Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 39
Pokaż wszystkie komentarzeTFFFUUUU NIE WEZMĘ TEGO NAWET ZA DARMO, BA NAWET JAKBY MI DOPŁACILI NIE ZJEM TEGO SYFU. SMACZNEGO ŻYCZĘ OBSŁUDZE I INNYM SMAKOSZOM WYKWINTNYCH "przekąsek" zalatujących PB i ON.
OdpowiedzChłop ma racje i poruszył dobry temat.Nie jestem inteligentem ani krawaciarzem,ale jak patrze na obsługe która wpierw liczy pieniążki,a potem przygotowuje jedzonko to troche sie wzdrygam.Nie wiadomo czy tym banknotem lub monetą nie płacono pare godzin wcześniej jakiejś stojącej w lesie "strażnicce lasu".A na banknotach i monetach też może przenieść się wszystko za pomocą rączek obsługi.BP ma oddzielne stanowisko i oddzielną osobe do "kuchni" ale nie wiem czy tak jest na wszystkich stacjach.
OdpowiedzDo twojego przykładu można podpiąć zupełnie wszystko. Np. kelner, który dotykał podobnych pieniędzy, a później miał kontakt z twoim talerzem. Fryzjer, który dotyka twojej głowy, a wcześniej odbierał gotówkę faceta z łojotokiem. Naprawdę z taką argumentacją to można co najwyżej zamknąć się w pokoju bez klamek. Nie wiem gdzie ty kupujesz hotdogi, Ja zawsze miałem do czynienia ze stacjami, gdzie miła pani bierze parówkę w szczypczyki, a bułkę szczypczykami wkłada w papierową torebkę, więc ryzyko przeniesienia się jakiegoś drobnoustroju na hotdoga jest znikome.
OdpowiedzKompletny brak wiedzy, ignorancja i typowo polskie zachowanie -"ja jestem najważniejszy, ekonomia mnie nie interesuje, itp.". Jak Ci się szanowny autorze czekanie w kolejce nie podoba to możesz zmienić stację benzynową. To jest właśnie urok tego "strasznego kapitalizmu", że przynajmniej masz wybór. Ja wiem, że dla pana fajnie by było, żeby benzyna była na kartki i tylko bananowe dzieci partyjnych szychów mogły na stacjach tankować( co by skutecznie kolejki zmniejszyło). Jeżeli nigdzie nie ma takiej stacji gdzie obsługa "idzie" sprawnie, to proszę, właśnie odpowiedział sobie pan na pytanie jaki biznes założyć. Może pan otworzy stację na której klientów obsługuje się błyskawicznie. Miałby pan sukces! Ale oczywiście lepiej ponarzekać. Skoro ci straszni "prywaciarze" i badylarze na stacjach proponują swoim klientom coś więcej oprócz paliwa to może jednak coś jest na rzeczy? Może z samej sprzedaży paliwa trudno utrzymać interes? Pan się po prostu rozwodzi tylko nad tym co widać gołym okiem. Może to z państwem "polskim" jest coś nie tak. Akcyza, mówi to panu coś? Może gdyby nie ten uciążliwy haracz, z którego ponoć buduje się drogi, to sprzedawcy mogli by mieć większy udział w marży i nie zajmować się takimi bzdurami jak parówki z bułce. Najłatwiej winę zwalić na najsłabszego i nie zauważać problemów u podstaw.
OdpowiedzMoja żona, będąc w 7 miesiącu ciąży tak niefortunnie wjechała na stację benzynową, że przednią felgę uszkodziła o próg wysepki, na której stoją dystrybutory. NIKT nie pomógł jej wyjąć z bagażnika zapasu i zamontować koła. Musiałem się zwalniać z pracy, gnać motocyklem przez miasto (na szczęście na moto korki to pikuś ;) ale gdybym miał się telepać samochodem oszalałbym a moja córka miałaby w wbite miejsce urodzenia: "stacja BP". Ważniejsze były dla pracowników hot-dogi! PS. Faktem jest, że olej przy dystrybutorach też mogliby czymś zneutralizować...
OdpowiedzMoże za to dostałbyś zniżkę... na hot-doga oczywiście :D
Odpowiedznie, dzięki! żona i tak była okrągła... ;)
OdpowiedzStacja benzynowa - jak sama nazwa mówi - powinna służyć tankowaniu paliwa. Mnie również irytuje jak muszę stać w kolejce, bo ludzie robią zakupy i wybierają sosy do hot-dogów, szczególnie jak jestem w trasie i mam do zrobienia kolejne 300km, a zaczyna się już robić ciemno. No ale żeby to poczuć to trzeba oderwać się czasem od komputera i wsiąść na moto. Autor pisze o tankowaniu raz na 2-3 dni, to pomyślcie jak to jest jak tankujesz 2-3 razy na dzień. Dodatkowa kasa do płacenia tylko za paliwo, to jest dobry kompromis, spotkałem się z takim rozwiązaniem na którejś stacji, bodajże w Rumunii czy na Węgrzech.
OdpowiedzSpoko, hot-dogi niech sobie na stacji będą, ale jak jest 3 kasy czynne to mogą przy jednej je sprzedawać i niech "głodni" stoją w kolejce, ja chcę tylko za paliwo płacić, w dodatku dystrybutora nie blokuje bo maszynę zawsze pchnę pod drzwi kas. Swoją drogą ciekawa ta akcja z kaskami, ja jeta mam i rzadko ściągam, czasem do sklepu w kasku idę :D Ale dlaczego wciskają mi to śmieciowe jedzenie na siłę? Może skusi się Pan na hot-doga? Albo ciasteczko? Można wygrać wycieczkę do Hiszpanii... "Proszę Pana, zjadłem kolację i teraz chcę sobie pojeździć spokojnie, nie wolno?" A poddenerwowany kolejką i tym wciskaniem żarcia nie zauważyłem że dostałem za małą resztę. Niestety do innych stacji niż drogi Orlen mam daleko a dwusuwa bez dozownika w trasie nie tankuję.
Odpowiedzale macie problemy luuudzie. I nie mówcie mi że na dłuższej trasce nie lubicie sobie łyknąć hotdoga. Gorzej sie czeka na wypisanie i wydrukowanie faktury. I co, trzeba wprowadzic zakaz wypisywania faktur? Ludzie wyluzujcie.
OdpowiedzNESTE, brak obsługi, brak kolejek.
OdpowiedzŚwiat zmieniają ludzie. Jeśli będziemy się zgadzać na wszystko tłumacząc sobie i innym, że to znak czasu to pewnego dnia obudzimy się w świecie podobnym do tego z matrixa. Stacje benzynowe są dla nas i jeśli nam się coś nie podoba to trzeba protestować. To że panienka klepie każdemu te samą formułkę o myjni, płynach do spryskiwaczy i punktach nie patrząc czy to "puszkarz" czy "biker" czy też smaży jakiegoś kotleta kiedy inni tylko zatankowali i chcą jechać dalej świadczy o "korporacyjnych" metodach zarządzania i złej organizacji pracy opracowanej jak to często bywa przez księgowych.
OdpowiedzGdyby tak do sprawy podchodzić, to dzisiaj zamiast pisać na forum czy GG waliłbyś w tam-tamy albo puszczał znaki dymne.
OdpowiedzW Wielkiej Brytani mozna placic karta odrazu przy pompie.
OdpowiedzBzdury
OdpowiedzW sumie racja. Kiedys na stacje sie po prostu jechalo zatankowac - nawet do srodka sie nie wchodzilo tylko do okienka i w droge. Jak dla mnie nie jest problemem sam fakt wyszynku na stacjach ale fatalnej organizacji. Stajesz, tankujesz, odjezdzasz zeby zrobic miejsce innym. Jesli chcesz zjesc, zrobic kupe albo pojsc na zakupy to stan z boku i nie blokuj dystrybutora.
OdpowiedzJeżdżę dużo, mój motocykl pali dużo więc i na stacjach bywam często. I jakoś nie przyszło mi do głowy, aby specjalnie się irytować, że czekam, że ktoś kupuje kolejne porcje śmieciowego jedzenia, że misie są większe ode mnie itp. To kolejny etap zmian; Starych dobrych stacji z Panem Rysiem przy pistolecie i relacji woda/paliwo 50-50% już nigdy nie będzie ( Panie Chroń Królową, heh!!) - czas to zaakceptować. Za jakiś czas podłączysz sprzęta do jednego z tysiąca gniazdek na dowolej stacji, podładujesz i pojedziesz dalej, gdy inni znów będą czakać na żarcie:)) Ride Safe!
OdpowiedzNiby oczywiste ale warto przypomnieć co czuje koleś w 3 milimetrowej krowiej skórze, czekając w kolejce gdy są wciskane jakieś płyny batoniki i inne klamoty. Z taką sytuacją że musiałem czekać naprawdę długo spotkałem się raz na trasie nad Solinę. Tamtejsza stacja Orlenu była skrzyżowana z super Samem i Mc Donaldem co znacznie wydłużało obsługę do 15min. a normalnie 2-4 min. Mi to było na rękę bo byłem zmęczony i potrzebny był odpoczynek. Pomysł ze stanowiskiem opłat tylko za paliwa jest super ale jeżeli ktoś pracował na Orlenie wie że prędzej spotka więcej obowiązków niż ułatwień w pracy.
OdpowiedzOGARNIJ SIĘ CZŁOWIEKU! a może specjalna kasa dla motocyklistów? co byś 3 min w klimatyzowanym pomieszczeniu nie musiał przebywać
Odpowiedzja też popieram. super pomysł :-)
Odpowiedzzgadzam sie :)
Odpowiedzartykuł z serii "poprzywalajmy się do czegokolwiek, bo dzień bez narzekania na cokolwiek to dzień stracony". Naprawdę, jak już fakt, że na stacji sprzedają hotdogi Cię irytuje drogi autorze, może powinieneś sprzedać moto i znaleźć jakieś mniej stresujące hobby, np. działkarstwo. Mam wrażenie, że my, motocykliści, zamieniamy się w jakąś sektę, która wszędzie widzi spiski zawiązywane przez katamaraniarzy wespół z wielkimi korporacjami, żeby tylko nam jakoś życie uprzykrzyć.
OdpowiedzWitaj, Moim zdaniem wogóle minąłeś się z prawdą - koleś nic nie mówił o żadnym spisku, a jedynie o upierdliwości faktu, że z powodu parówek traci się czas - zresztą podejrzewam, że pewnie Twoim ulubionym zajęciem jest napychanie się właśnie parówkami na stacjach benzynowym zamiast np. w McDonald wraz z rodziną. Pozdrawiam
OdpowiedzZiom, zjeżdżasz na stację, to musisz się liczyć ze staniem w kolejce. I tyle. Jadąc w dłuższą podróż nie zatrzymujesz się na 5 minut tylko na 15-20. Zdejmujesz kurtkę, garnek, tankujesz, stajesz w kolejce, płacisz, palisz fajka (jak palisz) i jazda dalej. Za chwilę będzie dym o to, że światła są czasami czerwone i trzeba się zatrzymać.
OdpowiedzWystarczy, że zrobią osobne (jedno) stanowisko do płacenia tylko za paliwo, a cała reszta obsługi stacji niech robi fast foody, sprzedaje piwo, wódę, batony i kolejek nie będzie.
OdpowiedzJak już jest artykuł o stacjach benzynowych to może mi ktoś wyjaśni co oznacza symbol przekreślonego kasku na stacjach Statoil?
OdpowiedzPani na stacji Bliska również nie odpaliła mi dysrtybutora, mimo, że szczęka była podniesiona. Po niemiłej rozmowie, już nie tankuje na tej stacji. Oprócz wizerunku naszej twarzy mają przecież tablice rejestracyjne motocykla... porażka
OdpowiedzWg mnie zachowałeś się nie bardzo. Primo: dziewczyna na stacji postępuje wg procedur i nie ona ponosi odpowiedzialność za ich tworzenie. Secundo: blacha to nie wszystko (tak jak z fotoradarem). Zawsze powiesz, że motocykl nie mój, nie wiem kto latał, podp***lili mi blachę i dajta mi spokój. Teraz chyba przepisy się zmieniły (w kwestii fotoradarów) ale nie wiem czy w takiej sytuacji nie można nadal ciąć w pręta. Są pewne obostrzenia i trzeba się dostosować. Ja podjeżdżając do dystrybutora zawsze zdejmuję garnek i nie widzę w tym najmniejszego problemu. Wg mnie tworzycie sztuczny problem, no ale wiadomo, zima i nie ma co robić to trzeba głupoty popisać. Rzeźnia.
Odpowiedzchodzi o to że jest zakaz wchodzenia z kaskiem na głowie..... wiem bo już pare razy byłem upomniany... ale weź za każdym razem sie robieraj, kominiarka, kask itp itd mało to ciekawe a jak w domu się zapakuje to już nie chciał bym się rozpakowywać bo po co ? ale niestety trzeba bo jestesmy traktowani jak " niby złodzieje " bo jak coś zwiniemy to w kasku nie widać kto a bez jasne wszystko. Dla mnie to głupota ale cóż statoil tak ma....
OdpowiedzZmień hobby. Szachy albo zbieranie znaczków. Miłe bezstresowe, w zaciszu domowego ogniska, bez tego wielkomiejskiego zgiełku.
Odpowiedzteż się z tym spotkałem na orlenie. nie chodzi o sam znak przekreślonego kasku , ale wieczorem podjechałem i biorę za wąż i nie działa . to idę do środka a oni mi mówią że mam kas i mogę nawiać ....
OdpowiedzPrzebywając na terenie stacji benzynowej nie jesteś u siebie w domu i musisz się zastosować do pewnych reguł tam panujących. Skoro te reguły ci się nie podobają możesz jechać tam gdzie takowych nie ma. Na podobnej zasadzie jak w klubach. Jeżeli nie potrafisz się dostosować i ubierzesz się jak pajac w wytarte dresy idąc do klubu gdzie panuje "elegancka" atmosfera, właściciel po prostu cię nie zaprosi do siebie na imprezę. Jego lokal i jego sprawa.
OdpowiedzNie zatankujesz jak nie zdejmiesz (dystrybutor jest blokowany). Idąc do kasy również musisz zdjąć chyba, że masz szczękowca (przyłbica w górę) lub jeta. Dlaczemu tak jest można sprawdzić jadąc na Litwę i Łotwę. Heh, ludzie podjeżdżają, tankują i dzida. Raz obsługa myślała, że to któryś z nas, dobrze, że mieliśmy wszyscy kwitki z kasy bo byłaby buba.
OdpowiedzPrzecież jak Wam nie pasuje, to nie musicie tankować na stacji. Kupcie cysternę, dogadajcie się z Orlenem i raz na jakiś czas przyjedzie beczka, zaleje ją do pełna i tyle. A na dłuższą podróż kanister albo zamiast kufra bak w stylu Pomysłowego Dobromira. Da się? Zapewne się da. A takie marudzenie i postawa typowa dla malkontentów normalnie mnie przeraża. Jak emo-dzieci.
OdpowiedzPo pierwsze minimum inteligencji wystarczy aby dostrzec ze felieton napisany jest z przymrużeniem oka. Po drugie w moim zrozumieniu chodzi nie o tankowanie tylko brak szacunku dla klientów, bo do tego się to sprowadza. A po trzecie chyba bardziej realne jest zrobienie osobnej kasy na hot dogi niż to że każdy będzie miał swoją cysternę? Wyluzuj chłopie...
OdpowiedzJakie to proste. Każdy mówi tylko "trzeba tylko zrobić to i tamto", "no ktoś się musi tym zająć!", a samemu siedzieć z założonymi rękami. Skoro to takie proste i tak dużo ułatwia to zrób tak jak napisałeś. Odnoszę wrażenie, że dalej sporo ludzi myśli, że są państwowe"CPN-y" i "ktoś się musi tym zająć", najlepiej politycy ustawą, i żeby proboszcz pokropił.
Odpowiedzcoś w tym jest - scenka jak z horroru: lato, gorące lato, pełny rynsztunek, kask w reku i stojąca przed nami 7 osobowa rodzinka robi zakupy na stacji - Mamooo jeszcze czekoladę z okienkiem! A i tego misia za 48,99!Droga pani, czy można te 14 hotdogów nieco szybciej robić bo mi się już spieszy na działkę?... Idzie oszaleć!
OdpowiedzTrochę luzu. Może sandały i hawajska koszula załatwią sprawę ;) Od tego obcisłego jumpsuit-u chyba wam zaburzyło krążenie krwi i przez to, to podenerwowanie może.
OdpowiedzCala prawda i samo zycie. To takie prymitywne uprzykrzac zycie jednym zeby na innych zarobic troche wiecej...
OdpowiedzTekst bez sensu. Jak nie chcesz patrzeć, jak ludzie jedzą hot-dogi, to tankuj na stacjach, gdzie nie ma takich usług, np. przy hipermarketach. Paliwo i tak jest tam z Orlenu. Poza tym, czy mieszkasz w jakiejś wiosce, że jest tam tylko jedna stacja?
Odpowiedzsam jestes bez sensu. teraz juz nie ma stacji bez hotdogow, szczegolnie jak ktoś ma karte flotowa i musi tankowac na okreslonych stacjach. Przeciez wystarczy sprzedawac ten syf w innej kasie i nie bedzie problemu.
Odpowiedzpo**** pomysł jak postawienie krzyża przez harcerzyków w Warszawie ;]
Odpowiedzmnie denerwują faktury...
OdpowiedzW zimę się nie tankuje
OdpowiedzPomijając wycieczkę osobista do Lovtzy, Pan wiewiórka ma troche racji - klientami stacji są nie tylko motocykliści. Poza tym chcąc być traktowani przez puszkarzy jako normalni (pełnoprawni) uczestnicy dróg, nie możemy popadać w megalomanię i narzekać że obsługa stacji nie bije pokłonów panu wyjątkowemu na moto a wszyscy w magiczny sposób nie przepuszczają go w kolejce kiwając z uznaniem głowami pełni podziwu dla jego wyjątkowości. Normalny uzytkownik = normalny klient. A przed fastfoodami na stacjach nie ma ucieczki - sad but true.
Odpowiedzpowinna być osobna kasa dla płacących tylko za paliwo i problem rozwiązany
OdpowiedzSorry stary ale ten tekst to dno. "Sezon ogórkowy" i nie ma o czym pisać ? Ja zawsze tankuje wieczorem, zawsze bez kolejki do dystrybutora, zawsze bez kolejki do kasy.
OdpowiedzKupę też robisz tylko wieczorem?
Odpowiedzwiewiórka odpier*** się od lovtz'y! tekst całkiem fajny, a to jak jeździ to jedo sprawa nie twoja
OdpowiedzJego, owszem. Do pierwszego ślizga.
OdpowiedzSwoją drogą, super wdzianko do jazdy na motocyklu. Bluza z kapturem zamiast kombiaka czy kurtki. Szkoda, że nie ma jeszcze kreszowego dresu z pięcioma paskami. I rozumiem, że aż tak gorąco w tym jest? No to szacun na dzielni.
OdpowiedzJesteś prawiczkiem, mieszkasz z rodzicami, w niedzielę do kościoła chodzisz na sumę, soboty spędzasz z kolegami w piwnicy przy Danżyns en Dragyns, a formą rozrywki o maksymalnym dopuszczalnym poziomie adrenaliny jest dla Ciebie oglądanie "Oficerów". Jak ci się podoba dla odmiany moja analiza? Cześć :)
Odpowiedz