Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarzeHyosung to nie jest jakaś tam marka do d... W tej samej fabryce co Hyosung powstają także motocykle suzuki. To motocykle podobne charakterem do SV650, do tego mają z przodu widelec USD. Ceny są niższe niż w UK jeśli spbie przeliczymy i dlaczego by nie kupić takiej maszyny? Honda NC700 ma 0 25KM koni mniej więc to nie jest ta sama kategoria sprzętu. Dziwi mnie bardzo brak motocykli 250 jak np. GT250 EFI w cenie około 14000pln. To by była dobra propozycja, a co do wewnętrznej konkurencji z Divisionem to chyba jakieś żarty? Chiński motorek Senke nie może nawet zbliżyć się technicznie ani jakościowo do Hyosunga więc nie ma o czym mówić. Inna liga.
OdpowiedzHahahaha ile wam zaplacili za taka "reklame" ?? Sami sobie na tym jezdzijcie. Zaden z was - tworzacych SCIGACZ.PL w zyciu sobie tego nie kupi. Po kazdej dluzszej trasie spedzasz weekend na skrecaniu twojej dobrej maszyny w rozsadnej cenie :) heheheheheheh
OdpowiedzSkoro tak twierdzisz to nigdy nie miałeś okazji jeździć Hyosung-iem,a przynajmniej GT650.2 lata już jednego testuje,używany kosztował śmieszną kasę,nawinąłem ok 20tyś i nic nie musiałem robić,czy dokręcać samemu.tylko planowany serwis co 6k.
OdpowiedzSekunda. Przecież HONDA (!) NC700 o niewiele niższej mocy i miażdżąco lepszej jakości i o wiele niższej utracie wartości przy odsprzedaży kosztuje 24 tysiące, czyli taniej niż Hyosung. O czym my w ogóle tutaj mówimy? Kto woli jeździć Hondą a kto Hyosungiem? Jaki Hyosung, ludzie!
OdpowiedzWidzę że kolega zna się na cenach Hondy, i w ogóle taki ogarnięty w temacie Hondzi, a może jesteś z salonu, i psujesz markę Hyosungowi. Cofnij się wstecz, jak Honda wchodziła na rynek Europy, co o niej mówiono ? Powiem ci już teraz, że to samo co ty teraz o Hyosungu. Dajmy szansę nowej marce, skoro na niemieckim rynku jeżdżą już jakiś czas, i to z powodzeniem.
OdpowiedzKocham ten kraj. Nieważne ile Polak ma zapłacić za cokolwiek zawsze jest za drogo. Ludzie jak chcecie dużo zarabiać, to ten co was zatrudnia musi drożej sprzedać, żeby było na waszą pensje. Więc nowy motocykl musi kosztować, w tym jest cena wytworzenia, dowiezienia, podatki i marża sprzedawcy, z której musi opłacić sprzedawców.
Odpowiedzaż się prosi o porównanie z junakami tej samej pojemności
OdpowiedzDeJaVu - czy nie bylo jakies 5 lat temu w ramach WMMP pucharu Hyosung w ktorycm jezdzily wlasnie widlaste GTR650? Na moje oko obecny model nie rozni sie od tego co jezdzilo na poznanskim torze pare latek temu. Nie chce oczywiscie narzekac, ciekaw jestem tylko czy pomiedzy tym co jest oferowane przez Romet&Arkus teraz a pojazdami jakie mozna bylo kupic w 2007 roku jest jakas roznica.
OdpowiedzNie ma różnicy. To jest dokładnie to samo. Zmienił się tylko importer!
Odpowiedzmoże dlatego romet nie importuje bo to była by konkurencja dla jego mniejszych modeli odpowiadającym klasom 125 i 250 ? Zapewne o to chodzi.
OdpowiedzNa to właśnie wygląda. Nie chcą robić sobie konkurencji dla swoich chinoli. Ale to i tak dziwna polityka. Co to za importer, który nie oferuje kompletnej palety modeli. Ciekawe czy będzie dostarczal części do pozostałych modeli Hyosunga, których nie importuje? Wątpię..
OdpowiedzGdyby jeszcze były trochę tańsze - poniżej 20.000 zł. Na przykład 18.900 zł na GT650 naked. I dlaczego Romet nie importuje tych mniejszych modeli? Np aquila 250 lub Karion 125? To byłyby fajne propozycje na naszym rynku.
OdpowiedzMoże najlepiej byłoby jakby kosztowały 1,22 + VAT? 20k za nowy motocykl w miarę przyzwoitym wykończeniem, to nie jest aż tak dużo...bez przesady.
OdpowiedzWeź pod uwagę spadek wartości dla tej marki! I zobacz sobie za jaką cenę wyprzedawał importer z Tarnowskich Gór ostatnie sztuki GT650 z 2011 r.! Fabrycznie nowe sztuki kosztowały ok. 13.000 zł.. a chyba nawet mniej.
OdpowiedzWitam. Masz rację ,jeżeli chodzi o spadek wartości. Ja kupiłem GT650R z 2006 z przebiegiem 10 tys. za 6000 zł. dwa lata temu. Do dzisiaj motocykl wygląda jak nowy.Zrobiłem na nim kolejne 10 tys i nic się nie zepsuło, odkręciło, urwało... etc. Oblatałem nim Budapeszt i Chorwację i nadal nic. Co do uśmieszków innych bikerów jeżdżących sobie wokół komina to mam to w d...e. Co do marki to powiem tyle ,że następny chyba będzie GV650,ponieważ bardziej podoba mi się ten styl, a w motocyklach siedzę już 25 lat, to mam jakąś skalę porównawczą. Pozdrawiam.
Odpowiedz