Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeKurier na siłę go lansował z tydzień, teraz czas na ścigacz.pl... Według mnie nie ma czym się tu jarać. Pojechał chłopak na wycieczkę do cywilizowanych krajów, takich wycieczek jest na pęczki. Świadczą nawet o tym komentarze pod artykułem. Ludzie jeżdżą w tak odległe, dzikie i nieznane zakątki świata, że stopień trudności tej wyprawy przegrywa już na starcie. Z tym, że oni sami z siebie gwiazdeczek nie robią i o nich nie piszą... w sumie to może i lepiej, że tak jest. Przez to takie wyprawy trzymają swój klimat. Czytając relację takiej osoby na forum, oglądając zdjęcia z jej wyprawy odczuwa się ten specyficzny klimat, którego w takich wycieczkach jak tej opisanej w artykule nie ma.
OdpowiedzChlopie nie spinaj sie tak, pojechał i się z tego cieszy, sam napisał wycieczka życia. Ale my Polacy już tak mamy najłatwiej krytykować
Odpowiedzja pindolę od siedmiu lat co roku jeżdżę na wycieczki motocyklem po Europie, na około tydzień, te trasy (dobra poza Holandią) zrobiłem już dawno, do tego A, I, CH, HR, H, CZ, SK, DK, F, Lichtenstein (cholera, nie wiem jaki jest skrót), łącznie kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, wszystko samotnie i jakoś nie widzę powodu żeby o tym trąbić na cały świat, kumpel w zeszłym roku objechał całą Skandynawię, wcześniej był w Hiszpanii nad Atlantykiem, sam i też bez większego zadęcia, ta wycieczka, owszem fajna, ale bez popadania w samozachwyt, no i jeszcze stwierdzenie "Berlin niczym nie zachwyca, bo wszystko widziałem na zdjęciach" z takim podejściem to niema sensu gdziekolwiek jeździć, bo w zasadzie wszystko jest na zdjęciach
OdpowiedzWidzisz sam napisałeś ze co roku na tydzień i napewno same autostrady, gratulacje, a druga sprawa to tu niechodzi w tym wszystkim żeby krytykować przybijano Pione i jak ci się nie podoba to napisz lepszy artykuł z lepszymi zdjęciami, pozdrowienia
OdpowiedzKrzyśku niby się z Tobą zgodzę z tym trąbieniem gdyby nie to,że jak ktoś umie pisać to fajnie taki artykuł przeczytać. Z drugiej strony takich artykułów jest rocznie kilka a sam w tym roku widziałem kilkadziesiąt osób objeżdżających europę więc mało osób piesze (chce się im pisać) o takich wyprawach. Więc ja Go podziwiam i za to że "tam" był i za to że "to" opisał. Co do zdjęć to lepiej jechać w ślepo :)
OdpowiedzJak masz jakiś sponsorów na podróż, to trzeba się ogłaszać i trąbić na cały świat, czy chcesz czy nie, bo sponsorzy oczekują reklamy ;) W ogóle to też kawałek Europy i nie tylko na cbfce 600 zjechałem i muszę przyznać, że gdyby nie paliwożerność to byłby idealny motór do turystyki szosowej. Bo w mieście to idzie się na nim zanudzić :P
OdpowiedzFL? Aaa, że my mamy PL, a oni mają FL... FL to jest Królestwo Lichtenstein, mam tam nawet takie konto typu zaskórniak.
Odpowiedzto 1 część relacji kolego. Ja jechałem 7 tygodni i zrobiłem 15 500 km. ;) czekajcie spokojnie na kolejne częśći ;)
OdpowiedzA ja uwielbiam czytać takie relacje. Pozdrowienia dla autora!
OdpowiedzFajna wyprawa, sam kiedys planuje cos podobnego. Takze mega szacun dla Ciebie i wszystkich tych ktorzy wsiadaja na motocykl i przemierzaja piekna Europe, tym bardziej jesli robia to w pojednyke. pozdr
OdpowiedzJak trzeba jechać, żeby motocykl spalił 3,7 l/100! Czy taka podróż w ogóle może być przyjemna! Mój kilofazer podczas tegorocznej wyprawy do Rumuni średnio wypił ponad 7, ale jazda była iście motocyklowa ;)
OdpowiedzWygodne siedzenie, możliwość załadowania trochę gratów i koledze wystarczyło do zdobywania dalekich krajów. Można, można
Odpowiedzja tam powiem szczerze ze zdecydowanie nie lubie podrozowac wielkimi motocyklami.. zwiedzam polsce z dziewczyna na Er5 z 2000r i to w zupelnosci wystarcza niestety na takie podzoe jeszcze mnie nie stac ale mam nadzieje ze kiedys bede jezdzil podobnie bo to musi byc swietne doswiadczenie
OdpowiedzJeśli stać cię na podróże po Polsce, to tym bardziej za granice, trzeba się jedynie odważyć! No i oczywiście zacisnąć pasa na jakiś czas ;-) By móc spełniać marzenia - wystarczy po nie sięgnąć ;-) A CBF600S nie jest wielkim motocyklem, jest tylko trochę większy od cebulki, ale trzeba też przyznać, że o niebo wygodniejszy, jak przesiądziesz się na coś większego i trochę polatasz, to zmieni Ci się spojrzenie. Wiem, bo i jednym i drugim latałam :-) Kanior zapraszam na forum cbf - szerokości, fajna wyprawa :-)
OdpowiedzAż dziw bierze, że można też podróżować motocyklem który nie ma "litra", 100KM albo śmigła na baku :P
Odpowiedz