Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 16
Pokaż wszystkie komentarzePan Zaborowski jest bardzo nie miłym starszym Panem, który jest bardzo niesympatyczny, opryskliwy i nie kulturalny do kursantów, którzy zdają egzaminy, nie jest to tylko moja opinia ale wszystkich zdających egzamin. Nikt nie chce zdawać u Niego egzaminu praktycznego. Moim zdaniem w tym wieku powinien iść już na emeryturę, albo jest na emeryturze i sobie dorabia oblewając kursantów przy tym zarabiając dla wordu kasę a On ma z tego premię. Ludzie nie zdają przez Niego kilka razy egzaminów chociaż znają bardzo dobrze przepisy drogowe i prowadzą pojazdem
OdpowiedzNie dziwcie się później skąd w internecie tyle filmików z kretynami na drodze - co to za egzamin z jazdą po łuku. Jak całkiem rozwalą WORD to tych kołków za kierownicą będzie jeszcze więcej...
OdpowiedzKolego nie każdy kto zda egzamin potrafi jeździć znam osoby które jeżdżą parę lat bez prawka i dobrze sobie radzą
OdpowiedzProblem oblanych egzaminow, to nie problem egzaminow i egzaminatorow, tylko nie douczonych kursantow. Zwalanie wszystkiego na stres, to tez nieporozumienie, bo jesli ktogos paralizuje stres przed, czy na egzaminie, to taki ktos nie powinien wogole zblizac sie do kierownicy, bo bedzie stwarzal zagrozenie na drodze. Bylo by mniej wypadkow i nieszczesc na drodze gdyby egzaminy byly trudniejsze i uprawnienia dostawali by tylko ludzie ktorzy nadaja sie do jazdy.
Odpowiedz"Niemal każdy WORD to instytucja funkcjonująca według dobrze znanych z czasów komunistycznych zasad" - autor chyba nie ma pojecia o czym pisze. Po pierwsze w SOCJALIŹMIE były komisje urzędników które po wcześniejszym umówieniu stawiały się w określonym miejscu i oceniały czy kandydat umie zmieniać biegi, hamować, jechać do przodu i do tyłu, oraz zadawali kilka pytań dotyczących ruchu. Auto musiała sobie sama załatwić osoba egzaminowana- model nie miał znaczenia. W jakis sposób jest to podobne do zasad z dzisiejszych wordów? W żaden.
OdpowiedzNie wiem czym tu się stresować. Jak jesteś pewny swoich umiejętności to zdasz. Robiłem B 7lat temu zdałem za pierwszym razem robiłem C 5 lat temu zdałem za pierwszym razem i zrobiłem C+E 2 lata temu i też zdałem za pierwszym razem więc uważam że mozna.
OdpowiedzJak gdzie robił na Ukrainie zdaje się za pierwszym razem u nas trzeba opłacić haraczowe
OdpowiedzGdzie robiłeś bo to na wielkie znaczenie ??
OdpowiedzGdzie robiłeś bo to na wielkie znaczenie ??
OdpowiedzZawsze się znajdzie taki który wejdzie tylko po to żeby napisać że zdał za pierwszym razem. Gratuluję - nic nie wniosłeś do dyskusji.
OdpowiedzWniósł tyle że można! a tych których zjada stres niech jeżdżą autobusami. Bo niezdecydowanych na drodze nie brakuje, a to zdecydowanie stwarza zagrożenie. Ja także zdałem za pierwszym, i na moto także i jak widzę te wszystkie Panie bez kierunków zmieniających Pas w ostatnim momencie albo wjazd Pana starszego pod zakaz bo nie ogarnia rzeczywistości to włos się jerzy na głowie. Lepiej niech będą kontrolę, czasowe badania, i stresujące egazminatorzy to nie jednemu uratuje życie i stracone godziny bo kto się boi jechać 90 na drodze.
OdpowiedzTak czy siak ale prawda jest dramatyczna. Teraz po kursach wychodza kompletne piz... niestety. Moze nie sto procent ale 90 na pewno. Jak widze ze przede mna jest zielone swiatlo i "kierowcy" zamiast jechac zeby zdarzyc to po kolei dusza hamulce bo na poczatku jakis mongol jednej czy drugiej plci sie znajdzie i nie wie ze trzeba jechac to po prostu bym odbieral dozywotnio uprawnienia. Albo stoi taka pusciutka na czerwonym i pysk maluje ... Albo robi sie w koncu zielone i patrzy jeden ma drugiego jechac czy nie. No przeciez to co sie obserwuje na drogach to jest przesada. Sam robilem prawko 20 lat temu i pamietam jak wbijali do glow zeby jechac plynnie i rozladowywac korki, ronda itp. Zeby nie robic zatorow. A dzisiejsi mistrzowie kierownicy to jest dno doslownie. Gapia sie, zastanawiaja, czekaja nie wiadomo na co.
OdpowiedzPowiedzmy szczerze. Szkoły jazdy uczą zdania egzaminu a nie jazdy i kultury na drodze.
Odpowiedza ty co? alfa i omega? urodziłeś się w bolidzie? puknij się w czoło na wesoło i daj żyć innym zawistny Polaku!!!
OdpowiedzWitam! Zdawałem egzamin na prawo jazdy kategorii B w Płocku, około 5 lat temu. Mój pierwszy egzamin mimo tego, że był przed godzinami szczytu, około godziny 10-11 to trwał aż 50 minut. Czym to było spowodowane? Otóż wszystko przebiegało pomyślnie, gdy zostało mi przedostatnie zadanie, jakie? Parkowanie! Mój egzaminator 4 razy mnie prowadził trasą koło parkingu gdzie było mnóstwo miejsc i stały samochody, aż w końcu postanowił wybrać jedno które było bardzo wąskie. W momencie gdy ustałem już pomiędzy samochodami (bez żadnej korekty) to instruktor powiedział tak: "Pan otworzy drzwi, a ja jak wysiądę?" (Pomijam otyłość tego instruktora). I stało się tak, że egzamin oblałem przez taką właśnie głupotę. Kolejny egzamin trwał 20 minut, zdany bezbłędnie :) Pozdrawiam serdecznie WORD z Płocka!
OdpowiedzMozna by powiedziec o tym egzaminatorze krotko ale to nic nie pomoze skoro caly system jest uposledzony. Jak swiat swiatem, kazdy sobie wybiera miejsce ktore mu pasuje a nie szuka najciasniejszego. Co z tego ze gdzies sie zmieszcze jak nie moge drzwi otworzyc i wyjsc. Chory egzaminator albo taki prikaz zeby uwalic jak najwiecwj osob to bedzie kasa pod ppstacia premi albo jakims innym tytulem.7
OdpowiedzWszystko fajnie ale.... Z roku na rok jest coraz lepiej jeśli chodzi o podejście egzaminatorów do kandydatów na kierowców. Oczywiście są jeszcze aktywni egzaminatorzy z "czasów komunistycznych" ale już niedługo gdyż przejdą na emeryturę. Mnóstwo moich kursantów jest pozytywnie zaskoczona podejściem egzaminatorów gdyż są utwierdzani tak jak większość stereotypami sprzed kilku, kilkunastu lat a tu niespodzianka w postaci miłego i życzliwego egzaminatora, który nie wywiera stresu bardziej niż to konieczne. Poza tym trzeba się zastanowić nad jednym. Skoro kandydat na kierowcę nie potrafi sobie poradzić ze stresem który towarzyszy egzaminowi to jak ma sobie poradzić ze stresem jazdy w ruchu miejskim, gdzie nie będzie już "anioła stróża" który wciśnie hamulec jak będzie trzeba, inni kierowcy zaczną trąbić a z boku pojedzie tramwaj bo stanęliśmy na torach na skrzyżowaniu bo przez roztargnienie źle oceniliśmy odległość.... Egzaminy nadal są zbyt łatwe w mojej ocenie. Pamiętajmy o tym,że wbrew ogólnej opinii nie każdy powinien i musi mieć prawo jazdy, zwłaszcza na motocykl :) Pozdrawiam.
OdpowiedzTo są dwa zupełnie różne rodzaje stresu. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że z egzaminem problem mają ludzie, którzy od lat jeździli już samochodem albo motocyklem? Na kat. A pewnie z 80 procent oblanych podejść to skucha na ósemce i wolnym slalomie, które zapewne dokładnie dlatego są ze sobą połączone w jedno zadanie.
OdpowiedzNic dodać i nic ująć - 100% racji. Dodam tylko, że prawko B robiłem 15 lat temu, 2 lata temu A i niedawno CE i podejście egzaminatorów niebo i ziemia
Odpowiedzprawda jest taka ze jakby dostawali premie za zdane egzaminy a nie za oblewanie to odrazu tendencja by sie zmienila , sam mialem problemy ze zdaniem z racji stressu, bo popelnisz blad i nie skupialem sie na jezdzie, a popelniasz 1 blad i zaczynasz pozniej panikowac co idzie jak lawina . Egzaminy wygladaja tak ze egzaminatorzy szukaja takich tras zeby ludzi uwalic i zeby popelniali bledy a nie sprawdzic czy maja podstawowe kwalifikacje i sobie radza z autemi i jazda, bo taka prawda ze potrzebujesz zrobic pare tys kilometrow zeby tak naprawde pokazalo czy jestes dobrym kierowca. Na egzaminie moj ojciec ktory jechal autem za nami zostal zgubiony w polowie drogi, a byl zawodowym kierowca C+E i 15 lat na taxi. Plac jedna reka w 5min robilem bo tak mnie ojciec nauczyl . Nieraz zdaja za pierwszym razem ludzie co nigdy w zyciu nie powinni jezdzic bo poprostu sie do tego nie nadaja .
OdpowiedzStres straszna sprawa. Chyba najtrudniejsza część egzaminu. Trasa ma przebiegać przez określone punkty. W małych miastach czasem nie ma możliwości jej zmiany bo egzamin nie zostanie przeprowadzony poprawnie.( Mowa o A i B) Z tego co wiem to egzaminatorzy dostają premie za zdane egzaminy.
OdpowiedzJeżeli egzaminatorzy wybierają trudne trasy to bardzo dobrze, kierowca powinien spodziewać się na drodze wszystkiego. Jednak nie masz racji, bo okoliczni instruktorzy doskonale znają te trasy i maglują je z kursantami do bólu. Problem powstanie gdy uczysz się powiedzmy w warszawie i pojedziesz zdawać w ostrołęce, bo tam ponoć łatwiej. Zgodzę się że stres na egzaminie pogarsza sytuacje, a na motocyklu szczególnie. Ja na placu za pierwszym razem kat.A miałem kwadratowe ruchy z przejęcia i na placu skończyłem. Za drugim razem zapytałem egzaminatora czy mogę zrobić pare ósemek przed egzaminem żeby się oswoić, o dziwo powiedział: "zgoda, ale jak się przewrócisz to koniec egzaminu". Tym razem zdałem, plac na moto najtrudniejszy z powodu stresu, na kursie można robić ósemki na dwójce jedną ręką, ale na egzaminie dostaniesz motocykl z innymi oponami i jakoś nie idzie, inaczej wali się w zakręty, stres się pogłębia a kierowca usztywnia. Wg mnie plac na kat.A jest najtrudniejszy dla kogoś kto miał styczność z motocyklem tylko na kursie (jazda skuterem nie pomaga, wręcz przeszkadza), ale tam się nie da złośliwie uwalić - kryteria są jasne i nie ma miejsca na interpretacje, sądzę że to na placu kończy się najwięcej nieudanych egzaminów kat.A. O kategorii B nie mówię bo tam zdają osoby nieświadome ryzyka i odpowiedzialności, jest łatwiej i przechodzą różne odpały.
OdpowiedzPrzesadzacie, szło zdać i idzie zdać, a koszt egzaminu to dopiero początek wydatków przyszłego kierowcy. Każdy jeden uważa się za mistrza kierownicy na ogół do pierwszej naprawdę poważnej sytuacji, a jak słyszę teksty w stylu"...i wtedy położyłem moto" to bekę mam nie z tej ziemi. Problem polega na tym, że ludzie chcą zdać egzamin, a nie nauczyć się jeździć. Jeżeli egzaminator widzi że kandydat lebiega, to znajdzie powód żeby go uwalić, jeżeli widzi że wiesz co robisz - przymknie oko na drobiazgi.
OdpowiedzPieprzysz farmazony!!! Uwalanie egzaminu za najechanie na ciągłą linię, w celu uniknięcia wjechania w dziurę w jezdni??? To jest chore!!! Mi właśnie w Legnicy w ten sposób położył egzamin!!! Kolejny egzaminator, tydzień później powiedział cyt. "widzę, że jadę z kierowcą a nie prowadzącym"! W jeden tydzień zostałem specem???
OdpowiedzNie. Po prostu tym razem nie najechałeś na ciągłą.
OdpowiedzDlaczego ma być lepiej przecież te pieniądze z których utrzymywał się WORD będą przekazywane do rządu, a rząd będzie musiał z nich utrzymać WORD i jeszcze musi coś zostać. Tak że nie wiem czy będzie lepiej.
Odpowiedzzdawałem nieliczny z kilkunastu osób ja weszły nowe zmiany na prawo jazdy czyli 5lat temu trafiłem na najgorszego egzaminatora w suwałkach jak mi ludzie mówili . Sam po swoim doświadczeniu wiem że instruktor instrukotorem ale jak potrafisz jeździć znasz przepisy to zdasz za pierwszym razem sam instruktor nie odezwał się do mnie do mnie słowem przez egzamin ani jednego błędu 74p miałem czyli 100% na 100 % tak było 5lat temu i jest teraz ja nie wiem o co ludziom chodzi jak idziesz na prawko to chyba chcesz je mieć a jak sie nie uczysz to nie zdajesz proste moim zdaniem po egzaminie egzminator podał mi rękę i pogratulował ten co jest niby najgorszy i wszystkich oblewa tak może i tak jest jak nie potrafisz jeździć a potem wypadki, ja nie miałem żadnego wypadku odkąd mam prawko ani stłuczki rocznie robię około 20tys 25tys km podsumowanie weź się za naukę a nie szukacie dziury w całym :)
OdpowiedzAkurat w Suwałkach jest jedna z największych zdawalności w Polsce i naprawdę nie jest ciężko zdać.
OdpowiedzBrednie. Ludzie są uwalani za takie przewinienia, jak jazda zbyt blisko krawężnika, zbyt bliskie minięcie się z innym samochodem, jazda za mało dynamiczna, "prawie" wymuszenie, itd. To wszystko są subiektywne oceny, z którymi nie ma dyskusji. Kasa musi się zgadzać.
OdpowiedzKiedyś też wierzyłem, że "ludzie są uwalani"... Potem dowiedziałem się za co i dlaczego nikt z nich się nie odwołuje. Po prostu popełnili błąd i ciężko im się do tego przyznać.
Odpowiedza jak na prawo jazdy uczyli trzeba się trzymać jak najbliżej środka jezdni a nie pobocza haha czy krawężnika zbyt mało dynamiczna jazda haha 1,2,3 każdy bieg do 4tys i niema prawa ci nic powiedzieć , to chyba jasne że jak nie wiesz czy zdążysz to czekasz a na egzaminie jak chcesz włączyć się do ruchu minimum 50m musi być oddalony samochód zeby wyjechać nie poto są montowane kamery żeby sobie nagrywały możesz się zawsze odnieść jak masz zastrzeżenia .
OdpowiedzNie możesz biegu przeciągnąć do 4 Tyś. bo Cię uwali za nieekologiczną jazdę. 1 możesz pociągnąć ale 2,3,4 tylko do 2,2/2,5 tysiąca.
OdpowiedzSerio? Mój motór się dusi poniżej 4 tysiecy, a poniżej 3,5 wcale nie jedzie. Wrzucam kolejny bieg zwykle po przekroczeniu 6 tysięcy obrotów.
OdpowiedzPrawo jazdy powinno się dawać osobom które mają co najmniej 10 lat doświadczenia!
OdpowiedzW czym doświadczenia?
OdpowiedzW kierowaniu pojazdem oczywiściem!
OdpowiedzALES GLUPI CZLOWIEK Z CIEBIE
OdpowiedzLudzie sarkazm
OdpowiedzTylko jak te doświadczenie nabrać jeżeli prawa jazdy nie masz... Czlowieku
OdpowiedzZ jednej strony zepsute WORDy, z drugiej strony kandydaci na kierowców którzy np. szukają świateł drogowych z tyłu pojazdu. Ciekaw jestem jaki będzie wpływ wprowadzanych zmian na bezpieczeństwo ruchu, czas pokaże...
OdpowiedzŻadna zmiana na bezpieczeństwo. Wyciągnięcie kasy z Word który podlega pod samorząd do wojewody który podlega pod rząd
OdpowiedzKasa kasą, o tym się nie wypowiadam. Co do bezpieczeństwa, na drogach pojawi się więcej osób bez predyspozycji do kierowania. Obecnie mają oni trudniej zdobyć uprawnienia.
OdpowiedzNależy dodać iż WORD to jednostka samofinansująca wykonująca zadania zlecone od Rządu ,czyli zadania przeprowadzenia egzaminu w imieniu Państwa Polskiego. Dlatego WORD ma zarobić na swoje utrzymanie jednocześnie mając monopol na prowadzenie tej działalności. Idealna sytuacja dla nadużyć . Według proponowanych zmian rola Wordu będzie ograniczona do posprzątania placu i otworzenia bramy przed zdającym egzamin,dlatego w naturalny sposób bezsensowne ekonomicznie będzie utrzymywanie Dyrektora Word wraz z całą świtą przydupasów z nadania politycznego i dlatego skończy się celowe oblewanie. W przygotowaniu jest tez propozycja weryfikacji egzaminatorów ,a w przyszłości egzaminator będzie obowiązany pokazać zaprezentować wykonanie praktyczne zadania które następnie będzie oceniał w procesie egzaminu.Wszystko będzie rejestrowane w razie rozbieżności w zeznaniach
OdpowiedzOd prezentacji zadań jest instruktor.
OdpowiedzNo w końcu jakaś dobra wiadomość, bo to co było do tej pory to jest koszmar.
Odpowiedz