Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeDobrze byłoby, abyście swoich czytelników nie wprowadzali w błąd. W materiale jest kilka poważnych niedomówień i błędów. I nie ma co tu kombinować. Najlepszą metodą, a często wręcz obowiązkiem jest wezwanie Policji. 1. Dlatego, że w sytuacji wypadku drogowego, czyli wtedy, gdy są ranni istnieje taki obowiązek, a wówczas nie wolno zmieniać położenia pojazdów i "minimalizować szkód" w taki sposób w jaki to opisaliście. Nie wolno na miejscu zmieniać nic. 2. Umowa ubezpieczenia, Twoja jak i sprawcy zdarzenia drogowego, często zawierają (najczęściej w tzw. ogólnych warunkach ubezpieczenia) obowiązek powiadamiania policji o każdym zdarzeniu z Twoim udziałem. A OWU prawie nikt nie czyta przed podpisaniem. Nadto nie wiesz przecież jakie warunki stawia firma sprawcy, która może wypłacać Tobie odszkodowanie. Ba nawet często nie wiesz jaka to firma. 3. NIGDY nie zgadzaj się na jakiekolwiek pisemne, nagrane, rysowane, wideofilmowane oświadczenia sprawcy, chyba, że złoży je przed notariuszem, ale jego zwykle na drodze nie ma. 4. W sytuacji dolegliwości bólowych nie tylko należy iść do lekarza (oczywistość) ale też powiadomić policję o tym, że odniosłeś obrażenia. Może to zmienić kwalifikację z kolizji (art. 86 kodeksu wykroczeń) na wypadek komunikacyjny (art. 177 kodeksu karnego), nawet wówczas, gdy sprawca został już ukarany np. mandatem. Wtedy Twoje obrażenia będzie musiał ocenić biegły lekarz, którego powołuje policja lub prokuratura, a nie TY. 5. Powiadomienie policji, która MA OBOWIĄZEK przybyć na miejsce (przypadki które opisaliście nadają się jedynie na skargę na działania policji, bo policja nie może odmówić podjęcia czynności na miejscu) zwalnia Was od ciężaru dowodzenia w ewentualnym procesie cywilnym, a ściślej - te dowodu po prostu macie i możecie ich użyć w procesie. Mógłbym tak jeszcze długo, ale nie chcę Was męczyć. Dobrze byłoby, gdyby w artykułach rozróżniano różne rodzaje zdarzeń drogowych. Czym innym jest bowiem kolizja, czym innym wypadek, a czym innym katastrofa w uchu lądowym.
OdpowiedzGruby palant w blaszaku wyjechał mi nagle z podporządkowanej. Kiedy się rozwaliłem nie miałem głowy do odszkodowań. Tyle, że mam kumpla w niejakim Euco, który podpowiedział mi co robić i popchnął tam sprawę. dostalem odszkodowanie plus zadośćuczynienie za kombinezon i kask, ścigacza i parę innym rzeczy łącznie z laptopem, który wiozłem w kufrze i który też się rozwalił. W sumie dobrze, że przeżyłem i prawie nic mi się nie stało ale kesz się należy za takie rzeczy i trzeba o niego walczyć.
OdpowiedzPowiedzcie jak będzie z ubezpieczeniem gdy miałem wypadek nie z mojej winy sprawca się przyznał przyjął mandat ale ja nie miałem odpowiedniej kategorii na kierowanie motocyklem?
OdpowiedzBardzo dobry artykuł, bravo Panowie i Panie. Uświadamianie ludzi o ich prawach jest bardzo ważne i każdy dla własnego dobra powinien takie rzeczy czytać. Od niedawna pracuje właśnie jako likwidator szkód osobowych w pewnym TU. Muszę przyznać, że piszecie bardzo przystępnie, zrozumiale i tłumaczycie większość aspektów. Czekam na więcej z tego cyklu. "Nieznajomość prawa szkodzi" - pamiętajmy!
OdpowiedzTe informacje i inne znajdzie Pan na miejscu przy wypadku mając przy sobie Profefjonalne oswiadczenie sprawcy wypadku. szczegóły na stronie www.oswiadczenie-sprawcy.pl
Odpowiedzw sylwestra około 19 jechałem do dziewczyny moto(może dziwnie brzmi ale nie było śniegu a tylko moto miałem pod ręką). Była mgła, jadąc w lesie mało co było widać, jednek widze z daleka auta z naprzeciwka, kilka aut, pędziły dość szybko, wtym momencie inteligent, który jechał ostatni, zaczął wyprzedzać, nawet nie wychylił sie powoli tylko wyskoczył ostro, tylko że prosto przede mnie, bo auta przed nim już mijały sie ze mną, więc on jako ostatni akurat przede mną się znalazł. Na tej drodze jest ograniczenie do 90, jestem pewien że on jechał stanowczo za dużo, aha i najważniejsze, co dalej? Gdy wyskoczył tak oślepiły mnie światła, że widziałem blysk i nic więcej, sam nie pamiętam dokładnie, ale chyba szarpnąłem kierownicą, w sumie moto gdzieś poleciało i ja też, ten ktoś się w ogóle nie zatrzymał, jakiś inny świadek się zatrzymał, pytał czy ok, a ja byłem w szoku, mówię że ok i jedźmy bo mam dosyć.. Koleś powiedział że ok i tyle się z nim widzialem, okazało się, na drugi dzień, że noga spuchła, miałem gips przez miesiąc, noo rękawice rozwalone, no i prawa strona z moto do malowania. Zrozumcie, mnie wtedy nie interesowało nic poza tym, żeby tylko być bezpiecznie w domu, nie mam ani numeru świadka ani nic, za noge w gipsie odszkodowania nie miałem, no malowanie na swój koszt. Co poradzicie? Aha i byłem trzeźwy itp:) jechałem ok 50 km/h a puszki myślą że mają systemy bezpieczestwa i mogą zawsze jechać jakby był przejżysty dzień, no niektórzy to już w ogóle szaleć. Troche to smutne bo ułamki sekund mnie dzieliły od czołowego zderzenia.. kurde.. uff
Odpowiedzno cóż, niektórzy myślą że są władcami dróg i szos bo mają blachę dookoła **** i nie w głowie im myślenie o innych uczestnikach tylko o tym jak tu popisać się swoją bryką i zakręcić bączka jak przejdą laski ... ale najważniejsze, że Tobie nic się nie stało :)
Odpowiedzno cóż, niektórzy myślą że są władcami dróg i szos bo mają blachę dookoła **** i nie w głowie im myślenie o innych uczestnikach tylko o tym jak tu popisać się swoją bryką i zakręcić bączka jak przejdą laski ... ale najważniejsze, że Tobie nic się nie stało :)
Odpowiedzheh,typowka wstajesz cieszysz sie ze jest ok ,szok ,wkurw ciezko jest wtedy myslec na chlodno dlatego bardzo przydatny artykuł
OdpowiedzCałe szczęście ze nic poważniejszego Ci sie nie stało
OdpowiedzCzłowieku, miałeś taki wypadek i nie wezwałeś policji, pogotowia ?!?! Wątpię, że cokolwiek da się coś z tym zrobić. Twoja głupota a za głupotę się niestety płaci, czasem dużą cenę :/
OdpowiedzZastanawia mnie pewna rzecz. Czy oc sprawcy wypadku pokrywa szkody także w ubiorze motocyklisty? Tak sobie pomyślałem że przyzwoity kask kosztuje około 1000PLN, kombi oscyluje w granicach kilku tysiecy, do tego buty, rękawice, ochraniacze. To w sumie daje sporą kwotę. czasem niewiele mniejsza od ceny motocykla. A jak wiadomo większośc tych rzeczy ulega w czasie wypadku zniszczeniu. Jak to jest? Czy ktoś się spotkał z takim problemem?
OdpowiedzPrzysługuje Tobie prawo do zwrotu za rzeczy zniszczone w wypadku, w tym również za kask czy kombinezon. W przypadku kasku niektóre ubezpieczalnie starają się wymigać od zwrotu pełnej sumy jaką za niego zapłacono, ale każdy importer wyda stosowne zaświadczenie iż kask po wypadku nadaje się jedynie na "śmietnik". Odzież motocyklowa, kaski, a nawet elementy tuningowe motocykla, które uległy zniszczeniu przy wypadku będą omawiane w kolejnych publikacjach.
OdpowiedzŻeby było łatwiej i sprawniej: - w sprawie hipotetycznych zapytań piszcie proszę na adres wypadek(at)aksedo.pl - w przypadku gdy chcecie się dowiedzieć coś więcej na temat możliwego odszkodowania po wypadku, w którym braliście udział wypełnijcie formularz na stronie http://www.scigacz.pl/Formularz,12112.html Wybrane tematy zostaną opracowane przez tą firmę i dołączą do bazy wiedzy na temat odszkodowań dla motocyklistów. Nie da się bowiem zrobić wszystkiego na raz :)
Odpowiedzjezeli nie masz prawka i nawet w 100% nie jest sprawca wypadku to i tak cala wina leci na Ciebie i jest TWOJA WINA:)
Odpowiedzno kolego, wybacz, ale jeśli nie masz prawa jazdy, to jest logiczne, że nie masz PRAWA!!! prowadzić pojazd...czy to takie dziwne, że w całości jest Twoja wina??
OdpowiedzW cale tak nie jest że jeżeli nie masz prawa jazdy to cała wina jest z góry Twoja. Policja ma obowiązek a jeżeli tego obowiazku nie dopełnia proponuje nie przyjmować mandatu sprawdzić wszelkie okoliczności zdarzenia a kwestia braku uprawnień do prowadzenia pojazdu ma być rozwiązana 500 złotowym mandatem za brak dokumenu a jeżeli chodzi o winę w wypadku powinna to stwierdzić Policji spawadzając wszystkie okoliczności zdarzenia i nie musi wskazywac jednoznacznie o winie osoby bez uprawnień.
Odpowiedzgdzie można opisac sytuację ktora mnie się wydarzyła? a właśnie pasuje do tych tematów i myślę że będzie to ciekawy wątek
OdpowiedzDajesz tutaj. Sprawdzimy od razu co spece mądrego powiedzą.
OdpowiedzNo dobrze a co mnie czeka jesli jestem uczestnikiem wypadku a nie mam lub straciłem prawo jazdy?
OdpowiedzJak nie masz przy sobie prawa jazdy to mandat to jest max 50zł jak nie masz W OGÓLE prawka to kwota jest o jedno zero większa i prawdopodobnie okresowy zakaz prowadzenia pojazdów. Ale o tym decyduje już sąd
OdpowiedzA skąd masz informację że maks 50 zł??? Ja z właściwego źródła wiem, że z reguły 100 zł za brak każdego dokumentu, czyli jak zapomnisz paczki dokumentów to masz 3x100 (prawo jazdy, dowód rejestracyjny, OC) ale pod warunkiem, że je wogóle posiadasz. Jeśli spowodujesz wypadek to spodziewaj się minik funduszu gwarancyjnego (nie pamiętam ile dokładnie ale 3000 prawdopodobne) oraz zostaniesz zniszczony ze stopy cywilnej - ja bym tak zrobił jeśli wyrządziłbyś krzywdę mi lub komuś z mojej rodziny, jadąc bez uprawnień. I to jest jedyna słuszna zasada.
OdpowiedzWkońcu konkretna odpowiedz dzięki A co jeśli wogole go nie posiadam
OdpowiedzSame dobre rzeczy, między innymi niewypłacenie jakiegokolwiek odszkodowania przez ubezpieczyciela :) Lepiej wziąć taksówkę lub skorzystać z komunikacji miejskiej jak się nie ma prawka.
OdpowiedzA od strony prawnej? Albo np zwykła kontrola policji i co jak wyskoczę im bez prawa jazdy?
OdpowiedzZ mandatami podczas kontroli jest zdaje się tak, że jak nie masz uprawnień do kierowania motocyklami, ale masz na auto, to mandat jest 300 zł, ale jak nie masz żadnego prawka, to 500. Jak nie masz przy sobie tylko dokumentu (ale posiadasz uprawnienia), to mandat standardowy 50 zł. Od strony prawnej jest tak, że w razie kolizji, wypadku czy innego przykrego zdarzenia jak nie masz prawa jazdy, to prawie zawsze winą zostaniesz obarczony Ty (zawsze drugi uczestnik zdarzenia może powiedzieć, że za szybko jechałeś i to przez Ciebie, a jak on ma prawko, a Ty nie, to zgadnij kto będzie winny :), a nawet jak masz OC, to ubezpieczyciel wypłaci poszkodowanemu, a potem Tobie wystawi fakturkę do pokrycia jego szkód. Jak się nie ma prawa jazdy, to z AC też nici (no chyba że o kradzież chodzi). Lepiej nie jeździć bez prawa jazdy. Wyrobienie go to kwestia ok. 3 miesięcy i jakieś 1200-1500 zł, co przy cenie motocykla i osprzętu całego jest raczej śmieszną kwotą. A warto go mieć choćby dla samego świętego spokoju :) Nie wspominając oczywiście o prostym fakcie - wypada go mieć, bo takie są przepisy.
OdpowiedzTo siem chłopie pospiesz bo to ostatni dzwonek żeby prawko zrobić na starych zasadach.
OdpowiedzZważając na fakt iż tegoroczna zima pozostawiła po sobie całą masę dziur, tudzież kraterów, niekiedy głębokich po polano, warto było by poświęcić na to jeden wątek w tym temacie. A konkretnie, jak należy postępować, kiedy sprawcą wypadku, czy też uszkodzenia motocykla jest dziura w drodze?
Odpowiedzdokładnie, temat w tym roku wyjątkowo aktualny i myślę że wielu zainteresuje :)
Odpowiedz