Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzete targi to kompletna klapa. Jak zobaczyłem na wielku motocyklach karteczkę "Proszę nie siadać" to myślałem że mnie szlak trafi że wydałem 50 zł za mnie i za moją . I te tłumy dzikie , zero kultury , jeden drugiego przepycha , mase jakiegoś dziwnego ludu się nazjeżdżało . Kaski na przecenie w stoisku Intermotors to sobie dosłownie wyrywali z rąk . Co tam się działo :-) Kto to tak zorganizował to jakaś pomyłka jest . Ostatni raz tam byłem .
OdpowiedzTez uwazam, ze klapa na maksa... Chcialismy poprzymierzac kaski dla zony i praktycznie nic nie bylo. Jedynie SHOEI stanal na wysokosci jak zawsze. Motocykli tyle co kot naplakal. Nie bylem na tej wystawie jakies 2-3 lata i tylko sie utwierdzilem w przekonaniu, ze szkoda czasu. Gdyby nie wybor kasku to i w tym roku bym odpuscil. Juz najwieksza zenada to Intermotors. Mieli 1 (slownie: jeden) damski kombinezon...smiechu warte!!!
OdpowiedzZastanawia mnie trochę kto był targetem tych targów. Obecnie jestem na etapie zakupu nowego motocykla z salonu (waham się m.in między Suzuki GSR750 a Kawasaki Z800) i te targi również mnie trochę rozczarowały. Pochodzę z okolic Poznania, więc jak słyszę "targi" jakoś tak wyobrażam sobie coś więcej, niż jedna hala, w której wszystkie stoiska można zaliczyć w godzinę. Szczególnie rozczarowało mnie stoisko Triumpha, na którym nie można było się nawet przymierzyć do sprzętów, a był moment, w którym zastanawiałem się nad zakupem kolejnego Speed Triple`a, a nawet go nie wystawili. Do tego hostessy. Ja kocham kobiety, ale z żoną - trochę przypadkiem - trzy razy przeszliśmy obok jednego stanowiska z motocyklami obserwując dziewczynę, która była przesadnie skąpo ubrana i bardziej nas interesowało, czy nie widzielismy jej w jakimś filmie erotycznym niż jaką markę reprezentuje. Ostatecznie zorientowaliśmy się, że to Victory - nie mój klimat motocykli, ale ładne sprzęty. Tak czy siak hostessy, jesli już muszą być, powinny być dodatkiem (z całym szacunkiem dla pań, praca to praca) do sceny, a nie główną atrakcją. A moment, w którym dziewczyna siada na moto i wypina piersi... Las włochatych rąk z aparatami w górze natychmiastowy. Cóż za desperacja, wstyd mi za moją płeć... :D Z ciekawostek udało mi się wynieść tylko tyle, że Romet zaczyna sobie nawet nieźle radzić z designem (jak na sprzęty z tej półki nie było źle, pomijając trochę nierówne malowania na niektórych błotnikach ;) ) i zaskakująco dobrze w rzeczywistości wyglądają sprzęty marki Hyosung. Poza tym wiem teraz też, że na następne targi tego typu nie będę zasuwał ponad 300km od miejsca zamieszkania :D
OdpowiedzMam bardzo podobne odczucia. W zasadzie na tych "targach-wystawie" były tylko trzy stoiska: BMW, chinole i KTM. Dlatego trzeba teraz wybierać miss modelek. Frekwencja to moim zdaniem tylko i wyłącznie efekt zimowego wygłodzenia. We wrześniu chyba nikt by nie przyszedł za 25 zeta...
OdpowiedzLipa- za rok daję sobie spokój! Motocyki coraz mniej a wszystkie przymocowane do podłogi na beton. Równiez akcesoria motocyklowe nie widzą sensu w reklamowaniu się na targach. Polska to dziwny kraj...
OdpowiedzWystawa/targi mają sens jeśli można bez problemu obejrzeć pełne spektrum rynku, dotknąć i nasycić wzrok wszystkimi szczegółami nowych maszyn, spokojnie pogadać z przedstawicielami danego producenta. Natomiast jeśli jest tylko tłum ludzi, sprzętu jak na lekarstwo, a i o pomacaniu można zapomnieć, to już wolę iść do salonu, przynajmniej nie trzeba się przepychać i bulić za wstęp. Zwłaszcza z uwagi na to ostatnie odpuściłem warszawskie wystawy samochodów. Hostessy jak hostessy, kobietę mam w domu i jedna mi wystarcza, a prawdziwe piękno kobiety widać dopiero po zmyciu pokładów tapety.
OdpowiedzByłem i miałem dokładnie takie same spostrzeżenia. Tłum przepychających się ludzi, jak coś stoi na czym ewentualnie chciałoby się usiąść to stoi kolejka... Jeśli na podstawie bytności na targach miałbym podjąć decyzję o zakupie to kupiłbym coś czym nikt się nie interesował czyli pewnie jakiś skuter 50 albo 125 ccm. Jeśli wybierać potencjalny obiekt zakupu to na pewno nie na targach tylko w salonie - można spokojnie obejrzeć, posiedzieć, pogadać ze sprzedawcą, czasem nawet pojeździć. Hostessy faktycznie jak to hostessy, co się komu podoba, moje oko zatrzymało się tylko na jednej... Taki jedna rada dla organizatorów - więcej luzu by się przydało...
OdpowiedzWidzę że targi odniosły efekt - nawet Ty nie pozostałeś obojętny (patrząc po ilości Twoich wniosków i spostrzeżeń). Szczerze podziwiam, jak targi wpływają na ludzi i jak angażują nawet swoich przeciwników.
OdpowiedzMożna by je w końcu prawdziwie nazwać. Klacze na koniach 2013 albo coś podobnego... bo motocykli na targach z roku na rok coraz mniej.....
Odpowiedzw tym wszystkim chyba zaponieli , ze to miała byc wystawa motorow, motory zeszły na drugi plan.
OdpowiedzMotocykli Baranie ,nie motorów.No ;),ale mimo żeś Baran to słusznie zauważyłeś :)
Odpowiedz