Kolejny motocykl Honda RC213V-S sprzedany na aukcji. Egzemplarz nigdy nie opu¶ci³ skrzyni
Mniej więcej od listopada do lutego byliśmy świadkami wyścigu cenowego pomiędzy różnymi egzemplarzami motocykla Honda RC213V-S, które nagle pojawiły się na aukcjach. Każda ze sztuk elektryzowała stanem zachowania i ceną. Teraz przyszedł czas na kolejną, która nie pobiła rekordu, choć nigdy nie opuściła skrzyni transportowej.
Egzemplarz motocykla Honda RC213V-S, który stał się nowym rekordzistą, został sprzedany na aukcji w Kalifornii. Cena motocykla sięgnęła 250,1 tys. dolarów, a więc równowartość ok. 1,122 mln złotych. Maszyna nigdy nie została wyjęta ze skrzyni i przesiedziała w niej już 8 lat. Została jedynie otwarta przez organizatorów aukcji celem sprawdzenia, czy w środku faktycznie jest motocykl ze wszystkimi dodatkami. Jest to egzemplarz z numerem 96 z 125 wyprodukowanych. Początkowo miało powstać 213 motocykli, ale plany zostały pokrzyżowane przez tsunami z 2016 r.
Motocykl sprzedany na aukcji to egzemplarz w specyfikacji europejskiej, a więc silnik ma maksymalną moc 159 KM i w zestawie znajduje się zestaw sportowy, który zamienia go w torowego wojownika o mocy 215 KM. Choć dziś ta wartość nie robi wrażenia, to jednak sam motocykl jest wyjątkowy ze względu na niewielką liczbę wyprodukowanych egzemplarzy oraz zastosowane w nim technologie. Rekord należy jednak do sprzedanego w październiku 2021 r. egzemplarza, który osiągnął cenę 237 tys. dolarów. Co ciekawe, motocykl nie był nowy i miał przebieg 161 km.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeDla mnie jako motocyklisty to bez sensu. Ten kto kupuje taki "motocykl z pude³ka" za milion z³otych na pewno nie wyjmie go z pude³ka, nie za³o¿y zestawu wy¶cigowego i nie bêdzie tym je¼dzi³, bo ...
OdpowiedzDla HRC ma to ogromny sens i widac to bylo niedawno, kiedy powracajacy do zdrowia po operacji Marc Marquez mogl dowolnie trenowac wlasnie na takiej RC213 mimo formalnego zakazu dosiadania "swojego" motocykla klasy MotoGP poza wyscigami i oficjalnymi sesjami kwalifikacyjno-treningowymi Dorny. Sprzedaz reszty serii dla kolekcjonerow sluzyla po prostu jako zwrot inwestycji. Z punktu widzenia bogatego motocyklisty: jesli w Twoim "roboczym" garazu stoi juz Panigale V4R na track daye, Tuono Factory R do krecenia sie po okolicy, Gold Wing na przejazdzki z zona, KTM Six Days w teren, Harley CVO do kosciola i jeszcze kilkanascie innych sprzetow (mega fajnych ale jednoczesnie nie az tak rzadkich), to dlaczego by nie zainwestowac w motocykl, ktorego jedyna funkcja bedzie generowanie satysfakcji z posiadania czegos wyjatkowego, a przy okazji inwestycja finansowa? Po drugie przy odpowiednio zasobnym portfelu mozna miec druga RC213 do jazdy...
Odpowiedz