Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 97
Pokaż wszystkie komentarzeJestem kierowcą samochodu prywatnie, od jakiegoś czasu i motocyklistą. Jadę sobie krajową drogą, pięknie z górki, przede-mną vw passat B5 80km/h (pan 60+ z żoną), jedziemy w 3-ke choperami podejmujemy próbę wyprzedzania. Pan zaczyna przyśpieszać ile się da. Prosta się kończy Pan ma już grubo 140+, próbuję go schamować delikatnie z bratem (do zderzaka centymetry), aby 3 z nas dokończył manewr i spokojnie można było wejść w zakręt. Z naprzeciwka wyjeżdżają auta co dodatkowo 3 zagraża. I jak proszę Państwa nazwać takiego kierowcę ? Zwłaszcza, że początkiem z górki Pan 60+ pyrkał 80km/h? Z drugiej strony, wyjeżdżam z osiedlówki autem z rodziną w swojej miejscowości (zaraz na końcu miejscowości). Nim pokonałem 30m już doskoczyło do mnie dwóch na motocyklach. Jak wyjeżdżałem nie widziałem ich, a do zakrętu z obu stron skrzyżowania 500m. Widząc ich w lusterku mocno depnąłem, żeby ich mocno nie spowalniać do tych 50km/h.. Z czego pierwszy przeleciał koło mnie (podwójna ciągła), nawet nie widziałem bo bym nie przyśpieszał. Drugi ze słabszą maszyną też podjął próbę kiedy ja zdecydowałem się ich nie hamować nadmiernie. Wszystko sekundy. Oczywiście, podwójne ciągłe skrzyżowania z osiedlowymi, zakręt, podwójna ciągła przejście dla pieszych (koszmar, że podejmują próbę wyprzedzania w takim miejscu). Ja swoje 50km/h. Po minięciu znaku miejscowości przyśpieszam do swoich 90-100km/h. Motcyklista za mną nie podejmował proby wyprzedzania, brak migacza tylko siedział na zderzaku. Po dojechaniu do świateł na trasie pretensje do mnie, że nie dałem się wyprzedzić, że nie wilno mi przyspieszać jak jestem wyprzedzany? Na boga Panowie! Kierunkowskazy co kolwiek, a nie wariactwo i imaginacja własna!
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza