Nowa norma emisji spalin dla motocykli oznaczona jako Euro4 zaczyna pochłaniać pierwsze ofiary. Okazuje się, że Husqvarna i KTM zawieszą produkcję motocykli enduro z dwusuwowymi silnikami 125cc od kolekcji 2017 i plany na najbliższe lata nie przewidują jej wznowienia. Jeśli zatem chcecie kupić nową zwinną endurówkę z Mattighofen z jedynie słusznym rodzajem silnika, to zostało wam niewiele czasu (modele 2017 zostaną zaprezentowane w połowie tego roku).

Skąd tak dramatyczna decyzja? Oczywiście z powodów ekonomicznych. Dostosowanie małych dwupaków do norm emisji spalin jest możliwe, ale… maszyn tych sprzedaje się zbyt mało, aby inwestycja taka była opłacalna. Choć w Europie nikt nie wyobraża sobie poważnej kariery w enduro bez zaliczenia etapu na "secie", to w pozostałej części świata nie jest to towar o który klienci się zabijają. Małe homologowane dwusuwy trafią głównie do Włoch, Francji i Hiszpanii.

Czy to źle? To oczywiście fatalnie. Klasa 125 2T w enduro i motocrossie od lat była kuźnią talentów i pędnikiem zawodników do wyższych klas, a klientów do salonów motocyklowych. To trochę jak z działaniami koncernów tytoniowych, które wiedzą, że najlepszy jest ten klient który zaczyna palić w młodym wieku.

Producenci są oczywiście tego wszystkiego świadomi. Dlatego też francuski portal Moto-Station, który ujawnił plany KTMa i Huski, zapowiedział również że w produkcji pozostają małe dwusuwy, ze wszystkimi światłami i z pełną dotychczasową charakterystyką enduro, ale bez homologacji do jazdy po ulicach i bez… wieszaka na tablicę rejestracyjną. Będziemy wtedy mieli do czynienia z maszynami typu Cross Country, oferowanymi przez KTMa w Stanach Zjednoczonych.