Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 97
Pokaż wszystkie komentarzeJestem kierowcą samochodu prywatnie, od jakiegoś czasu i motocyklistą. Jadę sobie krajową drogą, pięknie z górki, przede-mną vw passat B5 80km/h (pan 60+ z żoną), jedziemy w 3-ke choperami podejmujemy próbę wyprzedzania. Pan zaczyna przyśpieszać ile się da. Prosta się kończy Pan ma już grubo 140+, próbuję go schamować delikatnie z bratem (do zderzaka centymetry), aby 3 z nas dokończył manewr i spokojnie można było wejść w zakręt. Z naprzeciwka wyjeżdżają auta co dodatkowo 3 zagraża. I jak proszę Państwa nazwać takiego kierowcę ? Zwłaszcza, że początkiem z górki Pan 60+ pyrkał 80km/h? Z drugiej strony, wyjeżdżam z osiedlówki autem z rodziną w swojej miejscowości (zaraz na końcu miejscowości). Nim pokonałem 30m już doskoczyło do mnie dwóch na motocyklach. Jak wyjeżdżałem nie widziałem ich, a do zakrętu z obu stron skrzyżowania 500m. Widząc ich w lusterku mocno depnąłem, żeby ich mocno nie spowalniać do tych 50km/h.. Z czego pierwszy przeleciał koło mnie (podwójna ciągła), nawet nie widziałem bo bym nie przyśpieszał. Drugi ze słabszą maszyną też podjął próbę kiedy ja zdecydowałem się ich nie hamować nadmiernie. Wszystko sekundy. Oczywiście, podwójne ciągłe skrzyżowania z osiedlowymi, zakręt, podwójna ciągła przejście dla pieszych (koszmar, że podejmują próbę wyprzedzania w takim miejscu). Ja swoje 50km/h. Po minięciu znaku miejscowości przyśpieszam do swoich 90-100km/h. Motcyklista za mną nie podejmował proby wyprzedzania, brak migacza tylko siedział na zderzaku. Po dojechaniu do świateł na trasie pretensje do mnie, że nie dałem się wyprzedzić, że nie wilno mi przyspieszać jak jestem wyprzedzany? Na boga Panowie! Kierunkowskazy co kolwiek, a nie wariactwo i imaginacja własna!
OdpowiedzPośród motocyklistów też są goście małym przyrodzeniem i dużymi kompleksami. I to wyjaśnia całą sytuację. Nie chwalimy się na skrzyżowaniach przyrodzeniami, więc każdy chce pokazać drugiemu że jest szybszy. Pozdrawiam Pana Krzysztofa. Pozdrawiam też moich "kolegów" motocyklistów z krótkimi członkami. Ze skrzyżowania ruszam zawsze za wami. Teraz zastanówcie się dlaczego ;-)
Odpowiedzchcialbym by kazdy kierujący mogl przeczytac to co zostalo napisane w tym emailu :) byc moze taka chwila zastanowienia bedzie szansą dla kogos kto nawet nie chcial byc w trudnej sytuacji na drodze lecz taka sie zdazyla a ktora nie musialaby sie zdarzyc :)
OdpowiedzPrzyznaje laika ;) świetny artykuł od autora.
OdpowiedzJezdze motocyklem od niedawna, ale wykorzystuje go praktycznie caly czas, jazdzac na wycieczki, dojazd do pracy, jaznda na zakuoy. Jest dla mnie praktycznie jedynym pojazdem. Jeżdże do tej pory, niezależnie czy jest mokro czy zimno. Do tej pory przez 20 lat jezdzilem tylko samochodem. Prawda jest ze bardzo wiele zalezy od kultury ale nie wszytsko. Bardzo wiele zalezy od swiadomosci, jako kierowca samochodu nie zdawalem sobie sprawy jak wiele mojej uwagi pochalania rozmowa przez telefon komorkowy, czy jak wiele zalezy od tego czy wlacze kierunkowskaz czy nie. teraz z perspektywy kierowcy jednosladu zdaje sobie sprawe i mam tez swiadomosc, ze wielu kierowcow nie zdaje sobie z tego sprawy. Kiedy rozmawiaja przezs telefon komorkowy sa nieobliczalni, kiedy nie wlaczaja kierukowskazu nie daja mi najmniejszej szansy na reakcje. Bardzo dobra rade dal mi kolego ktory jezdzi motocyklem lat nascie: Jezdzij tak jakby na drodze kazdy chcial Cie zabic, i to prawda. Niestety ta zasada wymaga czasem zachowan niezgiodnych z przepisami - jazda przy osi jezdni itp. czasem szybkie wyprzedzenie samochodu to jednya sznasa na ucieczke zanim kierowca zrobi cos zagrazajacego mojemu mnie jako kierowcy jednosladu. najgorsze zachowania kierowcow samochodow: - rozmowa przez telefon, - niezuywanie kierunkowskazow - wymuszenia z podporzadkowanych -Najgorsze zachowania kierowcow jednosladow: - jazda z predkoscia kilkukortnie przekraczajaca dopuszcalna - przejezdzanie na czerwonym,
OdpowiedzZgadzam się z Panem Krzysztofem. Sam się poruszam wieloma rożnymi pojazdami, najczęściej motocyklem i samochodem, i wkurzają mnie nieprzewidywalne zachowania zarówno kierowców samochodów, jak i motocykli. Chciałbym się ustosunkować dokładniej do wspomnianego niezachowywania bezpiecznej odległości przez motocyklistów. Wielokrotnie jadąc motocyklem poprawnie, środkiem mojego pasa, w bezpiecznej odległości, monitorując ją co jakiś czas tzw. zasadą trzech sekund (co przy prędkości 140 km/h daje ponad 100 m), efektem było to, że samochód jadący za mną na siłę próbował mnie wyprzedzić "na trzeciego", spychając mnie na pobocze. Moja recepta na to, to jazda przy lewej krawędzi pasa, ale większość moich znajomych po prostu jeździ "w zderzak", nie zachowując bezpiecznej odległości, co kolega przypłacił koniecznością wymiany maszyny. Gdy jeździmy w kilka osób, ostatnia z nich zawsze jedzie właśnie tuż przy osi drogi (oczywiście jeśli droga jest za wąska by zmieścił się trzeci samochód, bo oczywiście jeśli jest miejsce to jedziemy pojedynczo, żeby przepuszczać tych, którzy muszą krajówką jechać samochodem 200+), najczęściej wtedy spotykamy się z usilnym trąbieniem, bo jakieś bmw z 500 KM pod maską nie chce jechać krajówką 100 km/h. Otóż jeśli motocykle jadą w ten sposób to znaczy że NIE ma miejsca żeby samochód mógł bezpiecznie wyprzedzić, i próba dokonania tego to dla nas zagrożenie życia. Jeśli będzie pusto z przodu, to motocykle będą w szyku pojedynczym, jeśli będzie możliwe wyprzedzanie na trzeciego, motocykle również będą w szyku pojedynczym przy prawej krawędzi pasa. Smutnym podsumowaniem tego co napisałem niech będzie stwierdzenie, że te osoby których to dotyczy i do których chciałbym dotrzeć prawie na pewno nie przeczytają tego co napisałem.
OdpowiedzMądrze napisane! :) Jestem motocyklistą i kierowcą samochodu. Jeżdżę również cały rok na rowerze do pracy. Mam apel do kolegów motocyklistów, ścieżki rowerowe są dla rowerów! Nie skuterów i motocykli! Nie jednokrotnie mijali mnie z dużą prędkością dosłownie na "lusterko". Nikt nie lubi stać w korkach ale szanujmy się i nie stwarzajmy zagrożenia dla innych.
OdpowiedzMądrze napisane! :) Jestem motocyklistą i kierowcą samochodu. Jeżdżę również cały rok na rowerze do pracy. Mam apel do kolegów motocyklistów, ścieżki rowerowe są dla rowerów! Nie skuterów i motocykli! Nie jednokrotnie mijali mnie z dużą prędkością dosłownie na "lusterko". Nikt nie lubi stać w korkach ale szanujmy się i nie stwarzajmy zagrożenia dla innych.
OdpowiedzMądrze, mądrze. Brawo
OdpowiedzPozytywów znam bardzo dużo, przepuszczam jednoślady, oni dziękują, nie ma problemów, ale ta sytuacja była wyjątkowa. Olsztyn. Motocyklista mija szybko samochody z lewej i z prawej, w końcu jedzie prawym pasem 2 m za osobówką. Jezdnia dwu pasowa. Obok jadą inne samochody. Prędkość ok. 40 km/h. Osobówka zatrzymuje się nagle, bo na przejście wchodzi kobieta z dzieckiem. Samochody na drugim pasie też stają. Motocyklista ledwie utrzymuje równowagę, przejeżdża przez przejście między samochodami przed samymi stopami dziecka. Wysyła kierowcom fuck'a winiąc ich za całą sytuację, przecież o mało co się nie wywrócił...
Odpowiedzbo to pojeb był jakis
OdpowiedzJeżdżę na jednośladach już 32 lata (od 50ccm, obecnie 1100ccm)z małymi przerwami (głównie zima), a równocześnie dojazdy do pracy autem. Do niedawna 70 km poza miastem, obecnie 10km w mieście. Muszę powiedzieć, że zarówno z jednej jak i drugiej strony jest to tylko kwestia kultury i rozsądku. Starsi z nas uczyli się na motorach praktycznie bez hamulców i myślę, że dlatego jesteśmy bardziej rozważni. Młodzież wsiada na swój pierwszy motocykl (oczywiście minimum 80 kucyków i tarcze 320 mm) i co? ano raz, drugi się uda ale za następnym może być parada ale na cmentarz. I już słyszę znowu słowa matki "on był taki młody, przecież tak ostrożnie jeździł"- tylko dlaczego postawili mu krzyż na zakręcie 90 st i za ograniczeniem do 40km/h - tego już mama nie wie. Jadąc na hulajnodze z kolei czasami jest ochota zatrzymać się, wyjąć sku....syna z puszki i zabić, nim on zabije któregoś z nas. Powiem jeszcze raz kwestia kultury i to obiektywnie dotyczy jednych i drugich i miną jeszcze pokolenia nim stanie się normalnie - pozostaje czekać albo jechać pojeździć np. w Niemczech
OdpowiedzNie raz miałem sytuację ,że wyprzedzam, a nagle z przeciwka zapier.... ścigacz nie 90 a 160 lub więcej bo może ;p troszkę pokory panowie nie każde auto jest bolidem ,że szybko wyminie wyprzedzany pojazd i zdąży się schować przed Wami. To ,że jesteście w stanie wyprzedzić większość poruszających się aut na drodze w cale mi nie przeszkadza, zresztą fanem ścigaczy ale nie raz krew zalewa jak wszędzie pchacie się na chama bo ja zdarzę :P
OdpowiedzNie podoba mi się postrzeganie, że wszyscy motocykliści są wariatami, jeżdżą za szybko itp. Nie każdy kierowca ścigacza to wariat, dla tego, że kupił sobie szybkie moto. Kierowcy puszek wszystkich motocyklistów biorą do kupy i narzucają im stereotypy. Owszem są sytuacje gdzie motocykliści chamsko wjeżdżają na pasy, ale to nie wszyscy tak robią. Dla autora tekstu daje wielki plus za uprzejmość.
OdpowiedzTo działa w obie strony. Motocykliści są wrzucani do jednego worka tak samo jak kierowcy samochodów.
OdpowiedzJeżdżę obecnie DL-650. Kufry, namiot i te sprawy. Jestem chyba na tym etapie w życiu, że nie chce mi się spieszyć. Choć czasami poza cywilizacją lubię odkręcić. Właśnie wróciłem z jednodniowego wypadu. 5 aut na przestrzeni 300 km wymusiło pierwszeństwo. Nieważne czy jedziesz 50 w zabudowanym, czy szybciej. Brak wyobraźni, kultury. Druga sprawa - ciąg pojazdów na przestrzeni wielu kilometrów. Jako pojazd na dwóch cienkich oponach, staram się trzymać dystans od poprzedzającego samochodu. Ale większość kierowców traktuje to chyba jako słabość, bo nie przepuści wskoczenia przed motocykl. Podoba mi się jazda na zachodnich drogach, min. na autostradzie. Jest duży ruch każdy jedzie swoim pasem. Nie widzę, aby ktoś mrugał i siedział na zderzaku. Kurde chyba inna cywilizacja. Osobowym robiłem ok. 70 tys. rocznie jeszcze niedawno. Tak więc mam jakieś porównanie.
OdpowiedzPoldudź, to podludź - nieważne czym jeździ.
OdpowiedzBardzo mi się podoba argument motocyklistów, że notorycznie wymuszamy pierwszeństwo, mój kolega cudem wyszedł z życiem jak wyjechał mu pasat z podporządkowanej, pasat wpadł do rowu i wylądował na dachu !!! więc domyślacie się co było prawdziwą przyczyną wypadku, my was po prostu nie mamy szans zauważyć jak zapi...cie swoimi R1 220km/h! nie jeden raz miałem sytuacje: patrzę się w lusterko po 5s wyprzedzam a mnie wyprzedza mydelniczka jadąca o 100km/h więcej niż ja!
OdpowiedzChciałbym zauważyć że trzeba patrzeć we wszystkie lusterka a nie tylko lewe.. bo nie widzisz motocyklisty który jest za tobą i juz 10 sekund wcześniej sygnalizuje ze będzie cię wyprzedzał. . Miałem taką sytuację i gdybym nie był dość przewidujacy to kierowca samochodu zepvhalby mnie na drzewa.. i nie jechałem szybko
OdpowiedzBardzo mi się podoba argument motocyklistów, że notorycznie wymuszamy pierwszeństwo, mój kolega cudem wyszedł z życiem jak wyjechał mu pasat z podporządkowanej, pasat wpadł do rowu i wylądował na dachu !!! więc domyślacie się co było prawdziwą przyczyną wypadku, my was po prostu nie mamy szans zauważyć jak zapi...cie swoimi R1 220km/h! nie jeden raz miałem sytuacje: patrzę się w lusterko po 5s wyprzedzam a mnie wyprzedza mydelniczka jadąca o 100km/h więcej niż ja!
OdpowiedzWitam, pewnie ma gość dużo racji , ale i w kilku punktach się muli lub po prostu nie wie o co chodzi. Byłem ostatnio w San Remo włoska piękna miejscowość, to co mnie tam zdziwiło , to fakt , że aby zaparkować motocykl lub skuter trzeba się na szukać miejsca. Użytkownicy jednośladów wyprzedzają auta i z prawej i z lewej strony przekraczają linie ciągła, na świtele czerwonym są zawsze z przodu. Nie stanowi to problemu dla nikogo. A piesi tu byłem w szoku widząc jak auto się zatrzymuje przed przejściem , pieszy wchodzi i po chwili wychyla się za auta zobaczyć czy przypadkiem nie mija stojącego auta jednośład. . Moi znajomi jeżdżący samochodami wielokrotnie mnie pytali dlaczego nie stoimy grzecznie w korku tylko jedziemy między autami. Nie chciało mi się tego tłumaczyć, wziąłem kombinezon kask, kazałem mu się w to ubrać i stanąć na dworze kiedy było słońce , a temperatura wynosiła 20 stopni. Po 5 minutach był zlany potem i juz wiedział dlaczego chcemy być w ciągłym ruchu. Ilu kierowców Zdaje sobie z tego sprawę. . I takie drobiazgów jest masa i gdyby uczyli tego zrozumienia dla motocyklistów, na kursach na prawo jazdy, to nie trzeba by robić akcji- Patrz lusterka motocykliści są wszędzie. Pozdrawiam Krzysztof
Odpowiedznie odwołuj sie do standardów włoskich bo tam ich po prostu nie ma. fakt że przywołujesz że pieszy wychyla się zza samochodu zeby sprawdzić czy nie jedzie jakiś dzikus to baaardzo słaby przykład na poparcie faktu jak tam jest fajnie i cywilizowanie. Zawsze puszczam motocykle w korku tyle że czasami albo nie ma miejsca, albo mam wybór pomiędzy moturem z lewej a rowerem z prawej
OdpowiedzHm, tu akurat nie do końca masz rację. To, że jestem ubrany mocno i mi ciepło nie jest uzasadnieniem narażania innych na niebezpieczeństwo. Bo to jak bym powiedział, że mam auto bez klimy i też chcę szybko dojechać bo się pocę - to się przepycham. Taki już jest rewers przyjemności jazdy motocyklem w mieście i trzeba się z tym pogodzić lub zainwestować w przewiewne acz bezpieczne ciuchy (jak się ma kasę). A jak nie to przyjąć rzeczywistość na klatę a nie wymagać od innych zrozumienia i akceptacji niebezpiecznych czasem poczynań. Sam też jeżdżę pomiędzy samochodami acz z pewną dozą zachowawczości i nie na siłę ;o)
OdpowiedzNic dodać nic ująć.
OdpowiedzDobrze gada, i rozsądnie. Mnie też denerwują często (szczególnie ścigacze) ludzie bezmyślni jeżdżący w mieście pod 200km/h koło szkół i innych miejsc przy których o wypadek z pieszym nie trudno.... Po co?? Chcesz adrenaliny?? To jedz na tor Poznań i pokaż co potrafisz!!
OdpowiedzNa prawdę bardzo mądrze napisane. Sam rozpocząłem przygodę z motocyklami i teraz jeżdżąc autkiem zwracam o wiele więcej uwagi na motocyklistów, bo sam wiem czego się obawiam / co się może stać. Według mnie każdy powinien pojeździć choć trochę motocyklem by mieć tą świadomość :) pozdrawiam wszystkich :)
Odpowiedznie ma co ściemniać list daje do myślenia i trzeba autorowi przyznać 100% racji )))
OdpowiedzWitam. Jeżdzę chopperem od niedawna po ulicy, przepisowo( dziwnie to brzmi motocyklista jeżdzący przepisowo) wszystko napisane zgodnie z tym jak jest na drodze ale jeśli motocyklista zatrzymuje się na warunkowej strzałce a z tyłu kierowca samochodu macha łapami i wyprzedza go hociaż ten stoi coś jest tu nie halo. druga sytuacja. jechałem do pracy padał deszcz plus na drodzę ktoś jechał z wyciekiem z samochodu kierowca przede mną miał sporo miejsca do hamowania na spokojnie ale nie wybrał drugą opcje gwałtownego hamowania. zaliczyłem wywrotke zdązyłem podnieść odpalic motor a z prawej strony kierowca samochodu mało co mnie nie walnął bo chciał zmienić pas.( przez przednią szybę nie widać ????) każda że stron jest winna a poza tym kiedy widzę jak ludzie jeżdzą na ścigaczach zastanawiam się po o oni kupują motor? by powiększyć statystyke i oddać organy do przeszczepu? Tego kompletnie nie rozumiem. Pozdrawiam wszystkim i życzę rozwagi na drodze ps. jeśli widzisz kogoś na motorze kto jedzie przepisowo ciesz się bo dba też i o twoje bezpieczeństwo i pomyśl o nim on nie ma żadnej ochrony jak ty. Pozdrawiam Renegat
OdpowiedzMam zarówno choppera jak i sportowo-turystyczną maszynę. 45 i 110 narowistych kucy. Osobiście, jak i spora grupa moich znajomych, staram się jeździć przepisowo. Wiadomo, każdy czasem odkręci i zamiast 40 pojedzie 50 czy 60. Kto nie ma na koncie choć jednego nagięcia/przekroczenia przepisów niech pierwszy rzuci kamieniem...To nie tak, że każdy "plastik" to "samobójca i morderca zapier*** 200km/h w terenie zabudowanym". Owszem są jednostki (i niestety takich się najłatwiej zapamiętuje, przez co cierpi reszta motobraci) śmigające na jednym kole czy wyprzedzający na dwudziestego z prawej strony. Nie generalizujmy i nie szufladkujmy. Nie ważne czy to "plastik", turystyk, enduro, chopper, osobówka czy tir - w każdej grupie znajdą się bezmózgi psujące opinie pozostałych, ale w każdej będą też jednostki którym człowiek chętnie dłoń uściśnie... Co do samego listu to w 95% autor ma rację. Ale dopóki w PL będzie panowało chamstwo a kultura jazdy będzie zostawać w garażu dopóty będą problemy, wypadki i różne ekscesy widoczne na drogach. A tak niewiele trzeba...
Odpowiedzkolego sam nie posiadam ścigacza lecz moto klasy turystyczne enduro ale to co piszesz ty czysta paranoja!!! chcesz sobie pyrkac chopperkiem spox każdy lubi co innego . Ludzie którzy śmigają na ścigach nie zawsze sa dawcami !!! powód kupna takiej maszyny jak byś nie wiedział to fun z jazdy , jest moc potrzebna do bezpiecznego i szybkiego wyprzedzania ,taka maszyna całkiem inaczej składa sie w zakrecie i tp... taką maszyną można sobie bezpiecznie pośmigac po torze specjalnie przystosowanym i tam sprawdzić wszystkie jego możliwości . Pamiętaj że niektórzy umieją korzystać racjonalnie z adrenaliny którą dają szybkie i mocne maszyny . Wiec chyba juz wiesz po co kupuje sie ,,ścigi " a co do dawców też takowym jestem ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu www.dawca.pl
Odpowiedzno to ze scigaczami pojechales po calosci - ot motocykl jak kazdy inny, kazdy kupuje co mu odpowiada. To ze na gumie ktos terroryzuje miasto to nie wina motocykla a kierownika ktory ma jakies kompleksy tudziez inne problemy...
OdpowiedzZgadzam się z autorem. Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji w której dochodziło do nieprzyjemnego ścięcia się kierowcy samochodu z motocyklistą. Czasami było to spowodowane przez kierującego jednośladem, czasami przez kierującego samochodem. Brak kultury jazdy w Polsce (nie mówię tu o konkretnej grupie kierujących, sam jestem kierowcą samochodu i wiem do czego jesteśmy zdolni, ale wielu motocyklistów, których mimo wszystko podziwiam, też czasami przegina) i zadziorność przeciętnego Staśka z Golfa wobec innych uczestników ruchu drogowego to główne powody problemów tej natury. Mam nadzieję, że wśród kierowców wykształci się świadomość istnienia innych uczestników ruchu drogowego, niż oni sami, a u motocyklistów świadomość zasad ruchu drogowego i ograniczeń prędkości. Pozdrawiam i życzę wszystkim szerokości :)
Odpowiedzswietnie powiedziane. dodam jeszcze jako kierowca samochodu, ze sama mialam ostatnio sytuacje, ze patrze w lusterka bo chce wyprzedzac i za mna pusto. Gdy juz prawie wykonuje manewr po lewej smignal mi motocykl. nawet bym go nie zauwazyla tym bardziej ze ludzkie oko rejestruje z przyzwyczajenia wieksze ;pojazdy niz moto. moglo dojsc do tragedii. badzmy czujni i dotyczy to obu stron. motocyklistow puszczam na swiatlach ale nie zawsze jest szansa na trzymanie sie zewnetrznej krawedzi(zwlaszcza gdy oboko jst zjazd w prawo dla innych. pozdrawiam cieplo motorsow :)
OdpowiedzMotocykliści często trzymają się środka swojego pasu i zwykle w tedy nie widac ich w lusterkach bocznych, jedynie lusterko wsteczne potrafi ich wychwycić. Motocyklista takze ma pod sb czesto 5x wiecej mocy niz samochod i potrafi blyskawicznie rozpocząć i zakonczyć wyprzedzanie.
OdpowiedzZ tego co pamietam ze szkolenia to w ruchu miejskim motocyklista POWINIEN trzymac sie srodka jezdni. Inna pozycja moze sugerowac zamiar wykonania manewru ( skret, wyprzedzanie). W ruchu poz miejskim zajmuje pozycje skrajne ze wzgledu na stan nawierzchni ( bardzo czesto wlasnie srodek drogi jest nierowny i sliski. Pozdrawiam
OdpowiedzDobrze napisane.
OdpowiedzOczywiście wszyscy powinni mieć więcej kultury i empatii do drugiego użytkownika drogi (i nie tylko). Dużo w tym tekście racji ale, to takie infantylne postawienie sprawy. Nie oceniajmy jedynie zachowań, a oceniajmy je zawsze w konkretnym kontekście i choć zgadzam się że powinniśmy zabiegać o prawidłowe oznakowanie ulic oraz przestrzeganie tych przepisów, to również nie miejmy pretensji do kierowców, którzy mają powyżej uszu przepisów i oznakowań realizowanych przez urzędników zza biurka lub ustawodawców jaśnie objawionych - [patrz idiotyczne przepisy o zielonym liściu czy próby wprowadzenia odblaskowych kamizelek na poziomie krajowym i europejskim] Za mało zdrowego rozsądku i przepisów ogólnych, aczkolwiek jednoznacznych - za dużo zmian pod zapotrzebowanie poszczególnych lobbystów, nadmiernej ilości przepisów i tragicznie oznakowanych dróg.
OdpowiedzZgadzam sie z artykulem w 100 procentach. Mowi sie ze wypadki powoduja samochodziarze wymuszajac pierwszeństwo, ale do cholery jak ty zza zakretu wylatujesz grubo ponad 100 w zabudowanym to jakim hu*em ma cie kierowca samochodu widziec żeby ustapic?
OdpowiedzPopieram stanowisko autora artykułu. Mam 17 lat, jeżdzę 50-tką po ulicy 3 lata. Nauczyłem się wiele na drodze. Uwazam na kazdego uczestnika ruchu, przepuszczam ludzi na pasach, zatrzymuję się na czerwonym. Nie obyło sie bez sytuacji chamstwa ze strony kierowcy samochodu- wymuszenie pierwszeństwa, wyprzedzanie w nieodpowiednim miejscu... W środowisku motocykli obracam się już jakies 5 lat, poznałem sporo ludzi. Bacznie obserwuję poczynania innych na drodze i tez jestem świadkiem wielu przypadków podczas których kierujący motocyklem stwarza poważne zagrożenie na drodze. Wspomniane trzymanie sie za zderzak znam dobrze z trasy Katowice- Częstochowa. Wielu jest takich, których ponosi brawura i pewność siebie. Aaaa tam kupie sobie 6-sete i pojade w krótkim rękawku bo jest gorąco, a nie będę się ubierał jak jakiś debil. To rozumowanie wielu.. Rozum i zdrowy rozsądek w tym temacie jest najważniejszy. Uważajcie na siebie, pozdrawiam wszystkich cześć. (Rieju Mrt 50, Aprilia Rx 125)
OdpowiedzJa ostatnio widze że naprawdę dużo osób nas puszcza :) i bardzo to doceniam. Pozdrawiam Szczecin
Odpowiedz