Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 49
Pokaż wszystkie komentarzeAlbo się rodzisz z czymś albo nie...takie jest moje zdanie nie ważne że fura gwizda jak kierowca Pi... .. Jako pierwszy motocykl kupiłem sc33 a 6 lat wczeniej tylko ujechałem 100metrów na simson s51 :-) sc33 jeżdziłem jeden sezon jakieś 3tysiące km rozsypałem skrzynię (cały czas nauka zmiana biegów bez gazu zmiana biegów na kole ::-) i cały czas odcinka skrzynia padła... teraz po 2 latach od tego czasu jest druga kawa była zx12r2001 teraz zx10r 2008r i jakoś nigdy mnie nikt nie objechał na sc33 kierowcy litrów na trasie czy miescie otwierali buzię z podziwu nie wierząc że latałem kilka miesięcy tylko a spokojnie schodziłem na autostradowych wjazdach na kolano zależy jak twardo siedzisz na dupie jak mocno umiesz zaciskać zęby , jak długo nie oddychać w pewnych kryzysowych sytuacjach :-) i jak bardzo masz zimną krew w żyłach .....nie liczę tych wszystkich co w między czasie zajężdzali mi drogę wymuszali pierwszeństwo ... czasami przy 200kmh dzieliły milimetry i ułamki sekund ...Więc mając litra życie może przelecieć niczym wskazówka obrotomierza ....Patrząc na wielu z którymi latałem i na innych kierowców wielu nie dał bym nawet roweru więc czasami te 125 dla wielu to już jest za duży ogień każdy kto chce moto powinien mierzyć siły na zamiary bo każda maszyna jest niebezpieczna ....a to plus małe doświadczenie albo chwila paniki nie uwagi może doprowadzić do CIĘŻKIEGO KALECTWA lub wiecznego obcowania z robakami....A każdemu kto chce moto mówię nie kupuj tego :-)
OdpowiedzKupując litra jako pierwszy motocykl masz niewielkie szanse, zeby nauczyc sie jezdzic. Nie chodzi tu umiejetnosc poruszania sie nim jakkolwiek, ale umiejetnosc wykorzystania ogromnego potencjalu. Wtedy albo staniesz sie miszczem prostej, albo mając odrobinę rozumu i wyciagajac wlasciwe wnioski zmienisz motocykl na slabszy i zaczniesz wszystko od nowa tak jak byc powinno. Najwazniejsza jest kontrola. Moc jest dalej niz na drugim miejscu.
OdpowiedzKupiłem 939 po 125 i żyje mam się dobrze, miałem mniej niebezpiecznych sytuacji niż na 125, chodzby dlatego ze litry są idioto odporne i są napakowane elektronika. Co do nauki na litrze ze ludzie piszą ze się nie da nauczyc jeździć, nie wiem kwestia podejścia ja po 4 treningach napierdlaam na kolanie na każdym winklu wiec to chyba nie tu jest problem.
OdpowiedzJak kolega wyżej pisze, masz 900-setke a nie litra. Poza tym - mniej niebezpiecznych sytuacji niz na 125cc? To od kiedy masz ten motocykl? Pewnie niedawno kupiłeś. Jazda na kolanie niz nie oznacza. Kazda pierwsza małpa może wystawić pokracznie kolano i mówić, że na kazdym zakrecie jedzie na kolanie. Z takim nastawieniem niedługo będą Cię sprzątać z drogi szufelką.
Odpowiedz939 to nie litr😂😂😂
OdpowiedzJa polecam litra w ciezkim turystyku i zabawe w sportowa jazde. To jest loterio-fun:p ciezkie, slabe, pozycja nie sportowa a jak sie przytrze butem (nie lokciem,glowa,owiewka) radochy co nie miara
OdpowiedzJa polecam litra w ciezkim turystyku i zabawe w sportowa jazde. To jest loterio-fun:p ciezkie, slabe, pozycja nie sportowa a jak sie przytrze butem (nie lokciem,glowa,owiewka) radochy co nie miara
OdpowiedzA ja uwielbiam mojego litra jego moc bardzo często mi się przydaje, mimo że dla niektórych mógłbym być dziadkiem.
OdpowiedzTo chyba ja tu będę inny niż większość bo ja jeżdżę tylko litrami, mam 185cm wzrostu i 600tki są dla mnie zbyt małe i nie widzę powodu dla którego aż tak miałbym odstraszać od ów "strasznych" litrów. Wszystko jest w głowie i jeśli boicie się 1000ca to dobrze , bo faktycznie nie jest to zabawka ale wszystko jest dla ludzi zwłaszcza rozsądnych. Pozdrawiam wszystkich motocyklistów i zapraszam na tor w Poznaniu - tam jest najlepiej uczyć się jazdy:)
Odpowiedzpoprzeglądaj sobie wymiary motocykli, 1000, 750, 600 a zobaczysz że w większości wypadków gabarytowo 600 jest większa od 1000, lub są one do siebie tak podobne, że należało by je suwmiarką mierzyć, porostu różnice są MINIMALNE wręcz niezauważalne gołym okiem. Ale tu wkrada sie cos o czym sam piszesz "wszystko siedzi w głowie" bo skoro 1000 liczbowo jest więcej niż 600 to i sam motocykl musi być większy gabarytowo ... :P błędne myślenie, odsyłam do serwisówek ;)
OdpowiedzIdiotyzm nie których rodziców przewyższa ich iloraz inteligencji kilkaset razy. Jak można kupić szesnastolatkowi 600 czy litra jak tak naprawdę pewnie na skuterze jeździć nie potrafi. Dawać 10 tysi za śmierć dziecka ... szczyt debilizmu. Dla większości nastolatków 125 jest za mocne, np taka Cagiva Mito która pociągnie 180-200 km\\h przecież to idzie się zabić na pierwszej przejażdżce jeśli posiada się nie wykształcony dobrze mózg i logiczne myślenie. Sam mam 16 lat i po ukończeniu gimnazjum i dostaniu się do jednego z najlepszych technikum w kraju rodzice kupili mi Malaguti F12, po ściągnięciu blokad pojedzie około 80 km=h i jest to wystarczająca prędkość do przemieszczenia się z punktu A do punktu B. Prawda chciałbym mieć R6 czy R1 ale nie w takim wieku może za jakieś 5\\6 lat gdy już naprawdę się nauczę poprawnie jeździć. Kolejnym motocyklem jakim chciałbym mieć zapewne będzie jakieś 125 w SM lub enduro i kupię je dopiero za 2 lata. Nie ma się co śpieszyć życie jest zbyt piękne żeby stracić je przez swoją głupotę. I polecam tak zaczynać wszystkim. Nie mówię żeby od skutera, najlepiej od jakiejś biegówki np: TZR, DT, Sendy, ale nie od litra. LwG.
OdpowiedzChetnie sie tu wypowiem o mlodym znajomym (brat bliskiej mi osoby) ktory jeszcze nie jest pelnoletni. W wieku 6 lat zaczal przygode z silnikowymi pojazdami - minicross a pozniej mini quad a pozniej mase innych mniejszych pojazdow 2 kolowych. Dzis w doswiadczeniu moze sie pochwalic ktm supermoto 640 (duke o ile pamietam), cbr 600f4, cross ktm 400 4t (potwor) oraz kielznanie hayabusy. Problemy jakie mogl miec to przy nauce na pierwszych sprzetach. Lubi odwijac lecz od rowiesnikow rozni sie mysleniem. Nie mial zadnego powaznego wypadku. Widze w nim swietnego przyszlego motocykliste i sam mu tego zycze. Aktualnie legalnie jezdze sportowa kat. 600ccm lecz gdy on bedzie w moim wieku to mysle ze nie mam czego tu porownywac :) zycze wszystkim bezpieczenstwa i braku niemilych sytuacji a jesli juz beda to zeby dobrze sie konczyly - doswiadczeniem. POZDRO
Odpowiedzwitam super artykul i potwierdzam bo sam bylem polamanym posiadaczem litra bo pan skrecil w lewo po bulki do piekarni ale skrecony w calosc nowy sezon zaczolem na nowym tysiacu bo tamten zakonczyl zywot i tysiac i nic mniej uwielbiam to uczucie kiedy ide do garazu i wiem ze tam czeka na mnie bestia a jazda to sama przyjemnosc trzebasie przyznac ze umiejetnosci na pewno nie sa na tysiecznym poziomie pozdrawiam i szerokosci
OdpowiedzKilka sezonów na ZX6R a później przesiadka na RN19 (nie liczę dziecięcych przygód z komarami, jawkami i mz'kami) i muszę się przyznać że tęsknię trochę za moją ZX6R w zupełności mi wystarczała pod względem mocy i prowadzenia. RN jest po prostu inna i to prawda że trzeba się do niej przyzwyczaj.
OdpowiedzJestem na podobnym etapie - na moto od łebka (mam 35l) latałem mztkami shlkami miałem xj550 fazera 600 potem enduro 800 i przyszedł czas na litra Badndit 1200 - tak wiem że to nie R1 i to był świadomy wybór, ale zaufajcie mi że ugryźć potrafi... nagle okazało się że mimo iż od zawsze redukuję z między gazem to dopiero teraz okazuje się że powinienem to robić bardziej precyzyjnie bo mimo wszystko potrafi lekko odjechać tylne kółko, czego nigdy w 600 nie było, a teraz wiem że kilka sezonów na dużym enduro przydają się idealnie bo tam nauczyłem się panować nad zamiatającą dupcią. Dość mocno się zdziwiłem jak przy normalnym ruszaniu z pod świateł przy prędkości ok 50km/h chciałem szybciej odjechać od dziwnie zachowującego się samochodu (nie było to on-off) a **** postanowiła pojechać własnym śladem - uratowały mnie odruchy z enduro , ale moje zdziwienie było duże że guma 180 na suchym bez mocnego odwijania odjedzie ... a jednak NM robią swoje. Inne "dziwne" zdarzenie to mocniejsze odwijanie ( wcale nie do końca ) na jak się później okazało na lekko pofalowanym asfalcie i przy ok 130km/h tylne koło na suchym zaczyna żyć własnym życiem !!! Litry to fantastyczne motocykle ale trzeba do nich podchodzić z wielkim respektem, dużo się uczyć, jeszcze więcej myśleć i jak koledzy piszą nie używać manetki 0-1, a nieumiejętne redukcje są równe z naciśnięciem tylnego hebla na maksa. A inna sprawa to że Litrem tez można pojeździć sobie w niedzielę po okolicznych dróżkach 80-90 km/h ;-) lub wygodnie bez katowania polecieć autostradą 160-180 z prędkością przelotową. Tak czy siak Litr to tez motocykl i tez dla ludzi ale... bardziej świadomych, doświadczonych, odpowiedzialnych i myślących
OdpowiedzTemat litrów chyba nigdy się nie skończy. Ale dzisiejsze litry to co innego w porównaniu do tych sprzed 10 lat. Można rzec, że temat staje się coraz bardziej aktualny.
OdpowiedzProblem tkwi w tym, że u nas panuję przekonanie, że skoro masz 600/1000 to twój licznik nie powinien schodzić poniżej 180 jak nie lepiej... Mam cbr 600, przejechałem nią 20 tys. km i jeszcze ani razu nie odkręciłem jej do vmax. Oczywiście, zaraz pojawią się ludzie pytający po cholerę to kupiłem, więc od razu odpowiem. Po to, żeby mieć radość z jazdy, którą potrafię czerpać nawet jadąc 90 km/h. Ulica to nie tor, jak zabijecie siebie z braku myślenia to pół biedy, gorzej gdy ucierpi niewinna osoba.. Pozdrawiam "prawdziwych" motocyklistów.
OdpowiedzJa mam już 3 Moto powyżej 125ccm(obecnie bandit 1200) i także v maxa nie sprawdziłem w żadnym prócz 125ccm bo nie o to mi chodzi tylko o przyjemność z jazdy z rozsądną prędkością różnymi sprzętami ale nie zapierdzielanie.
Odpowiedzhaahah, mam to samo, Honda CBR 600RR - Jadę 100km/h i wyobrażam się w lustrze i ten mój banan na twarzy :D Pozderki, LwG bracie! :)
OdpowiedzMam tak samo :) Smigam CBR600 F4i Sport i raz miałem 200km/h na prostej. Jest to mój pierwszy motocykl i jadąć 50km/h mam banana na buzi i czuje, że żyje :))) LwG !!! :)
OdpowiedzBzdura... Kupiłem S1000RR po 4500 km na R6 (pierwsze moto) i skręca identycznie, hamuje dużo lepiej (kosmiczne heble z ABS) i co oczywiste szybciej przyspiesza.
OdpowiedzA ja mam juz swoja druga, pierdzika piñcetke suzuki gs500, w siodle prawie rok, 15 tys. km i choc czasem mysle, ze fajnie byloby moec cos wiekszego pod jajami ale jeszcze dluuuuga droga przede mna. Kupic duze moto po to coby 'połechtac' swoje ego do tego dziewicze slajdery na kolana i szpanerski kombinezon bez jednej rozkwaszonej muchy to tutaj w UK typowe... A potem sie dziwia jak ich polaczek buraczek na pierdziawce w winklu zostawia :P
OdpowiedzA ja uwazam ze fajnie miec takiego potwora i czuc respect i powiedziec ze nie jest sie doskonalym do ogarniecia takiej maszyny i ze jest mocny a nawet za mocny ale kochac go i walczyc z pomyslami odkrecenia manetki na skrzyzowaniu bo ktos busem przygazowal. By myslec i przewidywac. By s kazdym milimetrem odkrecania manetki wiedziec ze jak zrobimy to o 3milimetry to zwieracze puszcza o dwa kolo idzie do gory.
OdpowiedzLitr litrowi nie równy. Przecież nikt mi nie wmówi, że R1 i BMW R1100 GS to to samo. Jak ktoś jest głupi, to zabije się nawet na 50 cm. Nie straszcie magicznym litrem, raczej brakiem myślenia, przewidywania, dostosowania stylu jazdy do umiejętności i warunków panujących na drodze.
OdpowiedzNie zbyt rozsądny ten artykuł. Ja mam litra i nie zapierdzielam. Skupcie się także na kierowcach samochodów, którzy w większości są sprawcami wypadków. Popatrzcie na kierowców Fordów Mondeo, Skód i wszystkich dostawczaków. Oni są najniebezpieczniejsi ze wszystkich użytkowników. Skupiacie się cholera wie czemu na kierowcach moto. Fakt, nie ma wśród nich tylko owieczek są i barany ale to mniejszość.
OdpowiedzStary mimo że miałem R1 , GSX-R 1000 k5 to jakoś daleko mi do stwierdzenia "ja nie musze uważać , niech inni uważają" które ty najwidoczniej propagujesz . Chodzi głównie o to by zwiększyć swoje umiejętności i wraz z większą mocą silnika te umiejętności można bardziej rozwijać , nie zależnie czy to Suzuki,Yamaha,BMW,Ducati czy Honda. To jest nie ważne jakiej marki masz motocykl , ważne jest to co siedzi w bani i nie wkręcisz mi w banie że mając tarcze np.220mm są lepsze od 300mm. Z mocą nie rośnie tylko prędkość ale i także wielkość tarczy , masa pojazdu . Zmienia się wszystko to jest całkiem inna bajka , a co do kierowców Mondeo i "Skód" nie wiem czemu akurat tych marek się uczepiłeś mam mk3-ghia po ostatnim lifcie i jakoś nie zagroziłem puki co ani razu w ruchu lądowym mało tego bardzo często zatrzymuje się i pomagam innym kierowcom w problemach (zwłaszcza kobiety mają różne cyrki przy samochodach).
Odpowiedzale w czym masz Stefan tego litra? w kieszeni? w VW Polo? bo skoda i mondeo be.. jak już wiemy dla piratów? a może w HD ? Bo jazda wolna sportem czy to 600 czy 1000 to trochę koszmar- ze względu na pozycje.. dochodzi do tego uślizg koła przy odjęciu gazu, przy przyspieszeniu przy b. lekkim tyle-, shimmy przy szczątkowej kierownicy i braku amora. - Te rzeczy nie będą znane użytkownikowi turystycznego Litra jak np KTM 990 , DL, Tiger , GS itp a i nakedzie sporo łagodniejsze samochodów jest wiecej- dlatego jest więcej wypadków.. niemniej jednak motocykliści też dużo błędów popełniają, które kończą się gorzej dla nich.
Odpowiedz"Ja się nie zabiłem litrem, więc to nieprawda, że się nim można zabić" Genialne... A teksty o tym, jacy to kierowcy samochodów są be budzą u mnie lekki uśmiech, jak czytam o gościach co 200 km/h w zabudowanym zasuwają na 'busach.
Odpowiedznie rozumie?...
OdpowiedzJakoś nie zauważyłem na drodze by były same R1. A teraz niech sobie ktoś wyobrazi 500 ccm, pasażer + 3 kufry na drodze szybkiego ruchu. Bez litra nie da rady.
OdpowiedzProsta rada: pasażer + 3 kufry + tobołek na kufrze + XJR 1300. Skromne 98 KM, za to porządny moment obrotowy dzięki któremu w trasie jedzie się jak automatem - cały czas na piątym biegu. Jak ktoś lubi "na ulicy na granicy" z litrem o mocy auta sportowego, ok. Byle nie we mnie. ;)
OdpowiedzJa dopiero co kupiłem FZ1 i pierwsze wrażenia w stosunku do CB 750 - przepasc mocy miedzy nimi. Myslalem o FZ6/8 ale stwiedzilem ze jednak to troche bezsensu jako ze roznica miedzy nimi nie jest az taka ogromna i pewnie po jakims czasie szybko by sie znudzilo.. a kto ma kase zmienianie motorow jak rekawiczki. Nie powiem ze posiadnie czegos pomiedzy to zły pomysł bo FZ1 to dzikus i ogarniecie tego sprzeta zajmie troche czasu. Innym argumentem jest to ze mam zamiar jezdzic z plecaczkiem a do tego FZ6 moze sie juz lekko meczyc. Ale zgadzam sie z autorem ze "skręcanie, hamowanie i redukcje zaczęły nagle ode mnie wymagać też innego poziomu zaangażowania. ".
OdpowiedzPrawda jest taka, że bardziej ludzie ryzykują na 600 niż na litrach bo żeby jechać naprawdę szybko trzeba kręcić te motocykle bardzo wysoko. W litrach masz 7-8 tyś i już lecisz jak torpeda, więcej NM to więcej przyjemności z jazdy. To jest takie Polskie pieprzenie w kółko jedno i tego samego...Ludzie ogarnijcie się, kto lubi motocykle sportowe to prędzej czy później i tak kupi litra. To podobnie jest z samochodami, kupisz raz auto z silnikiem 200 KM, trochę pojeździsz a za rok dwa marzysz o 300 KM i tak coraz wyżej. Wszystko rozchodzi się o kasę, większość odradzających duże motocykle albo nie stać na wydanie większej gotówki albo są wszystko wiedzącymi gimbusami albo każdy wyjazd motocyklem wzbudza u nich strach. Niestety na takich się nic nie poradzi bo zawsze znajdą się tego typu ludzie i będą tak chrzanić farmazony przy tego typu tematach.
OdpowiedzSam chrzanisz farmazony. Porównywanie motocykli do samochodu i te teksty że "kogoś nie stać, to odradza" to poziom gimnazjum.
OdpowiedzNie rozumiem problemu, Mój "litr" ma 60 rączych kucyków, które mój mały czołg rozkręcają do 100-ki w okrągłe 20s. Apetyt kucyków też niewielki drobne 5,5l benzynki na każde 100km
OdpowiedzMyślę, że pisanie o "litrze" generalnie jest mało precyzyjne. To tak jak z alkoholem - jest litr piwa, wina, wódki albo spirytusu. Po dwóch pierwszych jest inaczej niż dwóch ostatnich. Tak samo z motocyklami - jest litrowa Ninja, R1, GSXR albo Fireblade ale x drugirj strony jest przecież litrowy Z1000 czy V-strom a także powolne ponad litrowe choppery, które tak groźne już nie są. Oczywiście z kazdym motocyklem trzeba rozumnie i z szacunkiem się obchodzić ale są takie bardziej zrelaksowane i takie żylety przy których koncentrację trzeba mieć cały czas na 100%. Kluczowa jest tu chyba liczba koni oraz rozkład mocy na mapie zapłonu a nie pojemność.
OdpowiedzW artykule raczej chodziło o sportowe litry, ewentualnie nakedy. Chyba nikt choppera ani turystycznego enduro nie traktuje jako sprzętu do szaleństw. One się do tego nie nadają z przyczyn technicznych (masa, geometria, opony, zawiechy).
OdpowiedzPrzed laty kiedy chodziłem do technikum (elektrycznego) w mojej szkole mawiało się, że z ch***m i prądem niema żartów. Motocykliści powinni dodać do listy jeszcze manetkę ;)
Odpowiedzdopóki nie zrobiłem SEP-a nigdy mnie prąd nie musnął, po kursie 220V parę razy mi łapki połechtało, ale to w końcu niskie napięcie
OdpowiedzWitam a może ten pan i inni właśnie porywają się na litry bo może na ścigaczu przeczytali pewne opinie takie jak: "R1 znakomicie sprawdza się w roli motocykla miejskiego: zwrotny, małe spalanie i wygodna pozycja. Podróż do supermarketu na zakupy to prawdziwa przyjemność." tekst ze scigacza:http://www.scigacz.pl/Yamaha,YZF-R1,89.html Wbiłem gwoździa czy nie? rozumie że teraz propagujecie modę na mniejsze pojemności ale święci to też nie byliście pisząc teksty jak z linku o tej R1 A teraz poproszę o zestaw gadżetów :D
OdpowiedzJedno mnie w naszym społeczeństwie irytuje, a mianowicie stwierdzenie że ktoś może mnie objechać na zakręcie ? I co z tego nie każdy musi zapier#$^@# na zakręcie więc o co chodzi. Jak słyszę takie stwierdzenie to zastanawia mnie to czy osoba która to mówi to do mnie jest odpowiedzialna, bo jak widać może nie dorosła do jazdy na moto. A może to ja już jestem za stary by objechać kogoś na drugim zakręcie.
OdpowiedzMoże Ty po prostu nie umiesz jeździć. Jakbyś umiał to byś wiedział że jedynym wyzwaniem jest zakręt.
OdpowiedzUważam, że każdy szanujący się motocyklista powinien znać technikę jazdy i nad nią pracować. Przykłady właścicieli "litrów", którzy na prostej jadą 250, a zakręty pokonują jak na składaku wigry 3, są potwierdzeniem, że ich właściciele w życiu nie powinni wsiadać na motocykl. Tacy kierowcy stwarzają zagrożenie na drodze. W sytuacji awaryjnej nie będą w stanie ominąć przeszkody lub zahamować...
OdpowiedzAutorowi chodzilo zapewne o "mistrzof" krotkiej prostej na nowych mocnych furach (samochody takze sie klasyfikuja) ktorzy z braku umiejetnosci w zakretach wstrzymoja ruch drogowy, nawet przy normalnej codziennej jezdzie do pracy, nie mowiac o zabawie na moto.
Odpowiedzpolacy są napięci jak baranie jaja i mają kompleksy,dlatego podchodzą z taką powagą do tematu rywalizacji,widziałem na zachodzie jak ludzie w zabudowanym spokojnie sobie ścigami jadą
OdpowiedzNie jest tak źle. Ja po Warszawie jeżdzę RR-ką spokojnie - w korkach nie stoję, parkuję gdzie chcę i to mi wystarczy. Wbrew pozorom wielu kolegów tak jeździ. Po 30 latach w siodle już niczego nie muszę sobie udowadniać i dawno przestałem reagować na kolegów próbujących "pozamiatać" wszystko co się rusza po mieście. Regularnie natomiast latam w bardzo szybkie 2 dniowe weekendowe trasy - zapewniam, że po zrobieniu w dwa dni ponad 1000km na RR-ce, w tygodniu po mieście jeździ się już spokojnie :)
OdpowiedzCzyli i tak zapier#@lasz co to za różnica gdzie. Natomiast RR to nie jest moto w trasy - jego naturalnym środowiskiem jest tor. Ale jak kto lubi.
OdpowiedzNie wiem jak R1 bo przyznaję nie siedziałem w siodle, ale różnica pomiędzy FZ6 a FZ1 jeśli chodzi o moc nie jest przepastna. Naprawdę trzeba się nasilić na prostej aby odejść spokojnie bo kg grają ogromną rolę i jak masz deko więcej w doopie to nie nadrobisz do dzieciaka co ma 50kg .... Ale dochodzą jak ktoś słusznie powiedział inne aspekty, zwinność dobrej 600 jest nie do przecenienia, to tak BMW M5 i M3 na zakrętach nie ma szans cięższy sprzęt - fizyka gra rolę, jest masa czynników decydujących o tym kto i jak będzie ten sprzęt prowadził. Na pewno stopień trudności prowadzenia jest inny bo tak jak wspomniałem kg robią swoje do tego zazwyczaj większy kapieć , czasem inne elementy ramy mogą być decydujące. Nie ukrywam że jednym z najlepiej prowadzących się moto na jakich siedziałem to R6 gdyby tylko nie moje 110KG i 194 cm .... Teraz z racji wzrostu i masy oraz tego że plecak często ze mną śmiga pewnie bym mniejszego sporta zakupił ale tak to jest lytr bo milej przyspiesza z plecakiem(nie czuć tak obciążenia) a przyspieszenia i reszta ... cóż .. kompromisy - a może czas n VFR1200 ? albo Ducata ?
OdpowiedzWiększość ludzi mówiąc o litrze ma przed oczami R1, fireblade'a, albo podobne sprzęty. A przecież jest dużo nakedów, które mają o wiele poręczniejsze silniki - nie szarpią przy dodaniu gazu na niskich obrotach, mają lepsze przyspieszenie podczas jazdy na normalnej drodze itd. W tej klasie można znaleźć zarówno rzędowe 4-ki, jak i V2 o mocy podobnej do np. R6, ale za to z atomowym przyspieszeniem. Fakt, trochę trzeba się oswoić z gazem po przesiadce z 600-tki, ale po kilku tygodniach jest już ok.
Odpowiedznakedy mają lepsze przyspieszenie na prostej ? Od kiedy ? :D
Odpowiedzok.
Odpowiedz"No i po trzecie – nie będzie Ci wstyd jak jakiś gość na winklach wjeżdzony w swoją 600-tke objedzie Cię, mimo że masz lepszy, szybszy, mocniejszy sprzęt, którego nie potrafisz wykorzystać w stu procentach." Swiete slowa... pamietam jak dzis o lataniu po miescie w lato 2013 z kilkoma poznanymi na A2 wariatami... Dwie R6 i GSXR 'lytr', a ja na swoim 'smutnym' FZ6 :) Wynik latania byl znakomity: - jedna zolta R6 zostala na Pl. Bankowym 'sliznieta' na winklu... - na kebabie uslyszalem, ze moj FZ6 nie moze byc 'z fabryki' i ze na bank dlubany i Bog wie co jeszcze... i w ogole to strasznie 'policyjny motor' :D Pozdrawiam wszystkich, a wszczegolnosci tych co twierdza, ze 600 nie jedzie :)) 4est
OdpowiedzDobrze piszesz. Sam wielokrotnie objeżdżałem "litry" zwykłym hornetem. Wystarczyła lekko kręta droga, jakich nie brakuje w Beskidach, i było po "lytrze". I również wysłuchiwałem, że motocykl był dłubany, bo to niemożliwe. Obecnie jeżdżę litrem, ale uważam, że hornet był bardziej przyjazny. Mając ponad 100 Nm pod łapą trzeba się jednak pilnować.
OdpowiedzSam na swoim Ybr125 nadążałem na mieście za 2 szkopami na turystycznym 750. Bo w ogóle nie potrafili brać zakrętów, skręcali jak na składaku. Bo nie sprzęt lecz technika robi z ciebie zawodnika!.
OdpowiedzDorośnij chłopie...
OdpowiedzRóżnie ludzie jeżdżą,to fakt.Ja autem milion km zrobiłem i sporo motorami i taki instynkt mi się wyrobił,że nie ufam nikomu,i nie umiem np.leciec 200 miastem,bo mam wrażenie,że zaraz ktos wyjedzie i mnie roz\'\'\'bie,zatem zdarza mi się,żę mnie inny motor wyprzedzi.Mimo tego,że mam litra, jakoś mnie to nie wzrusza specjalnie,że ktoś szybciej akurat pojechał,niech każdy jeżdzi czym i jak mu sie podoba,tylko uważajcie,żeby nie zrobic nikomu krzywdy.pozdrawiam
Odpowiedz2 tyg. temu kupiłem od dobrego kolegi suzuki dr 650 dakar po kapitalce silnika na tuningowych częściach (sory nie wiem jak to się pisze ) tłok wiseco wszystkie łańcuchy w maszynie d.i.d, lux bajera przełożenie terenowe znam ten motocykl od podszewki lepiej niż jego właściciel (od strony technicznej ). Kiedy przejechałem się nim przed kupnem (odwinełem ponad swoje możliwości świadomie ,trzeba wszystko sprawdzić zachowanie motocykla itp.) kumpel zapytał się jak się czuje na tym motocyklu -odpowiedziałem niepewnie warze 60 kg maszyna 178 kwestja wprawy nie ma co komu udowadniać lepszy na siłe nie będe.Trzeba spojrzeć chłodnym okiem na sytłacje, niestety życie to nie filmiki na youtube chcesz być kozak - ucz się bądż odpowiedzialny nic na siłe.ODPOWIEDZIALNOŚĆ nie za siebię (bo jak się zabije to moja sprawa ) wyobraziłem sobie że zabijam dziecko człowieka to umoralnia przestroga trzeba mieć realne podejście do siebie zdać sobie sprawe że nie jestem nieśmiertelny najleprzy najmądrzejszy ,ucz się powoli, konsekwentnie, nic na siłę dla mnie to jest radość z jazdy motocyklem .Sory za błędy LWG.
OdpowiedzUjeżdżam już drugi egzemplarz S1000RR i bardzo lubię ten model za (wbrew pozorom) wszechstronność i przewidywalność . Dawno, dawno temu jeździłem na 916-stce Ducati - w moich wspomnieniach pozostała jako piękna i bestia, z którą walczyło się o przeżycie :) Współczesne litry są zdecydowanie bardziej relaksujące i nie ma co nadto je demonizować. Litr nie litr, sprzęt prowadzimy głową a nie prawym nadgarstkiem - i wszystko jest OK :)
Odpowiedz