Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeNiech żałują Ci, którzy tu nie dotarli (z różnych względów). Impreza się udała. Startowało 106 zawodników. Warunki dość ciężkie ze względu na opady deszczu przez ostatnie 2 dni. Cena wysoka, ale myślę, że było warto. Dominacja crossów ;/, parę kładów, kilka kobiet, Najmłodszy zawodnik 5lat, najmłodszy uczestnik (jazda w tandemie z ojcem) 3lata. P.S. 200km od Wa-wki dla niektórych nie był to problem. Nie było tu tych, których nie powinno być.
OdpowiedzZastanawiam sie, może juz nadszedł ten czas, kiedy tradycyjny rajd "Pogoń za lisem" zewoluuje podobnie jak inny tradycyjny niegdys szosowo terenowy "Rakd Świętokrzyski". Przestalem jezdzic na PzL kiedy zauważylem, ze nie wiadomo dla kogo to jest impreza, czy dla motocyklistow szosowych ktorzy z jakis przyczyn chca jezdzić poza asfaltem, czy rajd enduro. Dla mnie ani to ani to. Moze miejsce typowo offroadowe w Romanowce przewazy szale. Dzis mamy inne czasy niz poł wieku temu, stworzyły sie podziały, specjalizacje, takze w motocykliźmie. Czy PzL w dzisiejszej formule ma jeszcze jakis sens, gdzie enduraki lataja w bałaganie po lesie pomiedzy ledwo poruszającymi sie mniej lub bardziej wiekowymi szosowkami. Jesli to rajd dla zabytków, powiedzmy to, jesli to rajd dla wspolczesnych szosówek po lesie, powiedzmy to i nie wpuszczajmy rajdówek na kostkach, jesli to rajd enduro, niech to bedzie rajd enduro, chodzby z elementami nawigacji czego niema w MP i PP. Moze czas rozwazyc formułę, bo obecna wydaje mi sie niedzisiejsza. Nie wiem czy to dobre miejsce na dyskusje, ale nie miałem innego pomysłu. Moze ktos rozsądny wyrazi tez swoje zdanie.
Odpowiedzwitam! czy mógłbyś rozwinąć wątek na czym polegała owa "tradycyjność"Rajdu Świętokrzyskiego?W innym poście padły stwierdzenia wprowadzające lekkie zamieszanie co do istnienia jakiejkolwiek formuły"pogoni za lisem".Na mój gust co organizator to inna formuła/mam na myśli wyłącznie motocyklowe pogoni za lisem.Jesli chodzi o kwestie wpisowego to posiadacze motocykli stanowia łakomy kasek dla różnych organizacji nazwijmy to imprez.A zamożność motocyklistów w znacznej części jest tylko pozorna.Wielu młodych posiadaczy ledwo wiążących tzw.koniec z końcem nie powinien stanowić CELU dla organizacyjnych krwiopijców.Bardziej powinni się skupiać na elicie ATVowców-ale to w większości nadziane nowobogackie bydło niechętnie dzielące się swymi dobrami.Za to chętnie wykorzystujące zdobycze jednośladowców.pozdrawiam!
OdpowiedzPoruszyłeś ważny problem. Od początków swoich dziejów do dzisiaj formuła Pogoni za Lisem przeszła kilka nieznacznych modyfikacji. Z biegiem czasu motocykle się zmieniają a impreza nie. W pogoni nie wygrywa ten co ma najnowszy, najlepszy lub najszybszy motocykl, tylko ten który jest bardziej spostrzegawczy lub ma trochę więcej szczęścia od innych uczestników. A tak naprawdę 90% ludzi przyjeżdża, aby dobrze się bawić. Być może należy coś zmienić w imprezie, w tej formie już jest coraz mniej miejsc, które chcą gościć Pogoń za Lisem. Wszelkie zakazy wstępu do lasu i tereny należące do "Natura 2000" powoli zabijają Pogoń za Lisem.
OdpowiedzPoruszyłeś ważny problem. Od początków swoich dziejów do dzisiaj formuła Pogoni za Lisem przeszła kilka nieznacznych modyfikacji. Z biegiem czasu motocykle się zmieniają a impreza nie. W pogoni nie wygrywa ten co ma najnowszy, najlepszy lub najszybszy motocykl, tylko ten który jest bardziej spostrzegawszy lub ma trochę więcej szczęścia od innych uczestników. A tak naprawdę 90% ludzi przyjeżdża, aby dobrze się bawić. Być może należy coś zmienić w imprezie, w tej formie już jest coraz mniej miejsc, które chcą gościć Pogoń za Lisem. Wszelkie zakazy wstępu do lasu i tereny należące do "Natura 2000" powoli zabijają Pogoń za Lisem.
OdpowiedzDobra powiedzcie mi za co 100zł wpisowego??? Ta impreza stała się imprezą dla wyższych sfer, za 100zł wpisowego napewno nie przyjadą na nią małolaci na simsonach, ogarach czy motorynkach no i ta odległość od Wawy. Ja bojkotuję impreze i mam tylko nadzieje, że znajdzie się ktoś kto zorganizuje konkurencyjną impreze za normalna kasę bo "Rzemieślnik" jako organizator to pomyłka.
Odpowiedzsiemiatycze, kto tam dojedzie w takie zimno :( to jakas pomylka jest, nie mozna bylo gdzie w okolicach Warszawy tego zorganizowac i troche po lasach poganiac
OdpowiedzPrzejechałem 420 km żeby wystartować .I nie narzekam . Pogoda i warunki rajdu ściągnęły najbardziej zawziętych zawodników (Husaberg 550 koła super moto a błoto po kolana )
Odpowiedzautomobilklub warszawski organizuje pogon 200 km od wawy, to lekkie przegiecie ...... nie kazdy ma czym dowiezc moto na miejsce a tluczenie sie 200 km na enduro i to w listopadzie nie jest najprzyjemniejsze ...... zenua
OdpowiedzCiekawe czy zorganizuja noclegi
OdpowiedzNiestety organizacja imprezy takiej jak Pogoń za Lisem dla ok. 200 uczestników w okolicy Warszawy graniczy z cudem. Nie ma szansy na uzyskanie wszelkich pozwoleń od Nadleśnictw, a przy okazji teren w promieniu 100 km jest tak zaludniony, że władze gminne nie wyrażają zgody lub sami mieszkańcy protestują i blokują imprezę. Jak sama nazwa wskazuje jest to 64 pogoń, na początku istnienia imprezy start odbywał się w Warszawie lub na jej obrzeżach, z roku na rok powoli Pogoń za Lisem oddala się od Warszawy.
Odpowiedz