Kielcberg - nagonka na organizatora?
W ostatnich dniach świętokrzyska prasa żyje tematem imprezy offroadowej, konkretnie rozegranego w październiku Kielcbergu, który zdaniem lokalnych mieszkańców i leśników spowodował niepowetowane straty dla okolicznych ludzi i zwierząt. Doprawdy? Postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie.
"Zniszczyli poletko żerowe dla dzikiej zwierzyny, zostawili po sobie śmieci. Choć od motocrossowej imprezy w okolicach Sobkowa i Wierzbicy minęły już ponad 2 miesiące, teren wciąż nie został posprzątany" - tak twierdzą czytelnicy portalu echodnia.eu.
"Od imprezy minęło już wiele tygodni, a teren nadal nie został posprzątany. Wszędzie porozrzucane są taśmy, którymi wyznaczona była trasa przejazdu, organizatorzy nie pozbierali po sobie śmieci. Niby poważna impreza, a ludzie ją organizujący nie zachowują się poważnie" – alarmują zatroskani mieszkańcy.
Na dowód autor publikacji załącza zdjęcia rzeczonych śmieci. Wystarczy szczątkowa wiedza z zakresu gospodarowania odpadami, aby uzmysłowić sobie, że widoczne na zdjęciach odpady to śmieci budowalne, na miejscu są też stare lodówki, opady komunalne i gruz. Raczej nie mogli przywieźć ich ze sobą motocykliści i mieszkańcy pretensje o zaśmiecanie środowiska chyba powinni skierować do siebie samych. Taśmy po zawodach zostało tam kilkanaście metrów i jak się dowiedzieliśmy wszystko jest już uprzątnięte.
Oburzeni zdają się być także myśliwi. Przy lesie zasiali kukurydzę i pozostawili ją na polu, by mogły ją jeść zwierzęta.
"Przez środek poletka urządzano trasę rajdu. Pół uprawy zostało całkowicie zniszczone. Włożyliśmy w to mnóstwo pracy i swoich pieniędzy, tymczasem ktoś nie szanuje tego i niszczy całą naszą pracę. Warto również podkreślić, że huk motocykli płoszy zwierzęta. Takie imprezy powinny odbywać się na specjalnych torach, a nie tam gdzie komuś się spodoba" – denerwują się na stronach echodnia.eu myśliwi.
Jak ustaliliśmy u źródła trasa imprezy przebiegała przez te tereny, na których uzyskano pozwolenie właścicieli na wytyczenie trasy. Nie zniszczone zostało pół uprawy kukurydzy o których mowa w artykule, bo motocykliści jechali drogą przez pole, która istniała tam jeszcze przed zawodami. Naszym zdaniem warto także podkreślić, że działania myśliwych, w tym podkarmianie zwierzyny prowadzone są po to, aby można było sobie do niej później postrzelać. Co to ma wspólnego z ochroną przyrody i dbaniem o jej dobro (bo bajki o regulacji populacji chyba możemy odłożyć spokojnie na bok)? Tok rozumowania świętokrzyskich myśliwych wydaje się być taki, że jazda motocyklem po zamkniętym wyrobisku jest bardziej szkodliwa dla zwierząt, niż strzelanie do nich. Ciekawe…
Ostatnio przez prasę w Polsce przetacza się dyskusja na temat rzetelności i profesjonalizmu prasy. Nierzetelny i oderwany od rzeczywistości materiał na echodnia.eu, publikowany także na innych portalach dowodzi, że manipulować czytelnikiem lubią nie tylko ogólnopolskie tytuły, ale też bardzo lokalna prasa. Ta niestety dosyć częsta praktyka rzadko doczekuje się reakcji i sprostowania, przez co obraz motocyklistów kształtowanych w oczach społeczeństwa przez media jest taki, jaki jest.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzejak zwykle myśliwym coś przeszkadza a oni to na polowanie piechotą przychodzą czy samochodami terenowymi i po polowaniu ognisko też fajnie jest napalić, a pewnie drewno sami przywożą z domuuuuu.
OdpowiedzZnowu nagonka na motocyklistow,w polsce to juz nic nie wolno!!!Same zakazy i ograniczenia a polska jest niby "wolnym krajem"(chyba żart),osobiscie wstyd mi że mieszkam w takim kraju
OdpowiedzJak zwykle zawistni Polscy pseudo obrońcy przyrody mają swoje do powiedzenia!!
Odpowiedzylem tam droga przes poletko jurz byla , a dzika ani jednego kopyta odbitego brak jak bedzie glodny to z podziemi , wykopie ludzi z tamtad dawno wysiedlli , a okoliczni przybyli mieli na co ...
OdpowiedzNo niestety tacy są Polacy Organizatorzy Rajdu Kociewskiego koło Świecia też mają podobne problemy Tak to już jest w naszym kraju no i taka juz nasz natura Obojętnie czy ktoś się dobrze bawi czy ...
Odpowiedzspokojnie można powiedzieć że w 70% polskich lasów jest zaśmiecona przez wspomniane lodówki gruz odpady budowlane i domowe i wszyscy dobrze wiedzą że to nie motocyklista je tam wysypał robiliśmy to...
Odpowiedz