Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 62
Pokaż wszystkie komentarzeNo sorka, ale prawda jest taka, że idiotów nie brakuje, przez te przepisy głupich łebków przybyło i to drastycznie.... Wystarczy wyjechać na miasto i popatrzeć ile to nowych motocykli się pojawiło. Ja sama zrobiłam prawko wcześniej ażeby uniknąć podchodzenia po 2-3 razy do egzaminu. I z powodu tańszych opłat za kurs i egzaminy. udzie piszą głupoty , ale się nie zastanawiają nad tym co robią, zginął jeden zaraz przyjdzie kolej na drugiego bezmyślnego faceta czy babę, bo też blondyny jeżdżą. Wsiadając na motocykl bierzesz odpowiedzialność, nie tylko za swoje życie, ale również za życie innych osób na drodze.
OdpowiedzPowiem tak inaczej nasz mózg pracuje w wygodnym fotelu przed kompem a inaczej na motocyklu. Choć przeżyłem już sporo wiosen to czasem potrzebuję tego czegoś i zdarza mi się poczuć silniejszy podmuch wiatru. Wiem jedno nasz mózg po większej ilości treningu pozwala na szybsze otwieranie klapek. Ostatnio przejechałem 1200 km na 4 kołach i miałem dwie sytuacje gdzie mogło być nie wesoło i do dziś prawie co dzień przypominam to i analizuję w swojej głowie. Obym tego nie zapomniał podczas następnej jazdy. Tak na koniec: kto z nas jest bez winy niech nie rzuca kamieniami.
Odpowiedzroznica jest taka ze na erlanie po odkreceniu manety zanim dotrze do mozgu sygnal ze przejechales 100 metrow to moze szybciej dotrzec nowina ze 50 metrow temu ktos ci zajechal droge! """Zanim nie nauczysz sie zonglowac nie probuj lapc wystrzelonej do ciebie strzaly z luku...!"""
OdpowiedzR1 to nie jest najwygodniejszy sprzęt do jazdy z przepisową prędkością...
OdpowiedzAle pieprzenie. Koleś zna wypadek ledwo z opisu i snuje smęty o gs500. Do piekła z takim pisaczem.
OdpowiedzA myślisz że było inaczej? Jak widzę idiotów którzy kupują motocykle +- 100 koni na pierwsze moto to sorry, ale podają łeb katu na pniak. Do 24 roku życia myślimy jak idioci. Sugeruje pierwsze nauczyć się jeździć, a potem kupował erłana. Jak ktoś kiedyś powiedział ci którzy drą się o 100 koni w motocyklu nie ogarniają dobrze 50.
OdpowiedzJestem młodym motocyklista mam 18'nascie lat, załapałem sie na kat A w ostatniej chwili i chociaż mojego zachowania nie pochwaliło by wiele osób mam swoje zasady i pewnie zachowania. Honda CBR 600 Kupiłem sobie ponad rok temu za własne zarobione pieniądze rodzice byli przeciwni temu wyznaje pewne zasady tak jak powiedziałem wcześniej jezeli mam ochotę zaszaleć staram sie szukać zamkniętego placu nie wiem drogi na której aktualnie nie ma ruchu. Chociaż tu zjedzie mnie pewnie jakiś chejter zaczniecie mównic co mam za rodziców iwg ale ja kocham swoja pasje przede wszystkim swoje życie i zdaje sobie sprawę z tego co robię i ze swoim byc może często nie odpowiedzialnym zachowaniem będę sprawiał zagrożenie nie tylko dla siebie ale też dla innych uczestniku ruchu nie mówi tu o samochodach ale tez o pieszych czy dzieciach bawiących się na wsiach przy drogach grających w kwadrata na środku jezdni. Może to teraz głupio zabrzmi ale zwracam uwage dla ludzi w moim wieku że jeżeli chcą szaleć niech robią to na zamkniętych placach.
OdpowiedzDokładnie misiek - droga publiczna to nie tor wyścigowy. Nie została ona zaprojektowana do jazdy w stylu, który często prowadzi do bram tamtego świata.
Odpowiedzniewiem czy ktos tu oglada top gear i pamieta odcinek gdy jeremi pytal sie hamonda jak zadbał o szczelnosc kabiny w swoiei amfibi ktora zbudował z tzw "ogórka" i wypornosc gdy hamond mu odpowiedzial jeremi sie usmiechnal i powiedzial sakramentalne i jakze pouczajace słowo "ŻEGNAJ " heh ta przyslowiowa amfibia to zx10 r w rekach szympansa z iq 35 bo w przyapdku iiq wyzszego o nawet 1 % ten przykład tarci na sensie:) i to czy jezdziesz zx10 czy cbr 250 przestaje miec znaczenie:) to ty odwijasz nikt cier newsadzil na motocykl z przymusu i to ty odpowiadasz za swoie czyny chyba ze ejstes niepoczytalny jak ten szympans tu abstrahuje od tego wyapdku opsanego przez autora konkretnego tylko nawiazuje do tematyki i znowu powtorze stopniowanie mocy spoko o ile delikwent przezyje 4 sezony na 50 konnym sprzece bo to nietakie oczywiste:) to bedzie mial przedsoba cale lata na podkreenie statystyk wyapdkowoqwsci na motocyklach .jesli ktos uwaza ze gdy jego motocykl ma 50 km i to go ustrzeze przed kazda smiercia wjezdza na czerownym gdzie wlasnie na zielonym jedzie konwoj tirow to mowie mu sakramentalne "żegnam "
OdpowiedzNie gadaj głupstw, bo jednak mocnymi motocyklami zazwyczaj jeździ się szybciej, szczególnie jak sie ma zero doświadczenia, i wyobrażenia jak kreatywni potrafią być kierowcy puszek, lub jak kreatywnie potrafi się zacieśnić zakręt albo objawić piach na poboczu.
Odpowiedzkolego ja zaczałem od mocnego sprzetu i jezdzac nm czy czymkolwek innym co ma 2 4 kola wszytsko jedno mam cały czas właczony tryb ograniczonego zaufania na drodze do kazdego jesli ktos ma wyobraznie ebz dosiwadczenia moze sobie bez porblemu wykreowac w mozgu wieskzosc obliczen i mozlisowsic jakie moze poczynic dany kierowca psuzki etc w danej sytuacji naprawde nietrzeba wjezdza 250 km/h w w tył tira jadacego 80 km/h zeby to zrozumiec:) tak samo jak wysatrczy pomyslec chocby podam jeden przypadek trzeba miec siwadomosc tego ze jak pedzisz 220 a konwoj puszek jedzie 100 i ch z tej predkosci z "klepki "zaczniesz wysztkich wyprzedzac to bedac inteligetnym czlowiekem raczej mzoesz zalozyc ze ktos nagle ze srodka tego konwoju wywali kierunkwoskaz z=i zacznie wyrpzedzac robiac to bardzo gwałtownie chocuazby w takiej sytuacji jesli bedziemy wyprzedzac zpredkoscia 220 ten konwoj jesli bedziemy jechali przy samohcodach to parking w zadzie tego ktory zaczal wyprzedzac mamy gwarantowany :) i do takich obliczen i kreacji zdarzen wmozgu naprawde niepotrzeba robic sobe krzywdy wystarczy pomyslec:)
Odpowiedzrozpedz sie do 80 km/h odblokowanym skuterem i przypi....dol w metrowej grubosci mur potem jak wstaniesz w co szczerze watpie ;) zrob to samo r1 i ocen rezulataty motocykl na a2 osiaga 180 km/h a to wystarcza az nadto zeby szybko zrobic sobie hara kiri przy odpowiednej fantazji i samozaparciu
OdpowiedzZabic sie mozesz na wiele sposobow. Statystyki pokazuja w zeszlym roku wiecej zabitych rowerzystow niz motocyklistow - znaczy rower jest bardziej niebezpieczny? Rzadko kidy walisz w metrowa sciane przy vmax, mozesz shamowac, uderzyc pod katem i zrobic miliard innych rzeczy, ale przy dohamowaniu z vmax skutera przy ocierce o puszke wstaniesz, otrzepiesz sie i pojedziesz dalej a na R1 przywalisz duzo mocniej. To jest tylko kalkulowanie ryzyka, mozesz wlazic do klatki z kotem albo z lwem :) Niby to samo ale ryzyko inne.
OdpowiedzWłaśnie, jazda jakimkolwiek pojazdem zobowiązuje, motocyklem tym bardziej. Jeżeli tego brakuje efekt jest taki a nie inny. W tym przypadku adrenalina wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem. Smutne lecz prawdziwe.
Odpowiedzkarol darwin i wszystko jasne .
Odpowiedzhttps://www.youtube.com/watch?v=3c8_K_wozJY To głównie ostanie dwa lata, i głównie z Rosji. Jak nie zadbamy sami o siebie to inni na 100% tego nie zrobią. Nie mamy tytanowych kości itd. Nieważne kto jest winien, poszkodowane będzie i tak przede wszystkim ciało motocyklisty. Oby nie nieodwracalnie. Szerokości Sławek
OdpowiedzSham przypadek- młody człowiek idzie zimą dziecko w wózku. Potyka się uderza głową w krawężnik i umiera na miejscu. Wszystko sie może zdarzyć
OdpowiedzOdwalcie się od autora. Miejcie trochę wyobraźni. Tutaj nie tylko zaglądają wyjadacze z wieloletnim stażem i doświadczeniem, ale też cała masa napalonych młodzików. Teraz był śp. Darek, ja znam przypadek braci spod Częstochowy, którzy w trójkę (razem z kolegą) wsiedli na MZ250 i odkręcili manetkę do oporu - już ich nie ma - to się nie mieści w żadnych granicach jakiegokolwiek myślenia, czysty młodociany debilizm. Myślę, że ten artykuł był adresowany przede wszystkim do takich kierowców, jeszcze żywych. Druga sprawa. Nie wierzę, że jak piszecie, jeździcie już parę, paręnaście lat po polskich drogach i nie otarliście się o krytyczne niebezpieczeństwo, już nawet nie piszę, że w związku z jazdą na motocyklu, ale nawet samochodem jako pasażer - bez żadnego wpływu na przebieg zdarzeń. Ile razu Wam się udało w ciągu tych 9-ciu, 15-tu lat? Wyobraźcie sobie siebie w tej samej sytuacji, ale mając lat 20, dzisiejszy sprzęt, dzisiejsze drogi, natężenie ruchu, ale dawne umiejętności i myślenie. Przypomnijcie sobie Wasze pierwsze kilometry na dwóch kółkach! Kierowcy puszek, pogoda, natężenie ruchu, pora dnia, zły stan dróg ..., ..., ..., - to są wszystko czynniki ryzyka związane z jazdą, tak? Niektórzy z Was próbują udowodnić, że tych czynników są setki milionów, ale broń cię Panie Boże nie ma wśród nich prędkości lub absolutnie przerostu mocy do subiektywnie ocenianych własnych umiejętności. To dopiero jest hipokryzja! To jest sranie do gniazda środowiska. Tylko prawda nas uwiarygodni. Owszem: pasja, rozmowy, wymiana doświadczeń, zloty, pasjonujące relacje i zdjęcia z podróży, emocje, hałas i "smród" wyścigów, niuanse techniczne... to jest prawda i to jest piękne. Ale taką samą prawdą jest to, że są ludzie którzy na tych emocjach robią pieniądze i taką samą prawdą jest to, że większa prędkość to większe ryzyko, taką samą prawdą jest to, że litr na pierwszy sprzęt raczej się nie nadaje, prawdą jest też to, że powolna jazda cokolwiek gwarantuje.
Odpowiedzjuz na wstepie podwazyles slowa autora pytajacego czy gdyby sp darek jechal gs500 to czy by przezyl opisujac wypaddek 3 gosci na mz 250, mz 250 to powolny sprzet a jak widac wystarczyl zeby ktos stracil na nim zycie dodatkowo jechaly nim 3 osoby stosunek mocy do masy w takim wypadku byl niewlele lepszy niz w fiacie 126 p w jazde motocyklem jest wpisane ryzyko czy sie tego chce czy nie, zreszta w cale nasze zycie jest wpisane ryzyko , autor zastanawia sie czy gdyby sp darek jechal gs 500 to czy by tez zginal no wiec zalezy z jaka predkoscia uderzyl i jaki mial odcinek na rozpedzenie sie do tej predkosci jesl uderzyl z predkoscia ponizej 170 km/h a odcinek byl dostatecznie dlugi od ostatniego wyajzdu z krzyzowki zakretu itp aby gs 500 osiagnal predkosc maxymalna czylu 170 km/h to efekt bylby ten sam czy by jechal r1 czy gs 500 uderzenie 100 km/h to uderzenie 100 km/h niema znaczenia czy na r1 czy gs 500 (motocykle ztego co mi wiadomo nieprzechodza testow euro ncap) efekt bedzie ten sam ( gs ma ciut gorsze hamulce) idac dalej wsiadajac na r1 lub jakikolwiek inny motocykl przyspieszajacy do 200 ponizej 10 sekund nikt ci niekarze odwijac manety do konca a napewno nierobi tego motocykl to robi tylko i wylacznie kierujacy jesli przeginasz ewidetnie i nieogarniasz tematu to twoi problem ! a moc motocykla ma tu najmniejsze znaczenie a najwieksze ma to co masz w glowie i czego jestes swiadom jak niejestes czegos pewien a mimo to to robisz to jestes idiotą ,ja jak do czegos mam watpliwosci np czy głowka ramy w moiei swierzo zakupionej hayabusie jest prawidlowo przyspawana po ostatnim dzwonie przy 250 km/h to nietestuje na wlasnej skorze tylko najpierw dokladnie badam temat ... jak jestes idiota otrzymasz to na co zasluzyles pomijam tutaj wypade w ktorym motocyklista jest bez winy np stoi na parkingu palac fajke i nagle rozjezdza go czolg .
OdpowiedzZmienia się waga motocykla. Fizyki nigdy nie oszukasz
OdpowiedzNiczego nie podwazylem. Mniej wiecej chodzi o to, ze do mozgu czlowieka, zwlaszcza bardzo mlodego w miare odkrecania gazu naplywa adrenalina. Im jest jej tam wiecej, tym mniej robi sie miejsca do normalnej jego pracy. To niczego jeszcze nie przesadza, ale bardzo niebezpiecznie rosnie ryzyko.
OdpowiedzBardzo dobrze napisane. K..wa, czy wy wszyscy krytycy Lovtzy nie widzicie, ze nie chodzi o napierdalanie na sciagach tam gdzie to jest bezpieczne, tylko bezsensowne ryzykowanie swojego - najczesciej 18-20 letniego zycia? Tu chodzi o to, zeby byc swiadomym swoich ograniczen i tego jak mocne moto potrafic kogos bez umiejetnosci sponiewierac. Srodowsko, opinie luzi sa malo wazne przy bezsensownej smierci mlodego czlowieka, bo "on nie odkreci do odciny" majac 18 lat i 200 koni pod ****. A potem kolejna matka placze nad zdjeciami. Na kursach na prawo jazdy powinno sie pokazywac zdjecia z wypadkow, te najbardziej brutalne. Jesli taki 18 letnie delikwent sie zrzyga od samego patrzenia - to moze pomysli zanim kupi ulepa R1 na pierwsze moto i bedzie jezdzil w jeansach bo na stroj go nie stac. Wszystko jest dla ludzi, tez uwielbiam predkosc, ale wszystko trzeba robic z glowa - mi instruktor na pierwszej jezdzie powiedzial "Jezdzij tak, jakby wszyscy Cie chcieli zabic" - niestety rzeczywistosc polskich drog niewiele sie od tego rozni. Nawet jesli 1 na 100 osob czytajacych artykul wypadnie dzieki niemu z kolejki do nominacji na Nagrode Darwina to i tak warto go bylo napisac.
Odpowiedzco do zdjeci z dzwonow zgadzam sie w 1000000000000% kazdy poczatkujacy adept powinine sie znimi dokaldnie zaznajaomic:) zeby wiedzial jak wygalda delikwent po dzwonie w stojacy traktor na slepym zakrecie rpzy 250 km/h .
OdpowiedzDobra 250tka ma ponad 60 koni przy niewielkiej masie i może niezłe za.......lać, wcale nie trzeba R1. Przepraszam wszystkich ale niestety nie za bardzo podróżuje zgodnie z przepisami kiedy jadę na motocyklu.
Odpowiedzjestem z okolic ,a denat to kuzyn znajomej,mam 36lat i jeżdże 600-ką,bo nie używam nawet jej mocy w totalu,planuję jakiegoś litra wkrótce dla elastyki,ale uważam,że r1 dla człowieka w wieku 22lat,który nigdzie nie był i ch::a widział,to za dużo,wobec czego popieram ograniczenia w prawie jazdy,ludzie,hormony +taka moc?dżizus,ja raz jechałem na moto v2,który miał 160koni i powiem,że nie chciałbym Go miec,Ale o gustach się nie dyskutuje.r1 nie wybaczyło kolejnego błędu.szkoda,tez tego ,że opinia logicznie jeżdżących znów ucierpiała i szkoda młodego życia,szkoda też tego gościa z volva,który pewnie jechał z roboty i nie chciał nikogo zabic.Reasumjąc,nowe prawko ma plusy(i minusy-ruch::ie na kasę),ja jestem za ograniczeniem pojemności i wieku,18-latek na litrowym Gixerze?nie chciałbym,żeby to był mój syn... mój pierwszy motor to był skuter 50ccm,mimo,że zrobiłem już milion kkm i jeżdziłem na ciężarówkach.pozdrawiam!!!!!!!!
OdpowiedzZapomniałem dodać bardzo popularnego tekstu autorów ścigacz.pl - nie dałem rady dobrnąć do końca - co to ma znaczyć? Kim jesteś o wspaniały żeby tak czytelników traktować? Valentino? Może Jorge?
OdpowiedzMoim zdaniem nie jest ważne jaką pojemność ma motocykl którym jeździsz, ważne jest czy masz pokorę do swoich umiejętności i miejsca w którym się aktualnie znajdujesz. Na wywołanym GS 500 tez mozna się zabić - artykuł słaby, wszyskowiedzący w nim przemówił :-)
Odpowiedzmoge sie zalozyc o dobra flaszke, ze tego posta napisal chlopak, ktory ma mniej niz 20 lat i baaaardzo male doswiadczeniie w prowadzeniu motocykla... nawinalem na motocyklach roznych ponad 300 tys km, z czego 150 tys na sportowych litrach i napisze tak: NIE MA BATA.. JAK MASZ LITRA, TO JEDZIESZ PRZEZ WIOCHE 170 KM/H I NIE CZUJESZ PREDKOSCI!!!!! litrowe sporty nie sa dla ludzi z wyobraznia, tylko z MEGA DUZYM doswiadczeniem!!!!
OdpowiedzKolego autorze powyższego artykułu. Doskonale rozumiem Twoje intencje. Ja też chciałbym aby na drogach w Polsce ginęło jak najmniej ludzi a najlepiej wcale i mam tu na myśli wszystich urzytkowników dróg nie tylko motocyklistów. Mieszkam tu i cała moja rodzina i wszyscy musimy się przemieszczać ryzykując zdrowie i życie. Też kiedyś miałem taki okres w życiu, w którym starałem się uszczęśliwiać ludzi niosąc im mądre mądrości. To jest jak walka z wiatrakami, albo rzucanie grochu o ścianę (patrz niektóre komentarze). To nie ten obszar Europy. Doszedłem do wniosku, że jedynym lekarstwem na to jest czas i selekcja naturalna, jak wśród zwierząt. Słabe, czyli głupie jednostki muszą wymrzeć. To jedyna możliwość odsiania ziarna od plew. Zostaną najsilniejsi. Poprawi się na drodze i może w portfelu, bo to nie tyczy się jedynie szeroko pojętej motoryzacji. Będzie na tor i bezpieczny, serwisowany należycie sprzęt i może infrastrukturę. Tylko ta cena. Niewinne ofiary debili żyjących po śąsiedzku. Kierująchy się w życiu emocjami a nie rozumem. Selekcja naturalna, króra wyśle szybkich inaczej na niebiańskie autostrady. Pozdrawiam miłośników motocykli
OdpowiedzAmen.
OdpowiedzFz666 doskonały komentarz ! Dla motocyklisty bez względu na wiek szczęście jest najważniejsze,a dla tych którym go zabrakło wsparcie kolegów motocyklistów.Nawet najbardziej przemyślana jazda nie gwarantuje nam powrotu do domu.W opisanym wypadku niema jeszcze orzeczenia policji na temat szybkości z jaką się ś.p. Kolega poruszał a już przez wielu zostało stwierdzone że ze zbyt dużą.Nie trzeba szalonych szybkości na motocyklu by się zabić,a sam fakt że wyprzedzał przed skrzyżowaniem nie oznacza jeszcze że przez samo skrzyżowanie przejeżdżał z zawrotną szybkością bo R1 hamuje bardzo szybko.Jedno jest pewne-kierowca Volvo nie widział lub źle ocenił szybkość motocykla i doszło do nieszczęścia.Fakt -na skrzyżowaniu trzeba brać wszystko pod uwagę i zachować szczególną ostrożność zwłaszcza gdy mamy pierwszeństwo ale nie zwalnia to z odpowiedzialności kierowcy samochodu za spowodowanie wypadku.Nasze bicie w piersi i negatywne oceny Kolegi na publicznym portalu mogą jedynie utwierdzić media w tym że jesteśmy szaleńcami którzy świadomie łamią przepisy i narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo a przecież nie zawsze tak jest...
OdpowiedzDwie rzeczy: - na kursie na prawko instruktor na samym początku kursu powiedział jedną mądrość życiową kierowcy: cmentarze są pełne takich którzy za epitafium powinni mieć "Miałem pierwszeństwo". Jadąc motocyklem, chociaż czasami myślę że można w tym miejscu wstawić np. niszczyciel, trzeba brać pod uwagę że ktoś pomyśli "po swojemu", zamiast tak jak jest w przepisach. A stąd do nieszczęścia krok. - kierowanie czymkolwiek na drodze publicznej to moim zdaniem w 80 lub 90 procentach obserwacja i przewidywanie co się może za chwilę wydarzyć. Jazda w stylu kierowcy czołgu prędzej czy później kończy się dzwonem. - dla motocyklisty najważniejsze jest szczęście... W tym miejscu przypomina mi się scenka z Wielkiego Szu kiedy Szu ogrywa młodego i oddaje mu pieniądze a młody stwierdza że Szu miał szczęście. Szu odpowiada krótko: "Szczęście trzeba sobie zapewnić". Są ludzie którzy się do czegoś urodzili i w 5 minut oganiają temat, są tacy którzy po godzinach ćwiczeń dochodzą do 90% poziomu tych pierwszych i są tacy którzy się po prostu do czegoś nie nadają i nawet gdyby spędzili na ćwiczeniach pół życia to i tak się nie nauczą np. bezpiecznej jazdy. R1 hamuje bardzo szybko, ale czy refleks kierowcy dorównuje osiągom maszyny? R1 z 100tki hamuje na 30-40 metrach, ale od momentu zadziałania hamulców, a nie od momentu kiedy TIR stanie w poprzek drogi. TIR jest w odległości 50 m zanim kierowca doprowadzi do zadziałania hamulców przejedzie ze 20 metrów... czyli do TIRa ma jeszcze 30.
OdpowiedzPatrząc na ten wyjątkowo obficie skomentowany watek nasuwa mi się pewna myśl. Wszyscy Ci którzy wypowiadają się ,że wolna jazda jest bezpieczna i pozwala uniknąć wypadku robią to żeby wytworzyć wokół siebie iluzje. Złudne wrażenie, że im się złego nic nie przytrafi i że mają sprawy we własnych rękach. Te świry - "dawcy" to nie oni i ze to innym sie przytrafiaja wypadki. Otóz prawda jest odmienna - jezdzac na motocyklu wasze bezpieczeństwo zależy w głównej mierze od szczęścia i od innych użytkowników dróg. Smieszą mnie wypowiedzi ludzi którzy kupili pierwszy motocykl i prawią mądrości o bezpiecznej jeździe. Sami siebie oszukujecie pisząc, że wy jezdzicie spokojnie i to jest rozsadne. Ustalmy sobie jedno - albo się przestrzega przepisów, albo się nie przestrzega. Dla jednego w granicach rozsądku będzie przekroczenie prędkości o 20km/h dla innego 100km/h. Twierdząc inaczej zahaczacie o spławik hipokryzji. Wniosek nr 2: Naszą narodową cechą jest chyba dogryzanie sobie nawzajem - sasiad sasiadowi. Przypomnę wam drodzy bracia i siostry motocyklisci ze juz i tak mamy bardzo zla opinie wśród społeczeństwa. Jeżeli przy każdej okazji będziemy jeszcze sami sobie dogryzać i obwiniać siebie nawzajem to juz nikt nie pozostanie w naszej obronie. Jeżeli ktoś ma stanąć po stronie motocyklisty który juz sam się nie obroni (bo leży w dębowym piórniku) to powinniśmy być MY! Jeżeli największy portal motocylowy w osobie Lovtzy jeszcze stara rozwodzić jacy to niektórzy z nas są źli to oznacza, że sytuacja jest beznadziejna... Pisze do was motocyklista który ma za sobą ponad 9 lat jeżdżenia.
Odpowiedzno nareszcie ktoś napisał komentarz na który czekałem, bo już myślałem że wszyscy są przeciwnikami motocykli. Oczywiście popieram w 100%
OdpowiedzTo nie iluzja - to - minimalizacja ryzyka. Natomiast iluzją jest myślenie że wolna raza uchroni przed wypadkiem, śmiercią, że to kogoś nie spotka. Głupotą zaś jest myślenie że skoro tak czy tak sie coś tanie to sobie pozapierdalam. Jeździsz wolno masz np x%, zapierdalasz masz xx% że ktoś cie rozwali.
OdpowiedzA poza tym to masz bardzo dużo racji w tym co napisałeś.
Odpowiedzczytając ten artykuł odnoszę wrażenie że jego autor ma jakiś straszny uraz do sportowych motocykli, a szczególnie do tych o pojemności 1000 ccm. Gdybym nie był w temacie to po przeczytaniu artykułu stwierdziłbym ze na tych motocyklach jeżdżą jedynie mordercy, bandyci i gwałciciele, a jedynie słusznym motocyklem dla przykładnego obywatela w policyjnym państwie jest skuter lub coś o poj. do 250 ccm, ale oczywiście po ukończeniu 30 roku życia oraz pisemnej zgody rodziców i dziadków. Co do samego wypadku to kierowca motocykla zginął sam (na pewno liczył się że kiedyś może to nastąpić, a mimo to robił to co lubił), nikogo nie zabijając, wiec o co tyle hałasu ? Ale to oczywiście jego się obwinia bo miał pierszeństwo przed volvo. Jaki z tego morał ? W POLSCE MOTOCYKLISTA ZAWSZE JEST WINNY, nawet jeśli nie ma go na miejscu zdarzenia
OdpowiedzJednym z motocykli autora jest Suzuki GSX-R1000.
OdpowiedzJednym z motocykli autora ,widzisz Ciebie stać nie każdego stać by mieć choćby dwa ,po drugie jak by większość ludzi było stać i latała po torach ja Wy "dziennikarze" na różne testy to też by nie jeździli po ulicy ,bo na ulice wybierali by sie na np.FZ ,masakra sie czyta te wasze wypociny ,poleciałeś na tanią sensacje tyle w temacie,podobnie jak inny portal opisał ostatnio jazde na ścigaczach ,hipokryzja i obłuda nic więcej ,po co pisać takie artykuły kogo tym chciałeś zmienić ,to jest ta rzetelność dziennikarska ? i Ty się śmiesz pisać że kochasz motocykle ? z Twojego punktu widzenia może tak ,z mojego jesteś zwykłym hipokrytą
OdpowiedzGixxer którego posiadam jest z roku 2003 (zrobiony na tor) i wydaje mi się, że większość ludzi stać na taki motocykl (można taki kupić za 11-12k). Ja nie siedzę non stop na torze, jestem tam wręcz bardzo rzadko, ale wolę pojechać na tor raz na dwa miesiące niż w każdy weekend upalać wóz na mieście. Na ulicy jeżdżę 48 konną Yamahą MT03 (też można dodać za przyzwoite pieniądze), bo wiem, że sportem nie da się jeździć spokojnie i nie chcę kusić losu. Piszę jak jest i jak to widzę, gdzie tutaj hipokryzja?
Odpowiedzjeśli 11/12 koła to mało to spoko ,wszystko zależy dla kogo,mam Yamahę tej samej wartości i wiem ile trzeba mi na nią pracować ,u Was Wawie są inne realia ale spoko ,gdzie tu hipokryzja ? a widzisz nie trzeba mieć sporta by go upalać i lansować się po mieście ,jakim tropem idziemy ?my motocykliści !Wy dziennikarze którzy macie sie za pasjonatów ! sami pokazujemy jak zaczynamy dzielić nasze środowisko ,żenada,robię 12 tyś rocznie swoją R1 i nie lansuje się po mieście bo tego nie cierpię ,szanuje innych na drodzę i ludzi którym może przeszkadzać mój hałas ,kocham takie motocykle bo mi ten styl jazdy pasuje, nie po to by się lansować ,lubię pojechać gdzieś dalej na wycieczkę ,co w tym złego że na ścigaczu ? co do jasnej cholery obchodzi kogoś czym ja lubię jeździć ? reasumując zamiast łączyć środowisko które staję sie co raz bardziej podzielone ,Wy je dzielicie jeszcze bardziej takimi artykułami,robiąc z siebie świętych a innych wytykać palcami ,to jest hipokryzja
OdpowiedzStary, nie dałem rady doczytać do końca.
Odpowiedzdałeś ,dałeś, tylko argumentów brak,prawda w oczy kole ,koniec z mojej strony
OdpowiedzJakich argumentów? Że masz do mnie pretensje, że w Warszawie ludzi stać na 10 letni motocykl za 12k? Dalej już nie czytałem, szczególnie że tekst nie jest w polskiej wersji językowej.
Odpowiedzdziwi mnie nie że opublikowaliście te wypowiedzi ,a gdy skompromitowałem autora prostym stwierdzeniem ,na to już nie starczyło odwagi .Piszesz że anonimowy gość to klasyk ,ja napiszę że jak komuś brakuje argumentów do dyskusji to pisze tekst w postaci "proszę po polsku" ,dla mnie też to KLASYK ,nie wymądrzam się bo daleko mi do tego ,lecz czasem ciężko jest się uderzyć w pierś jak sie coś zwyczajnie spieprzy to też klasyk
Odpowiedzi na pewno jest on jakimś morderca albo bandyta
Odpowiedz*to oczywiscie ironia do poprzednich wypowiedzi
OdpowiedzJa na prawdę kocham motocykle sportowe i uwielbiam nimi jeździć, przy nich dłubać, o nich rozmawiać. Tyle że staram się unikać jazdy nimi po drogach publicznych, bo mam problemy, aby jeździć nimi w miarę rozsądnie...
Odpowiedzserio ciężko cię zrozumieć autorze artykułu ,nie rozumie, szukasz taniej sensacji bo ten portal upada jak inne portale motocyklowe ,wszyscy są najmądrzejsi i święci ,to jest hipokryzja ,i ta wycieczka autora o niebiańskich autostradach żenada na maxa,powoli brać motocyklowa odchodzi do lamusa ,bo teraz każdy chce być lepszy ,gdybyś znał Darka to mógłbyś się wypowiadać ,o tekście o zapie....niu sie nie wypowiem ,typowo dziennikarska zagrywka ,nic tylko żal ,rzygać mi się już chce tym wszystkim ,pseudo motocykliści
OdpowiedzNiestety nie mam wpływu na Twoją zdolność do rozumienia. Nie chodzi o Darka, chodzi o zjawisko. O brak myślenia, które swego czasu dostrzegałem także u siebie. Piszę tak, bo wiem z autopsji, że nie da się jeździć sokowirówą spokojnie. Ja przynajmniej nie umiem. Dlatego Gixxera wrzuciłem w laminaty i mam go tylko na tor, a po ulicy jeżdżę 48 konną MT03. Gdzie tu hipokryzja?
Odpowiedzsam sobie odpowiedz na pytanie ,czy gdyby Darek nie zginą powstał by ten artykuł ? teraz na wszystkich forach się o tym pisze ,tania sensacja ,mi nie musisz tłumaczyć bo swoje wiem i widzę w jakim kierunku to zmierza ,Ty nie umiesz jeździć sokowirówką po mieście ,ja i moim znajomi tak ,więc to Twój problem że nie potrafisz ,widocznie nie dorosłeś jeszcze ,nie wiem i nie moja sprawa,nie wrzucaj wszystkich do jednego wora jak robi to reszta społeczeństwa ,to takie nasze Polskie ,w dodatku taki portal co nosi znamie "motocyklowego" to jest hipokryzja ,nie rozumiesz ? wiem że temat litra na pierwsze moto jest absurdalny ,lecz zamiast edukować i prowadzić dialog ,uczyć i przekonywać młodych to napisałeś ten artykuł ,gratuluje ,na pewno z nim pomogłeś zrozumieć młodym ,jeśli uważasz się za motocykliste to wiesz że Niebiańskie Autostrady to symbol ,piękny symbol ,w który można wierzyć lub nie ,w kwestie wiary nie wnikam bo to każdego indywidualna sprawa ,Ty go zniszczyłeś na potrzebę artykułu
OdpowiedzTutaj też nie dałem rady dobrnąć do końca. Proszę o wersję w języku polskim.
OdpowiedzZobacze Cie w POznaniu to dostaniesz w ryja z nienacka za pisanie takich glupot!!
OdpowiedzWojowniczy anonim. Klasyka gatunku:)
Odpowiedzhehehe jasne rozumiem ,pozdrawiam i życzę szerokości i przyczepności w nowym sezonie ,więcej obiektywizmu również ,dodam tylko ,choć pewnie wiecie ,że bolek to też ja ,pisałem pierwszy raz na waszej stronie i sprawdzałem czy bez rejestracji można pisać ,nie tłumaczę się oczywiście ,no i proponuję się wybrać do szkoły podszkolić w polszczyźnie , skoro tak proste słowa są dla Ciebie problemem heheheheheh
OdpowiedzI to jest całkiem realne postawienie sprawy... Nie po to wsiada się do myśliwca - kto oglądał "Top Gun" albo "Skyfighters" to wie - żeby nim lecieć z przelotową prędkością od punktu A do B. Prędzej czy później korci żeby "dać ognia". i kilku chłopaków z USAAF dawało jak na tym filmiku, aż strącili kolejkę linową we Włoszech. To Sim http://www.youtube.com/watch?v=4elJT8y1F_M A to real http://www.youtube.com/watch?v=Q3tf_YPfVU8 Fajnie jest się powygłupiać i przy okazji nie dać się zabić ani nikogo na cmentarz nie wysłać...
OdpowiedzOdwróć to co napisałeś, zawsze winny jest kierowca wg Ciebie? Wiadomo, że są wypadki, które są wynikiem bądź błędem jednych czy drugich, ale na Boga nie mów mi, że kierowca wyjeżdzający autem z podporządkowanej drogi w mieście np. spodziewa się suszarki jadącej 200km/h. Nie piszę o tym konkretnie przykładzie z artykułu, ale ile jest takich sytuacji. Tak zdarzają się osoby co nie widzą osobówek, ale często i gęsto powodem wypadków jest po części prędkość. Kierowca wyjeżdza i co do zasady jest jego wina bo wyjechał/ nie ustąpił pierwszeństwa/ nie zauważył, ale czy nie ma znaczenia fakt, że jakiś kamikadze ciśnął jak dziki. Dlatego wydaje mi się, ze powinno się zachować umiar. Śmiem twierdzić, że wypadków byłoby mnie gdyby ludzie tak nie zapier...tych wypadków byłoby duuuuużo mniej. Co do pojemności, ma to jednak znaczenie, bo chyba nie powiesz mi ze R1 można porównać do skutera. Tak mają dwa koła, ale możliwości, a co za tym idzie m/s jakie pokonuje się na jednym i drugim są zgoła odmienne. Poza tym skuter nawet jak jedzie 70, chyba możesz go zauważyć co? Ile jest filmów co wiara ciśnie 300km/h, dla wiadomości to ponad 80m/s. Pomyśl rzucasz okiem, nic nie ma, mrugasz okiem, dajesz kierunek, zmieniasz pas, powiedzmy, że zajmuje Ci to 3-5 sec. w tym czasie moto pokana nawet prawie 500m. Więc skończmy udawać, że to wina tylko puszek...
OdpowiedzBardzo dobry post. Niska prędkość raz że daje szanse bycia zauważonym, dwa to zmniejsza skutki ewentualnego wypadku, a trzy to daje możliwość zwolnienia lub zatrzymania się na krótszym odcinku. Jest jak jest, zapierdalać można ale na torze. Ktoś zapyta się, poco są sporty skoro on ma jeździć 50 i poco są auta 300KM, może też żeby jeździł 50? Ja mu powiem że to jest bardzo dobre pytanie. Są bo sprzedają. Jest popyt jest więc podaż. Co ludzie ztym zrobią to niech broszka, liczy się sprzedaż i KASA.
OdpowiedzCo do wypadków z udziałem samochodów to może nie wyraziłem się zbyt szczegółowo, ponieważ prawie zawsze jak dochodzi do wypadku z udziałem moto i samochodu to obwinia sie motocykliste nawet jeśli jechał przepisowo a kierowca osobowki byl nietrzezwy. Oczywiście jeżeli ktoś ciśnie po mieście jak opętany to już jego własne życzenie jak się zabije, i nad takim nie ma co się użalać. Jeśli chodzi o R1, no to nie powiesz mi że każdy kto na niej jezdzi to odrazu z predkościa 300 km/h i poniżej 200 nie schodzi ? To że ktoś ma mocny sportowy motocykl nie oznacza że zap****ala jak szalony, oczywiście dużo jest tkaich przypadków ale tj. mowie to już na wlasne zyczenie. Ale nie można wszystkich traktowac tak samo jak morderców tylko dla tego że maja wieksza ppjemnosc silnika.
OdpowiedzOczywiście, że nie można uogólniać, zgadzam się z tym, ale daje sobie łape odciąć, że wiara, która jeździ na sportach 600/1000 w tym ja, nie kupiła takich maszyn, żeby jeździć 50 czy 100. Ja się pytam po co? Po to, żeby problem miał pasażer z wygodą, żebyśmy sami sie męczyli? 80% ludzi na takich maszynach jeździ szybciej niż pozwalają przepisy, często i gęsto dużo szybciej. Z tym 300, napisałem to, żeby pokazać o co mi chodzi, wiadomo, że wszsyscy tyle nie jeżdżą, ale...nie uwierze, że ktoś kupił r1 po to by 50 polansić się na mieście... Tym miłym akcentem miłego dnia, życzę wszystkim, żeby nadchodzący sezon był przyjemny i bezpieczny.
OdpowiedzJa bym powiedział nawet że przypadków w których ktoś pociskał na włąsne życzenie jest naprawdę niewiele. Ja wiem że ludzie są debilami i jest ich dużo, ale obawiam się że większośc tych wypadków to i normalne szybkości i ludzie akurat normalnie jadący. Może gość który ma R1 ma je po to by odwijać i odwija nim, ale najcześciej jak dochodzi do wypadku to wtedy jak akurat wracał do domu i jechał normalnie albo jechał odstawić moto na zimowanie, lub po prostu jechał z A do B, jadąc zupełnie nazwijmy to 'przykładnie'.
OdpowiedzPrzejechałem już trochę i praktycznie nigdy nie miałem specjalnie trudnej/na granicy sytuacji gdy jechałem zgodnie z przepisami. Kiedy dochodzi prędkość, wyprzedzanie na krzyżówkach, lawirowanie między autami robi się problem. Pisząc, że nie miałem problemów przy normalnej jeździe, mam na myśli to, że zawsze mogłem coś zrobić, bo miałem na to odpowiednio dużo czasu...
OdpowiedzAutor tematu błędnie stwierdza "że nic się nie zmieni", wydaje mi się, że wiekszość osób z wyobraźnią weźmie do siebie ten artykuł, ja sam na początku jak moto kpywałem, to szukałem jakiejś sportowej ponad100 konnej maszyny, ale gdy przeczytałem kilka artykułow typu "motocykl zaczyna się od 100km", "kupuje litra i nie będe odwijał", to od razu mi się zmienił światopogląd, przy założe się, że nie tylko mi, pokusze śie nawet o stwierdzenie że takie wpisy uratowały życie niejednej osobie.
OdpowiedzPrzykre jest to, że tak jak pisze Lovtza nic to nie zmieni. Wszyscy psioczą na fotoradary. Co to oznacza? Że większość chce łamać przepisy i nie ponosić z tego tytułu żadnych konsekwencji. Podniosła się wrzawa, że to kolejny podatek, tylko mało kto zauważa, że bardzo łatwo otrzymać z niego zwolnienie - wystarczy jechać przepisowo. Czy to takie trudne? Możecie mówić, że to niemożliwe. Każdego roku przejeżdżam samochodem ok. 60 tys. km, a motocyklem ok. 15 tys. km i od wielu, wielu lat nie zapłaciłem mandatu (nie pamiętam już nawet kiedy dostałem mandat). Jadąc nie muszę się stresować, czy będą stali, czy jedzie za mną ścigacz itd. Po prostu jadę przepisowo (nie jestem zawalidrogą) i cieszę się jazdą. Oczywiście co chwilę wyprzedzany jestem przez kozaków, którzy ze swoich służbówek, zwykle z batem od CB radio rzucają mi nienawistne spojrzenia. Najczęściej spotykam ich później pod światłami i wtedy ja mam wesołą minę. Ile można oszczędzić pędząc jak wariat z Opola do W-wy? 15, 20 min. Pytanie jednak brzmi ile można stracić? Sęk tym, że wszystko. Pomyślcie też o swoich bliskich. Przez co oni będą musieli przejść i z czym będą musieli żyć, kiedy wydarzy się tragedia. Warto? Zdecydowanie nie! Marzy mi się, że kiedyś w PL będzie taka kultura jazdy jak w Skandynawii. Może kiedyś... Kiedyś ktoś powiedział "I have a dream" i się spełniło. Może i mi się spełni. Pozdrawiam wszystkich.
OdpowiedzBardzo dobry i wyważony komentarz, popieram w całej rozciągłości
OdpowiedzI ja również
OdpowiedzPrzewidywanie zagrożeń na drodze jest taką samą umiejętnością, jak stosowanie przeciwskrętu czy hamowania w złożeniu. Tego można się nauczyć. Jest kilka standardowych typów wymuszeń i kilka rodzajów nawierzchni, które są niebezpieczne. Wystarczy nauczyć się je rozpoznać na 2-3 sekundy wcześniej. Zobaczcie do książki "Strategie uliczne". Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad i zmniejszycie prawdopodobieństwo dzwonu prawie do zera.
Odpowiedzjezdze od 20 lat (motocykl do 180 koni mocy :), mam grubo ponad 40 lat, ksiazeczke ww. tez czytalem ale twoj wpis traktuje jako delikatny zart - niestety na zachowania innych nie mamy zadnego wplywu i nasze przewidywanie i ostoznosc zredukuje prawdopodobienstwo zderzenia powiedzmy o 50 % ale - litosci- nie do zera... niewielu dzwonow zycze!
OdpowiedzBTW, moje prawko też jest już pełnoletnie, co roku nawijam 10kkm+ sprzętami o mocy grubo ponad 100 koni.
OdpowiedzDo zera prawdopodobieństwa nigdy nie da się zredukować (zresztą nie napisałem, że do zera), ale prawie do zera - bez problemu. Redukcja o 50% oznaczałaby dzwon przy co drugim nagłym wymuszeniu. :) Niespodziewane wymuszenie, gdy muszę bardzo szybko zareagować, zdarza mi się około raz na rok. Serio. Pozostałe wymuszenia albo "widzę" wcześniej, albo, gdy mam wątpliwość, biorę poprawkę i zmieniam tor jazdy i/lub prędkość, aby odsunąć się w czasie i przestrzeni od podejrzanego kierowcy. Zawsze działało, więc chyba mogę powiedzieć, że prawdopodobieństwo jest bliskie zeru?
OdpowiedzNo nie. Gdyby było bliskie zeru to musialbys zebrac probe tysiaca podobnie jezdzacych kierowcow ("przewidujacych"...), dac im pojezdzic 20 lat i porownac wyniki. Gdyby bylo bliskie zeru, to kazdy z nich mialby w tym czasie np. jedna lub zero kolizji. Niewykonalne........poza tym zalezy jak sie jezdzi ;) jezeli np. po drogach publicznych glownie w zakresie predkosci 100-270 to nie ma czasu na zaden manewr - przewidywanie sprawdza sie tylko gdy nie przeginamy ;)
OdpowiedzOczywiście masz rację. Problem w tym, że 1. w PL w ogóle mało kto czyta. 2. większość kierowców uważa się za mistrzów, więc po co im rady innych, a w końcu przecież my, Polacy i tak wszystko wiemy najlepiej, więc niech nas inni w d..ę pocałują.
OdpowiedzNiestety miasto nie jest miejscem do rozwijania kosmicznych prędkości. Sam od 4 sezonów latam na ER5. Jako pierwsze moto sądzę iż jest to i tak mocny motocykl. Jak widzę popisy innych motocyklistów na szlifierkach pędzących z podwójna prędkością od innych użytkowników dróg i wykonujących szybkie manewry pomiędzy jadącymi autami, aż się włos na głowie jeży. Przecież w dużej mierze kierowcy samochodów nawet nie widzą ich w lusterkach. Mimo iż sam staram się wypatrywać motocyklistów jadąc autem, to kilka razy po prostu pojawili się jak duch w momencie zmiany pasa. Mimo iż dokładnie sprawdzam czy mogę. Niestety nasz kraj nie jest przystosowany do poruszania się motocyklem ze względu na tragiczny stan dróg oraz mentalność kierowców aut. Niemniej jednak sądzę iż dostosowując prędkość do panujących warunków na drodze można zminimalizować szanse wypadku lub w dużej mierze złagodzić ewentualne skutki kolizji. Pozdrawiam wszystkich motocyklistów i życzę udanego i bezpiecznego sezonu !!!
OdpowiedzZgadzam się z Tobą. Uważam jednak, że głównym problemem polskich kierowców jest brak wyobraźni, szacunku dla przepisów prawa i innych użytkowników dróg. Jeżdżąc codziennie po polskich drogach i tak dziwię się, że nie ma więcej tragicznych wypadków.
OdpowiedzJak jechał 40km/h i nie wyhamował to zapierdalał jak na swoje możliwości. Zresztą chciałbym to zobaczyć jak jadąc 40km/h wyprzedza naraz 3 samochody. Owszem możliwy jest też czynnik "g.... się zdarza".
OdpowiedzUmówmy się, przy prędkości 50-60km/h do śmierci raczej by nie doszło, złamania itp. ale śmierć raczej nie. Nie oceniam kolegi, nie mówię, że on "zapie*****ł", lecz naprawdę niektórzy nie mają wyobraźni, bo jak nazwać kogoś kto ciągnie po mieście 80-90km/h a może i więcej? Jedziesz w samochodzie, to za dużo Ci się nie stanie, jedyny problem, to zakup nowego auta bądź oddanie go do warsztatu na "klepanko", ale jeśli jedziesz moto, no to niestety przy większych prędkościach nic podobnego się nie stanie. Są różne problemy, od dróg, po kierowców samochodów, którzy nie do końca poważnie traktują motocyklistów, ale jak to mnie uczył Pan w szkole jazdy...tutaj nic Cię nie chroni i sam musisz minimalizować ryzyko. Nie wszystkiego da się uniknąć, ale przynajmniej róbmy tak, aby "okazji" do takich nieszczęść było jak najmniej. Pozdrowienia i miłego weekendu ;)
Odpowiedz50 to dębowe deski. http://www.youtube.com/watch?v=xaJ55fRw-SU http://www.youtube.com/watch?v=AaYtnbcE8UM http://www.youtube.com/watch?v=WEjfUjd9nMc 35 mph - dziekuje za uwage.
OdpowiedzSęk w tym że po miescie 80 jeździ 99% osób. I w autach i motocyklach. Jedź 50 jak za tobą 1cm będzie jechał gośc w puszcze i prędzej czy później cię trąci.
OdpowiedzWole żeby mnie coś uderzyło od tyłu i się przewrócę niż wjadę w autko i zgon na miejscu. Jak ktoś jedzie za Tobą to on musi na Ciebie uważać, sypanie tekstami "puszki śmigają 80 po mieście" jest bez sensu, bo zawsze znajdzie się ktoś, czy to ten na skuterze, motocyklu, samochodzie czy nawet w tirze, kto będzie prowadzić jak debil tyle, że im się nic nie stanie, a ty ZGINIESZ więc takie usprawiedliwianie prędkości jest śmieszne i zarazem żałosne...inni tyle jadą, to i ja muszę ...
OdpowiedzNależy jechać tak szybko, jak reszta pojazdów. Wtedy unikasz wyprzedzania, hamowania, zajeżdżania, zmian pasów, jazdy na zderzaku i innych niebezpiecznych spraw. Jeśli chodzi o wymuszenia - sorry, ale masz oczy i praktycznie zawsze jesteś w stanie ocenić, czy inny pojazd nie zamierza gdzieś skręcić albo włączyć się do ruchu. Nawet migacza nie musi mieć włączonego... Jeżdżę na moto od prawie 20 lat i bardzo, bardzo rzadko zaskakuje mnie czyjeś zachowanie na drodze. A jeżdżę dość szybko, ale jeżdżę oczami, a nie manetką. Praktycznie każde wymuszenie zgaduję na kilka chwil wcześniej, zanim nastąpi. W życiu nie miałem wypadku, a robię po 10 tys. rocznie na moto.
OdpowiedzJa się z tobą zgadzam i uważam że masz rację.
OdpowiedzZ autorem się zgodzę co do zapierdalania, ale ogólnie to nie. Volvo ma zerowe uszkodzenia, każdy kto ma minimum wiedzy technicznej stwierdzi że podobne uszkodzenia przy zderzeniu auta z motocyklem mają miejsce przy ok 40km/h. Można powiedzieć że gość zapierdalał i nie wyhamował a można powiedzieć że jechał ok 60, wyprzedzając powoli jadące auta i pod koła wyjechała mu osoba kierująca Volvo. Czyli człowiek prawdopodobnie jechał w sposób który uważacie za rozsądny, mógłbyś to każdy z Was. Tłumaczenie że pewnie zapierdalał to najprostsza i całkowicie błędna próba wytłumaczenia samemu sobie że Was to nie spotka.
OdpowiedzA wpisy na fejsie sugerujące zapierdalanie? Stawiam że to lekko lansowy półżart między znajomymi. I pech chciał że teraz się zwraca w przeciwną stronę. Zawsze tak jest.
OdpowiedzBył w Warszawie podobny wypadek. Gość wpadł na wyjeżdżający z posesji czy z podporządkowanej samochód. Pewnie nic by się nie stało gdyby jechał 50tką (albo niewiele więcej) która tam obowiązuje. Ale jechał szybko - ludzie podobno słyszeli jak kilkakrotnie zmieniał bieg - i spotkanie z autem skończyło się w trumnie. I też ktoś znalazł jakiś wpis czy przypomniał sobie tekst jaki ten młody chłopak rzucał, "że najbardziej w życiu chciałby umrzeć". Jak widać plan wykonał. I to przed terminem, niestety dla jego znajomych i rodziców.
OdpowiedzLudzie zawsze słyszą dużo rzeczy,po moim wypadku mimo że był przy 40 km\h w zakręcie też słyszałem świadków(przeważnie emerytów) gadających z policją żę "140 to minimum miał ten wariat",więc te opowieści to często można między bajki włożyć.
OdpowiedzDokładnie. Kto miał jakiś wypadek i doświadczył tego ten wie, a kto nie, ten dalej żyje w urojeniach.
Odpowiedz"I nie zgadniecie! Okazuje się, że siebie samych uważamy za najmniej istotną przyczynę wypadków z naszym udziałem. Znamienne, prawda?" No nie do konca. Ja z premedytacja zaznaczylem "wszystko powyzsze"... czyli 45% (poza tymi 7%) uwaza ze sami stwarzamy zagrozenie w polaczeniu z 7% ktorzy wskazali tylko siebie oznacza ze az 52% nas widzi zagrozenie w nas samych! Czyli dokladnie odwrotnie niz wnioskujesz.
OdpowiedzNie ważne czym się jedzie, trzeba sobie zdawać sprawę, że miasto to nie jest miejsce do za**********a. Bez przesady w obie strony.
OdpowiedzA ja powiem tak, jechałem kiedyś wieczorem w sobotę autem, z przepisową prędkością 50km/h, przejeżdzałem przez skrzyżowanie. Z naprzeciwka gostkowi się coś powaliłi i skręcając w lewo po prostu mi przypier...&($$# w bok, ok 60-70, bo sobie ścinał z prawego pasa jeszcze żeby się popisac przed kolegami.Droga miała 2 pasy w obie strony. Ja jechałem BMW, bo lubię auta tej marki. gdy wyciągali mnie przez szyberdach (finalnie poza naerwaniem chrząstek w klatce mi nic nie było) słyszałem komentarze - JA WIDZIAŁEM JAK ZAPIERA#$83$AŁ!!! ŚCIGALI SIĘ TEN W BEEMCE JECHAL 160 WIDZIALAM!!!! Na szczęście przyjechała policja i posprzątała towarzystwo, z miejsca zabrali prawko gościowi. ALe to skończyło się tak bo miałem możliwość coś powiedzieć. Ten 22 latek nie ma takiej możliwości.
OdpowiedzNo twoja sytuacja jest zupełnie inna. Jechałeś przepisowo i do tego jechałes autem. Jakbyś nieprzepisowo jechał motocyklem to pewnie byś z tego nie wyszedł.
OdpowiedzDrugie dno. Każdy mówi 'jakby jechał przepisowo....' a jak się poczyta inny artykuł to jest biadolenie na fotoradary, ITD, bo przecież"NIE DA SIE JEŹDZIĆ PRZEPISOWO"... to nie moje twierdzenie, tylko cytuję. To w końcu jak jeździć, przepisowo czy nie? Kiedy jeździć przepisowo, kiedy uważamy że ograniczenie lub znak stop nie ma sensu? To my mamy oceniać?
OdpowiedzA skąd wiesz że on jechał nie przepisowo skoro teraz nie może nic powiedzieć? Wszyscy naokoło twierdzili że ja jechałem 100-160.... Moją wersję potwierdził tylko facet któremu moje odpadające koło skasowało auto, jechał kawałek za mną.
OdpowiedzPowiem ci tak. Sam jeżdze motocyklem i z przepisowej prędkości 50-60 motocykl taki jak R1 hamuje praktycznie w miejscu. Jeśli gosciu nie dał rady wyhamowac przed samochodem i uderzyl na tyle szybko ze sie zabil to nie jechal przepisowo
OdpowiedzZobacz na uszkodzenia volvo. Są praktycznie zerowe. Gość uderzył z prędkością nie większą niż 40km/h. Tego czy wcześnie jechał szybciej czy nie - nie wiesz. Mógł jechać 40-60 i gość mu wjechał pod koło. Mogło tak być? Mogło. I jest to bardziej prawdopodobne niż to że zapierdalał. Na siłę tu się szuka uzasadnienia że ooo zapierdalał to się zabił. Nie, nie zapierdalał. I wyjechanie pod koło może spotkać każdego. Rok temu spotkało znajomego. Jechał jak piszesz 'przepisowo' 80 i mu facet wyjechał pod koło i przypierdolił 80. Facet zostawił 2 dzieci i żonę.
OdpowiedzUszkodzenia na Volvo sa małe bo gościu uderzył w niego szorując już na boku. Z tego co widzę nie było centralnego dzwona w bok auta, bo w motocyklu nie jest uszkodzne przednie zawieszenie, koło, tarcze itd, tylko czacha cała jest rozwalona. Z tego co widać dał w heble, położył moto, potem przywalił w auto. możliwe, że motocykl jeszcze docisnał go do tego samochodu.
OdpowiedzWidzę, że zaczyna się już fachowa dyskusja ekspertów. Proponuję zgłosić sie do komisji Macierewicza. Tam potrzebują fachowców, którzy patrząc na zdjęcia w necie potrafią stwiedzić kto był winien.....
OdpowiedzOni nie mówią kto był winien tylko jakie są prędkości. Jakiś zakres prędkości po zdjęciach sobie można oszacować przecież, wystarczy jakaś tam niewielka miec skale i tyle o ile wiadomo, nikt tu nie mowi dokladnie przeciez. Dwaj goscie sobie rozmawiaja, nie ma co sie napinac.
OdpowiedzNo czyli nie mógł szybko jechać. Nie ma siły. Przepisowe 50 lub mniej, tyle stawiam.
OdpowiedzA skad wiesz? Bo moim zdaniem jechał dużo szybciej.
OdpowiedzWidać po uderzeniu.
Odpowiedz