Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 26
Pokaż wszystkie komentarzeMasz niewątpliwie talent pisarski. Bardzo dobrze się czyta. Poświęć temu trochę czasu skoro masz go teraz za dużo.Zycze zdrowi i powodzenia!
OdpowiedzLudzie, ale to jest szpital, tak jest w szpitalu! Tu się zap.... a nie odkręca i "zap....". Nie ma sentymentów, bo albo nie ma na to czasu, albo po prostu nie można się rozpieszczać. To nie Leśna Górka. Będziemy się rozpieszczać to nam na drugiej sali ludzie poumierają... Jak bardzo chcecie połamani motocykliści być przytulani to nie ma sprawy, ale na moje uczucia jakieś szczególne to nie liczcie. Też leżałem w szpitalu, też byłem lekko połamany i jako medyk niby miałem lepiej ale i gorzej zarazem bo musiałem być bardziej wyrozumiały (kolega rozumie...) Chcesz nie trafić do szpitala to po prostu nie rozrabiaj. A jak tam trafisz to nie bądź d.... tylko traktuj to z humorem. Trudno, stało się. Nie becz, zrozum. Jest jak jest i nie domagaj się traktowania wyjątkowego. Wyjątkowo to jest w reklamie środków przeczyszczajacych.
Odpowiedz1,5 roku przerwy - współczuję. 3mam gorąco kciuki by powrót do latania był szybszy! P.S. Ewentualnie możesz zastanowić się nad karierą pisarską - talent niewątpliwie posiadasz :)
OdpowiedzNiesamowita historia, swietnie napisana i bardzo wciągająca, współczuję dla autora tego że musi to wszystko przechodzić ale szczerze nie mogę doczekać się dalszego ciągu tej historii...
OdpowiedzDr Kosim operował moją rękę i chyba miałem szczęście, że do niego trafiłem. Dość skomplikowany przypadek zerwania przyczepu ścięgna. Nie mam po tym żadnych "skutków" ubocznych - czego i Tobie życzę!
Odpowiedzpolska służba zdrowia... ja byłem w marcu na operacji i musiałem ich prosić o tabletki przeciwbólowe bo chciałem kaszleć a wiadomo ze miejsce które jest zszyte po operacji boli to sie tylko smieli ,,nic ci nie bedzie,, o jedzeniu lepiej nie pisac kazdy wie jak jest pozatym dali mnie do sali ,,dzieci młodsze,, bo na ,,dzieciach starszych,, nie było miejsca to jest *** paranoja ale Tobie zycze szbkiego powrotu do zdrowia
OdpowiedzCo cie czeka w szpitalu ? dobre sobie , ostatnio dzieciak wtargnął mi na pasy bez żadnego rozglądania sie i żwawym krokiem po czym na całe szczęście uderzyłem go tylko kierownicą ale ja straciłem panowanie nad moto. po czym dosłownie moje ciało fruwało na jezdni ( ledwo chodziłem ) . Karetka przyjechała i w ogóle sie mną nie zainteresowali , zabrali dziecko i pojechali . A sam musiałem do szpitala zapierdalać .
OdpowiedzW pracy samolot, po godzinach erłan... człowiek czuje się jak młody bóg. Nieśmiertelny. Do czasu.
OdpowiedzNo jak doszedłem do tego żeś pilot to mi ręce opadły... Latanie 737 Cię nudzi (wiadomo, kupa papierów do wypełnienia, z latania to start i lądowanie bo reszta to autopilot) więc wpadłeś na pomysł wyszalenia się na ścigaczu? W sumie to może i lepiej niż beczka z pasażerami na pokładzie.. :))) Trzeba było się wyszaleć w Foxie, chociaż mnie wystarczyłby Puchacz. Niby to nie to samo co motocykl i nie zawsze są warunki, ale są przynajmniej dwie rzeczy wspólne z motocyklistami: i jednym idrugim się lata, piloci obu maszynek dają "lewą w górę". Szybkiego powrotu do latania. :)
OdpowiedzLatam zawodowo na CL 300, a teraz wyżywam się na Extrze 300 ;)
OdpowiedzWozisz VIPów... Praca marzeń. Extra 300... Kiedyś na Góraszce widziałem jak Peter B nią latał. Poczekam cierpliwie na ciąg dalszy, ale gdyby mnie się to przydażyło każdy dzień szpitalu zaczynałbym od walnięcia się w łepetynę. Bo facetom płakać nie wypada. Na jak długo wypadek wyeliminował Cię z latania?
OdpowiedzNa ponad 1.5 roku :(
OdpowiedzŚwietnie napisane. Chujowa sprawa z tym skierowaniem, samemu nawet zwrócił na to uwagę, dostałem odpowiedź "tak ma być" i g..... "Błędnie wystawione"
OdpowiedzNie wiedziałem, ze tak ciekawie będzie się czytać żale osoby nie zaznajomionej z polską "służbą zdrowia" :D A tak dla ścisłości "tuba" to nie tomograf komputerowy, tylko rezonans magnetyczny. Tomograf przypomina owalne okno, przez które przejeżdża się leżąc na stole. Pozdrawiam
OdpowiedzMiałem podobny wypadek tylko prawie 20 lat temu. Kilka zastrzyków wokół kolana, odłożenie strzykawki i przewiert przez kość udową. I tak wisiałem przez 3 miesiące. Porażka.
OdpowiedzBezrefleksyjny ryzykant ze zbyt grubym portfelem. I żeby nie było, ja też jestem motocyklistą.
Odpowiedza ja bym powiedział że człowiek z fantazja i lekkim piórem. nie można być całe życie asekurantem ...
OdpowiedzTrochę mnie wkurza, udostępnianie tej historii w strzępach. Czuję się jak bym oglądał film w polsacie. Ale biznes jest biznej. Trzeba nabić sobie trochę odwiedzin. Na kolejną część znów poczekamy kilka dni :(
OdpowiedzNiestety w naszych czasach ludzie, jak zobacza za dlugi tekst, zazwyczaj rezygnuja z czytania...
OdpowiedzMnie troche tez ale... wiekszosc ludzi jak zobaczy 5-6 stron to nie czyta :) zatem sam widzisz tak to musi byc juz.
Odpowiedzhmm... ciekawa lektura.
OdpowiedzFajnie napisane. Znam z autopsji. Cała prawda. Też miałem wrażenie, że gdy dopytywałem się co to za leki, pielęgniarka miała ochotę cisnąć "po ch*j drążysz?"
OdpowiedzDziwię się jak niektórzy piszą w komentarzach że się uśmiali, pewnie nigdy w takiej sytuacji się nie znaleźli. Niestety takie są realia szpitali. Trafiając po wypadku samochodowym do szpitala pracownicy nie mówili pacjentka tylko używali określenia 'zestaw', czułam się jak jakiś przedmiot. Poniekąd rozumiem te pielęgniarki i lekarzy, bo gdyby nad każdym człowiekiem przywiezionym z wypadku się rozczulali to wątpię czy znaleźli by czas na resztę pacjentów. Na moje szczęście wypuścili mnie godzinę po tym jak zostałam przywieziona przez karetkę dając jeszcze skierowanie do kontroli na następny dzień. Następnego dnia w recepcji okazało się że mogą mnie zarejestrować dopiero na za tydzień (zarejestrowałam się ale nie poszłam).
Odpowiedztakie lektury czytalbym w szkolach :) naprawde swietnie to opisujesz:d czekam na ciag dalszy!
Odpowiedzdwa razy leżałem z nogami w szpitalu i dwa razy miałem dokładnie tak samo;-) a pióro Kolego - chapeau bas;-)
OdpowiedzSzczerze powiem że z innego powodu ale w szpitalu spędziłem 2 miesiące i jak to czytam to aż mi się micha cieszy. System działania dokładnie taki sam - przekładanie z łóżka na łózko widzę trenują jakoś razem w specjalnych szkołach ;p Pozdrawiam autora bo sam bym tego na pewno tak dobrze nie ujął :D
OdpowiedzRzyganie mnie rozbawiło niemiłosiernie ;)
OdpowiedzFajnie się czyta, czekam na więcej ;)
OdpowiedzWiem coś na temat szpitali i rzeczywiście nie jest to wesołe miejsce :( A co do opowiadania to świetne i te przekleństwa dodają temu smaczek :) Dobrze że nie ocenzurowane :D
OdpowiedzPanie Pawle, pisze pan regularnie felietony? Muszę powiedzieć, że czyta się pana bardzo lekko i przyjemnie, więc z chęcią przeczytałbym coś spod pana pióra, także po zakończeniu "powypadkowej przygody".
OdpowiedzRzadko piszę. Czasem mi się zdarzy ale zwykle krótsze teksty i raczej trudniejsze w odbiorze.
OdpowiedzZnowu uśmiałem się prawie do łez ale generalnie to, co opisujesz jest straszne. Dzięki za tą część i czekam z niecierpliwością na c.d.
OdpowiedzOtro...
Odpowiedz