Janusz "Profesor" Oskaldowicz drugi w III rundzie Alpe Adria
Zawodnicy LW Bogdanka Racing Team: Janusz „Profesor" Oskaldowicz, Daniel Bukowski i Marcin Walkowiak potwierdzili swoją dobrą formę bardzo dobrymi wynikami w III rundzie Mistrzostw Alpe Adria na słynnym torze w Brnie. Mimo silnej konkurencji składającej się z zawodników z 15 krajów od Rosji po Brazylię, członkowie teamu Bogdanka ukończyli swoje wyścigi w ścisłej czołówce.
Rewelacyjny weekend zaliczył Janusz Oskaldowicz. Wyścig popularnego "Profesora" był najlepszym widowiskiem rundy. "Do wyścigu ruszyłem z czwartego pola startowego. Po udanym starcie wysunąłem się na trzecią pozycję. W drugim okrążeniu mój komputer pokładowy wyświetlił informację o zbyt wysokiej temperaturze pracy silnika. Spróbowałem odrobinę łagodniejszego traktowania motocykla, ale w rezultacie zostałem wyprzedzony przez zawodników z Austrii i Słowacji, a temperatura pozostała w krytycznym zakresie. Wtedy musiałem podjąć decyzję, albo kończę wyścig albo przestaję patrzyć na temperaturę. Wybrałem to drugie. Na trzecim okrążeniu wyprzedziłem Słowaka, kolejne trzy kółka zajęło mi przedostanie się na trzecie miejsce. Na cztery okrążenia do końca dogoniłem Milosa Cihaka z Czech... tu rozpoczęła się wojna. Walczyliśmy na łokcie wyprzedzając się nawzajem po kilka razy. Na przedostatnim okrążeniu wypadłem z toru. Na trawie motocykl tańczył jak szalony, ale ja nie odjąłem gazu. Silnik i ja wytrzymaliśmy tę wojnę. Po wyprzedzaniu na ostatnim zakręcie na metę wpadłem na drugiej pozycji o 13 setnych sekundy przed Cihakiem." - relacjonował Janusz Oskaldowicz po wyścigu
Daniel Bukowski startował w klasie Supersport, na motocyklu słabszym o dobre dziesięć koni od konkurencji. Do wyścigu jednak zakwalifikował się na szóstej pozycji. Po bardzo dobrym starcie, w pierwszym zakręcie, Daniel był trzeci. Deficyt mocy silnika dał o sobie znać na długim podjeździe w końcowej części toru. Kilka szybszych maszyny zdołało wyprzedzić Bukowskiego.
Ostatecznie "Buła" dojechał na siódmej pozycji. "Tor w Brnie nie wybacza deficytu mocy, długie proste i podjazdy faworyzują mocniejsze motocykle bardziej, niż na innych obiektach. Jestem jednak bardzo zadowolony. Czas okrążenia jaki osiągnąłem, czyli 2:08, dobrze rokuje na wyścigi klasy Superstock, które odbędą się na tym torze w ramach Mistrzostw Polski."
Mistrz Polski, Marcin Walkowiak startujący w Superstock 1000 miał intensywny weekend. W piątkowych treningach okazało się, że motocykl nie prowadzi się jak powinien, a opony nie nadają się do jazdy już po czterech okrążeniach. Zespół szukał lepszych ustawień nawet podczas sobotnich czasówek. Do wyścigu Marcin zakwalifikował się jako 17 z trzydziestu jeden startujących. Przed niedzielną rozgrzewką, po telefonicznych konsultacjach z tunerami z Yamaha Niemcy, zespół zdecydował się na radykalne zmiany w geometrii motocykla. "Zmiany były naprawdę daleko idące" mówi szef zespołu Igor Piasecki "Obawialiśmy się, że Marcin nie poradzi sobie na całkowicie odmienionym motocyklu. Sam zawodnik powiedział jednak, że musimy coś zmienić bo może być tylko lepiej. Podczas rozgrzewki, na starych oponach Marcin pojechał szybciej, niż w czasówkach." Podczas wyścigu Walkowiak wczuwał się w nowy motocykl, jednocześnie wyprzedzając kolejnych zawodników i poprawiając swoje czasy. Na metę dojechał na solidniej 11. pozycji.
Igor Piasecki - "Był to kolejny udany weekend dla naszego zespołu, każdy z zawodników poprawił swoje najlepsze czasy. Po pracowitych dwóch tygodniach cały team oprócz Marcina Walkowiaka będzie odpoczywał. Marcin wyjeżdża bowiem na Nurburgring gdzie wraz z ekipą Yamaha Niemcy będzie pracował nad ustawieniami motocykla i wystartuje w rundzie Mistrzostw Niemiec."
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeWidać, że mamy kryzys światowy, skoro Pan Walkowiak sam sobie parasolkę trzyma:) Ciekawe czy na rozgrzewkowe tez z nią pojechał? ;)
Odpowiedz