Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeJa kilka lat śmigam na FZS 1000 be żadnych elektronicznych wynalazków i ograniczeń mocy i jestem z tego powodu szczęśliwy więc nie mów że elektronika jest niezbędna do jazdy że bez niej "gęsto trup będzie się słał po drogach publicznych" i że "litr to potrzeba marketingu" bo mi się śmiać chce.
OdpowiedzPrzeciętnemu motocykliście wystarczy coś o dwóch cylindrach i mocy ok 80 koni.Cała sztuczka polega na tym że bombarduje sie konsumentów informacją o tym że jak to kupi litra to zostanie wyjątkowym supermenem.... Jedyną korzyścią z większej pojemności jest większy moment obr.co pozwala zmniejszyć liczbę obr/max co z przekłada się na trwałość .Wyścigi to inna bajka
OdpowiedzPrzecietny motocyklista bardzo czesto kupuje motocykl, po to aby jezdzic czyms nieprzecietnym. I dzieki Bogu, bo inaczej po ulicach jezdzilyby same Hondy Cub i pare maksiskuterow na trasach...
OdpowiedzFZS to lagodny cywilny sprzet. Pojezdzij na mokrym ZX10R 2004 albo GSXR 1000 K1- wtedy pogadamy. Przed tymi sprzetami czuli respekt nawet zawodnicy i to od nich wziela sie koniecznosc elektroniki wspomagajacej.
Odpowiedz