Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeJa to doswiadczylem na wlasnej skorze w londynie.Kolega wyladowal na wozku i teraz leczy
OdpowiedzMistrzostwo: koleś skręcający w lewo bez migacza z prawego pasa- widać że motocyklista ledwo ominął. Drugie miejsce koleś który chciał zaparkować przy prawym chodniku z lewego pasa (przynajmniej włączył migacz).
OdpowiedzMyślałem że coś gorszego... takie coś to normalka w każdym dużym mieście.
Odpowiedzw elblagu jest podobnie kierowcy z podelblaskich wsi (tkz NEBraski) nakupowali wypasione fury z doplat unijnych dla rolasow i jezdza po miescie jak u siebie za obora!!! za nic maja czerwone swiatla strzalki kierunkowe na ktorych nie mozna zawracac i inne przepisy ruchu drogowego.Niestety nasza milicja jest tak leniwa ze nawet ich nie sciga.Normalnie zal pl
Odpowiedzja juz nie raz zsiadlbym z moto i zjebal kierowce
OdpowiedzMasakra, ja bym chyba zwariował
Odpowiedzno widzę, że polonia irlandzka spolonizowała już i ruch drogowy... widziałem tam duuużo polaczków:-)
Odpowiedzdo warszawscy motocykilsci - podpisuję się pod opinią kolegi "cwaniaka" ale dodam jeszcze: Czy nie zauwazyliście, że samochody w korkach już coraz częściej robią nam miejsce? teraz jest zima, ale w ubiegłym lecie nie pamiętam, żebym miał jakiś większy problem z nachalnymi kierowcami ktorzy nie przepuszczają. Zawsze przeejzdzałem! (oczywiście nie licząc miejsc, gdzie jest zbyt wąsko, żeby samochody mogły się rozjechać). Lewa w górę i pozdro dla kochanych puszkarzy ;)
Odpowiedzto prawda, ja sam jeżdżę dopiero jeden sezon więc nie mam porównania, ale rzeczywiście z kierowcami w stolicy wcale nie jest tak źle.
Odpowiedzjeżdze po warszwie i trzeba miec oczy dookola glowy. kierunkowskazy to zjawisko ornitologiczne, a wpychanie sie w każde wolne miejsce (nie wazne czy w kroku, czy na parkingu) to norma. wyjezdzajac zza innego auta i widzac duzo miejsca -> pierwsza myśl to "zaraz ktoś sie tu wepchnie, trzeba uwazac". W warszawie tez nie mozna ruszać na żółtym, ani na zielonym -> najpierw trzeba się obejrzeć dla upewnienia czy debile nie jeżdżą na czerwonym. Na szczęście piesi chodzą tam, gdzie powinni.
Odpowiedz