Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeJezu jakie brednie w pierwszych punktach i w ostatim także...Spróbuj na Panigale V2 jechac na wysokim biegu 50km/h :D Sposób jezdżenia i styl czasem niestety wymuszony jest przez sam motocykl i jego charakter. Rozpocżecie jazdy od razu po odpaleniu jest dobre...w samochodzie z dieslem. W motcyklowym silniku o zwykle niewielkiej pojemnosci i bardzo ciasnym spasowaniu oraz wąskich kanalach smarnych i o wiele mniej wydajnej pompie oleju to droga do zarżnięcia silnika w ciagu kilku lat. niezaleznie od tago jak bedzie taa jazda wyglądała. Hamowanie silnikiem jest dobre i ma sens w trasie. przy dojazdach do świateł..Cóż ponownie - świetnie sie sprawdza w samochodzie, w motocyklu może prowadzić przede wszystkim do rozciągania łańcucha a takze do zużywnaia sprzegła, który odmiennie niz w sameochodzie jest w kąpieli olejowej i zbyt długo i przesadnie hamowany silnikiem moze doprowadzić do nieporżadanych szarpnięc i uślizgów sprzegła. Im cięzszy motocykl tym łatiwej o ten niepożadany efekt. Gorzej jak zablokuje nam tylne koło, co w lekkich V2 bez antyhoppingu jest wręcz formalnoscia. Co do owiewki zgoda. Co do pozycji...Tak nie ma to jak wyjśc na wariata jadac 70km/h w pełnym złozeniu :) Widziałem juz takich :) Nie odniosę sie do reszty bo autor klepnął tekst bez specjalnego przemyślenia i wniknięcia w istotne niuanse, z których największym jest - kto kupuje motocykl, szczególnie sportowy z mysla o ecodrivingu?
OdpowiedzRuszanie tuż po odpaleniu zanim pompa rozprowadzi olej po silniku to dobry sposób na skrócenie mu żywotności.
OdpowiedzMam moto i mam ze trzy rowery. Co wam uwiera jeżdżenie na rowerze? Że może zginiecie przypadkiem ekstra kilogram a pikawa za długo będzie zdrowa?
OdpowiedzMotocykla nie kupiłem po to, żeby jeździć eko. Wręcz przeciwnie, kupiłem go po to, żeby poszaleć. Myślę, że nie jestem w tym odosobniony. Do jazdy eko służy rower.
Odpowiedz+1 Z tym że, jako że rowery kojarzą mi się z "aktywistami miejskimi" i tym podobną swołoczą, zastąpiłbym je skuterem 125.
OdpowiedzZ całym szacunkiem dla rozsądnych postulatów piszącego, po co ten "ecodriving"? Nie można tego po ludzku nazwać np. jazda oszczędna, rozsądna, no niechby optymalna.
Odpowiedz