Jakub Sudoł w sezonie 2008
Po treningach kwalifikacyjnych ku memu zdziwieniu oraz zdziwieniu innych zawodników, nie wykluczając organizatorów Pucharu, zdobyłem "Pole Position"
Gdy po podpisaniu umowy sponsorskiej z firmą ZIPP na początku roku zapadły decyzje o moich startach w Pucharze Hondy CBR 125 oraz w wyścigach skuterów, nie spodziewałem się, że będę w stanie nawiązać rywalizację z czołowymi zawodnikami w tych klasach i nawet je wygrać. Nie przyszło to jednak tak łatwo. Potrzebna była duża ilość treningów już od wczesnej wiosny. Dziesiątki godzin spędzonych na torach, zjechanych parę kompletów opon dały jednak efekty.
Runda I i II
Po treningach kwalifikacyjnych ku memu zdziwieniu oraz zdziwieniu innych zawodników, nie wykluczając organizatorów Pucharu, zdobyłem "Pole Position". Do wyścigu pierwszego, czyli zaliczanego jako I runda Pucharu stanąłem nieco zdenerwowany, ponieważ był to mój pierwszy wyścig w życiu na motocyklu. W trakcie wyścigu wypracowałem 15 sekundową przewagę nad pozostałymi rywalami, którą utrzymałem do końca.
Drugi wyścig był również dla mnie udany, ale znacznie ciekawszy, ponieważ nawiązałem wyrównaną walkę z Vipem, czyli Moniką Jaworską. Po pasjonującej końcówce wpadliśmy na metę równocześnie, co do tysięcznej sekundy (0.000sek!) z dużą przewagą nad pozostałymi zawodnikami.
Runda III i IV
Znów udało się zdobyć „Pole Position". Jednak wyścig już nie był przejażdżką jak ten poprzedni, ale do ostatnich metrów trwała ostra walka o każdą pozycję. Jako VIP wystąpił Paweł Szkopek - czołowy polski zawodnik. Wygrałem, ale tylko o kilka setnych sekundy. Film z tego wyścigu jest dostępny na stronie pucharu Hondy - warto zobaczyć.
Drugi wyścig nie był już dla mnie taki pomyślny. Po pasjonującej walce ukończyłem go na 2. miejscu.
Runda V
Podczas piątej rundy pogoda się załamała i w czasie wyścigu mocno lało. Regulamin pucharu zabrania używania opon deszczowych, mimo to pozostawia wybór pomiędzy "chińskim" ogumieniem, a drogowymi oponami Pirelli. Na korzyść tych pierwszych teoretycznie przemawiała twardość mieszanki. Podczas wyścigu okazało się, że teoria czasem nie idzie w parze z praktyką. Motocykla nie można było wręcz odchylić od pionu. Na pierwszym zakręcie, na dohamowaniu zablokowało się przednie koło, co momentalnie skończyło się upadkiem. Wyścigu nie można było już ukończyć z uwagi na połamane podnóżki i zablokowany przedni hamulec. Straciłem na tej rundzie kilka punktów i sytuacja w walce o mistrzostwo stała się niezwykle nerwowa.
Runda VI i VII
Do następnego wyścigu podchodziłem już niezwykle nerwowo. Moja przewaga w klasyfikacji generalnej po ostatniej eliminacji była już niewielka, a stawką było mistrzostwo w klasie 125. Dużo kalkulacji, przeliczeń i planowania. Efekt był tego taki, że nawet nie zauważyłem, kiedy się wyścig skończył. Oślepiające słońce na linii startu i mety spowodowało, że cyfrowy wyświetlacz był po prostu niewidoczny. Wyścig ukończyłem na 3. pozycji.
Następnego dnia miałem przykazane nie kalkulować - tylko jechać na maxa. Dzięki temu wygrałem ostatnią rundę i zająłem pierwsze miejsce w klasyfikacji końcowej.
W nagrodę za wygranie pucharu, mogłem wystartować w wyścigu mistrzów, gdzie były losowane motocykle w celu wyrównania szans. Treningi do wyścigu pokazały, że mój motocykl, ten, na którym zdobyłem mistrzostwo, nie należał do najszybszych (starszy model na gaźniku). Ostatnie miejsce mistrza Irka Sikory na treningach było tego dowodem. Dla mnie, moje zwycięstwo w wyścigu przedpołudniowym nabrało jeszcze większego znaczenia.
Moją drugą pozycję po treningach, zaraz za bezkonkurencyjną Moniką Jaworską, uważałem za dobry prognostyk przed wyścigiem.
Ogólnie sezon dla mnie bardzo udany, ponieważ udało się wygrać debiutując, co nie jest takie proste. Poziom wyścigów Pucharu Hondy w tym roku był dużo wyższy niż w poprzednich latach. Świadczą o tym czasy okrążeń, jak i wyniki Vipów. W wyścigach, które ukończyłem, nie zostałem przez nich ani razu pokonany, co w poprzednich latach się właściwie nie zdarzało.
Dodatkowo zaliczyłem dobry sezon w Pucharze PZM, w wyścigach skuterów, niedocenianych przez większość, gdzie zdobywałem pierwsze doświadczenia i umiejętności. Wygrywałem większość wyścigów w klasach, w których wystartowałem, co również mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, że w końcowej klasyfikacji też okażę się zwycięzcą. Wymuszone przerwy w startach z tytułu pokrywania się eliminacji motocyklowych i skuterowych oraz przerwa podyktowana moim powrotem do zdrowia po upadku, nie przekreślą wyników całego sezonu.
Nadchodząca jesień da mi czas na zastanowienie się, co będę robić w następnym sezonie. Planuję starty już na większych pojemnościach. Mam nadzieję na zainteresowanie moją osobą możnych sponsorów, którzy pomogą mi zaistnieć w przyszłym sezonie. W tym roku otrzymałem dużą pomoc od mojego sponsora Firmy ZIPP, która to uwierzyła w moje umiejętności i sponsorowała mnie w tegorocznych wyścigach. Biorąc pod uwagę moje tegoroczne wyniki było warto.
Źródło: PZM.pl
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze