Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzeGratuluję. Taki praktycznie niejeżdżony sprzęt to złoto nie maszyna. :-)))))
Odpowiedz4 Lata temu kupiłem małego Fazera ktorego pierwszym wlascicielem w kraju byla pani A. Jackowska :-)
OdpowiedzPani Aniu, dosyć już, naprawdę. Zegnamy P. Anie i jej wyeksploatowane parcie na media. Następna proszę, byle z ikrą i z czymś ciekawszym do przekazania niż machaniem logo sponsora.
Odpowiedzmiałem okazję spędzić urlop z jej książką - ponieważ uwielbiam podróże motocyklowe ucieszyłem sie, że własnie przed wyjazdem wpadła mi w ręce. Dwa wieczory - przeczytana... Bez emocji, podejrzewam, ze co druga osoba gdyby posadzić ją na GS i wysłac do Jordanii napisała by co najmniej tak samo, im dalej sie czyta tym większa nuda. Mdliło mnie jak za kazdym razem autorka musiała odganiać natarczywych męźczyzn, którzy chcieli czegoś więcej niż rozmowy - momentami już nie wiedziałem o czym ona chce pisać. Nie odniosłem wrazenia aby motocykl był jej pasją - moim zdaniem leczy kompleksy i szkoda, ze przy pomocy "jazdy motocyklowej". Równie dobrze to samo mogła opisać autostopem.
OdpowiedzWsiadaj na GS'a, odbądź lepszą podróż, napisz lepszą książkę! Wszyscy będziemy Tobie wdzięczni.
OdpowiedzGnypek! Luzuj poślady i przestań się podniecać. Po jednej imprezie pt. "GS CHALLENGE" sama Jackowska przyznała w wywiadzie, że ta impreza zdecydowanie była większym wyzwaniem od jej wyprawy. Kto nie wierzy odsyłam do video relacji na "scigacz.pl". Zatem każdy uczestnik imprezy GS CHALLENGE pokonał większe wyzwanie. Natomiast czas na pisanie książki każdy motocyklista woli poświęcić na swoją pasję. Najwyraźniej Pani Ania nie pasjonuje się jazdą na motocyklu. Może wybrała motocykl bo było taniej niż samochodem - nie wiem.. i nie mam nic do tego. Ale nie lubię udawania kogoś kim się nie jest.
OdpowiedzPoślady ci u mnie wyluzowane :), a chodzi mi jedynie o to, że jeżeli ktoś nie chce, to niech nie czyta, nie ogląda, nie klika i nie wiem co tam jeszcze. Możecie mieć własne zdanie, takie każdego prawo, tylko przestańcie już z tym parciem na media itp. itd. Ania doceniła trudy GS CHALLENGE. To przecież świadczy o jej niewygórowanym mniemaniu o sobie. Mogłaby się asić: ja to, ja tamto, a tu przyznała, że było to dla niej duże wyzwanie. To jest prawdziwa skromność!!! Pamiętam, że tak samo atakowano Martynę Wojciechowską, po jej książce "Przesunąć Horyzont". Że ją wnieśli, że to, że tamto. To chyba taka nasza polska specjalność: twierdzenie, że ja wszystko zrobiłbym lepiej. No właśnie, zrobiłbym. Ja niezmiennie podziwiam Anię i czekam na dalsze relacje.
OdpowiedzPani Ani i jej wycieczkom szumnie zwanymi wyprawami już podziękuję... Jest jak natrętny kawałek muzy powtarzany "x" razy w mediach. Kobieta na motocyklu wygląda lepiej niż w najdroższej limuzynie- lecz panna Anna zaczyna już drażnić swoim "parciem na szkło".
Odpowiedzcóż chyba popre przedmówce - ale to chyba w modzie dziś przeć za wszelką cene by potomni pamietali itp itd
OdpowiedzDla chcącego nic trudnego, wiele ludzi podróżuje czy to na moto czy rowerem czy nawet auto(jachto)stopem, nie każdy pisze książki, nie każdemu się chce, nie każdy ma parcie na szukanie sponsorów, po prostu mają inne pomysły na życie. Rozumiem, że taka jest Twoja Aniu praca, takich medialnych postaci jest w naszym kraju całkiem sporo ot WC, Martyna, Blondynka ze swoim Światem... Biznes jest biznes. Rodzime projekty bez szumu: loswiaheros, singapore2poland, journeyfarbeyond i wiele wiele innych niemniej ciekawych, że o forach adventerowych nie wspomnę. Twój blog kiedyś był naturalny, szczery, pełen fajnych przemyśleń by z każdą chwilą poświęconą na pisanie książki się zatracać i staczać... Nie piszę tego by Ci dokopać, Twoje życie Twoja droga, oby szeroka. Co będzie jak objedziesz świat? Co napiszesz?Co będziesz próbowała sprzedać? Podziwiam Cię za konsekwencję i wybranie sposobu na zarabianie i realizowanie marzeń. Piszę trochę jak dinozaur ale wybieram tych którzy piszą do nas z pasji, nie z chęci robienia koło siebie szumu ale z chęci dzielenia się swoim nie wiem, czy nie bardziej kolorowym życiem. Ps. Twój epizod z portfelem w Syrii pamiętam.Szkoda, że to był ostatni Twój fajny wpis gratis...
OdpowiedzOczywiście masz prawo do własnego zdania, ale idąc twoim tropem myślenia nie powinno być np. National Geographic, Discovery Channnel itp. itd. Tam, to dopiero jest "parcie na media". Co w tym złego, że ktoś (Ania) chce się z nami podzielić swoimi przeżyciami, że potrafi znaleźć sposnora, że wreszcie tak zarabia na życie? Nie chcesz (nie chcecie), przecież nikt Ciebie (Was) nie zmusza. Ja osobiście jestem Ani wdzięczny i ją podziwiam. Pozdrawiam.
OdpowiedzPowodzenia i czekam na nowe wydanie kobiety na motocyklu. Nie ma sensu zwracać uwagę na urażoną męską dumę. Rozumiem Panowie, że to musi boleć, że dziewczyna lata sama w miejsca, o których Wam się nie śniło.
OdpowiedzNo właśnie, dla kobiety liczą się miejsca. Wiedziałem, że nie chodzi o motocykl. Jak tak, to wszystko jasne :) Dla nas facetów liczy się motocykl. Nie ważne czy zrobisz 20 000 tys. km po za granicami swojego państwa czy na jego terenie. Liczy się jazda!
OdpowiedzMojej dumy to nie uraża ale fakt, że duma niektórych kolegów wyje z bólu :)
OdpowiedzNaprawdę nie wiem co Wy macie przeciw kobietom na motocyklu. Ja osobiście uwielbiam i tyle. Panuje tak w pewnym stylu faszyzm intelektualny, który nakazuje w bezustanny sposób kto co ma robić i jak lub z kim. Przecież tu nie ma nic co by maiło stanowić niebezpieczeństwo dla Homosapiens-a lub przyrody. Zacznijcie robić na co dzień, posiłki dla całej rodziny, pranie, dziatwa do lekarza i do szkoły,wywiadówki,zakupy, czasami porody no i te tłuściochy po grillowaniu co się "pchają" jak tylko światło zgaśnie, bo od dawna się boja jak jest widno. Nie chciało by się wam innego życia, innych krajobrazów, a nie ciągłe widoki na malutki malutki schowany pod zwisającym brzuszkiem w baleron-owym wydaniu. Pani Ania na pewno z innych powodów robi to co robi to tylko i wyłącznie jej sprawa. Czasami trzeba zerknąć ciut dalej niż do własnej furtki i tyle. Dalekiej drogi. Dziwne ale i przy tym temacie są pyskówki, to prawie notoryczne. ZZR14
OdpowiedzPowodzenia!!! Czekam na wspaniałe relacje, za które z góry dziękuję!!!
OdpowiedzŚwietna kobieta. Podziwiam Cię Aniu!
OdpowiedzKurczę, co otworzę lodówkę, to z niej Ania na GS-ie - wrrr!!!!! i do piwnicy...ja za nią z miotłą, pac, pac, a ona dalej wrrr...i z powrotem do lodówki. I tak już od roku, czy jest na to jakieś lekarstwo? W serwisie lodówek powiedzieli, ze dopóki nie znajdzie się inna laska z podobnym parciem na media, to nic na to nie poradzą....
OdpowiedzParcie na media?! Daj spokój! Chyba leciutko żal ci pupsko ściska. Jakie to polskie i żałosne.
OdpowiedzJak masz z tym problem to po co tutaj zaglądasz? Jest wielu ludzi, w tym także i ja, którzy uważają podróże Ani Jackowskiej za ciekawe i warte do publikacji. Oby tak dalej!!!! Ps. Jeżeli masz jakieś ciekawe antidotum w postaci opisów swoich podróży to się z nami podziel.
OdpowiedzTak samo jak Ty lubisz te opisy, to ja za nimi nie przepadam i poczytałbym coś innego, to co piszą inni podróżnicy na moto. Czy nie mam prawa wyrazić swojej opinii tylko dlatego, ze Twoja jest odmienna? Opanuj się albo przynajmniej wyluzuj
OdpowiedzJakie parcie na media?...robi fajne rzeczy to chętnie o niej piszą...tym bardziej że powoli buduje sobie markę...czy to jej wina że ktoś zgłosił ją np dp Travelera a ludzie na nią głosowali...czy to że pisze a ktos chce ja czytać i wydawać to też jest parcie na media...?
OdpowiedzKobiety na traktory! Żal mi tej Pani, że nie może zaakceptować swojej przynależności do płci. Każdy motocykl został stworzony przez mężczyznę, który przy projektowaniu uwzględnił męskie potrzeby i upodobania. Zatem nie wiem, dlaczego kobiety siadają na motocykle. Może chcą zaszokować swoje środowisko, "polansować" się trochę... Może myślą, że w ten sposób zwrócą na siebie uwagę jakiegoś faceta. Albo czegoś nam zazdroszczą.
Odpowiedzale głupoty to w takim razie jak żona gotuje obiad to nie powinieneś go jeść. Ogólnie żal Ci dupe ścicska że kobieta więcej jeździ na motocyklu i zwiedza niż ty zawistny polaczku :)
Odpowiedzhehe true :)
OdpowiedzPozostaje mieć tylko nadzieję, że żartujesz :( W przeciwnym wypadku żal mi Ciebie, a szczególnie "Twojej" Pani :(
OdpowiedzGnypek płacone masz za reagownie na te wszystkie nie nakorzyśc dla sni komentarze że tak się nerwowo uaktywniasz? może trochę dystansu więcej i rozejrzysz się dookoła
OdpowiedzTak, mam płacone. Ania płaci mi tysiaka za każdy wpis. Stać ją, w końcu prze na media. Ma kaskę, Wy to wiecie. Wy wszystko wiecie, jak każdy Polański. Dystansu do świata i szerszego spektrum należy życzyć Wam wszystkim. Żałosne :(
OdpowiedzPantofel się znalazł. Już raz Cie prosili o odejście od kompa. PS. Dasz mi swój numer tel. dla mojego kolegi?
OdpowiedzFajnych masz kolegów :) Dam Ci szansę, aby najpierw Twój kolega nacieszył się Tobą.
OdpowiedzNiestety już mu powiedziałem, że jestem hetero. Zresztą o tobie śni po nocach :) Zakochał się w tobie po przeczytaniu twoich komentarzy.
OdpowiedzO mnie przyjmniej ktoś śni :) Wyluzuj trochę :)
Odpowiedzpantoflarze są proszeni o odejście od komputerów :)
OdpowiedzJa za Tą Panią, to kiedy ona tylko chce, na 6 lub 12 miesięcy, byle gdzie, na Komarku, wszędzie bym pojechał. Hej. Powodzenia i rozważnej drogi, lub po prostu szczęścia.
OdpowiedzPewnie wielu tak jak ja pomyśli, że też chętnie by pojechało motorem w nieznane, po prostu zniknąć na półroku i przeżyć przygodę. I tu wkrada się ten wnerwiający temat kasy, koś ma etat gdzie może przyjść do szefa i powiedzieć "Nie będzie mnie pół roku, ale spoko, wrócę, trzymaj mi miejsce"? Czy robienie z siebie medialnego pajaca i pozyskanie sponsorów to jedyny sposób żeby pojechać na taką wyprawe? Bo odkładanie kasy przez kilka lat żeby raz gdzieś pojechać to totalny bezsens.
OdpowiedzSkoncentruj się na celu a nie na przeszkodach bo do **** pojedziesz zamiast w nieznane :)
OdpowiedzNo chyba przesadzileś..Ania nie wygląda na pajaca.Pomyśl raczej co bedzie robila jak skończy podróże .Jej ryzyko,jej przygoda.Można też przesiedziec za biurkiem do momentu kiedy **** obrosnie nam tluszczem i żałować że nie zrobilismy wielu żeczy na które jest już za pózno...Niech jezdzi bo przynajmniej pozostawia przyjemny wizerunek o polakach w przeciwienstwie do wielu "Londynczyków"
Odpowiedz