Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzeButa i brak pokory. To według mnie dwa najpoważniejsze zarzuty do środowiska motocyklowego. A że jest ono specyficzne i ściąga w dużej ilości ludzi niepokornych , butnych i zacietrzewionych to w zasadzie wie każdy, kto w tym środowisku się obraca. Niestety niektórzy w swojej bucie są tak zacietrzewieni, że dopiero kostucha jest w stanie im dać tę pierwszą ale i jednocześnie ostatnią lekcję. Tak sobie myślę, że gdyby chociaż w Polsce było tych parę torów więcej to być może paru mistrzom dałyby one dozowalnego i wystarczającego "klapsa" w tyłek by przestali zachowywać się jak tępe smarkacze a zaczęli się poruszać na drodze jak świadomi motocykliści. Świadomi siebie i innych.
Odpowiedzja bym dodał jeszcze ze pojazd jest niewidoczny w nocy wczoraj smigam 11 w nocy a max 30 metrów przedemna jakis debil sb bez swiatła jedzie tablica ala tuning zadarta do góry no bym prawie sie wkleił w niego dlatego zawsze dbac o swój jednoslad zeby był sprawny a 2 co bym dodał to alkohol chleja i jezdza a policja nie ma tyle ludzi zeby ich wyłapac strasznie
Odpowiedzja bym dodał jeszcze ze pojazd jest niewidoczny w nocy wczoraj smigam 11 w nocy a max 30 metrów przedemna jakis debil sb bez swiatła jedzie tablica ala tuning zadarta do góry no bym prawie sie wkleił w niego dlatego zawsze dbac o swój jednoslad zeby był sprawny a 2 co bym dodał to alkohol chleja i jezdza a policja nie ma tyle ludzi zeby ich wyłapac strasznie
Odpowiedzniech kto mówi co chce, ale ja kocham moją tysiączke i jest mi potzebna nie na ****. bo na to to mam kobietę
Odpowiedzjak zwykle kazdy wie co inny czuje , wazna jest zabawa , :) fajny artykuł p ,boczo . są emocje jest zabawa , jestem na TAK ,:)
Odpowiedzjak zwykle kazdy wie co inny czuje , wazna jest zabawa , :) fajny artykuł p ,boczo . są emocje jest zabawa , jestem na TAK ,:)
Odpowiedzco do zazdrosci i opowiesci o gsxr 1000 mogłbym miec taki motocykl ,tylko na ch.j mi on jest potrzebny to juz zaprawde niewiem wole gs 500 ,"naprawde uwazasz ze moc daje radosc z jazdy " to kwestia bardzo indywidualna ktos kogo bardzo ciagnie do mozliwie najlepszych przyspieszen i predkosci maxymalnej nieda sobie wmowic ze moze sie bawic na 20 konnej mzecie bardziej niz na teleportujacej sie z zakretów bmw s1000rr pragnienie i rzadza predkoscii jest silniejsza albo nie tyle wmówic przepowiedziec co raczej jego wewnetrzny głos sam najlepiej wie czego potrzebuje to jak patrzec na piekna dziewczyne i brzydka i stwierdzic ze wiecej radosci mi da ta brzydsza ( w łóżku ) i znowu w nawiasie ( niesadze;) ) a to ze ktos mi pier.oli ze jest inaczej bo on wie najlepiej i głosu swoiego serca niewarto sluchac bo on na chwile obecna ma takie priorytety z dosiwadczen wieku chwilowej zachcianki czy czegos tam to conajwyzej mozna wpuscic jednym uchem i wypuscic drugim ja wiem tyle ze z priorytetami danej osoby na dana chwile niema co dyskutowac bo to raz ze niezdrowe jest a 2 niejestem jeszcze na tyle zgorzkniałym stetryczałym dziadem zeby sie w to bawic;) ja np pierwsze moto mialem ciezki szybki sportturystyk chociaz wiedzialem od samego poczatku ze chce gpz 500 albo cb 500 bo moimi priorytetami byly od zawsze porecznosc ergonomia niska masa i prostota nad duza moca mechanik jednak wiedzial lepiej i mi gadal ze eeeeeee poco ci takie kojdy słabe po 1 sezonie sie znudzisz niestety posluchalem no i sie meczylem z ta krofa zwalista przez 2 albo 3 sezony absolutnie niewinie za to mechanika moglem go wszak nieposluchac dzisiaj juz mi nic nikt niewmowi zawsze slucham swoich wewnetrznych potrzeb na dana chwile ii olweam innych jak bede mial zapotrzebowanie na turbo gsxera i 400 KM to mi nawet diabeł nieprzepowie zebym kupił skuter 2 KONNY i na odwrót .
OdpowiedzJa bym jeszcze dodał jazdę na 10letnich gumach albo na drutach "bo jeszcze jedzie" Całą zimę trening fizyczny, pompki brzuszki przysiady, co to da? A no to, że nic nas nie zaskoczy, można wydostać kolegę spod moto na parkingu ;p
OdpowiedzJa tam zmykam wsk175 i projektorem ogórkiem 205.... Może i robię z siebie pośmiewisko,ale liczy się frajda nie jakiś tam land itp.....
Odpowiedzja na to patrze zupełnie... o 180st. inaczej. Jeżdżę dużym skuterem, miasto... start ze świateł, obok stoją silniejsze maszyny. I co? Ano to, że ja mogę, ale absolutnie nie muszę... nic nie muszę. I to jest piękne!
OdpowiedzOdwalcie się od Lublina łaskawie, a jak już musicie to spójrzcie na tablice ludzi jeżdżących tu jak ofiary losu- gwarantuje że tak z 75% zaczyna się od "W...", ewentualnie od "K..." (zwykle WR jeśli chodzi o prywatne, albo wszelkie inne- o przedstawicieli handlowych), a prawie cała reszta to okoliczne numery. Chociaż o czym ja mówię? Pewnie żaden z Was nigdy w Lbn nie był, a i tak wie lepiej... No i właśnie, wracając do tematu poniekąd, skąd u Was redakcjo nagle taki natłok "pouczających" tekstów? Czyżby te prześmiewcze felietony się nie przyjęły? A może po prostu zamiast iść swoją drogą (do niedawna naprawdę dobrą) płyniecie z prądem zwanym modą? Pewnie pare osób pojedzie mnie od hejterów itp, ale zaglądam tu trochę z przyzwyczajenia, i od pewnego czasu niektóre artykuły są dosyć... słabe. Powiedziałbym: pomysł był dobry, a wyszło jak zawsze.
Odpowiedzhehe jeżdże po Wawie dzień w dzień przez 15 lat i kiedy dzieje się coś dziwnego na drodze, to sprawcą jest zazwyczaj auto z LB albo LLU ;) bez spiny kolego, pozdroo
OdpowiedzKolego wyluzuj. Rozumiem, że się stresujesz bo Ci tor zlikwidowali. Ale czytaj ze zrozumieniem. Boczo uprzejmie nie wspomniał o Warszawie (która oprócz korków ma jeszcze kierowców z bardzo specyficznym stylem jazdy). Za to "awansem" wspomniał o Lbn, gdzie korki nie są takie tragiczne i miejsca regularnie korkujące się w godzinach szczytu można policzyć na palcach jednej ręki. A tekst rzeczywiście trochę nadęty, ale ja bym się nie odważył uogólniać. Może za rzadko tu zaglądasz?
OdpowiedzNa pytanie jakie ktos wam zadal w punkcie "Nieczystość" (Nie mam prawa jazdy i nie będę robił, bo nie. Jaki sprzęt polecacie?") jest tylko jedna odpowiedź : ROWER !
OdpowiedzHulajnoga. I to tylko po chodniku. A jak koniecznie rower to po lesie. Jazda rowerem i to taka, żeby sobie nie zrobić dużego kuku z możliwością zejścia wymaga znajomości przepisów i sporej wyobraźni. Zdarzało mi się pojechać rowerem w okolicach Rotundy i widok gościa na rowerku pakującego się w lukę między jakieś osobowe auto a ruszającego Solarisa - niby że zdąży go wyprzedzić, kiedy wiadomo że nie zdąży - doprowadzał mój żołądek do konwulsji.
OdpowiedzA najwieksza radosc z jazdy mam kiedy wypadam z zakretu moim gs500 a cwaniak na sporcie600 zgrzyta zebami 100m za mna.. ja tam bardzo lubie swojego gs'a... ale ja cwicze ganianie po zakretach i dbam o sprzet, a rzeczony cwaniak cwiczy upalania gumy... co stwierdzilem po szybkim rzucie oka na tylna opone w ksztalcie (w porywach) trapezu :) pozdrawiam niedzielnych motocyklistow :)
OdpowiedzDroga redakcjo! A dlaczego ktoś ma się wstydzić swojego GS 500? Bo ktoś ma gixxera? Posiadanie takiego motocykla to wstyd? Chyba źle dobraliscie słowa...
OdpowiedzNo akurat tu przyznam rację i trochę najadę Ciebie Boczo, ja kiedy jeździłem na swoim GS'ie nie czułem wstydu, czy zazdrości że ktoś jeździ lepszym sprzętem. Czułem dumę kiedy szara masa przetaczając się przez chodnik podziwiała mnie jakbym siedział na najmocniejszej maszynie świata. GS to fajny sprzęt, a tym zdaniem krzywdzisz ludzi którzy jeżdżą GS'em i nie chcą go nigdy zmieniać na nic innego, bo to fajna maszynka użytkowa po troszkę do wszystkiego. Więc nie rzucał bym takimi hasłami tak lekko bo to krzywdzące, i to Ty robisz podziały wśród motocyklistów ;)
Odpowiedz@Skoq właśnie o to mi chodziło, sam mam gsa i temu mnie to poruszyło.
OdpowiedzTy to rozumiesz, niektórzy niekoniecznie. O tym jest ten artykuł.
OdpowiedzDokładnie... Nie ciśnij się, bo to 8my grzech... Chodzi o to, że dla prawdziwego motocyklisty liczy się jazda... Radochę można mieć i na motorynce i na hajce. To próżniaki twierdzą, że z moto jak z wódką, poniżej litra nie ma co kupować. I, że mając 500 nie powinno patrzeć się zawistnie na kierowce K3 w litrze. Miał kasę i umie - niech sobie jeździ. Doskonale to widać w kwestii powitania łapą. Buraksy nie machną szoferowi na Kingway'u 50
OdpowiedzLatam GPZ 500 i nie czuję się jakoś gorszy od znajomych na moto które mają powyżej 100km mocy. Radość z jazdy powiedział bym że taka sama. Moim zdaniem lepiej 500cc kręcić niż 1000cc na wolnych latać, oczywiście zależy od umiejętności dosiadającego. Artykuł fajny :)
OdpowiedzJasne, na tej GPZ500 jest radośnie, ale jak będziesz miał okazję, kup np. dużą Panigale - gwarantuję, że też będziesz zadowolony :)) Sam bym kupił, ale cóź, cieszy mnie to co mam.
OdpowiedzNo przecież o tym pisała szanowna redakcja. I o tym że są tacy którzy grzeszą innym myśleniem :-)
OdpowiedzZgadzam się z artykułem, ale nie nazwałbym tego uczucia wstydem, tylko raczej ktoś taki jeździ tym swoim gsem z zazdrością lub zawiścią, czemu nagle miałby się wstydzić? Motocykl jak motocykl.
Odpowiedz