Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarzeja juz byłem kilka razy na tej imprezie, niestety musze potwierdzic komentarze kolegów, jest coraz gorzej. Ciesze sie ze w tym roku odpuściłemi wole o 100% pojechac na Bieszczdzka tułaczke gdzie jedzenie jet przednie, organizacja wzorowa a i towarzystwo piekielnie doborowe:) Miejmy nadzieje ze w przyszłym roku albo organizator weżmie się do roboty albo zmieni. Taka impreza powinna byc dla wszystkich posiadaczy motocykli BMW, a więc i trasy powinny być przygotowane pod różne umiejetności.
OdpowiedzFakt niezaprzeczalny to koszmarna organizacyjna wtopa, już w piątek czuło się podenerwowanie wśród uczestników a swoje apogeum miało na sobotniej odprawie, miałem wrażenie że nikt nic nie wie i że organizator podszedł do tematu na zasadzie jakoś to będzie. I było .... było fajnie ale dzięki wysiłkowi prowadzących grupy i instruktorom z Akademii Enduro. Jeśli chodzi o trasy to z jednej strony każdy miał inne oczekiwania odnośnie poziomu off-a w off-ie ale nawet jak dla mnie było go za mało, więcej mam jak pojadę z kumplami na podwarszawskie trasy. Ja ze swojej strony chciałbym podziękować prowadzącemu grupę pseudo Kwiatek, za naprawdę przyjemną jazdę i pomoc w odnalezieniu mojej tablicy rejestracyjnej :)
OdpowiedzByłem raz na GS trophy w Polsce i wiecej z frajerską firmą ESOX nigdzie nie pojadę. A to że organizują tą imprezę to nie wynik takiego dobro stanu tylko jakiś pokrętnych układów w BMW Polska. I to tyle. Na jakość imprez ESOX już się narzeka od paru lat. Próbowali coś robić Yamahy ale przytomnie zostali zlani.
OdpowiedzKoledzy powyzej napisali juz wszystko na temat tej imprezy, tego jak beznadziejnie bylo i jak nieprofesjonalna jest firma esox, dorzucam swoj komentarz, zeby oficjalnie byla kolejna niezadowolona osoba wiecej. Jestem ta osoba, ktora utopila motor. Jesli bawicie sie w jazde offem, lubicie sie troche wybrudzic i nie straszne sa Wam upadki, to wiecie, ze czasem ciezko byc pozostawionym samym sobie, nawet z pomoca kolegi czy dwoch ciezko wyciagnac 200kg zatopione w glinie po osie. Wyobrazcie sobie ze bedac prawie 600km od domu slyszycie od organizatora WALCIE SIE. Zeby chociaz padly slowa, kolego pojechales tam gdzie nie powinienes (tak na marginesie to nie bylo tasm, ktore wskazywaly ze tu jeszcze jestem na trasie a tutaj juz nie), pomozemy ale bedziesz musial cos za to odpalic... Na szczescie mozna bylo liczyc na pomoc dwoch kumpli, za co bardzo dziekuje. Panu Bartlomiejowi S zycze by nie zorganizowal juz zadnej imprezy, bo na to zasluguje ktos kto sra na swojego klienta. Z roku na rok organizacja jest coraz gorsza. To byla zdecydowanie ostatnia moja impreza z logiem BMW w tle.
OdpowiedzSorry Michał jest sobota, ale nie mogę wytrzymać. Chciałeś wrażenia: 1. Zobacz co pisze na naszych koszulkach Komacza - bubel nr 1, którego nikt nie zauważył. 2.Brak ręczników, jak poprosiłem 5 zeta, ale palant był i kazał dać i nawet przeprosił. 3.Jedzenie ( bo na pewno nie wyżywienie ) pseudo zupy - "dużo wody i na gęsto". 4.Bandyckie ceny za napoje np woda żywiec 5 zeta pod kominkiem, w drugiej bazie 2 zeta. 5.Rano brak ciepłej wody, każdy jak złodziej mył się w ciągu dnia. 6.Totalny chaos informacyjny ( raczej dezinformacyjny ). 7.W drugiej bazie jeśli ktoś nie miał opłaconego "wyżywienia" 15 zeta za wodną pomidorową i 15 zeta za gulasz z kaszą ( choć jako jedyne danie dobry ). 8.Podsumowując, uczestnicy wspaniali, instruktorzy wspaniali, tylko pan mieniący się ORGANIZATOREM na filmie ścigacz.pl zarobił szybką kasę po warszawsku, nas jego żywicieli w tym przypadku - polał ciepłym moczem. Jest to ignorancja i brak szacunku ok. 120 osób, które kochają takie spotkania ludzkie, nie patrząc w żywiole zabawy na te niby drobiazgi. Pozostaję z szacunkiem i dziękuję za zaproszenie na tę imprezę, lecz wskaż mocodawcą, że ta marka i ludzie jej ufający, nie zasługują na takie traktowanie. Z poważaniem Lech Wojdan
OdpowiedzHmm no rewelacji nie bylo ale tez bym az tak nie dramatyzowal. Wezcie pod uwage, ze wiele trzeba bylo zalatwic z wladzami ze sluzba lesna, z polickja, z ludzki z rolnikami. Tego akurat nie widzicie bo czekacie jedynie na efekty oczywiwcie to wasze prawo i sie z wami z gadzam. Sam uczestnicze w organizowaniu czegos i wiem jak trudno w tym kraju zrobic co kolkwiek doslownie. Samo to, ze mozna bylo tam przejechac i nie bylo rozwieszonych linek czy ludzie nie czekali z widlami. Ludzie wy chyba na prawde nie wiecie w jakim zacofanym kraju zyjecie :). Co do reszty organizacji to troche trzeba sie zgodzic, ze wiele rzeczy nie bylo dopracowanych jednak ludzi bylo duzo. Nie pisze, ze wszystko bylo super mi ogolnie organizacja sie srednio pododbala ale sam wyjazd byl bardzo fajny. Powtarzam raz jeszcze, w tym kraju bardzo ciezko cos zrobic i co kolwiek wyjdzie to juz jest sukces. Mi sie podobalo chociaz wiele bym zmienil. Nie wieszajmy psow na organizatorze bo tak na prade nie dowiemy sie ile musial sie nalazic naprosic i nablagac zeby cos mozna bylo w tym rejonie zrobic.
Odpowiedza kogo interesuje ile się musiał nachodzić czy naprosić? a kogo interesuje czy łatwo coś zorganizować czy ciężko? chłopie - organizator świadczy usługę, przedstawia swoją konkretną ofertę klientom po czym ładuje ich w bambuko! ma rok na to, żeby ze wszystkimi tubylcami się dogadać, ewentualnie ustalić koszty do pokrycia ewentualnych szkód, postawić kilka tabliczek, czy rozciągnąć trochę taśmy - bierze za to konkretne i to nie małe pieniądze. tak się po prostu nie robi! czy ciebie interesuje ile trudności ma producent żeby zaprojektować, wyprodukować po czym dostarczyć ci pod nos motocykl czy samochód? masz to w d*** - płacisz pieniądze i oczekujesz jakości. jeśli coś nie działa, a obiecane w folderze złote klamki są ze zwykłego tombaku, karbonowe osłony, to zwykły plastik oklejony karbonową okleiną to powiesz - no nie róbmy szumu, może są niedociągnięcia ale i tak wygląda to fajnie? no wybacz. w myśl starego chińskiego przysłowia "płacę - żądam" - mam prawo wymagać i mam prawo krytykować, gdy widzę, że ktoś moim kosztem za pomocą półśrodków trzepie kaskę mnie osobiście mając przy tym głęboko w d***. gadaj co chcesz, ale tak ja, jak i reszta niezadowolonych mamy pełne prawo powiedzieć jak jest nie ubierając tego w ładne słówka by kogoś przypadkiem nie urazić
Odpowiedzale zdjecia niezle, tylko pogratulowac umiejetnosci fotografowi- zeby z jednej rzeczki i kawalka pola zrobic tyle ujec i to w taki sposob, zeby chciało sie tam jechac ogladajac foty, to trzeba potrafic- bo to w zasadzie byl caly offroad... to jak robienie zdjec w Maroko z pustynia w tle motocykla, a fotograf stoi na asfalcie z ktorego na moment sie zjechalo, zeby byl hardcore na sweetfoci...
Odpowiedzten artykul to jakis smuty zart.... pare slow z mojej strony: Rok temu organizacyjnie byla padaka, ale przynajmniej trasy byly niezle, bo poligon, i troche zroznicowane, i ladne miejsce. W tym roku organizacyjnie nic sie nie zmienilo, poczawszy od bezsensownego zglaszania podczas rejestracji checi uczestnictwa w szkolce enduro w okreslonym terminie- po przyjezdzie okazalo sie, ze to co sobie zglaszalismy i tak nie mialo wiekszego znaczenia. Zamowienie koszulki M tez mieli gleboko w powazaniu- nie ma i bierz L. Miejscowka srednia, bo ludzie porozbijani po wielu osrodkach. Ale to wszystko pikus w porownaniu do obiecanych tras: cyt ze strony: "Nie chcę brać udziału w konkursie – czy będę miał co robić? Oczywiście! Dla wszystkich uczestników przygotowane zostaną 4 trasy o różnych długościach, odmiennych profilach i stopniach trudności, dające możliwość przejazdu zarówno mniej doświadczonym jeźdźcom enduro jak i wytrawnym podróżnikom. Dodatkowo pod okiem instruktorów BMW, będzie można podszkolić umiejętności oraz zapoznać się z technikami jazdy enduro." Jedno wielkie kłamstwo. BYła jedna trasa i dwie grupy turystyczna i adv-magicznie zaginela extreme), jakies 15 km lekkiego offa i reszta to asfalty. Róznica w trasach polegala na tym, ze grupy turystyczne mialy te trase przejechac wolniej. Po prostu zart i jawne robienie idiotow z ludzi. Niektórzy przyjechali nawet po 900 km, zeby pojezdzic po fajnych, na codzien niedostepnych trasach bieszczadzkich, a dostali troche asfaltu, który na codzien jest zamkniety dla turystów. Oczywiscie nie za darmo, tylko za ok 450 zl z jedzeniem+spanie+paliwo+wymiana opon(w sumie nie wiadomo po co, bo trasa na slikach byla do przejechania). Lekko ponad 1000 zl bezsensownie wydane. A zapomnialem powiedziec o pomocy serwisowej- tak jak MArcin z Sikory sam z siebie sprawdzil sie rewelacyjnie, to pomoc oferowana przez organizatora, czyli firme Esox była żenująca. Oczywiście na forum przed wszystkimi pieknie sie zaprezentowal, ze jak cokolwiek sie stanie w terenie, to nalezy natychmiast dzwonic, on pomoze, wysle serwis transport itd. No i stalo sie. Jak juz przejechalismy te 15 km pseudo offa padla komenda, zeby sobie w kolko troche pojezdzic. 30 motorow porozjezdzalo sie w rozne strony. Kolega przy nawrotce na lesnej drodze z duzym blotem upadl, zakopal moto i zalal silnik. Po dluzszej walce tel do organizatora, ze jest potrzebna pomoc. no i cytat pana Bartłomieja S. "sorry panowie, zlamaliscie zasady zjechaliscie z trasy, walcie sie". Nie wiedzielismy co powiedziec. Szczyt chamstwa. Wyciagnelismy kolege po dluzszym czasie, scholowalismy moto kilkanascie km po asfalcie i po dojechaniu do bazy wraz z organizatorem czekala na nas straz lesna (ciekawe skad wiedzieli, ze przyjedziemy). Chcieli koledze wlepic mandat za jazde po lesie. Oczywiscie zrobili super smieszna pokazowke, straszac, ze maja fotki, filmy itd a na koniec odpuscili niby ze wzgledu na zlot. Zeby miec jasnosc nie dostalismy zadnych mapek, trackow na GPSa (no bo jakby je wczesniej udostepnili to pewnie polowa ludzi by nie przyjechala i nie przywiozla by kasy), trasa nie byla w zaden sposob oznaczona, a grupy w pewnym momencie porozciagaly sie tak, ze kazdy jechal na czuja. Organizator dowiedzial sie od nas co o tym sadzimy, o niezgodnosci oferty z realiami, a reakcja byla taka, ze jak nam sie nie podoba to mozemy spadac. Jakos o zwrocie kosztow nie wspomnial... Tłumaczenie, ze taka jest specyfika bieszczad itd to bzdura. Ktos za mało komus zaplacil i tyle. A jesli rzeczywiscie jest taka specyfia to po kiego grzyba wybrano to miejsce? Bo blisko maja np Wegrzy na gstrophy...ale poza 20 osobami startujacymi w eliminacjach bylo jakie 60 motorow, ktore chcialy sobie pojezdzic normalnie.... Reasumujac to moj i zapewne nie tylko moj ostatni wyjazd na impreze BMW, az chcialoby sie sprzedac motor i kupic cos innego byle nie BMW, jesli tak traktuja klientow. Dziwie sie, ze po tylu wpadkach BMW nie zmienilo jeszcze organizatora. Powinien sie tym zajmowac ktos, kto ma jakiekolwiek pojecie o organizacji imprez dla motocyklistow (patrz: IZI meeting czy nawet ADV- imprezy malo komercyjne i bardzo udane, super trasy), a nie tylko wyciagac kase. Impreza zrobila sie typowo komercyjna, i zapewne znajdzie sie wielu emerytow na nowiutkich gieesach, ktorym taka forma odpowiada, a zjechanie na trawnik juz jest nie lada wyczynem. Ale nie tylko oni zostawiaja kase w serwisach.... Ja tam wiecej nie pojade i bede wszem i wobec rozglaszal o jakosci tej imprezy, nie mozna bezkarnie robic z klientow kretynow...
OdpowiedzLudzie na forach piszą, że była organizacyjna masakra i że nigdy więcej a wy tu o "-pewnych niedociagnięciach"... no ale jak się było za frajer na weekendzie to nie wypada zjechać.... Symbolem żenuy tej imprezy zostaną pewnie koszulki na ktorych miejsce impry to KOMACZA :)
OdpowiedzJak doczytałem zdanie o KOMACZY to palm-face się sam zrobił... :/
Odpowiedz