Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzebo w polsce poza normalnie podchodzacymi do tematu kazdy mysli ze jak kupi maly przebieg to niebedzie musial inwestowac,placz.jezdzenie kosztuje kto kupil cokolwiek do swojego moto to wie ile,,,,moj vtr ma ponad 100 tysiecy i zadnych sladow zurzycia.nigdy mnie niezawiodl a ja dbam o niego wiec jest wdzieczny.prosta sprawa ,jak dbasz tak masz.
Odpowiedzbo w polsce poza normalnie podchodzacymi do tematu kazdy mysli ze jak kupi maly przebieg to niebedzie musial inwestowac,placz.jezdzenie kosztuje kto kupil cokolwiek do swojego moto to wie ile,,,,moj vtr ma ponad 100 tysiecy i zadnych sladow zurzycia.nigdy mnie niezawiodl a ja dbam o niego wiec jest wdzieczny.prosta sprawa ,jak dbasz tak masz.
OdpowiedzPracując w Lodynie w 2008 kupiłem za 150funtów (sto pięćdziesiąt!) czyli jakies 700zeta fazera600 z 1998 roku. Motocykl był troszkę zdekompletowany bo poprzeni właściciel potrzebował dekiel z alternatorem, korek wlewu paliwa i pare innych duperel, pęknięte czasza, ułamane uchwyty lampy, zgjęty stelaz, wymieniłem kolektory i wahacz bo był pośrupany. Podokupowałem co trzeba za jakieś kolejne 150 funtów ii....motocykl normalnie działał! A teraz najlepsze - nie pamiętam dokładnie ale jak już doprowadziłem go do jakiegoś tam stanu, podłączyłem akumulator i co!? -Na liczniku było 133tyś mil czyli prawie 200tyś km. Miałem niesamowitą frajdę z zabawy w odrestaurowanie motocykla. Potem sprzedałem go w polsce za grosze za chyba 3300zł... Powiem jedno, pozdrawiam wszystkich którzy kupują motocykle z anglii z przebiegiem mniejszym niz 50tyś km, po dziadkach, garażowane, serwisowane i co jeździły tylko do kościoła co niedziele...obecnie mam CBR600 z przebiegiem 33tys mil z UK i uważam, że to nawet mało jak na sprzęt z 1999roku. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzCwaniak, pewnie realny przebieg to 332 tys. km i sprytnie cofnął licznik.
OdpowiedzBardzo dobrze że powstał ten tekst. Może jeden z bandy debili myślących że motocykl rozsypie się po 50tys. km dojdzie do jakiegoś normalnego wniosku.
Odpowiedz...bandy debili którzy myślą że ich motocykle mają po 50 tyś km ;-) chyba trzeci raz!
OdpowiedzBOCZO DO CHOLERY - NIE WKLEJAJ JUŻ TYCH GŁUPICH FILMÓW Z YOU TUBE - TYLKO DAWAJCIE ZDJĘCIA Z NASZEJ REGIONALNEJ WYSTAWY MOTOCYKLI KTÓRA BYŁA W TEN WEEKEND!!! DAWAJ BOCZO FOTY - CHCEMY POOGLĄDAĆ ZDJĘCIA Z WYSTAWY A NIE FILMIKI Z DEBILAMI Z USA !!!! DAWAĆ ZDJĘCIA Z WYSTAWY!!! - DUŻOOO ZDJĘĆ!!! I NIECH TAM BĘDĄ RÓZNE ZDJĘCIA A NIE TYLKO Z TYMI LACHOCIĄGAMI!! BOCZO - DO ROBOTY - DAWAJ FOTY Z WYSTAWY MOTOCYKLI !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzSprzedawalem swoj 3-letni motocykl z przebiegiem 26 tys km. Od nowosci w moich rekach, kupiony w salonie, serwisowany w ASO. I chyba nie było oglądającego, który nie zwracał uwagi na przebieg. Twierdzili, ze bardzo duzy przebieg bo na allegro wiekszosc 3-latkow ma pomiedzy 3-10 tys km. A potem tworza sie dziwne teorie, ze motocykl dojezdza do 30 tys i sie rozsypuje.
OdpowiedzNo właśnie. Takie przygłupy kupują motocykle. Jak sprzedawałem po roku jazdy swoje Kawasaki Z750 z przebiegiem 11.000 km (kupione jako nowe w salonie PL), to też słyszałem że przebieg jest duży.. . Załamka. Nie wiem co Ci ludzie myślą!? Chyba nie myślą. Fakt, potem sprzedawałem swój kolejny motocykl po roku jazdy, który mial przebiego 2500 km, ale tam choroba mnie wykasowała w czasie sezonu i nie moglem jeździć. Tyle tylko, że takie przypadki zdarzaja się sporadycznie. A motocykle kupuje się po to, żeby na nich jeździć a nie żeby q.u.r.w.a. stały w garaży albi koło kominka.. . Głupi kraj i głupi naiwni ludzie.
OdpowiedzTak jest w Polsce. Barany kupują te sprzęty 10. - 15. letnie i myslą, że przebieg 15.000 - 30.000 km jest realny. Oczywiście - bo właśnie z Europie po to ludzie kupuja motocykle, żeby na nich nie jeździć i potem pchnąć je do polaczka za grosze. Kupuje więc handlarz motocyk z przebiegiem 100.000 - 200.000 km, w garażu urywa jedno zero z pierwszej części cyferki i mamy "nówkę" 10.000 - 20.000 zł. GENIALNE (!) no k*u*r*w*a genialne - made in Poland.. .
OdpowiedzHe he, 15-30 tyś km cykam w 6-10 miesięcy i to jest mniej więcej norma wśród moich znajomych więc giełdowe bajki o przebiegu średnim 6 tyś rocznie pochodzą chyba z czasów WSK.
OdpowiedzZnajomy sprowadza motocykle z Anglii i jeszcze nie widziałem u niego sprzęta, który by miał poniżej 100 kkm w tym FZS, które miały 145 kkm i 195 kkm i chodziły jak zegarki, ale u nas jak nie ma 40 kkm to nie ma po co ogłoszenia dawać.. :/
Odpowiedzno i co na to polaki wychowane na przebiegach z allegro ??
OdpowiedzSpokojnie, spokojnie.. dopije kobitka do 500.000 km i pchnie sprzęta za grosze do Polski. A u nas jakiś sprytny i przedsiębiorczy handlowiec ustawi już zegarek Fazerka na 32.000 km... . Takie jest (polskie) życie.
OdpowiedzA moim zdaniem zaszczytem było by jeździć takim fazerkiem, który ma udokumentowany taki przebieg a na dodatek spisuje się świetnie;)
OdpowiedzCztery late temu kupilem Honde Schadow z 1999 roku i miala nalatane 64 tys. To tyle bylo na liczniku . Stan idealny . Dzis ma 34tys. (licznik sie przekrecil) Wiec jeszcze pare tysiecy i bedzie ok na allegro . Ale czy znajdzie sie jakis GLUPEK co w te km uwiezy? Mysle ze nie i moja Schadow bedzie sprzedawana z przebiegiem ktorego jestem pewien- 100 i troche wiecej tysiecy . A bede rozstawal sie z zalem bo jestem pewien ze nastepne 100 da rade. pozdr.
Odpowiedz