o złote majtki! Mogę się pochwalić, że mojego relatywnie przygotowanego do normalnej jazdy SC33 objeżdżała na treningach Multistrada 620. Nie wykorzystałem 20% potencjału, jakie dawały mi opony. Nie jesteśmy mistrzami świata i jazda na oponach niedostosowanych do naszych umiejętności może nam tylko zrobić kuku. Sam podział na kategorie pojemnościowe wobec powyższej porażki uważam za bezcelowy przy i tak małej frekwencji. Wystarczy dopisać jaką maszyną dany rider kierował i wnioski nasuną się same :) Motoyoungtimer miał być tani. Nie wypalił, bo tani nie był. Możliwe, że to właśnie regulamin był zbyt radykalny. Gdyby motocykle mały być tak przygotowane, jak wymaga tego regulamin SpeedDay'a pewnie byłoby więcej chętnych. Dla mnie mega zachętą byłaby na przykład możliwość brania udziału w treningach na SD za które mógłbym zapłacić odczuwalnie mniej. Dobra byłaby większa swoboda w dostosowaniu motocykla na tor. Czy wjadę seryjną maszyną, czy obraną całkowicie z owiewek, czy przygotowaną jak rasowa rakieta na tor, to już moja sprawa. Jeżeli mamy się ścigać dla zabawy, to chyba jeszcze większą frajdą byłoby wykręcenie lepszego czasu na NTV niż kolega na torowym GSX-R 1000 K1. Każdy kto był na torze wie, że zdarzają się sytuacje, kiedy ostra 125 2T tnie się o setne sekundy z SC59. Myślę, że aby impreza doszła do skutku trzeba ludziom dać wolną rękę co do przygotowania motocykla. Dać jakieś tam wytyczne, ale żeby były traktowane bardziej jako wskazówki. I niech każdy w trakcie trwania MY decyduje co chce zrobić z motocyklem. Czy chce inwestować w niego, czy czerpać frajdę z jazdy sprzętem zupełnie fabrycznym. Każdy ma swój rozum i ewentualne straty także powinien potrafić samodzielnie ocenić. PozdRR
OdpowiedzSensowne wnioski. Gdyby np. mozna było na SD zrobic rundy w ramach treningów, to byłoby bardzo fajnie i z pewnością taniej. Tyle że trzeba by się było dogadać a jak wiadomo Polacy z dogadywaniem sie maja czesto problem...
OdpowiedzDoszły mnie słuchy (i wstępne projekty graficzne), że pod Gogolinem może powstać konkurencja dla Toru Poznań. Wobec powyższego mogą być całkiem realne szanse, że konkurencyjność obiektów na terenie kraju może sprzyjać rozwojowi takiej imprezy. Dogadać się zawsze można, tylko trzeba chcieć.
OdpowiedzNo i pod Radomiem coś powstaje, pytanie czy tam można będzie sie pościgać...
OdpowiedzCzas pokaże! Trzeba trzymać kciuki i wspierać takie inicjatywy jak tylko się da. Bo marudzeniem nic się nie ugra i musimy się wyleczyć z tej naszej polskiej przywary. Zobaczymy, co organizatorzy MY wymyślą, żeby zachęcić ludzi do udziału w zabawie. Samochodowe KJSy jakoś tam sobie żyją i mają się nie źle... Za granicami PL też ludzie ścigają się zupełnie amatorsko, hobbystycznie i dla czystego funu. A do tego, żeby czuć frajdę nie trzeba mieć najnowszej maszyny w pełnym torowym uzbrojeniu. Mi się bardzo fajnie jeździło na powypadkowej SC33 pomimo braku wyników. A jeżeli mógłbym jeździć częściej i taniej jednocześnie, to chyba lepiej by być nie mogło :D
OdpowiedzW zasadzie doszliście do sedna sprawy. przepis na sukces tego pucharu to niskie koszty, równe szanse i jakieś urozmaicenie jeśli chodzi o miejsce, w którym się odbywa. Największy problem będzie tradycyjnie polska mentalność, obrzydzenie do słów "No Budget". Co to znaczy? nie stać mnie na "lepsze" wyścigi? Jak to wytłumaczyć znajomym? Nie wiem skąd u nas przeświadczenie że najdroższe musi być najlepsze, musi być "extra" , "super" bo inaczej jest do **** i generalnie obciach. Do póki nie zaczniemy traktować tego typu inicjatyw jako świetnej zabawy, a nie jako wyścigu zbrojeń czy chęci zaistnienia przed znajomymi fajnymi zdjęciami na fejsie to nic z tego nie będzie. Może po prostu naród jeszcze nie dorósł, bo kilka jednostek to za mało żeby coś zmienić. Do tego czasu pozostaje zazdrościć Anglikom, Francuzom i kilku innym narodom że potrafią, i trzymać kciuki żeby i u nas się udało ;)
Odpowiedzjeszcze słowo co do opon ,liczy sie to jak sie czuje przyczepnosc danych opon a nie to zeby miec najprzyczepniejsza torówke i objezdzac gosci jadacych na oponach eco drogowych krecac na tym samym moto czasy o 7 sekund gorsze tzn dla kogo to priorytet dla tego priorytet oczywisce miedzynarodowe wyscigi superbike supersport maja swoie regulaminy opon moto gp rozówj opon drogowcyh technologie testowane ch poprawianie przyczepnosc a zataem bezpieczenstwa na drogach dla ciap musi byc ;) itd w youngtimer tez taki regulamin powinien byc ale z najtanszymi oponami drogowymi no moze niecałkiem jakimis chinskimi , bo co to walsciwie zmienia ? zmienia to tyle ze dana osoba chcaca pojezdzic w youngtimer cup wybuli 2 razy mniej kasy niz na jakies opony z gornej polki to raz a 2 niezmieni niczego poza oczysciem czasami kółek ,tak samo zawodnik bedzie musial umiec wyczuc granice przyczepnosci na zakretach na hamowaniu i na wyjsciach jak na kazdej innej oponie wiec zabawa pozostaje ta sama ale koszty znacznie nizsze ,pomysł z youngtimer cup niewypalił z powodu osób któe miały go wypełnic obecnoscia a nie regulaminu ktorego w sumie niewidzalem ;) ale tak cos czuje ,tanie drogowe opony zmniejszajace koszty to mysle podsatwa pozatym powinny byc 2 klasy to oczywiscie skomplikuje sprawy organizacyjne ,ale patrzac na to co bylo mozliwe ze tylko jedna klasa i tak wypali tzn np klasa 2 cyl 500 i ta co jest w 500 r2 sam bym napewno pojezdził a koszt zakupu starej 500 cb gpz er czy gs i doprowadzenie jej do stanu mechanicznie bardzo dobrego czyli zawiech heble naped klocki opony filtr olej zakąłdajac ze silnik niewymagał by remontu kapitalnego to 4 tys moto i okolo 2 tys serwis wiec nieduzo wszystko oczywiscie kwestia regulaminu ja bym wszystkie zawoody wyscigi najechetniej ustawil pod swoie preferencje wiem doskonale ze to niemozliwe zrobił bym w pl klase 125 250 500 600 750 100 powyzej 1000 w róznych specyfikacjach heh wiem ze takie cos jest wykonalne tylko w krajach gdzie w kazdym miescie sa po 2 tory wyscigowe w pl z jedna klasa jest ciezko dobrze ze dla takich jak ja sa chocaz gry ;) cvhociaz te motocyklowe z motocyklami drogowymi jak do tej pory to same porazki z tourist trophy na czele ,słabe uczucie predkosci,h,jowe" kamery " fatalnie odwzrowoane osiagi w koncu siilnik wzieli z gt4 o ile wgt4 sprawdza sie jak w realu prawie w przyapdku moto jest gorzej niz zle dosc powedziec ze rg 250 o mocy 45 koni idze jak bandit 600 np 100-160 km/h w 6.8 sec i rozpedza sie do odciecia przy 208 km/h gra dla debili .
Odpowiedz