Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzeW roku 2011 uderzyłem w barierę energochłonną z prędkością zapewne po krótkim hamowaniu ok 60-65km/h. Uderzenie nastąpiło po nieudanej "rybce". Prosta droga między polami i 4 motocyklistów spokojnie nią poruszającą się. Nagle ni stąd ni stad ni zowąd wyskoczyła mi na drogę sarna. Nie uciekała. Stanęła jak ciele i się gapiła. Chwila nim nastąpiło zauważenie zagrożenia, analiza sytuacji a następnie reakcja mijały metry, coraz bliżej zagrożenia. Nadjeżdżało auto osobowe więc ominięcie jej zostało wykluczone. Niechęć czołowego zderzenia się ze zwierzęciem spowodowała że zrobiłem rybkę. Niestety odległość jaką miałem była zbyt mała aby się położyć na glebę. Podczas wykonania 50% rybki sarna przyjęła uderzenie tłumikiem. Motocykl odbity skierowany prawami fizyki odbił się w druga stronę. Próbując wyprowadzić jeszcze jakkolwiek z sytuacji spadając z motocykla skierowałem go już nieświadomie na przeciwny już pusty pas ruchu. Jedna noga została za słupkiem wbijając się w śrubę mocującą a druga niestety utknęła w secie motocykla który mnie pociągną wzdłuż bandy robiąc mi tym samym dziurę w nodze która została przy słupku. Gdy noga się uwolniła motocykl wepchną mnie pod barierę. W tym czasie noga uwolniła się z motocykla i zatrzymałem się szczęką na barierze tracąc przytomność na kilka sekund. Wszystko nastąpiło bardzo szybko. To nie trwało długo. Łącznie pewnie z 5-7s. Dziś mam co prawda już zagojoną ale dziurę w lewej nodze i zawsze gdy tamtędy przejeżdżam się zatrzymuję i patrzę na ok 3.5M mojego niebieskiego lakieru z motocykla na bandzie. A dziś czytając z ciekawością artykuł pomyślałem sobie, Boże jak bym natrafił nawet z tą prędkością na bariery liniowe dziś by mnie tu nie było, bo by mi głowę ścięło. Osobiście bardzo bym chciał aby sytuacja na polskich drogach się poprawiła. Na Podkarpaciu zrobili jedną główną drogę na to zasrane "euro" Lecz zarządzając na bok można zobaczyć czarną rozpacz. Na tych podkarpackich drogach zaliczyłem ok 6 upadków. I żaden nie z mojej winy. Sam hasz, drzewa tuż przy drodze, brak jakichkolwiek linii i złe oznakowanie. Pozdrawiam wszystkich motocyklistów i życzę poprawy jakości dróg taniego paliwa i bezkolizyjności... LwG!!!
OdpowiedzPodajecie dane, ponad 50% ponosi śmierć. PODSTAWOWE pytanie, ILU motocyklistów uderzało w takie bariery ? Ilu to robiło z niedostosowania prędkości do warunków na drodze, ilu przesadziło z pochyleniem moto w zakręcie i traciło nad nim panowanie ? Nie mówię, że nie byłoby fajnie, gdyby były pełne bandy, zapobiegające nieszczęśliwym wypadkom przy zwykłym "szlifie", ale jeśli w Polsce 10 osób przez własną głupotę na przestrzeni 5 lat zrobiło sobie krzywdę przez taką barierkę, to gdzie logika ? Nie lepiej te X milionów złotych przeznaczyć na wyższe cele ?
OdpowiedzOglądałem niedawno na niemieckim magazynie motocyklowym, właśnie temat o barierach, które są śmiertelne dla motocyklistów. Nie znam dobrze niemieckiego, ale tam zwrócono uwagę na ten problem i zaczynają budować bariery z dolną banda chroniąca motocyklistów. Tu nie chodzi już o to, że bariery nie chronią motocyklistów, tylko, że stanowią dla nich wielkie zagrożenie i powinno się coś z tym zrobić.
OdpowiedzCześć. Zapisz się do The Federation of European Motorcyclists' Associations i napiszmy list do Rządu o wprowadzenie barier dla motocyklistów!!! http://www.buzzmoica.fr/video/accident-de-moto-vu-de-l-interieur-34466
Odpowiedzbrrr....
OdpowiedzDo jazdy po luźnym tłuczniu przydaję się doświadczenia z offoradu ;-)
OdpowiedzZobaczcie sobie filmiki "winkle Obidowa" ginie tam jeden z motocyklistów Tomek.S "Pomarańczowa Legenda". Po przeczytaniu tego artykułu wydaje mi się że przyczyną tej tragedii mogły być również barierki.
OdpowiedzPrzyczyna tej tragedii byla glupota i brawura Tomka a nie barierki
Odpowiedzgłupi to ty jesteś kolego..
OdpowiedzTak się składa, że kolega wyżej ma rację, zawiniła brawura i głupota. Ulica, to nie tor...
OdpowiedzNie polecam jechać z Wa-wy do Siedlec po DK-2(wydaje się, że to jedyna droga, ale są alternatywy). Przez kilkadziesiąt kilometrów ma się wrażenie, jakby jechało się w wielkiej krajalnicy do jajek... Koszmar!
OdpowiedzNiestety piękne mała i duża Pętla Bieszczadzka wygląda już tak samo. Podobnie jak 50-tka przejmująca ruch tranzytowy wokół W-wy
OdpowiedzJa spotkałem również nie jednokrotnie spotkałem się z przypadkiem sypania tłucznia czy sypkiego materiału do łatania dziur, każdy wie co mam na myśli takie małe kamyczki. Zdarzyło mi się wracać do domu drogą którą jechałem godzinę wcześniej i w jednym z zakrętów najechałem na coś takiego (nie byłem w stanie ominąć go bo zobaczyłem ów pułapkę w ostatniej chwili) miałem lekki uślizg tylnego koła na moje szczęście przyczepność powróciła po czym spotkałem ludzi łatających tym syfem. Zwyczajnie ich zjebałem że mogli by łaskawie zakomunikować jakimś znakiem że łatają dziury tym gównem bo się ludzie pozabijają. Usłyszałem w odpowiedzi że to nie ich sprawa oni tylko łatają. Co zrobić taki kraj. Pozdrawiam i uważajcie na siebie na wiosnę bo kampania łatania na pewno się zacznie
Odpowiedznic bardziej wkurwiającego chyba nie ma jak wlatujesz w takie g.... i klejąc się do ciepłych opon masz upierdolone całe moto
Odpowiedzco z tego ze sie zgłosi ten tłuczeń... moze i nawet przyjadą i go zmiotą, ale to nic nie da bo samochody za chwile spowrotem go naniosa na droge najezdzajac na pobocze. wiem bo sam mieszkam niedaleko ładnych winkli w górzystych terenach, w ubiegłym roku połozyli nowiutki asfalt, niedługo sie pocieszyłem poniewaz na całym poboczu wysypali własnie tłuczeń który zepsuł cały urok;/ droge odnowili na wiosne, a dopiero w jesieni mozna było bezpiecznie przejechac motocyklem bo wtedy już ten tłuczen był rozjezdżony i ubity wiec nie wpadał na ulice.
Odpowiedza jak wyglada sprawa malowania pasow (przejsc dla pieszych) w dwoch kolorach, tzn ze nie ma miejsca na tzw wstrzelenia sie pomiedzy biale pasy, zeby przejechac po czarnym, np w sopocie od bardzo dawna sa takie pasy i oboetnie co nie zrobimy wyjezdzajeac z luku gdy pada deszcz nie mamy mozliwosci przejechania po carnym, tylko po sliskiej farbie... czy to tez zniknie??
Odpowiedzwspaniały temat i daje do myslenia słupy wszytkie stałe obiekty na dordze to dla motocyklisty smiertlene zagrozenie z którym zawsze trzeba sie liczyc najbardziej przerazaja liczby przy mniej jak 30km/h dochodzilo do amputacji po zderzeniu z slupkiem a przy mniej jak 50km/h czesto motocyklista ginał po zderzeniu z słupkiem do czego w zupelnosci wystarczy nam skuter to daje do myslenia lepiej przy tych bandach na winklach zostawic sobie zawsze duzy zapas przyczepnosci i lini jazdy bo kazdy blad moze skonczyc sie niezaciekawie .
OdpowiedzCo do odsuwania od drogi znaków - to rok - dwa lata temu postawiono piękne lampy przy drodze warszawa - konstancin. Na tyle daleko od asfaltu że odnoszę wrażenie, iż jadąc jego brzegiem byłbym w stanie ich dotknąć. Wcześniej pobocze było bezpieczne - żadnych nienaturalnych przeszkód, trawa, rów i drzewa, ale kilka metrów od drogi. I jak to się ma do "świadomości problemu"?
OdpowiedzNo dobra, zgłosić zalegający tłuczeń, ale nie niapisaliście już ile on może tam leżeć? Po tygodniu można już dzwonić?
Odpowiedz