tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Komentarze do: Można zap******ać? Oczywiście, że tak!
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 62
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: buu 25.03.2013 08:09

Odwalcie się od autora. Miejcie trochę wyobraźni. Tutaj nie tylko zaglądają wyjadacze z wieloletnim stażem i doświadczeniem, ale też cała masa napalonych młodzików. Teraz był śp. Darek, ja znam przypadek braci spod Częstochowy, którzy w trójkę (razem z kolegą) wsiedli na MZ250 i odkręcili manetkę do oporu - już ich nie ma - to się nie mieści w żadnych granicach jakiegokolwiek myślenia, czysty młodociany debilizm. Myślę, że ten artykuł był adresowany przede wszystkim do takich kierowców, jeszcze żywych. Druga sprawa. Nie wierzę, że jak piszecie, jeździcie już parę, paręnaście lat po polskich drogach i nie otarliście się o krytyczne niebezpieczeństwo, już nawet nie piszę, że w związku z jazdą na motocyklu, ale nawet samochodem jako pasażer - bez żadnego wpływu na przebieg zdarzeń. Ile razu Wam się udało w ciągu tych 9-ciu, 15-tu lat? Wyobraźcie sobie siebie w tej samej sytuacji, ale mając lat 20, dzisiejszy sprzęt, dzisiejsze drogi, natężenie ruchu, ale dawne umiejętności i myślenie. Przypomnijcie sobie Wasze pierwsze kilometry na dwóch kółkach! Kierowcy puszek, pogoda, natężenie ruchu, pora dnia, zły stan dróg ..., ..., ..., - to są wszystko czynniki ryzyka związane z jazdą, tak? Niektórzy z Was próbują udowodnić, że tych czynników są setki milionów, ale broń cię Panie Boże nie ma wśród nich prędkości lub absolutnie przerostu mocy do subiektywnie ocenianych własnych umiejętności. To dopiero jest hipokryzja! To jest sranie do gniazda środowiska. Tylko prawda nas uwiarygodni. Owszem: pasja, rozmowy, wymiana doświadczeń, zloty, pasjonujące relacje i zdjęcia z podróży, emocje, hałas i "smród" wyścigów, niuanse techniczne... to jest prawda i to jest piękne. Ale taką samą prawdą jest to, że są ludzie którzy na tych emocjach robią pieniądze i taką samą prawdą jest to, że większa prędkość to większe ryzyko, taką samą prawdą jest to, że litr na pierwszy sprzęt raczej się nie nadaje, prawdą jest też to, że powolna jazda cokolwiek gwarantuje.

Odpowiedz
Autor: sztik 25/03/2013 19:22

juz na wstepie podwazyles slowa autora pytajacego czy gdyby sp darek jechal gs500 to czy by przezyl opisujac wypaddek 3 gosci na mz 250, mz 250 to powolny sprzet a jak widac wystarczyl zeby ktos stracil na nim zycie dodatkowo jechaly nim 3 osoby stosunek mocy do masy w takim wypadku byl niewlele lepszy niz w fiacie 126 p w jazde motocyklem jest wpisane ryzyko czy sie tego chce czy nie, zreszta w cale nasze zycie jest wpisane ryzyko , autor zastanawia sie czy gdyby sp darek jechal gs 500 to czy by tez zginal no wiec zalezy z jaka predkoscia uderzyl i jaki mial odcinek na rozpedzenie sie do tej predkosci jesl uderzyl z predkoscia ponizej 170 km/h a odcinek byl dostatecznie dlugi od ostatniego wyajzdu z krzyzowki zakretu itp aby gs 500 osiagnal predkosc maxymalna czylu 170 km/h to efekt bylby ten sam czy by jechal r1 czy gs 500 uderzenie 100 km/h to uderzenie 100 km/h niema znaczenia czy na r1 czy gs 500 (motocykle ztego co mi wiadomo nieprzechodza testow euro ncap) efekt bedzie ten sam ( gs ma ciut gorsze hamulce) idac dalej wsiadajac na r1 lub jakikolwiek inny motocykl przyspieszajacy do 200 ponizej 10 sekund nikt ci niekarze odwijac manety do konca a napewno nierobi tego motocykl to robi tylko i wylacznie kierujacy jesli przeginasz ewidetnie i nieogarniasz tematu to twoi problem ! a moc motocykla ma tu najmniejsze znaczenie a najwieksze ma to co masz w glowie i czego jestes swiadom jak niejestes czegos pewien a mimo to to robisz to jestes idiotą ,ja jak do czegos mam watpliwosci np czy głowka ramy w moiei swierzo zakupionej hayabusie jest prawidlowo przyspawana po ostatnim dzwonie przy 250 km/h to nietestuje na wlasnej skorze tylko najpierw dokladnie badam temat ... jak jestes idiota otrzymasz to na co zasluzyles pomijam tutaj wypade w ktorym motocyklista jest bez winy np stoi na parkingu palac fajke i nagle rozjezdza go czolg .

Odpowiedz
Autor: GPM 24/03/2013 10:47

Amen.

Odpowiedz
Autor: lokus 23/03/2013 18:17

Dwie rzeczy: - na kursie na prawko instruktor na samym początku kursu powiedział jedną mądrość życiową kierowcy: cmentarze są pełne takich którzy za epitafium powinni mieć "Miałem pierwszeństwo". Jadąc motocyklem, chociaż czasami myślę że można w tym miejscu wstawić np. niszczyciel, trzeba brać pod uwagę że ktoś pomyśli "po swojemu", zamiast tak jak jest w przepisach. A stąd do nieszczęścia krok. - kierowanie czymkolwiek na drodze publicznej to moim zdaniem w 80 lub 90 procentach obserwacja i przewidywanie co się może za chwilę wydarzyć. Jazda w stylu kierowcy czołgu prędzej czy później kończy się dzwonem. - dla motocyklisty najważniejsze jest szczęście... W tym miejscu przypomina mi się scenka z Wielkiego Szu kiedy Szu ogrywa młodego i oddaje mu pieniądze a młody stwierdza że Szu miał szczęście. Szu odpowiada krótko: "Szczęście trzeba sobie zapewnić". Są ludzie którzy się do czegoś urodzili i w 5 minut oganiają temat, są tacy którzy po godzinach ćwiczeń dochodzą do 90% poziomu tych pierwszych i są tacy którzy się po prostu do czegoś nie nadają i nawet gdyby spędzili na ćwiczeniach pół życia to i tak się nie nauczą np. bezpiecznej jazdy. R1 hamuje bardzo szybko, ale czy refleks kierowcy dorównuje osiągom maszyny? R1 z 100tki hamuje na 30-40 metrach, ale od momentu zadziałania hamulców, a nie od momentu kiedy TIR stanie w poprzek drogi. TIR jest w odległości 50 m zanim kierowca doprowadzi do zadziałania hamulców przejedzie ze 20 metrów... czyli do TIRa ma jeszcze 30.

Odpowiedz
Autor: Fz666 22.03.2013 15:47

Patrząc na ten wyjątkowo obficie skomentowany watek nasuwa mi się pewna myśl. Wszyscy Ci którzy wypowiadają się ,że wolna jazda jest bezpieczna i pozwala uniknąć wypadku robią to żeby wytworzyć wokół siebie iluzje. Złudne wrażenie, że im się złego nic nie przytrafi i że mają sprawy we własnych rękach. Te świry - "dawcy" to nie oni i ze to innym sie przytrafiaja wypadki. Otóz prawda jest odmienna - jezdzac na motocyklu wasze bezpieczeństwo zależy w głównej mierze od szczęścia i od innych użytkowników dróg. Smieszą mnie wypowiedzi ludzi którzy kupili pierwszy motocykl i prawią mądrości o bezpiecznej jeździe. Sami siebie oszukujecie pisząc, że wy jezdzicie spokojnie i to jest rozsadne. Ustalmy sobie jedno - albo się przestrzega przepisów, albo się nie przestrzega. Dla jednego w granicach rozsądku będzie przekroczenie prędkości o 20km/h dla innego 100km/h. Twierdząc inaczej zahaczacie o spławik hipokryzji. Wniosek nr 2: Naszą narodową cechą jest chyba dogryzanie sobie nawzajem - sasiad sasiadowi. Przypomnę wam drodzy bracia i siostry motocyklisci ze juz i tak mamy bardzo zla opinie wśród społeczeństwa. Jeżeli przy każdej okazji będziemy jeszcze sami sobie dogryzać i obwiniać siebie nawzajem to juz nikt nie pozostanie w naszej obronie. Jeżeli ktoś ma stanąć po stronie motocyklisty który juz sam się nie obroni (bo leży w dębowym piórniku) to powinniśmy być MY! Jeżeli największy portal motocylowy w osobie Lovtzy jeszcze stara rozwodzić jacy to niektórzy z nas są źli to oznacza, że sytuacja jest beznadziejna... Pisze do was motocyklista który ma za sobą ponad 9 lat jeżdżenia.

Odpowiedz
Autor: Gnypek 22.03.2013 11:56

Przykre jest to, że tak jak pisze Lovtza nic to nie zmieni. Wszyscy psioczą na fotoradary. Co to oznacza? Że większość chce łamać przepisy i nie ponosić z tego tytułu żadnych konsekwencji. Podniosła się wrzawa, że to kolejny podatek, tylko mało kto zauważa, że bardzo łatwo otrzymać z niego zwolnienie - wystarczy jechać przepisowo. Czy to takie trudne? Możecie mówić, że to niemożliwe. Każdego roku przejeżdżam samochodem ok. 60 tys. km, a motocyklem ok. 15 tys. km i od wielu, wielu lat nie zapłaciłem mandatu (nie pamiętam już nawet kiedy dostałem mandat). Jadąc nie muszę się stresować, czy będą stali, czy jedzie za mną ścigacz itd. Po prostu jadę przepisowo (nie jestem zawalidrogą) i cieszę się jazdą. Oczywiście co chwilę wyprzedzany jestem przez kozaków, którzy ze swoich służbówek, zwykle z batem od CB radio rzucają mi nienawistne spojrzenia. Najczęściej spotykam ich później pod światłami i wtedy ja mam wesołą minę. Ile można oszczędzić pędząc jak wariat z Opola do W-wy? 15, 20 min. Pytanie jednak brzmi ile można stracić? Sęk tym, że wszystko. Pomyślcie też o swoich bliskich. Przez co oni będą musieli przejść i z czym będą musieli żyć, kiedy wydarzy się tragedia. Warto? Zdecydowanie nie! Marzy mi się, że kiedyś w PL będzie taka kultura jazdy jak w Skandynawii. Może kiedyś... Kiedyś ktoś powiedział "I have a dream" i się spełniło. Może i mi się spełni. Pozdrawiam wszystkich.

Odpowiedz
Autor: Gizmo 22/03/2013 14:41

I ja również

Odpowiedz
Autor: A 22/03/2013 09:41

Widać po uderzeniu.

Odpowiedz
1 2 3
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę