tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Komentarze do: Kto zabija motocyklistów?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 53
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Śliwka 26.10.2010 10:39

Ja mam takie pytanie. Bo autor najwyraźniej strasznie kładzie nacisk na przyspieszanie. Podkreślam, że sam jestem motocyklistą, mam 21 lat i jako pierwsze zrobiłem prawko kat. A, B nie mam do dzisiaj. Ale: Co który samochód rusza spod świateł z piskiem, wykorzystując maksymalne przyspieszenie, tak, jak robimy to często my, motocykliści? Po drugie - czy autor myśli, że motocyklista jak rusza spod świateł to jedzie na ślepo? Tzn zamyka oczy, manetka odkręcona i heja? I ostatnie, najważniejsze, bo światła znajdujemy GŁÓWNIE, chociaż oczywiście nie TYLKO w miastach, często dużych (Warszawa, Kraków, Poznań). Kto nam kazał tak przyspieszać? Hmmmm? Producent każdego motocykla daje nam manetkę, którą REGULUJEMY ilość paliwa podawanego do silnika. Czyli można spokojniej, prawda? Tylko się nie chce. A no i jeszcze jedno. Zasada ograniczonego zaufania. Czy, koledzy motocykliści, niektórzy z nas nie zapominają o zasadzie ograniczonego zaufania? Mówi ona, że każdy potencjalny kierowca pojazdu jadącego w pobliżu to potencjalny debil. Czyli zakładamy najgorsze. Często jesteśmy sami sobie winni. Nie zwykłem bronić puszkarzy, na codzień wyklinam ich, bo służbowo jeżdżę dla restauracji (skuter z żarciem), mozna mnie spotkać w centrum Wawy w kasku z uszami. A prywatnie TDM 850. I wcale nie uważam, że jeżdżę wzorowo. Tak więc może by tak spojrzeć po sobie, zamiast nasze winy zasłaniać winą puszkarzy, hę?

Odpowiedz
Autor: jery 17/02/2011 21:52

idiota to ty masz na drugie

Odpowiedz
Autor: Olo 23.10.2010 14:46

Świetnie Gregor... powiedziałeś. Ludzie, kto pisze takie artykuły, jakoby Motonici to kierowcy doskonali (super refleks, umiejętności Rossi'ego no i ta błyskotliwość umysłu która pozwala przewidzieć KAŻDĄ sytuacje na drodze). Sorry, ale tak nie jest. Tak jak w innych dziedzinach życia, tak i w tej obowiązuje "rozkład normalny" co niektórym znany ze statystyki...są naprawde wyśmienici kierowcy i tacy...którzy się za takich uważają. Obserwuje jeżdżących na moto (sam mam kat A.B.C...także różnym sprzętem przejeździłem, ale wypowiadam się jako "puszkarz") i widzę naprawdę wielu, wielu motonitów którzy nie dostosowują się do warunków i przepisów. Jadę z kumplem, kumpel wyprzeda ciężarówkę i widzi w lusterku moto, po ukończeniu manewru chce zjechać na prawy pas żeby tan z tyłu leciał dalej...a tu niespodzianka moto po łyknięciu Dużego, chce jeszcze zdążyć złapać kolegę prawą stroną...dobrze że qmpel to przedstawiciel z nabitymi milami na liczniku, w porę odbił na lewo, było też trochę marginesu z prawej także udało się...uffff. Innym razem korek, tempo "ślimak" a tu moto z plecaczkiem średnio 60km/h ok może nie wariactwo, ale sorry ktoś będzie chciał wysunąć się i zobaczyć co jest z przodu i trafi delikwenta bez krempacji...trzeba myśleć za innych w obu sytuacjach!!! Także STRASZNIE MNIE DRAŻNI TREND LANSOWANY W PRASIE POŚWIĘCONEJ TEJ GRUPIE UCZESTNIKÓW RUCHU DROGOWEGO! ZAMIAST PODKREŚLAĆ I UŚWIADAMIAĆ RÓWNIEŻ MOTODRIVERÓW ŻE TRZEBA TEŻ DOSTOSOWAĆ SIĘ DO WARUNKÓW, TRZEBA MYŚLEĆ ZA INNYCH I TRZEBA...MIEĆ POKORĘ BO NAPRAWDĘ NIE WSZYSCY SĄ WYBITNYMI I DOŚWIADCZONYMI WYJADACZAMI...TO SIĘ MÓWI, ŻE PUSZKARZ TAMTO, PUSZKARZ TO I ŻE CIĄGŁA "WALKA" NA ULICACH O ŻYCIE. TROCHĘ POKORY DLA AUTORÓW TEŻ BY SIĘ PRZYDAŁO! Z poważaniem dla wszystkich uczestników ruch, nawet tych na mopedkach- każdy ma prawo do życia...

Odpowiedz
Autor: Wiśnia 18.10.2010 20:50

Według mnie artykuł zamiast niejako rozgrzeszać motocyklistów powinien być o tym jak praktycznie połączyć radość z jazdy z bezpieczeństwem. Jeżdżę i motorem i samochodem. Wiem jak to wygląda z obu perspektyw. Najczęstszą przyczyną wszelkich nazwijmy to "sytuacji pod bramkowych" jest różnica w dynamice i widoczności motoru i samochodu. Gdy jadę samochodem i widzę, że moto z tyłu ma zamiar mnie wyprzedzić robię mu trochę miejsca. Większość kierowców samochodów gdy zauważy moto reaguje przesadnie, albo gwałtowanie zjeżdżają na bok robiąc miejsce i niejako zmuszając do wyprzedzenia albo wręcz przeciwnie, robią wszystko aby przeszkodzić, wręcz zajechać drogę. Gdy jeżdżę moto stosuję metodę zalecaną przez motocyklistów policyjnych z highway patrol z USA - unikać jazdy w martwym polu lusterek, poruszać się odrobinę szybciej od zastanego ruchu drogowego. Uzurpować sobie prawo do drogi jak kierowca tira ale poruszać się zwinnie jak pojazd o gabarytach roweru. Im szybciej jedziemy tym więcej nieprzewidzianych sytuacji można napotkać. Odpowiedni ubiór - doceni każdy kto chociaż 20cm jechał tyłkiem po asfalcie. Rozpędzać się do takich prędkości z jakich jesteśmy w stanie awaryjnie wyhamować. Jazda po mieście to nieustanna walka o życie w polskich warunkach - tylko umiejętności i zdolność przewidywania co może nas spotkać może pomóc aby uniknąć najgorszego. A zamiast lektury komentowanego artykułu polecam książkę "motocyklista doskonały" - tam też znajdują się statystyki, tyle że wiedza i wnioski z nich płynące mogą uratować od gleby.

Odpowiedz
Autor: Olo 23/10/2010 14:44

Świetnie Gregor powiedziałeś. Ludzie, kto pisze takie artykuły, jakoby Motonici to kierowcy doskonali (super refleks, umiejętności Rossi'ego no i ta błyskotliwość umysłu która pozwala przewidzieć KAŻDĄ sytuacje na drodze). Sorry, ale tak nie jest. Tak jak w innych dziedzinach życia, tak i w tej obowiązuje "rozkład normalny" co niektórym znany ze statystyki...są naprawde wyśmienici kierowcy i tacy...którzy się za takich uważają. Obserwuje jeżdżących na moto (sam mam kat A.B.C...także różnym sprzętem przejeździłem, ale wypowiadam się jako "puszkarz") i widzę naprawdę wielu, wielu motonitów którzy nie dostosowują się do warunków i przepisów. Jadę z kumplem, kumpel wyprzeda ciężarówkę i widzi w lusterku moto, po ukończeniu manewru chce zjechać na prawy pas żeby tan z tyłu leciał dalej...a tu niespodzianka moto po łyknięciu Dużego, chce jeszcze zdążyć złapać kolegę prawą stroną...dobrze że qmpel to przedstawiciel z nabitymi milami na liczniku, w porę odbił na lewo, było też trochę marginesu z prawej także udało się...uffff. Innym razem korek, tempo "ślimak" a tu moto z plecaczkiem średnio 60km/h ok może nie wariactwo, ale sorry ktoś będzie chciał wysunąć się i zobaczyć co jest z przodu i trafi delikwenta bez krempacji...trzeba myśleć za innych w obu sytuacjach!!! Także STRASZNIE MNIE DRAŻNI TREND LANSOWANY W PRASIE POŚWIĘCONEJ TEJ GRUPIE UCZESTNIKÓW RUCHU DROGOWEGO! ZAMIAST PODKREŚLAĆ I UŚWIADAMIAĆ RÓWNIEŻ MOTODRIVERÓW ŻE TRZEBA TEŻ DOSTOSOWAĆ SIĘ DO WARUNKÓW, TRZEBA MYŚLEĆ ZA INNYCH I TRZEBA...MIEĆ POKORĘ BO NAPRAWDĘ NIE WSZYSCY SĄ WYBITNYMI I DOŚWIADCZONYMI WYJADACZAMI...TO SIĘ MÓWI, ŻE PUSZKARZ TAMTO, PUSZKARZ TO I ŻE CIĄGŁA "WALKA" NA ULICACH O ŻYCIE. TROCHĘ POKORY DLA AUTORÓW TEŻ BY SIĘ PRZYDAŁO! Z poważaniem dla wszystkich uczestników ruch, nawet tych na mopedkach- każdy ma prawo do życia...

Odpowiedz
Autor: TheSilencer 15.10.2010 18:44

Ludzie znów jednostronny artykuł. Jak w pismach dla samochodziarzy wszędzie jest, że to wina motocyklisty, tak tu że wina samochodziarzy. OK. Są przypadki, że wg. przepisów winę ponosi kierowca bo np. wymusił pierwszeństwo. Ale POWAŻNY MYŚLĄCY MOTOCYKLISTA, a nie BARAN BEZMYŚLNY Z POCIĄGIEM DO ADRENALINY, zdaje sobie sprawę z kilku rzeczy zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania : - kierowcy samochodów mogą wymusić pierwszeństwo - motocykl w starciu z samochodem ma mniejsze szanse jeśli ma jakiekolwiek - motocykl nie ma stref zgniotu, poduszek itp. - to że przepis mówi , że ma się w danej sytuacji pierwszeństwo to nie znaczy, że można odkręcić jak debil (no bo przecież mam zielone na skrzyżowaniu więc inni powinni mi ustąpić pierwszeństwa), albo (przecież jak skręca w lewo to powinien czekać dopóki nie przejadę) itp brednie Przepisy są martwe i ogólne. Ulica żyje własnym życiem. Myślący motocyklista bierze pod uwagę , że ktoś może się nie zastosować do przepisów, zwraca na to uwagę, a nie zapierdala bo akurat z przepisów wynika, że w tym momencie to on powinien przejechać pierwszy, a inni mają czekać i już i nic więcej go nie obchodzi. Bo taka postawa to debilna bezmyślność. Większość kierowców jest niereformowalnych i dopóki przez Sejm nie przejdzie ustawa o 10-cio krotnym zwiększeniu wysokości mandatów i mandatach zależnych od dochodów to się nie zmieni. Aby było mniej wypadków z motocyklistami , sami motocykliści musza o to zadbać i zacząć MYŚLEĆ *** MYŚLEĆ !!! Nie rozwiąże to problemu nigdy całkowicie bo myślenie nie rozwiąże czasem sprawy, ale zmniejszy ilość wypadków. Czyli : - Nie zapierdalać jak popierdoleni bezmyślnie - Patrzyć co się dzieje dookoła - Stosować zasadę ograniczonego zaufania do kierujących innych i przyjąć, że jak jest skrzyżowanie czy wyjazd z bocznej drogi czy osiedla to coś może coś z nich wyjechać, że samochód może bez sygnalizowania zmienić pas ruchu więc nie mijać ich na styk, rozważyć, że ktoś może wjechać nawet na czerwonym na skrzyżowanie czy że ktoś może nagle zacząć zawracać, skręcać w lewo czy zajechać drogę - Jeździć nie tyle na ile pozwala motocykl, ale na ile pozwalają przepisy,warunki i umiejętności (więc jak ktoś sobie kupi litra , a nie umie jeździć to niech jeździ dwadzieścia czy trzydzieści na godzinę - wiem że to śmieszne może, ale prawdziwe) Tyle ode mnie. Możecie mnie ochrzaniać jak ktoś chce.

Odpowiedz
Autor: hayo 15/10/2010 21:36

Niestety kolego masz rację.

Odpowiedz
Autor: fazer 21/09/2011 12:14

Ten z BM-ki to typowy burak.

Odpowiedz
Autor: qweq 15.10.2010 17:15

Ten kto pisał ten artykuł powinien się mocno douczyć co to jest statystyka. Średni przebieg jednośladu w Polsce to około 3000km rocznie, średni przebieg samochodu to ponad 20000km rocznie. Sam robię około 6000km, ale mam 2 motory, więc po 3000km. Więc to że "na sztukę" motocykl wyjdzie bezpieczniejszy to o niczym nie świadczy. Zwłaszcza że ogromna masa figurujących w rejestrach motocykli, to są rozmaite WSK-i które leżą gdzieś w kącie stodoły i rdza je zeżarła już dawno. Mam dwa motocykle, jeżdżę nimi gdzie tylko mogę, ale i tak okazuje się że więcej kilometrów nabijam w puszcze, a bo to zła pogoda (a niestety w garniaku muszę do pracy), a to z rodziną na wakacje (dwójka dzieci), a to coś trzeba zawieźć, a to kogoś przywieść, kończy się tak że w co drugi weekend wyskoczę zrobić 200km, a puszką narobię kilka razy tyle. Dla większości motocyklistów, motór to jednak któryś tam pojazd z kolei, jeździ się jak jest pogoda i okazja. To i wypadków jest mniej niż gdyby nagle jeździć tylko motocyklem wszędzie, zawsze, zimą, deszczem i po nocy. Natomiast wyliczenie że motocykl jest bezpieczniejszy od samochodu... Żeś chłopie poleciał po bandzie. Rozumiem że chciałeś wzbudzić kontrowersje, ale to co wyliczyłeś to jednak bzdury. Motorem zaliczysz glebę, czy stukniesz nawet przy małej prędkości, trochę pecha i trup, albo roślinka. W samochodzie możesz walić w co chcesz i jak chcesz i zazwyczaj nic się nikomu nie dzieje. No chyba że walnie się solidnie, ale wtedy to motocyklista już dawno nie ma szans. To że większość zderzeń motorów powodują samochody.. A niby kto ma powodować? Inni motocykliści? Jak? Skoro jadąc 100km motorem spotkam 1000 samochodów i może 2 motocykle? Wiadomo że jak się z czymś zderzę, to pewnie będzie to samochód, bo pełno tego wszędzie. Gdyby nagle ludzie masowo zaczęli powozić bryczkami, to pewnie by się okazało że są wypadki z bryczkami. Ani to nie pokazuje wyższości, ani niższości bryczki nad inne pojazdy. Więc generalnie artykuł cienki jak barszczyk. Nie wiem co miał pokazywać? Że tacy zajebiści jesteśmy i można pogonić jeszcze szybciej? Czy że co? Ktoś będzie zbawiał świat? Drogi są jakie są i dzieje się tam to co się dzieje, jak ktoś tego nie rozumie, to jeżeli jedzie motorem to zginie, jak jedzie samochodem to mu najwyżej drzwi wgniotą które sobie z AC naprawi. Dlatego po prostu trzeba uważać, inni popełniają błędy niezależnie czym jadą, tylko że te błędy (nie ważne czy swoje czy czyjeś) najdrożej kosztują motocyklistów, ale też rowerzystów. Po prostu trzeba o tym pamiętać, a nie robić jakieś dziwne statystyki.

Odpowiedz
1 2
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę