KTM testuje wtrysk w dwusuwach podczas Roof of Africa?
W ten weekend najprawdopodobniej zasilane wtryskiem KTMy ścigały będą się podczas zawodów Roof of Africa. To z pewnością nie będzie pierwszy raz, kiedy takie motocykle wyjadą na tor (już podczas Red Bull Megawatt widziano na trasie egzemplarze modelu EXC, które zdecydowanie nie miały gaźnika w miejscu gdzie, gaźnik zazwyczaj występuje w dwupakach), ale będzie to pierwszy raz kiedy za ich kierownicami zasiądą topowi zawodnicy i będą oficjalnie się ścigać. Konkretnie - Andreas Lettenbichler i Lars Enockl, choć ten drugi jechał na wtrysku już w Megawacie. Mało tego Enockl pierwszy testowanym przez KTMa wtryskowcem wystartował już w ubiegłym roku podczas Erzberg Rodeo.
Powody przejścia na wtrysk są w przypadku dwusuwów oczywiste - brak możliwości spełnienia norm Euro4, a tym bardziej Euro5 (ta wchodzi w życie dla motocykli od roku 2020) bez precyzyjnego, wtryskowego zasilania silnika. Co więcej współczesne bardzo dokładne układy wtryskowe pozwalają także na sterowanie charakterystyką silnika w zależności od potrzeb. To oznacza, że nowe napędy 2T mogą być nie tylko przyjaźniejsze środowisku, ale także ekstremalnie przyjazne użytkownikowi. Jeśli dodamy do tego automatyczne smarowanie (zamiast przygotowywania mieszanki paliwa z olejem), które z powodzeniem działa już np. w Becie, to otrzymujemy zupełnie nowego dwusuwa.
Offroad Product Manager KTMa Joachim Sauer przyznał oficjalnie, że:
"Aby spełnić w dwusuwach normy Euro4, a tym bardziej Euro5 które wejdą już niedługo, bo w 2020 nie widzimy innego rozwiązania jak wtrysk paliwa. Intensywnie pracujemy nad wtryskiem dla modeli 250 i 300cc. To technologia, która zmieni historię dwusuwów".
"Motocykle dwusuwowe z elektronicznym wtryskiem paliwa zaskoczą wielu ludzi. Motocykle jeżdżą bardzo dobrze, zawsze są czyste, nie czkają, nigdy nie potrzebujesz dobierać właściwych dysz. Nie musisz nawet włączać ssania przed uruchomieniem w zimny poranek".
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze