Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzejestem handlowcem jednej z większych marek moto z ponad 15-letnim stażem - jak klient zaproponuje mi 500 zł. do ręki to ja dam mu 15% rabatu na nowe moto - czasami nawet 18% ale min. 500 do ręki 2 na 10 klientów tak zrobi a resztę doję ile się da w końcu mam z tego parę zł. dla siebie od dealera a każdy ale to każdy handlowiec ma w dupie wasze wypociny o waszych oszczędnościach życia, podupadłym zdrowiu, małych zarobkach, dużych zarobkach, chorobie, kochance ,dzieciach i marzeniach o motocyklu o tym konkretnym modelu plus co tam wymyślacie podczas negocjowania ceny. Wysłuchiwanie waszych wypocin jest dla każdego handlowca sporym wyzwaniem ale musze to robić bo taką mam robotę - przykre ale prawdziwe. Ja mam zadanie sprzedać bo mam z tego pieniądz ale mam również wyjebane na mojego pracodawcę który płaci marną pensje więc taka gratyfikacja 500 zł. bardziej mi się opłaca.
Odpowiedzsrutu tutu - sprzedawca zawsze będzie mi się kojarzył z cwaniakiem którego zadaniem jest wydoić klienta na maksa. Najciekawsze jest to że zachowują się tak jak by byli co najmniej właścicielami salonu a nie zwykłymi sprzedawczykami. Najgorsi są ci którzy z góry zakładają że nie kupisz tylko przychodzisz i smęcisz mu nad uchem. Zdaje sobie sprawę że takich przewija się masa, ale skoro zdecydowałeś się zostać sprzedawczykiem to morda w kubeł i bądź miły i uprzejmy i dawaj maksymalny rabat a nie udawaj że nie możesz.
OdpowiedzJeśli cena jest najważniejsza, to dealerzy którzy mają testówki, dobrze zorganizowany serwis, expres do kawy to frajerzy. Wkurzają mnie obszczymórki które zajmują czas sprzedawcy, korzystają z dobrodziejstw starającego się dealera a potem kupują w salonie na zadupiu bo mają 300,- PLN taniej. Chcemy mieć cywilizowane warunki, bądzmy sami ucywilizowani. Większość branż w Polsce jest popsuta 3xC (Cena Czyni Cuda) co prowadzi do miernoty i niskiej jakości obsługi posprzedażnej. Potem się dziwimy ze serwis nie ma narzędzi i porządnie wyszkolonej kadry, a sprzedawca to student z łapanki który ma wszystko w dupie.
OdpowiedzZ moich doswiadczen wynika zupelnie inny obraz: to wlasnie mniejszym placowkom dealerskim, gdzie sam wlasciciel stoi za ladą zalezy bardziej niz wykafelkowanym i oszklonym multibrandom zatrudniajacym kilkunastu pracownikow, ktorzy zachowuja sie jak obsluga call center, z ta tylko roznica, ze sami nawet nie racza oddzwonic. A co do ceny, to nikt nie szarpie sie za 300 zl, bo to nawet nie pokryje kosztu transportu. W moim przypadku bylo to 2500 zl plus dogodna zerowka po 1 mth objezdzonej w dniu zakupu na poligonie opodal salonu. A z zajmowaniem czasu sprzedawcy, to tez nie przesadzaj, gdyz salon motocyklowy to nie mięsny z czasów PRL - tam nie stoja kolejki i obsluga wiecej czasu spedza w necie niz na rozmowach z potencjalnymi klientami. W polskim mlodym kapitalizmie wysoka cena poki co nie ma bezposredniego przelozenia na jakosc obslugi.
OdpowiedzDwa razy kupowałem motocykl w salonie. Za pierwszym razem zaważył fakt, że konkretny egzemplarz był dostępny od ręki. Za drugim sprzedawca, taki którego życzę każdemu kupującemu. W trakcie negocjacji powiedział: "Nie sprzedam Ci tego motocykla, zanim się takim nie przejedziesz" Po czym przywiózł busem testówkę prawie przez cały kraj.
OdpowiedzJeśli to prawda, to proszę o promowanie ( czytaj: podaj adres ) takiego dealera..
OdpowiedzKtóry dealer tak dba o klienta? Podaj nazwę, żeby inni też mogli skorzystać z fachowej obsługi. Trzeba promować ludzi, którzy robią dobrą robotę.
OdpowiedzW przypadku zakupu na koniec roku starszego modelu sa dwie generalna zasady: decyduj szybko i rozmawiaj tylko z tymi, ktorzy maja dany motocykl fizycznie w salonie i dostepny od reki. Oni maja fakture do zaplacenia i kiedy zbliza sie termin sa gotowi do konkretnej rozmowy. Mnie lokalny dealer obiecywal sprowadzenie poprzedniego rocznika i zwodzil mnie przez dwa tygodnie, a przez ten czas w calym kraju zeszly wszystkie sztuki, po czym oznajmil ze "nie ma" i moge brac nowy MY na jego warunkach. Poza tym o cenie rozmawiaj z osoba decyzyjna, bo zwykly pracownik salonu ma minimalne widelki i moze ci najwyzej dorzucic tankpad gratis. Pytaj tez o wszystkie pozostale oplaty i koszty, bo moze sie okazac, ze np za odblokowanie pelnej mocy, zaplacisz wiecej niz u kogos, gdzie bylo to w cenie.
OdpowiedzJedna rzecz bym zmienił. Jeśli jakis dealer dał nam najniższa cenę i prosimy innego o wyrównanie do niej i u tego drugiego kupujemy, to jest to jakby karanie pierwszego który przygotował nam najlepsza ofertę.
OdpowiedzNiby masz rację, tylko wtedy, jeżeli kupujesz ten sam motocykl wchodzą w grę takie rzeczy jak profesjonalizm sprzedawcy, opinia o dealerze, miła obsługa, odległość od domu itp. Finalnie wybierasz ofertę najtańszą, a do tego najbardziej dla Ciebie korzystną pod innymi względami. Nie widzę w tym nic nieuczciwego. Cena jest najważniejsza, to oczywiste ale kiedy cena jest taka sama trzeba dokonać wyboru na podstawie innych czynników. Pozdrawiam!
Odpowiedz