tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Jak dla mnie kampania jest szkodliwa społecznie, - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 19
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: pustelnik 15.11.2013 11:44

Jak dla mnie kampania jest szkodliwa społecznie, znów pieszych się usprawiedliwia od robienia czegokolwiek dla poprawy własnego bezpieczeństwa. Nawinąłem ostatnimi czasy dużo kilometrów - w trasie i po Warszawie- i najniebezpieczniejszym czynnikiem na drodze jaki spotkałem to piesi. W nocy kompletnie niewidoczni - zero odblasków, brak oświetlenia, a jeździłem wąskimi dróżkami gdzie pobocza brak i jedyną możliwością dla pieszego był spacer drogą. Idzie taki osobnik ubrany na ciemno i widzisz go jak mijasz. W mieście też - dochodzą do przejścia i niewiadomo co będą robić. Wyskoczył mi taki agent na czerwonym zza samochodów stojących do prawoskrętu, z telefonem w ręku i zorientował się że coś na niego jedzie jak usłyszał pisk moich opon. Koło mi się zblokowało, szlif mały wyszedł, mi się nic nie stało, a pieszy ulotnił się niczym kamfora... Kiedy zrobią kampanię społeczną edukującą pieszych że za własne bezpieczeństwo to oni są najbardziej odpowiedzialni? Ile razy widziałem tłumek który przeszedł na czerwonym (mimo że jechały samochody) bo jeden się wbił na pasy, a reszta zgodnie z zasadą owczego pędu powtórzyła akcję? W chwili obecnej to jedna z ostanich grup, której zasadniczo brak wiedzy o poruszaniu się na drodze, uznają że mają prawa, a obowiązków brak. Nie wiem czy to takie trudne do ogarnięcia ze gość w samochodzie jak potrąci pieszego wyjdzie bez większych obrażeń, tylko karoserię zniszczy, motocyklista jak będzie ubrany to zniszczy maszynę i ciuchy ale też nie powinien być w ciężkim stanie a pieszy czymkolwiek by oberwał ma nawiększe szanse na przywitanie się ze świętym Piotrem. Tu nie pomoże zmniejszanie prędkości przez prowadzących ale uczenie pieszych że oni też coś muszą, jak chcą z tymi zakupami dojść do domu. Po trzech sezonach na motocyklu, czterech latach za kierownicą samochodu jako pieszy zachowuję się inaczej, ostrożniej, bo wiem że z pozycji kierowcy sytuacja wygląda w inny sposób niż się przeciętnemu pieszemu wydaje.

Odpowiedz
Autor: mlodzian 17.11.2013 21:42

Gwarantuje Ci, że byle Niemiec nie zatrzyma się przed gościem, który idzie chodnikiem w pobliżu przejścia. W tym spocie pieszy idzie sobie chodnikiem i jak gdyby nigdy nic skręca na przejście, nie twórzmy nowych absurdów - ja na przykład co dziennie jeżdżę ulicą na której co kilkadziesiąt metrów jest przejście, wg takiego podejścia musiałbym się przed każdym zatrzymać (bo prawie przy każdym jest jakiś przechodzień i może by przypadkiem miał ochotę przejść). Nie raz mi się zdarzyło zatrzymać przy przejściu w sytuacji ewidentnej - pieszy stoi przy krawędzi jezdni koło przejścia... no tylko jak się zatrzymałem to ani myślał przechodzić. Często jadąc oceniam czy jest sens przepuszczać pieszego - to znaczy jeśli przepuszczenie wymagałoby dosyć gwałtownego zatrzymania się, a równocześnie widzę, że pieszy swobodnie przejdzie jak ja przejadę to zwyczajnie jadę dalej (szczególnie gdy stoi z lewej strony). Nie zatrzymuje się też gdy pieszego zobaczę na tyle późno, że musiałbym gwałtownie hamować, szczególnie gdy mam kogoś z tyłu na zderzaku, a równocześnie widzę, że pieszy "grzecznie" czeka. Przede wszystkim zarówno kierowca i pieszy powinien zachować zasadę ograniczonego zaufania, bo druga strona może zwyczajnie się zagapić i zachować nieprawidłowo i marna to pociecha, że np. sąd uzna, że nie była to nasza wina - jest takie powiedzenie, że cmentarze są pełne tych co mieli pierwszeństwo....

Odpowiedz

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę