Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 45
Pokaż wszystkie komentarzeJako, że jest wiele wypowiedzi typu: jakby jechał przepisowo to.... Obejrzyjcie film w zwolnionym tempie i oceńcie odległość prawidłowo. Wiem, że kamera może wypaczać ale w mojej ocenie samochód, sam manewr skrętu, dokonał w odległości około 50-100m przed motocyklem Dojazd po wydzielonym pasie ruchu faktycznie mógł rozpocząć się nawet w odległości 400-500m przed motocyklem. Wydzielony pas ruchu nie upoważnia do bezwarunkowego wykonywania manewru skrętu... Jeśli kierowca wykonał taki manewr w tak bliskiej odległości to może oznaczać, że nie był w stanie, bądź nie potrafił właściwie ocenić odległości od nadjeżdżającego motocykla. Podsumowując: Motocyklista nie miał najmniejszych szans na przeżycie w takiej sytuacji. Jeśli w identycznej sytuacji zajechania drogi jechałby 90km/h, to i tak nie byłby w stanie uniknąć kolizji - czy by przeżył? Tego nikt nie jest w stanie ocenić... Wina tutaj za zdarzenie jest niestety tylko po stronie kierowcy samochodu. "Niestety" bo zginął człowiek...
OdpowiedzCo ty wygadujesz za bzdury człowieku! Samochód wjechał na jego pas, bo go po prostu nie widział. Motocykl jest wąski, nie ma wielkiej czołowej szyby odbijając światło i po której przesuwają się chmury, w dodatku jechał ponad 150. Pokonywał ok 40 metrów na sekundę. Uwzględnij, że u nich nie trzeba mieć włączonych świateł podczas jazdy w dzień, i bardzo możliwe, że on ich włączonych nie miał. Tym bardziej był nie do zauważenia. Kierowca samochodu w chwili gdy zaczął skręcać, widział przed sobą pustą drogę. Gdyby motocykl jechał z prędkością niekoniecznie nawet przepisową, ale po prostu - rozsądną dla okolic skrzyżowania ( a nikt nie wmówi mi, że taką jest 150-160 km/h ) to to czarne clio zdążyłoby już odjechać, zanim motocykl zbliżyłby się do tzw osi tego skrzyżowania. Mi też często zdarza się, że ktoś zajedzie mi drogę gdy jadę jednośladem, i wiem, że większość zdarzeń z udziałem motocyklistów jest NIESTETY - jak sam napisałeś nie z ich winy. Jednak w tym konkretnym przypadku, nie należy mieć wątpliwości. Gdyby w tym co mówisz, było choć trochę prawdy, sytuacja na filmie wyglądałaby zgołą inaczej. Motocyklista zacząłby no hamować. I znów - NIESTETY, ale on tak szybko jechał, że nie zdążył nawet puścić gazu! Dlaczego? Ano dlatego, że zobaczył ten samochód w ostatniej chwili. I podkreślę, to jeszcze raz, samochód jest zauważyć o wiele łatwiej, niż jednoślad. Tym bardziej, że on widział jego przód i profil, a nie tak jak kierowca - tylko wąski przód, w dodatku bardzo możliwe, że nieoświetlonego motocykla. Naprawdę, przemyśl czasem dobrze to, co chcesz napisać i przedstawić innym. Pozdrawiam.
Odpowiedz