Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeBardzo smutny dla mnie artykuł, bo jakże na czasie :/ Popełniłem właśnie ostatnio błąd, zamiast patrzeć na drogę spojrzałem na krawężnik do którego dość szybko się zbliżałem. Niestety teraz mam połamane przez ten mały błąd 2 kości śródręcza, 1 nadgarstka - łódeczkowatą i dużo blizn :/ Zmarnowałem 2 miesiące życia - zamiast podróżować i uprawiać sport muszę siedzieć w domu, potem rehabilitacja po czym mam szansę powrotu do zdrowia... :(
OdpowiedzNie wiedziałem nawet o istnieniu czegoś takiego. Super!
Odpowiedzpod koniec zeszłego sezonu miałem identyczną sytuację co ten gość : http://www.youtube.com/watch?v=W5AQng5pbFU po prostu zamiast złożyć się w ostry zakręt, zapatrzyłem się w pobocze i wylądowałem w rowie...jak wstałem to mi serce tak waliło że nie wiem...; za to wczoraj na prostej drodze wyjechało mi z prawej strony audi... ostre hamowanie (obydwoma hamulcami) zblokowanie i uślizg tylnego koła (na szczęście bez highside'a) tylko, że już się nie wpatrywałem w audi, a w lukę, która była między audi a samochodem jadącym z naprzeciwka, w którą to przejechałem i poleciałem szczęśliwie dalej :)... najśmieszniejsze jest to, że podczas całej tej sytuacji nawet mi serce mocniej nie zabiło, wszystko działo się tak szybko, że nawet się człowiek nie zdążył przestraszyć :D no i przeciwskręt zadziałał ;)
OdpowiedzNajpierw złośliwie-motocykliści którzy żyją chociaż latają już naście lat są nadludźmi wobec skali zagrożeń jakie niesie ze sobą jazda na motocyklu.Fiksacja wzroku,zjawisko ,,tunelowe'' apeksy,przeciwskręt,hamowanie - toż to kosmos w porównaniu do prowadzenia promu kosmicznego czy myśliwca ! A na poważnie wielu z nas nie ma nawet pojęcia o istnieniu omawianych zagadnień i potrafi doskonale jeździć motocyklem.Nikt się na motocyklu nie urodził i aby doskonale panować nad maszyną nie potrzeba teorii tylko trzeba JEŹDZIĆ, JEŹDZIĆ i jeszcze raz JEŹDZIĆ bo praktyka w tym przypadku to podstawa a tej nie przekaże żadna szkoła jazdy...Oczywiście umiejętności należy zdobywać stopniowo aby innym ani sobie nie zrobić kuku ...
OdpowiedzZ drugiej strony nie wsiadasz od razu nawet na hulajnogę czy rower zanim nie poznasz jak to działa i co można zrobić by uniknąć zagrożenia. Przed przeczytaniem tego artykułu nie miałam pojęcia o fiksacji wzroku, a już byłam uczona jak tego unikać na kursie. Jak? Bardzo prosto, przy omijaniu szykany czy w szybkim slalomie instruktor mi powiedział nie patrz na słupki tylko na bramkę którą masz wyjechać. I zadziałało... ;) A to że trening czyni mistrza, czyli jeździć, jeździć, jeździć jest prawdą absolutną ;)
OdpowiedzMasz rację - nic nie zastąpi praktyki, ale ta praktyka powinna być świadoma, tzn. "praktykant" powinien mieć świadomość istnienia pewnych zjawisk czy problemów i znajomość sposobów radzenia sobie z nimi - wtedy praktyka będzie pełna i przyniesie oczekiwane rezultaty. Nie ma nic gorszego niż praktyka " na siłę" i uporczywe powtarzanie a co za tym idzie utrwalanie złych nawyków. Nikt nie jest alfą i omegą i nieważne jakbyś nie był spostrzegawczy nie wyeliminujesz wszystkich błędów, które popełniasz i sam w wyniku praktyki, nie ważne jak bardzo byś się starał, nie posiądziesz wiedzy, która jest dziedzictwem wielu pokoleń motocyklistów.
OdpowiedzEj wy schodzicie na psy... Masakra... Kiedys czytywalem was co dziennie. Pozniej co raz rzadziej. Teraz czytam bardzo rzadko i np. dzisiaj wszedlem na art pod tytulem "Fiksacja wzroku - wróg do pokonania" w ktorym po tytule spodziewalem sie ze podacie rozwiazanie tego problemu albo jakies porady. A co czytam? "Obawiam się, że nie ma łatwej i uniwersalnej formuły na pozbycie się z głowy tej zaprogramowanej nam ewolucyjnie aplikacji. Mimo to jestem przekonany, że sam fakt, że będziesz świadomy tego zjawiska poprawi twoje szanse na zapanowanie nad nim." No super... Masakra... Ktos to czyta przed wypuszczeniem tego w eter?? Jest tam jakiś kierownik zamieszania? Czy kazdy wrzuca co chce?! Lepiej zapodajcie przepis na sałatke z tuńczykiem... Moze chociaz to sie komus przyda...
Odpowiedzjak byscie się troszkę bardziej wczytali w tekst, i trochę zaczęli kojarzyć, to byście wyczytali, że w takim przypadku, w zasadzie jedynym sposobem na ratunek jest patrzenie dalej na drogę lub tor, starając się najlepiej nie widzieć zagrożenia. Wiem, że tak jest, wystarczy przysiąść się do crossówki albo enduraka jakiegoś. Na początku wszystkie korzenie, kamienie albo koleiny przyciągają bardziej niż magnes. Może i to śmieszne, ale tak, mały kamień o wymiarach 10x10 leżący na drodze o szerokości 2 metrów, rośnie do takich rozmiarów, że nie sposób go ominąć. Chyba że mówiąc po chłopsku masz na niego wywalone, nie zwracasz uwagi i ciśniesz dalej. Osobiście nauczyłem się tego poprzez treningi. Bardzo dobrym sposobem jest też jazda w takich warunkach (np. koleiny), lub w nocy, w sensie przy słabej widoczności. Oczywiście też w jakichś granicach zdrowego rozsądku, bo coś musisz widzieć... Myślę, że dość znaczącym czynnikiem, o którym o ilę dobrze kojarzę nie było mowy w artykule, jest strach, a w zasadzie panika... To ona nas w takiej sytuacji łapie i nie chce puścić, a żeby było śmieszniej to pcha tam gdzie nie chcemy. A wystarczy mały ruch kierownica, przecież to takie proste ;)
OdpowiedzGdyby Ci podali sposób radzenia sobie z tym wtedy nie zapisałbyś się na płatny kurs doszkalający. To jest Polska nie USA tu nie dostaniesz za darmo wiedzy, za którą słono się płaci na kursach doszkalających.
OdpowiedzW USA tym bardziej by ci nie wyłożyli wszystkiego na tacy, ale to nie dlatego że interesuje ich wyłacznie twoja kasa. Zaden poważny trener nie będzie uczył cie jeździć (na czymkolkwiek, to samo dotyczy nart, łyżew, itd) korespondencyjnie. Uczenie sie z książek albo artykułów to super pomysł na nabicie sobie dużego guza. Artykuly i ksiązaki są potrzebne aby cie zainteresowac tematem, abys zdobyl świadomosc tego ze czegoś trzeba sie nauczyć i chciał sie uczyć. Wtedy możesz zaczać robić postępy. No i dodam że ja tego nie wymyslilem, tylko dowiedzialem sie swego czasu na swoim przykłanie w jednej z nieistniejących warszawskich szkół techniki jazdy (PM). Zatem dajcie na luz panowie ;)
OdpowiedzKeith Code 'Cornering bible' na youtube dostepna pelna wersja. Wielu motocyklistow nawet dlugo jezdzacych popelnia bledy w pokonywaniu zakretow. Teoria to podstawa
OdpowiedzDobry artykół z dobrymi przykładami a niektórzy i tak marudzą, malkoooontenci :-) Nie ma złotego środka, trzeba ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć i tyle.
OdpowiedzAle koleś pierdzielisz... Może chcesz tez od razu receptę na wygranie MotoGP? Skoro tak rzadko czytasz to możne zrób wszystkim przysługę i już nie czytaj i nie pisz, co?
Odpowiedzzjedz snickersa bo zaczynasz strasznie gwiazdorzyć
OdpowiedzNie chcialbym Cie obrazic, bo kompletnie nie o to mi chodzi, ale jesli masz mozg i google to sobie doczytasz lub dopytasz. Gdybys mnie mial zapytac, to bym Ci odpowiedzial, ze najlepsza metoda to trening czyli zbieranie doswiadczen. Im bardziej jestes otrzaskany tym mniej jest w stanie wytracic Cie z panowania nad soba. Jesli chodzi o wzrok podczas jazdy, to moim "wrogiem" sa dziewczyny. Nieraz przylapalem sie na tym, ze zamiast skupic sie na "robocie" gapie sie na jakas lale. Moze mi ktos powie jak sie z tego wyleczyc? Trening nic nie daje, bo im wiecej "trenuje :-) " tym bardziej sie gapie.
Odpowiedzz tymi lalami to mam tak samo heh,naprawde ciezko sie skupic
OdpowiedzNo i powiem ci ze ty napisales wiecej niz ten typ w artykule...
OdpowiedzJak widze wypociny takich troli jak ty to po prostu mam ochote wyemigorwac i juz nie wracac.
Odpowiedzdroga szeroka. Bezgraniczna milosc do portalu internetowego to tez milosc gejowska nie?
OdpowiedzŚwietny tekst! Na kursie, instruktor właśnie tą zasadę mi "sprzedał" w kwestii jazdy po ósemce - "patrz tam gdzie chcesz jechać, nie patrz na koło". Niby proste a jak ułatwia życie.
OdpowiedzMi to przydało się najbardziej podczas pokonywania slalomu wolnego - patrzeć nie na nastęną bramkę, ale na jeszcze kolejną i wszystko wychodzi jak po maśle
OdpowiedzInaczej mówiąc, "patrz gdzie jedziesz, bo jedziesz gdzie patrzysz". Osobiście znam to uczucie z autopsji, jedyny sposób na naukę to niestety przeżywanie nieprzyjemnych zaskoczeń i próba unikania patrzenia się w stronę przeszkody, a skupienie się na drodze omijającej. Ale to tylko fajnie się pisze;)
OdpowiedzSuper! Bardzo pouczające!
Odpowiedzflustracja wzroku,wystarczy spojrzec za okno by sie jej nawabic,zima precz !!!!!!!!!!!!!!!!
Odpowiedz;)
Odpowiedz