Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzeOśmiogodzinnym dniu pracy? Gdzie tak jest? To, że się jeździ 15 to normalne! I z sześć dni w tygodniu. A ciuchy dają kiepskie, to prawda. Ale najważniejsze dla szefostwa żeby było widoczne logo pizzerii. A to, że kurtka jest za zimna nawet na październik to już inna sprawa. Ten artykuł jest trochę nie z tej ziemi. Pracowałem 4 lata to wiem.
Odpowiedzwitam mam zapytanie czy morze ktoś miał wypadek na skuterze firmowym w telepizza.czekam na odpowiedz.
OdpowiedzSzukam dostawcy, który miał wypadek, lub który został pobity. Przygotowuję reportaż TV o dostawcach. Piszcie - gwarantuje anonimowość. M. biuromichal80@gmail.com
OdpowiedzSzukam dostawcy, który miał wypadek, lub który został pobity. Przygotowuję reportaż TV o dostawcach. Piszcie - gwarantuje anonimowość. M. biuromichal80@gmail.com
OdpowiedzJa miałem wypadek na skuterze firmowy m w tele ? A o co kaman ?
OdpowiedzSzukam dostawcy, który miał wypadek, lub który został pobity. Przygotowuję reportaż TV o dostawcach. Piszcie - gwarantuje anonimowość. M. biuromichal80@gmail.com
OdpowiedzSam aktualnie jestem dostawcą w TelePizzy. Jeżdze swoim Simsonem nikt nie dał mi skutera, kask swój kurtka motocyklowa swoja rekawice swoje jedyne co tam dostałem to koszulka i czapka w których musze chodzić po lokalu.Praca nie wyglada za rózowo.Najgorsze sa warunki pogodowe.Pracuję w tej pizzerii od listopada i jakos sobie radzę.Nie jeżdzę jak zostało tu wyżej napisane pod prąd czy też po chodnikach.Staram się jeżdzić bezpiecznie dla siebie jak i dla innych użytkowników choć niektórzy dostawcy rzeczywiście przesadzają.Chciałbym żeby było tak ,że dają skuter ciuchy i wszystko.
OdpowiedzNiezly artykul. Sam bylem dostawca przez rok. Przedewszystkim nie zgadzam sie z ta koniecznoscia braku wyobrazni. Moj pierwszy (i jedyny wypadek!) byl po miesiacu pracy, zupelnie nie zawioniony z mojej winy, skonczyl sie trwalym kalectwem (nie operacyjne - przynajmniej w ramach powszechnej, darmowej opieki zdrowotnej :/ uszkodzenie stawu kolanowego). Wtedy wlasnie doszedlem do wniosku ze wyobraznia to wlasnie najwazniejsza rzecz w tej robocie. Oczywiscie pozniej jezdzilem przez miasto, nieraz przejezdzajac przez caly Krakow tam i spowrotem, na kazdych swiatlach po drodze przynajmniej raz przejezdzajac na czerwonym, wpychajac sie, jezdzac po chodnikach, po 13 godzin, w zimie nawet w grubym sniegu czy gololedzi, jednak wobraznia odemnie juz nie odstepowala. Zawsze mialem oczy dookola glowy i przewidywalem wszystko co moze sie stac i nigdy nie robilem np. manewru ktorego bym nie byl pewny. Nie mozna inaczej, bo ulice pelne sa kompletnych kretynow za kierownicami samochodow, rowerow czy nawet idacych na wlasnych butach, a zachowania kierowcow samochodow nie raz przyprawiaja chec odeslania takiego delikwenta do szpitala psychiatrycznego. Na zakonczenie jeszcze dwa filmiki z mojej pracy, tak do podpiecia pod artykul jako ciekawostke: http://www.youtube.com/watch?v=Fv7ak8EVsfs http://video.google.com/videoplay?docid=-2002019340198102393&ei=7hXbSaT6JYTz-Abfk7RM&q=pizzalife
OdpowiedzSzukam dostawcy, który miał wypadek, lub który został pobity. Przygotowuję reportaż TV o dostawcach. Piszcie - gwarantuje anonimowość. M. biuromichal80@gmail.com
OdpowiedzPracuje w tele w wawie, 2 lata. Wypadku nie miałem, aczkolwiek jazda skuterem gdzie robi sie 110km dziennie jest ryzykowna. Oczy wszędzie, myśl za wszystkich, pilnuj siebie i innych. W samochodzie ludzie czują sie bezpiecznie, bo on straci zderzak a ty kręgosłup..... Na jednośladzie trzeba jeździć wyobraźnią, a po 10h pracy padasz na ryj.... Pozdrawiam.
Odpowiedzwszystko fajnie, ciekawy temat, jedna tylko uwaga: słowo "naprawdę" pisze się łącznie. Rozłącznie pisze się słowa "na pewno".
OdpowiedzW zasadzie o stan skuterów dbają miedzy innymi sami kierowcy . Wiadomo jak się mówi : "jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz " . Niestety może restauracje zamiast płacić za naprawy skuterów powinny zainwestować w jakieś małe szkolenia . Może to by im by bardziej się opłaciło .Często sam miałem do czynienia z takimi ludźmi którzy się dopiero uczyli jeździć na skuterach jak przyszli do tej pracy. Ale efekty było szybko widać po tym jak za szybko zaczęli kozaczyć . Tez jeździłem jako dostawca skuterem przez dwa lata i znam temat od podszewki . Widać wyraźny brak techniki jazdy . Podejdźcie kiedyś do dostawczego skutera i pociągnijcie za klamkę od tylnego hamulca (jeżeli nie jest hydrauliczny) . Co zobaczycie ? Wieeeeeeeelki luz . Wszyscy potrafią tylko hamować tylnym kołem .Co wychodzi przy awaryjnych hamowaniach itd.Nie ma się co dziwić potem ze te skutery wyglądają jak wyglądają . Co do ruchu miejskiego . No cóż ryzyko . A wiecie ze kucharze w restauracjach są na większą sumę ubezpieczeni niż skuterowi dostawcy ? ;) Wiadomo ze często się widzi szalejących dostawców po chodnikach i ulicach . Ale taka jest ich praca. Niestety im więcej dostaw zrobisz tym więcej zarobisz . Co do wyposażenia . Ciężki temat .... Niestety większość restauracji przy zakupie sprzętu dla dostawców myśli portfelem ewentualnymi premiami dla kierowników restauracji . Im więcej pieniędzy zaoszczędzą tym większa premia . Kaski kupowane za 45 zł . wiadomo na jakim portalu aukcyjnym , kurtki nie posiadające nawet kartonowego ochraniacza chociaż na jeden łokieć. Rękawice typowe z bazaru (zresztą jak napisał mój serdeczny przyjaciel z ławki Kozo) . To by było w tyle w takim małym skrócie . I pamiętajcie dajcie dostawcy przynajmniej jakieś 2 zł. żeby się chłopak ucieszył a nie pytanie w środku zimy ( pan na motorynce przyjechał ? Panu nie zimno ? ) Serdecznie pozdrawiam .
OdpowiedzSzukam dostawcy, który miał wypadek, lub który został pobity. Przygotowuję reportaż TV o dostawcach. Piszcie - gwarantuje anonimowość. M. biuromichal80@gmail.com
OdpowiedzJeździłem jakiś czas w teleplackach. Z ciuchami nie było tak fajnie jak to Pan Krzysztof mówi. Kask - skorupa pęknięta tu i tam, bez szybki -i standard, jeździło się w brylach przeciwsłonecznych żeby syf do oczu nie leciał; kurtki - były 3 rodzaje, ale nikt prywatnej nie dostawał wszystkie były "wspólne" w lokalu, brudne, suwaki rozwalone, kasy na doprowadzenie ich do jako takiego stanu firma nie miała; spodnie - 1 para na lokal, wykonane z czegoś przypominającego gumę, rozmiarowo dobre tylko na chudzielców; rękawiczki - bazarowe, skóropodobny materiał z zewnątrz, od środka futerko, od firmy każdy dostawał koszulkę polo, bluzę i czapkę z daszkiem, skuterki - krzywe, plastiki pozczepiane szybkozłączkami, ciągle się sypały. Przynajmniej tak to wyglądało w lokalu w którym pracowałem.
OdpowiedzMoże i są twardzi, ale jeżdżą jak szaleńcy. Co mnie to obchodzi że się jeden z drugim spieszy? Może dostawczaki i tiry też zaczną jeździć pod prąd i po chodnikach? Im się też spieszy.
OdpowiedzSzukam dostawcy, który miał wypadek, lub który został pobity. Przygotowuję reportaż TV o dostawcach. Piszcie - gwarantuje anonimowość. M. biuromichal80@gmail.com
OdpowiedzSuper tekst :) miło było poczytać jak nie łatwo dostarczać pizze ;] poza tym 2 filmik skuter vs moto - poprostu beka ;]]]]]]
OdpowiedzPrawdziwi motocykliści. Wielki szacun :)
OdpowiedzA ja jestem pełen podziwu dla dostawców na skuterach. Jeżdżą cały rok, często w śniegu, lub ulewnym deszczu (o czym mowa w art.) Radzą sobie super. Niestety sprzęt mają marny. Dostawcy Tele Pizzy z Opola mają skuterki bez kierunkowskazów, lampa przednia to ledwie ogarek, opony i reszta równie koszmarne, noszą kaski o 3 numery za duże i zwykłe codzienne ciuchy. Nie za fajnie :(
OdpowiedzSzukam dostawcy, który miał wypadek, lub który został pobity. Przygotowuję reportaż TV o dostawcach. Piszcie - gwarantuje anonimowość. M. biuromichal80@gmail.com
OdpowiedzCzytałem kiedyś, że w Japonii agencje towarzyskie oferują swoim klientom nie dziewczyny, tak jak jest to powszechnie znane, ale dmuchane lalki ... Do klienta podobno dostarczają je pracownicy agencji na GSX-Rach odziani w pełny rynsztunek.
Odpowiedzsushi a nie shushi :)
Odpowiedzble ble ble. rzygowiny, bez kitu!!!
Odpowiedz