Jacek Czachor na podium Mistrzostw Świata
Motocykliści Orlen Team zakończyli rywalizację podczas Abu Dhabi Desert Challenge - pierwszej eliminacji Mistrzostw Świata rajdów terenowych cross-country. Rewelacyjnie wypadł Jacek Czachor, który w końcowej klasyfikacji zajął czwarte miejsce i trzecią pozycję w Mistrzostwach Świata.
Jakub Przygoński, pomimo dużej straty spowodowanej awarią motocykla podczas drugiego etapu, zajął siódmą pozycję w Mistrzostwach Świata. Sezon dopiero się rozpoczął, a forma i szybkość, którymi dysponuje młody zawodnik, świadczą o jego predyspozycjach do walki o tytuł. Przygoński przez cały rajd zajmował miejsca w ścisłej czołówce, plasując się w pierwszej czwórce, a jeden etap wygrał. Dziś był 3.
Jakub Przygoński: „Bardzo szybki etap, jego końcówka pokrywała się z pierwszym odcinkiem specjalnym, na którym prędkości sięgały rzędu 180 km/h. Startowałem z czwartej pozycji i goniłem Marca Comę, na metę dotarłem z trzecim czasem. Przez cały rajd utrzymywałem dobre, szybki tempo. Jestem zadowolony ze swoich przejazdów. Cały czas zajmowałem pozycje w pierwszej czwórce, poza etapem, na którym mój motocykl miał usterkę techniczną. Najbardziej wartościowy był wczorajszy odcinek specjalny, na którym cały czas otwierałem trasę i musiałem bezbłędnie nawigować. Poprawna jazda w tak wymagającym terenie cieszy prawie tak samo jak zwycięstwo na etapie. Chciałbym więcej takich odcinków, by dobrze przygotować się do Rajdu Dakar."
Jacek Czachor: „W pełni zrealizowałem swój plan. Awansowałem na czwartą pozycję w rajdzie. Pokonali mnie tylko Coma, West i Casteu - czyli zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki. W trakcie dzisiejszego etapu popsuła mi się nawigacja. Musiałem zwolnić i poczekałem na Stanovnika, pojechałem za nim, on zaczął jednak krążyć i wiedziałem, że Słoweniec źle wybiera trasę. Wówczas nadjechał Trenker, który mi zagrażał i pojechałem za nim. Doszło do kilku śmiesznych sytuacji, kiedy rywal zakopał się, bądź przewrócił musiałem zwolnić i na niego poczekać. Tak było aż do punktu kontrolnego, kiedy mechanicy Orlen Team zreperowali moją nawigację. Wówczas wiedziałem, że mam pewną przewagę i spokojnie dojechałem do mety."
Pierwszą eliminację sezonu ukończył również Marek Dąbrowski. Pomimo niedojechania do mety jednego z etapów - na skutek awarii - został sklasyfikowany w Mistrzostwach Świata.
Marek Dąbrowski: „Ostatni etap był bardzo wymagający, wiał silny wiatr i zaczęło odzywać się zmęczenie. Moje tempo rośnie, potrzebuję jeszcze popracować nad siłą, by móc jechać przez cały rajd na pełnym gazie. Mój wynik jest całkiem satysfakcjonujący, biorąc pod uwagę nieukończenie jednego etapu. Przez cały rajd zajmowałem wysokie lokaty i to cieszy. „
Wśród motocyklistów w rajdzie triumfował po raz czwarty Marc Coma. Kolejna eliminacja Mistrzostw Świata cross-country będzie miała miejsce już za miesiąc (1-7 maja) w Tunezji.
Zdjęcia: Orlen Team
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzea ktory jest kuba w klasyfikacji rajdu?
Odpowiedz