Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeKocham wyścigi, szanuję Stonera, jako zawodnika, ale w 100% zgadzam się z tymi ekologami. Osoby publiczne, autorytety, jakim niewątpliwie tu jest Casey, nie powinny takich rzeczy promować, jak zabijanie dla sportu czy przyjemności, to jest średniowiecze. To samo niestety tyczy się redaktora, który pisze ten artykuł w takim tonie i kształtuje świadomość czytelników, ale to tylko moje zdanie:) Pozdrawiam wszystkich i zapraszam w weekend do Polsatu Sport na MotoGP, tym razem niestety bez kontuzjowanego Stonera:(
OdpowiedzKoniec swiata. Za obrone przyrody bierze sie banan szpanujacy autem palacym 30 litrow/100.
OdpowiedzJa też kocham przyrodę, równie mocno jak motocykle i wyścigi. Jeśli jednak chcemy chronić przyrodę i zachować ją dla potomności, to warto wiedzieć i rozumieć gdzie tkwią rzeczywiste przyczyny i mechanizmy niszczenia środowiska naturalnego. Z pewnością nie jest nimi facet z łukiem lub wędką. Łuk i wędka to rzeczywiście średniowiecze i dokładnie w taki sposób oddziaływają na przyrodę, czyli w sposób nieistotny. Z jeszcze większą pewnością można stwierdzić, że podobne akcje nie dają nic, poza dyskusyjnym splendorem dla "ochraniaczy przyrody" i poprawą samopoczucia osób które dla środowiska nie robią nic, ale które deklarują się jako zajadli miłośnicy natury. Stąd lekko ironiczna nuta w tekście. Pozdrawiam i także ubolewam nad brakiem Stonera na ostatniej rundzie.
OdpowiedzNiestety Stoner nie jest tylko zwykłym facetem z łukiem i wędką, ale jednym z najbardziej znanych sportowców w Australii, znanym przez wiele milionów ludzi na całym świecie oraz idolem dla wielu dzieciaków i nie tylko. W dzisiejszych czasach autorytetami dla młodzieży nie jest szkoła, czy dom, a właśnie nasi idole i to kształtuje nasze myślenie w dużym stopniu. Rzeczywiste przyczyny i mechanizmy niszczenia środowiska naturalnego tkwią właśnie u podłoża kształtowania naszej wrażliwości do zwierząt i natury. Dla niektórych, jak Mistrz Świata strzela sobie do kangura dla sportu (zaznaczam, nie po to, żeby mieć co jeść, bo jest biedny i nie ma kasy) może ukształtować czyjeś myślenie w ten sposób, że nie widzi później nic złego w tym, jak przeciągnie sukę w ciąży za samochodem, albo podpali kota żywcem, czy zabije kilkaset fok, jak to ma miejsce w Skandynawii. Taki dzieciak może być potem właścicielem floty kutrów rybackich, które łowią ryby w sposób zagrażający wyginięciu jakiegoś gatunku, albo Prezesem rady nadzorczej w jakiejś firmie, który decyduje o sposobie wydobywania ropy przez jego mega przedsiębiorstwo i np. dla większej kasy robi oszczędności na ochronie środowiska. Tak własnie kształtuje się świadomość u ludzi na całe życie, drobny szczegół, ale jest to praca u podstaw. Zrozumiał to nawet nasz Prezydent Komorowski wyśmiany przez media w krajach trochę bardziej cywilizowanych niż nasz i przestał się chwalić, że jeździ na polowania. A jeśli chodzi o takie właśnie akcje, to z jeszcze większą pewnością niż Ty mogę stwierdzić, że dają dużo, gdyż wywołują dyskusję i zmuszają do refleksji. Podsumowując myślę, że Stoner zrobiłby wiele dobrego właśnie teraz dla tego tematu, jakby przyznał im rację i stał się ambasadorem np. jakiejś tam akcji uświadamiającej, że człowiek w XXI wieku nie musi zabijać dla zabawy innych istot na naszej planecie. Trafiłby do głów młodych ludzi znacznie skuteczniej niż nie jedno pieprzenie w szkole, mamy czy babci. Niezłe wypociny co?
OdpowiedzAby jakkolwiek poprawić kondycję środowiska naturalnego musielibyśmy: a) radykalnie ograniczyć produkcję przemysłową, b) zastopować wprowadzenie do środowiska toksycznych substancji chemicznych oraz śmieci których rozkładu natura nigdy nie musiała rozkładać (i dlatego nie wykształciła odpowiednich do tego mechanizmów biochemicznych), c) radykalnie ograniczyć przemysłową produkcję żywności (bo produkcja żywności generuje ogromne obciążenie dla wszystkich ekosystemów), d) zaprzestać zasiedlania nowych terenów i wydzierania ich przyrodzie, d) radykalnie ograniczyć liczebność ludzkiej populacji, e) zaprzestać korzystania z paliw kopalnych (a przynajmniej na taką skalę jak obecnie). Na żadną z tych rzeczy się raczej nie zanosi, a wszystko inne to dyskusje akademickie i ruchy pozorowane. A tylko to są obszary gdzie można poprzez odpowiednie działanie poprawić kondycję środowiska naturalnego i zwierząt w nim żyjących. Mówienie o kształtowaniu postaw jest dobre w podstawówce, gdy dzieciak zostaje prezesem górę bierze rachunek ekonomiczny, nawet w Skandynawi (co znam z zawodowej autopsji). Nie bądźmy Pewexami, nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych. Strzelanie z łuku nie ma nic wspólnego z ochroną lub niszczeniem środowiska. Ciągnięcie psa za samochodem też, bo to po prostu działanie przestępcze, tyle że sprowadzające się do maltretowania konkretnego zwierzęcia...
OdpowiedzBrak tu tylko wzmianki o reintrodukcji dużych drapieżników (wilki, niedźwiedzie, w niektórych rejonach także lwy i tygrysy), które by regulowały liczebność populacji zwierząt roślinożernych (w tym Homo Sapiens). Zapewniam, że gdyby taki eko-oszołom miał pod samym nosem gawrę niedźwiedzią (kilkaset metrów od drzwi wejściowych), a w jego okolicy buszowała by sobie watacha wilcza, to sam by flintę zakupił.
OdpowiedzW pełni się zgadzam z Adamem (jeśli to TEN Adam - jakby co, to pozdrowienia i do zobaczenia w 2013?;)
Odpowiedz