Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 39
Pokaż wszystkie komentarzeSuper artykuł, bardzo prawdziwy. Co z tego że cały czas jeżdże np. Honda? mam taki grymas więc jeżdżę-nie znaczy to że inne jest gorsze. Niestety dużo osób tak myśli bądź sobie tak wmawia, dlaczego? bo chcą uważać że mają najlepsze, jeżdzą najleszym, kibicują najlepszym itp. Chore myślenie:P tym bardziej ze taki Hondziarz zmieni moto na yamahe bo bedzie np musiał i bedzie wszystkim wmawiał ze yamaha najlepsza:D a ja zdałem prawko i w czerwcu kupuje sobie Aprilie "rozpadającą się od stania" O!:D
OdpowiedzNO BZDURY APRILIA NAJLEPSZA BO MAM SAME KŁAMSTWA LEPIEJ PODYSKUTOWAĆ O ZAMKNIĘTYCH OPONKACH HA HA HA
OdpowiedzBardzo fajny artykuł,jest w nim dużo prawdy,szczególnie o tym że ktoś nie jeździł jakimś motorem a krytykuje ten model
OdpowiedzŚwietny artykuł. A to co jest w nim napisane jest prawdą, o czym świadczą poniższe komentarze. Brawo dla autora za odwagę, bo chyba wiedział, że wielu nie zrozumie jego treści.
OdpowiedzCo to za artykuł?! Zajmijcie się czymś poważnym, a nie laniem wody.
OdpowiedzJakoś przypominają mi się stwierdzenia z tego forum: GS jest głosem rozsądku, Multistrada stylową turbo-lokówką, 990 SMT nieco zbyt laboratoryjny, a Triumph Tiger nie odpala. http://www.scigacz.pl/Yamaha,XT1200Z,Super,Tenere,turystyczne,enduro,na,dziko,16045.html Suzuki SV650 po 40000 km - Ducati, które działa http://www.scigacz.pl/Suzuki,SV650,po,40000,km,Ducati,ktore,dziala,15335.html Ale to był Boczo.Teraz Lovtza Brad Pitt rozbija się Uralem... Na takie wieści Patton i MacArthur przewracają się w grobach. Jeden z najbardziej znanych celebrytów świata rozbija się po Los Angeles postradziecką motoryzacyjną skamienieliną z czasów zimnej wojny. Może i coś jest, w stwierdzeniu skamienielina, ale... czy właśnie nie stwierdziłeś, aby tak nie robić?
Odpowiedza ja mam gdzieś wasze opinie , zawsze kupowalem ten motocykl , ktory mi sie podobal w danym momencie
OdpowiedzNiech ktoś założy konkurencyjną stronę dla ścigacz.pl bo nie ma gdzie poczytać o motocyklach a na tej można usnąć
Odpowiedzfajne FZ1N mam ... ale mi się znudził...
OdpowiedzDobrze napisane, ale chyba w odpowiedzi na wypowiedzi prowokatorów i pseudo-ekspertów forumowych. Żal mi ludzi, którzy przesadnie przejmują się watahami ujadających burków osiedlowych ;] Zakup motocykla podyktowany jest tak wieloma powodami, że byle błahostka może decydować o posiadaniu konkretnego modelu. Po co to w ogóle przeżywać ? Szkoda czasu i dyskusji z "ekspertami", bo sprowadza Cię do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem ;) Prawdziwy motocyklista po prostu jeździ. Nie ważne z kim, gdzie i na czym. Ci co najwięcej ujadają najczęściej są prowodyrami wyrywającymi plastikary pod gimnazjum, albo są mistrzami prostej od świateł do świateł. Relacje z ich życiowych dokonań muszą być zaiste porywające.
OdpowiedzJesli chodzi o wybor motocykla to zapomina pan redaktor o dwoch rzeczach. Pierwsza to motocykl ma byc uniwersalny bo malo kogo stac aby miec 3 motocykle w garazu. jeden na dojazd do pracy drugi na tor a trzeci na wycieczke po europie. Dlatego kupujemy w Polsce motocykle o duzych pojemnosciach aby spelniaj wszytskie wymagania. Druga rzecz to wielkosc motocykla, np. motocykle klasy naked o pojemnosci 600 cm3 sa bardzo male (np XJ6). Ja mam 180 cm wzrostu i nie chcialem sie czuc jak goryl na rowerku wiec kupilem nakeda 1000 cm3. NIe ze wzgledu na moc ale na rozmiar.
OdpowiedzMam 185 mialem vtr 250 teraz xj6 i nie sadze ze jest za maly....moze twoje ego cierpialo?
OdpowiedzNa sile dorabiasz teorię, aby przekonac siebie i innych że kupiłeś duże moto kierując sie jaką logiką, a nie zwykłą chęcią napierdalania. Ilość miejsca jest podobna na wszystkich motocyklach (pomijam 125), no chyba że chcesz mi powiedzieć ze na bandcie 600 masz mniej miejsca niż na bandicie 1200...
OdpowiedzNajszybciej jechalem 160 km/h tym motocyklem wiec napewno nie do napierdalania kupilem. Przysiadalem sie do wielu szescsetek i zle sie na nich czulem bo byly za male. Nie chodzi mi o ilosc miejsca ale gabaryty motocykla. Co troche pojawiala sie artykuly ktore probuja nas przekonac ze mamy kompleks malego czlonka i dlatego kupujemy litrowe motocykle. Ja kupilem motocykl na ktorym dobrze sie czulem a nie dlatego ze bede zapierdalal.
OdpowiedzJesli nie zapierdalasz, to wystarczyaby jakas 500. Przyjemniej sie jeżdzi lekkim i zwrotnym motocyklem. A to co mówisz to typowa ilustracja syndromu małego członka i prob reperowania sobie samopoczucia czyms co innym bedzie sugerowało w że mały członek tak na prawdę nie jest taki mały.
Odpowiedzale przypał kolego ;( nie martw się - też kiedyś kupisz sobie moto , takie prawdziwe i tylko dla ciebie
OdpowiedzAle ty bredzisz gosciu. Przedewszytskim mnie nie znasz wiec nie wiesz jakie mam kompleksy i jaki czlonek. Nikt ci nie kaze jezdzic duzymi motocyklami jak sie ich boisz ale nie probuj na sile mnie przekonywac jaki motocykle jest dla mnie wystarczajacy i na jakim sie dobrze czuje...
OdpowiedzKolego nie przejmuj się internetowymi pieniaczami. Odpowiada Ci taki motocykl jaki masz, jeździj, baw się dobrze, a frustraci będą na forach udowadniać Ci ze kupiłeś go bo masz kompleksy lub lubisz zapie**alać. Najwyraźniej tylko to im już pozostało.
OdpowiedzA nawet jeśli by chciał sobie coś powiększyć toć to jego sprawa. :) Możesz mieć donga długiego jak stół, ale z Gs'a (tego poczciwego, najpoczciwszego, lekkiego i zwrotnego) torpedy nie zrobisz... I tu wychodzi syndrom- mam małe, lubię małe i będę krytykował, jak ktoś ma duże. To kto ma w końcu małe i co małe?
Odpowiedzale Ty wcale nie zaprzeczyłeś temu, co napisał autor. Cała sprawa polega na tym, że wszyscy kochamy motocykle, ale każdy z nas ma inne potrzeby... Odległość od miejsca pracy, sytuacja rodzinna, teren, na którym się mieszka (miasto, wieś, góry itd...), SALDO NA KONCIE (masz 100% racji), postura, stan zdrowia, temperament i... zupełnie irracjonalne upodobania. Ale jest jedna rzecz wspólna dla wszystkich: dokładnie ten sam banan na twarzy
Odpowiedzwłaśnie, dlaczego trzeba rozwijać komentarze. ZRÓBCIE COŚ Z TYM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzZróbcie coś z tymi komentarzami żeby nie trzeba było każdego rozwijać
OdpowiedzKolego Lovtza, nareszcie napisałeś coś, co od dawna za mną chodzi. Lepiej bym tego nie ujął. Dzięki za bardzo dobry artykuł pod którym się podpisuję. Buu - to jest właśnie to... Nie ważne czym, ważne co czujesz...
Odpowiedzja może dodam tyle, że sam jestem moderatorem forum kibicowskiego, emocje są chyba większe niż tu. Powiem tak: posty nie na temat i ich autorzy lecą w kosmos. Co do tematu, to po prostu taka polska natura. Mnie dziwi jedno, dlaczego tak bardzo się nie szanujemy? Przecież dzieciak, który jedzie motorynką, czuje tą samą adrenalinę, którą czuł emeryt na HD 40 lat wcześniej. Człowiek na Hornecie, tak samo się cieszy jazdą jak ja na na moim 125. Dlaczego nikt nie potrafi ładnie opisać EMOCJI, które towarzyszą jeździe na jego maszynie. Dyskusja o mocy i przyspieszeniu jest niesamowicie PRYMITYWNA! Ważne jest co się czuje, bo to w człowieku zostaje - a to zależy nie tylko od możliwości maszyny, ale też od tego gdzie się jedzie i z kim. Co do mocy i prędkości... Szacun dla tych, którym udało się zrobić wynik w rywalizacji sportowej na torze. Co myślę o głupku, który najpierw porobi dziury w tłumiku, a potem z 12 tys. obrotów jeździ koło szpitala dziecięcego... nic tylko wyjść i w d u p i ć mu siekiere prosto w tępy łeb.
OdpowiedzTrafiłeś w sedno! Super artykuł! Zgadzam się z Tobą w 100%. Pozdrawiam!
OdpowiedzZa oknem -15st. Można więc trochę się rozgrzać emocjonującą dyskusją ale może jednak lepiej skoczyć do garażu naładować akumulator albo zdrapać muchy z lampy?
OdpowiedzBardzo Kocham roznorodnosc motocykli, jesli mam okazje to smigam czym sie da od motorynek przez supermoto, scigacze, nakedy i na koniec quady. Panie i Panowie motocykle to RADOSC i SZCZESCIE. Aby do emerytury... A potem dziadek w droge !!!
OdpowiedzJedni kupują motocykle z rozsądku albo jego braku a inni z pasji i miłości do nich!
OdpowiedzWniosek z artykułu jeden. Powinien byc jak mantra potarzany wszędzie: peace ! :)
Odpowiedzto tak jak między fotografami... jest canon i jest nikon - i tylko amatorzy się kłócą, który lepszy
OdpowiedzCo tu dużo bedziem pitolić! Jeden lubi grube baby, drugi chude i z duzymi cyckami. Powiem wam rópta co chceta, jeździjta czym chceta, byle nie byle jak!!! P.S. Jeździłem wieloma sprzętami - doszedłem do Goldasa i jest super, ale żadnego poprzedniego sprzęta nie żałuje, a niektóre wspominam naprawdę nieźle. Jedno jest pewne, każdy w obecnej super bogatej ofercie znajdzie swój sprzęcik... pazdrawljaju ja was wsiech
OdpowiedzJedni kupują moto rozumem (ekonomiczny, tani, niezawodny) - to można zrozumieć. Ale nie powinno się o takich popularnych moto dokładać ideologii że najlepsze, najszybsze, naj.... To są po prostu wozidełka które wożą z punktu A do B. Nie będę pisał o modelach bo widzimy je na co dzień na ulicach. Natomiast inni kupują sercem. Gdzie moto ma wzbudzać emocje. I wg mnie to jest najważniejsze aby moto dawał frajdę, a banan non stop pozostawał na twarzy. Nie ważne że czasami jakiś bieg nie wpadnie tak płynie jak w popularnych moto, nie ważne że czasami pali jak smok, czy że trudno znaleźć serwis który się zna na danej marce. Ale ma najważniejszą cechę jest dziełem same w sobie. I daję super zabawę i to jest najważniejsze
Odpowiedzilu z forumowych predatorów ............. ? ja:) a dodam jeszcze ze ci sami kierowcy niewystarczą poniewaz jesli beda mieli jakiekolwiek "zapasy" gdziekolwiek to ocena równiez bedzie mocno subiektywna dochodzi jeszcze umiejetnosc przekazywania informacji jesli ktos juz potrafi wycisnac wsyztko z motocykla w sposob czytelny i inteligetny to niezawsze idzie w parze przez co nieoceniona jest telemetria:) to musza byc ludzie zdolni wycisnac ostatnie dziesiate sekundy i zdolni wykorzystywac ostatnie mm lini przejazdu i ostatnie ułamki przyczepnosci na danych oponach :)
OdpowiedzWszystko fajnie, rozkminka ciekawa ale czy Autor był w tej Europie Zachodniej gdzie rzekomo króluje 250-500 ccm? Mieszkam obecnie w Belgii i gwarantuję że 250-500 tu się nie widzi! Jak rozumiem to przekonanie Autora wynika z powszechnej opinii, jak to Polacy muszą mieć największą objętość. Ale z tego co widzę na własne oczy, na Zachodzie ludzie też nie chcą jeździć mułami, koniec kropka. Choć muszę przyznać, że podejrzanie często widzę tu Hondę Deauville... jakaś moda ;)
OdpowiedzNo ja też mieszkam w Holandi i nie widze motocykli o mołej pojemnosci. Albo są to skutery/maxi skutery albo bardzo popularny model bmw F800ST. Albo poprostu motocykle o pojemnosci powyżej 600cm3...
OdpowiedzAutor często bywa w takich krajach Europy Zachodniej i Południowej. Szczególnie Hiszpania, Francja, Włochy - tam rządzą i dzielą mniejsze pojemności.
OdpowiedzSpędziłam we Włoszech dużo czasu i z racji pasji interesowałam się również ich motocyklizmem. Królują na szosach przede wszystkim nakedy, wszelkiej maści Hornety, Monstery, Fzty, Z-ty.. elastyczne 600tki, ale nie trudno też o litrowego supersporta. Nie raz widywałam wręcz "spocone" od słońca maszyny i ich kierowników. Z tą różnicą, że u nas mają na sobie czasem jakąś warstwę ochronną, a nie tylko spodenki i sandałki.. Włosi- kto był ten wie- lubią pozapie***, do jazdy po mieście wybierają raczej maxi skuty, te lubiane i wprowadzane 250tki są świetne owszem, ale mam wrażenie, że je nam próbują wszyscy bardzo wciskać. ;) Mieszkałam w górach i hordy motocyklistów na ryczących supersportach, znikających w oddali na serpentynach ładując kolanem o asfalt to nie mit. I tak wolę mojego ryczącego "ponadgabarytowego" potwora. Jakbym chciała ekonomiczny środek transportu, to bym wybrała skuter. Amen. Pozdrowienia
OdpowiedzNiekoniecznie rządzą. Spędziłam dużo czasu we Włoszech i z racji pasji interesowałam się również ich motocyklizmem. Na ulicach widuje się bardzo często- najczęściej różne nakedy : Monstery, Hornety, Fz-ty wszelkiej maści, ew jakieś SM, sporty również. Ale o pojemności
OdpowiedzCzyli taki typowy hiszpański, francuski, włoski motocyklista jeździ sobie w weekend po pięknych krętych drogach 30 konną 250-tką? To smutne musi być i jakoś nie wierzę.
OdpowiedzTypowy hiszpański, francuski, włoski motocyklista jeździ motocyklem dzień w dzień, najczęściej do pracy i każdej innej sprawie. Do tego najlepiej nadają się skutery i mniejsze jednoślady;) To nie znaczy oczywiście, że nie czerpią frajdy z jazdy większymi motocyklami, których też jest tam rzecz jasna bardzo dużo ;)
Odpowiedztylko, że hiszpański, włoski czy francuski motocyklista może sobie pozwolić na motocykl do jazdy weekendowej i do dojeżdżania do pracy, a Kowalskiego stać tylko na jeden motocykl i w dodatku używany, więc przedziera się GSX-Rem przez centrum miasta
OdpowiedzW takim razie Twój argument, że nieprędko dojdziemy do poziomu Europy wybierając mniejsze jednoślady jest nietrafiony, bo jednak u nas motocykl to głównie forma rozrywki, a do tego jak sam przyznajesz nadają się większe motocykle.
OdpowiedzJak nie dojdziemy jak dojdziemy. Wystarczy popatrzec na statystyke. ile zarejestrowanych jednosladow to skuterki i chinole 125-250 ccm??
OdpowiedzKażdy swoje chwali. Mój kumpel na WSK objechałby GSXR 1000 i nikt go nie przegada xDD
OdpowiedzMnie najbardziej śmieszy jak ktoś pisze że bmw przekupuje testy, Moge zrozumiec ze w Motorradzie.de faworyzują bm-ki bo to ich narodowa spuscizna tak jak w MCN-ie Triumpha. Ale że na całym świecie dziennikarze są przekupieni to śmiech na sali..
Odpowiedzprawdziwy motocyklista rozmawia o jeździe i technice. prawdziwy motocyklista 'szanuje' każdy motocykl i każdy potrafi wykorzystać zgodnie z potrzebą i przeznaczeniem. każdy motocykl jest lepszy i gorszy w czymś tam. tylko wszystkie spotykają się na drogach, torach i w terenie i wtedy okazuje się, że lepszy lub gorszy jest tylko i wyłącznie element łączący manetki i podnóżki...
Odpowiedzdobre, dobre, "kochajmy" swoje motocykle, szanujmy innych motocyklistów i ich motocykle (często kupione za ciężko zarobione pieniądze) dukat, kawa, honda, yamaha, gutek, itd. każdą z tych marek chciałbym mieć w swoim garażu jednocześnie, kurde, gdybym tylko mógł!
OdpowiedzA ja kupiłem sobie chiński skuter, bo uwielbiam ten dźwięk jednostki dwusuwowej: brryymbymbymbym - jak to było w syrence. I ten zapach przepalonego mixolu. Loffciam to;-)
OdpowiedzSporo prawdy jest w wypowiedzi redaktora, jednak pomiędzy krzykami internetowych napinaczy znajdziemy troszkę prawdy. "dukaty awaryjne, honda niezawodna" - wszystko zależy jak sam autor napisał - od tego kto jak dają maszynę traktuje. jednak chcąc - nie chcąc Ducati w polsce ma znacznie mniejszą dostępność do części w przeciwieństwie do hondy. trudniej kupić coś, drożej się je naprawia. Dodawaie do tego plakietki awaryjności to przesada, jednak zdobycie części - zajmie więcej czasu, więc motocykl dłużej będzie "unieruchomiony"
Odpowiedz