Jak rozpocząć jazdę własnym motocyklem?
Pierwszą jazdę motocyklem odbywamy zazwyczaj w momencie jego zakupu. Wtedy jednak jesteśmy skupieni na poszukiwaniu jego słabych punktów i ewentualnych ukrytych usterek. A to odbiera nam przyjemność z jazdy.
Prawdziwą pierwszą jazdę przeżywamy wtedy, gdy na drugi dzień po zakupie motocykla wstajemy rano, ubieramy się w odpowiedni strój, uruchamiamy silnik i ruszamy z miejsca. W jaki sposób ją odbyć? Otóż najnormalniej w świecie. Przygodę z motocyklami najlepiej rozpocząć od zwykłego ich użytkowania. Naszym motocyklem powinniśmy jeździć na co dzień wszędzie tam, gdzie mamy na to ochotę i gdzie jest ku temu okazja: do pracy, do szkoły, po zakupy. Możemy jeździć bez wyraźnego powodu, wyłącznie po to, aby się przewietrzyć. Nie powinniśmy unikać określonych rodzajów pogody, na przykład deszczu, a jedynie powinniśmy zadbać o odpowiedni strój i dostosować styl jazdy do panujących na drodze warunków (w czasie deszczu jezdnia jest śliska i łatwo jest wprowadzić w poślizg koło przednie – w czasie skrętu i hamowania - lub tylne – w czasie gwałtownego przyspieszania).
Jeżeli w trakcie pierwszych jazd nowym motocyklem przewrócimy się, to będąc odpowiednio ubranymi i jadąc w odpowiednio wybranych warunkach nie powinniśmy doznać poważniejszych obrażeń. Zniszczymy, co najwyżej, motocykl, ale ten zazwyczaj można wyremontować. Nie powinniśmy się zbytnio przejmować, gdy już na początku naszej kariery motocyklisty spotka nas niepowodzenie. Bardzo wielu motocyklistów przewraca się niedługo po tym, jak uzyska prawo jazdy kategorii A i kupi pierwszy motocykl. Są też spokojne osoby, które jeżdżą ostrożnie i przez długi czas nie spotyka ich żadne niepowodzenie. Osoby takie zazwyczaj dużo bardziej przeżywają swój pierwszy upadek, który wydarza się po wielu latach w najmniej oczekiwanym momencie. Część z tych osób przeżywa wtedy tak duży szok, że rezygnuje z dalszej jazdy motocyklem. Upadek już na początku kariery pozwala na własnej skórze odczuć granice bezpieczeństwa w jeździe motocyklem i ułatwia pogodzenie się z ewentualnymi niepowodzeniami w przyszłości.
Na koniec warto zwrócić uwagę na to, że doświadczenia wyniesione z kursu nauki jazdy mają zastosowanie również w normalnej, codziennej eksploatacji motocykla. Tego, co mówili nam instruktorzy o uślizgach koła przedniego przy hamowaniu, o uślizgach koła tylnego przy gwałtownym ruszaniu, o niebezpiecznych konsekwencja odzyskania przyczepności przez tylne koło w momencie, gdy motocykl jest ustawiony bokiem do kierunku jazdy, powinniśmy przestrzegać w czasie pierwszej jazdy motocyklem i trakcie każdej kolejnej aż do momentu jego sprzedaży. Jeżeli widzimy motocyklistów, przejeżdżających z dużą prędkością między stojącymi na skrzyżowaniu samochodami, czy ruszających dynamicznie na tylnym kole spod świateł, to nie możemy z tego zdarzenia wyciągać wniosku, że wykonując tego typu ewolucje będziemy mieli równie dużo szczęścia. W trakcie kursu na prawo jazdy kategorii „A” uczymy się kanonu reguł, których stosowanie na co dzień być może nie dostarczy nam wielu intensywnych wrażeń, ale pozwoli przez długi czas bezpiecznie eksploatować motocykl.
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzeRozwalają mnie takie dyskusje na temat czy robić prawko czy nie. W naszym kraju wymagane jest posiadanie uprawnienia do kierowania motocyklem także żeby jeździć trzeba zdać !! Ktoś powie że jeździ ...
OdpowiedzMam kolegę, który prawka nie robił bo po co mandat i tak jest zawsze stały 500 zł jak mam kategorie B. a mam to 300 zł jak dobrze pamiętam a uprawnień nie tracę... Mój dobry kolega, Policjant sam ...
Odpowiedzpo**** jesteś...
OdpowiedzPolecam nie robić uprawnień i mieć jakąkolwiek stłuczkę lub wypadek. Cała wina jest Twoja nie ważne kto zawinił. Nie masz oc ac. To może kosztować więcej niż 500 złotowy mandat
Odpowiedz2 koła na lawete mandat + kolegium reasumujac wartosć kary = zbliżona wartośc przecinaka = FAILL
OdpowiedzOk, kupiles motocykl, nie masz prawka bo przeciez po co go wgl robic? ;) a teraz moja odp;) chesz sie garnac gdzies dalej, powiedzmy turystycznie jakies 100km od domu, zatrzymuje cie policja, nie masz uprawnien do prowadzenia pojazdu... dostajesz mandat... motocyklem nie wrocisz bo ci na to nie pozwola... masz dwa wyjscia... parking policyjny + laweta co wiąże sie z kosztami, lub dzwonisz bo kogos kto ma prawko i sprowadzi ci moto;) ale jest jeden minus... policja bedzie czekala tylko ok. 15-20 min na kogos kto ma te uprwnienia.;) Wiec moim zdaniem lepiej zainwestowac te 800zl na prawko i jezdzic ile sie chce bez obawy ze cie zatrzymaja. Przy okazji kursu na prawko nieznacznie podszlifujesz umiejetnosci prowadzenia motocykla... choc pewnie to bedzie jakas 250ccm ale zawsze cos;) Z wlasnego doswiadczenia wiem ze dobrze jest zainwestowac w prawko. Nagle dzwonia kumple z tekstem ,, stary jedziemy posmigac gdzies dalej ok 100 km od naszej wioski;]'' ja bez wachania pojade a ty? raczej nie... wiec rob prawko i smigaj do woli;) Powodzenia na egzaminie :D
OdpowiedzJest jeszcze druga sprawa: Jadac moto lub samochodem, zawsze zakladam, ze inni uzytkownicy tej samej drogi tez maja prawko=znaja przepisy (ich wiedza zostala zweryfikowana zdanym egzaminem). Moge zalozyc, ze wszyscy wiedza jak wlaczac sie do ruchu, jak uzywac kierunkowskazow, jak zatrzymywac sie lub zmieniac kierunek ruchu bezpiecznie i sygnalizujac to prawidlowo dla innych kierowcow itd. Niestety jesli wiekszosc z nas jezdzila by bez prawka, takie zalozenie byloby niemozliwe, jazda stala by sie katorga bo nie byl bym w stanie zalozyc, przewidziec zachowania innego kierowcy. Ciagle bym myslal "moze gosciu nie ma prawka i zaraz cos mi odwali". Twoje prawo jazdy jest tez gwarantem dla innych kierowcow, ze wiesz o co chodzi na drodze i jakie zasady tam panuja, przynajmniej tak powinno byc. Pozdrawiam wszystkich, szerokosci.
Odpowiedzmasz racje kolego... tez podobnie myślałem żby nie robić prawka, ale poszedłem po rozum do głowy i to prawko mam zdałem za pierwszym razem (nie bolało) wiec radzę wszystkim ... RÓBCIE UPRAWNIENIA ... to jeść nie woła a zawsze jest.... ja porobiłem wszystkie A,B,C,B+E,C+E :-D szerokości
OdpowiedzA ja bym się waHał.
OdpowiedzA jeżeli nie ma się prawa jazdy i nie przeszło się żadnego kursu ??
OdpowiedzSugerowałbym się zastanowić czy nie warto byłoby zapisać się na kurs. To tylko około 600zł i egzamin 164zł jak się nie mylę,czyli wystarczy żeby złapała Cię policja 2 razy i już zapłacisz dużo więcej mandatu niż koszty zrobienia prawka(mandat 500zł,jeśli nie posiadasz wogóle prawa jazdy na nic lub mniejszy jeśli masz jakąś inna kategorię), pozatym co to za jazda jak cały czas trzeba się rozglądać czy aby nie jadą za Tobą i myśleć czy tym razem się uda czy nie. A dodatkowo w zależności od wyboru OSK być może nawet czegoś pożytecznego się nauczysz, mam na myśli coś więcej niż ósemki czy slalom...
OdpowiedzKoszt kursu to obecnie jakies 1200 zeta. Mimo juz sporo ponad 3 dych na karku wlasnie ewentualne skutki finansowe jazdy bez uprawnien sklonily do zrobienia kursu. Ewentualna kolizja, moto mimo ze ma OC - firma traktuje jakby go nie bylo i bulic musisz z wlasnej kieszeni, puiszka zajedzie ci droge bedzie bum, tez wina bedzie po twojej stronie. A jak jeszcze ktos z puszki bedzie mial obrazenia powyzej 7 dni. To mimo, ze nie twoja wina, to idziesz do pierdla na 3 lata. brrr.... na sama mysl o tym, zapisalem sie na kurs
OdpowiedzA pozatym w razie wypadku/kolizji czy bodaj nawet małej stłuczki, jeśli nie posiadasz dokumentów uprawniających do prowadzenia pojazdu-w tym przypadku prawko kat.A, automatycznie zostajesz sprawca wypadku,nieważne czy zdarzenie miało miejsce z Twojej winy czy nie bez dyskusji i tłumaczeń jesteś sprawcą. To z kolei wiąże się z dużymi kosztami, uwierz że to już nie byłyby żarty,znam osobę która przechodziła przez takie "przeboje" bo zabrała się za motocykle od jazdy a nie od egzaminu. Ta osoba do tej pory dziękuje bogu że nie nikt wtedy nie ucierpiał bo do tego co już napisałem doszłyby koszty w postaci renty- jeśli ktoś by poważnie został uszkodzony i odszkodowania które trzebaby płacić z własnej kieszeni- ubezpieczyciel raczej migałby się od wypłaty odszkodowania.
OdpowiedzSiema mam 17 lat i kupiłem Yamahe yzf 125 i nie wiem czy dobrze zrobiłem i mam okazję jeszcze ją zwrócić ale co na jej miejsce za dobrze się nie znam więc proszę o podpowiedz co by było lepsze od ...
OdpowiedzWitam mam pytanko na jakim najwyższym biegu w Hondzie NSR 125 (wersja silnika JC22) mogę jechać przy prędkości 50km/h (na mieście) żeby nie zalać motoru ??
Odpowiedznie wiem co to za pytanie :D możesz jechać na 1 biegu ale jak przy okazji chcesz zaoszczędzić na paliwie (wiadomo 2-sów) to zmieniaj w mieście biegi przy 6 tys obr
OdpowiedzJa własnie w niedziele zakupiłem swojego Fazerka z 2004 roku :D super maszyna... a juz 23 egzamin :D
Odpowiedz