tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Ireneusz Igielski: Może zamrożenie transferów na dwa lata by pomogło
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Ireneusz Igielski: Może zamrożenie transferów na dwa lata by pomogło

Autor: Daniel Kapica 2009.01.12, 11:50 5 Drukuj

Specjalnie dla Ścigacz.pl Dyrektor Zarządzający Unii Leszno - Ireneusz Igielski. Opowiada jak trafił do żużla, o organizacji Grand Prix, budowie sukcesów marketingowych i sportowych.

Zacznijmy od początku. Jak to się stało, że trafiłeś do żużla i Unii Leszno?

W sierpniu 2004 roku zadzwonił do mnie prezes Józef Dworakowski, z którym znałem się już wcześniej z różnych imprez żużlowych. Spotkaliśmy się, przedstawił mi koncepcję funkcjonowania klubu, zaproponował pracę w Zarządzie. Oczywiście miałem trochę czasu do zastanowienia się, aczkolwiek nie za dużo, gdyż był to trudny czas dla Unii. Poprzedni prezes - Rufin Sokołowski wycofał się w środku sezonu i trzeba było to pozbierać. Wcześniej miałem dobrą pracę w Rawiczu w firmie Gazomet jednak żużel zwyciężył i znalazłem się w Unii Leszno.

Żużel pochłania całkowicie Twój czas? Czy masz jeszcze chwilę by zainteresować się czymś innym?

Żużel pochłania cały czas. Podczas sezonu są mecze wyjazdowe, na które nie muszę jeździć, jednak przez pierwsze dwa lata jeździłem na wszystkie mecze, również te wyjazdowe. Wtedy byłem menadżerem drużyny, trenerem był Zbigniew Jąder, a kierownikiem drużyny Wojciech Dankiewicz. Dwa lata temu moje obowiązki w tym zakresie przejął Sławek Kryjom, jako Dyrektor Sportowy. W przerwie zimowej pracy jest wbrew pozorom więcej niż w czasie sezonu. Kontrakty, przygotowywanie ofert dla sponsorów, rozmowy ze sponsorami, karnety, przygotowania do Grand Prix. Zawsze powtarzam, że im trudniej przepracuje się zimę tym teoretycznie łatwiej powinno być w trakcie rozgrywek ligowych, nie zawsze to się sprawdza, ale taki jest urok tej pracy.

Sezon 2007 to tytuł DMP dla Unii. Był to nie tylko sukces sportowy, ale i marketingowy. Jak się go buduje?

Należy zacząć od tego, co chciałoby się osiągnąć. Sprawdzić, co jest do poprawienia, a co funkcjonuje dobrze. Udało nam się to. Właśnie niedawno znalazłem jedną z pierwszych płyt DVD wydaną w 2006 roku razem z „Głosem Wielkopolskim", była to analiza rozgrywek po pierwszej rundzie DMP. Jak to w sporcie bywa różnie i akurat wtedy nam „nie szło". Był tam wywiad ze mną i na pytanie, co jest moim największym sportowym marzeniem. Odpowiedziałem, że chciałbym zdobyć złoty medal DMP z Unią. Jednak nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że rok później Unia Leszno będzie mistrzem Polski. Cieszę się, że udało nam się to poukładać pod względem zarządzania klubem, finansowania klubu i wyniku sportowego. Zdaję sobie z tego sprawę, że to wynik sportowy ma ogromny wpływ na funkcjonowanie klubu i sportu żużlowego. Gdy jest wynik, łatwiej żyje się działaczom, zawodnikom, pracownikom klubu, a przede wszystkim kibicom. To była ciężka praca, weszliśmy na pewien poziom sportowy, z którego mam nadzieję nie zejdziemy przez kilka najbliższych kilka lat. Rok temu tytuł DMP, teraz srebro. Dojechanie do finału dwa razy z rzędu to naprawdę wielki sukces. Szkoda tego złotego medalu, jednak był to bardzo ciężki sezon. Mamy go już za sobą i teraz skupiamy się na rokiem 2009.

Jednak w minionym sezonie nie udało się go powtórzyć? Uważasz, że był to wyłącznie splot przypadków?

Nie. W finale spotkały się dwie równorzędne i mocne drużyny. Ja bardzo cenię zawodników i wszystkich ludzi, którzy pracują w Toruniu. Wydaje mi się, że dobrze się dogadujemy i mamy podobne sposoby działania i pracowania w swoich klubach. Złoty medal trafił do bardzo godnego przeciwnika. Wszystko szło dobrze do pierwszego meczu finałowego w Lesznie, kiedy to nie skończył się on tak jak sobie zakładaliśmy. Był to finał, o każdy punkt było bardzo ciężko. Nasi zawodnicy w drugiej połowie meczu złapali zadyszkę, a jeśli przegrywa się pierwszy mecz finałowy na własnym torze ośmioma punktami to strasznie ciężko jest potem odrobić tę stratę w rewanżu, a nam się to nie udało. Jednak to nie jest koniec świata, przed nami nowy sezon, nowe cele i wyzwania.

Czesław Czernicki zapowiadał, że odejdzie z Unii jeśli nie obroni tytułu DMP. Możesz zdradzić jak udało się nakłonić trenera do zmiany decyzji?

Spotykaliśmy się z trenerem pod koniec sezonu, jesteśmy zadowoleni z jego pracy na rzecz rozwoju seniorów jak i otoczenia opieką drużyny juniorskiej. Wiem, ze przed sezonem była taka zapowiedź, zdaję sobie z tego sprawę, ze trener chciał zdobyć to złoto tak samo jak zawodnicy oraz tak samo jak my, jednak nie udało. Nie widzę powodów dla których musielibyśmy kończyć współpracę z Czesławem Czernickim. Zawsze powtarzam, że jeśli coś funkcjonuje dobrze, to po co to zmieniać, odnosi się to zarówno do zawodników jak i do trenera. Doszły mnie słuchy, że konieczne są zmiany w Lesznie np. wśród składu. Być może tak, ale lepiej polegać na swoich zawodnikach, do takich zaliczam również Jurice Pavlica i Torya Batchelora, którzy mają podpisane kontrakty na trzy lata. Oni wpisali się dobrze w ten żużlowy, leszczyński świat, o reszcie zawodników wspominał nie będę. Nie ma drugiego tak zżytego obcokrajowca  z polską drużyną jak Leigh Adams. Damian Baliński i Krzysztof Kasprzak to lokalni zawodnicy, dwa lata temu dołączył do nich Jarek Hampel. To tak naprawdę również chłopak stąd, tutaj się wychowywał. Taka jest nasza strategia, by opierać skład na swoich zawodnikach, nie szukamy za bardzo wzmocnień za granicą. Są one konieczne, ale to nie będzie tak jak w innych zespołach, które opierają swoją siłę na obcokrajowcach. To też jest element tej strategii, o której już mówiłem. Założyliśmy sobie, aby kibice identyfikowali się z tymi zawodnikami, mogli ich spotkać w kawiarni, w sklepie czy na deptaku.

Utrzymanie składu z sezonu 2008 udało się. Negocjacje z zawodnikami były ciężkie?

Negocjacje mają to do siebie, że czasem są łatwe, a czasem trudne. Większość z tych chłopaków zaufała nam, gdy przejmowaliśmy stery w klubie w 2004 roku, zostali razem z nami, choć mogli odjeść do innych zespołów. Teraz my im w pewien sposób odpłacamy. Stworzyliśmy im dobre warunki, po meczu dostarczają faktury do klubu, a one są od razu płacone. Wypłacalność jest bardzo ważna, bo różnie to wygląda w różnych klubach w Polsce. Udało nam się wszystkich przekonać, również Krzysztofa Kasprzaka. „Przegląd Sportowy" próbował insynuować, że jest jakiś konflikt w drużynie i on odchodzi do Gorzowa. Rozumiem, że każdy musi o czymś pisać i było to celowe działanie, by gazeta sprzedawała się lepiej. Udało nam się wszystkich zatrzymać, kontrakty krajowych zawodników są dwuletnie, co świadczy o stabilizacji w klubie, co było dla nas najważniejsze.

Czesław Czernicki mówił o wzmocnieniu jakimś australijskim juniorem. Możesz rozwinąć ten temat?

To nie będzie wzmocnienie. To będzie inwestycja... Chcemy ściągnąć, jednego, może dwóch chłopaków do nas, jednak będzie to bardziej na zasadzie inwestycji w przyszłość. Analizujemy na bieżąco rynek młodych zawodników, niekoniecznie z Australii.

Wiele się mówi o stawkach żądanych przez zawodników, które z roku na rok co raz bardziej rosną? Możesz to potwierdzić?

Stawki rosną. Byłem ostatnio na walnym zgromadzeniu Ekstraligi i trzeba coś z tym zrobić. My osoby odpowiedzialne za budżet klubu musimy znaleźć jakieś porozumienie. To będzie bardzo ciężkie, bo KSM do końca nie rozwiązuje wszystkiego, limit wydatków również. Może zamrożenie transferów na dwa lata by pomogło. To jest temat na dłuższą rozmowę. Musimy coś z tym zrobić, bo ten kryzys wg mnie przyjdzie do nas dopiero w roku 2009 lub 2010. Czekają nas ciężkie czasy, chciałbym, aby zawodnicy zdali sobie z tego sprawę, że dotknie on kluby, a następnie ich.

Organizacja DPŚ i Grand Prix to niewątpliwe wyróżnienie, ale także obowiązki i ciężka praca.

Tak, jest to bardzo ciężka praca. Jednak te imprezy różnią się bardzo organizacyjnie, dlatego że DPŚ jest to impreza dwudniowa. Wszystko zaczyna się od środowego wieczoru, a kończy się w niedzielę nad ranem. Natomiast przy Grand Prix nie ma miejsca na błędy - są to najbardziej prestiżowe zawody żużlowe na świecie. Dlatego też nasz jedenastoosobowy zespół organizacyjny spotyka się często przed większymi imprezami, by wszystkie niedociągnięcia naprawiać bardzo szybko.

Wiadomym jest, że BSI jest bardzo wymagająca. Choreografia podprowadzających również nie jest przypadkowa. Są jeszcze jakieś zadziwiające szczegóły?

Rzeczywiście choreografia nie jest przypadkowa. Tym zajmuje się Event Manager. Anglicy mają to dopracowane dosyć dobrze. Stroje podprowadzających są zaprojektowane tak by były widoczne w kamerach. Zachowanie dziewczyn także jest w pewien sposób wyreżyserowane, one wiedzą, że mają się uśmiechać do kamer. Generalnie Anglicy dają jednak dużo luzu. Gdy mieliśmy jakieś pytania dotyczące np. prezentacji zawodników, powiedzieli nam, że to my jesteśmy organizatorami i możemy podpatrywać inne rundy Grand Prix i zachować wypracowane standardy. Jest to ciekawie zorganizowane i w tym, co robią są profesjonalistami. Dużo można się nauczyć nt. współpracy z telewizją, rozmieszczania bannerów na murawie. Wydaje mi się, że cykl Grand Prix w obecnej formie jest bardzo widowiskowy. Podobnie Drużynowy Puchar Świata, a fakt, że w finale startują cztery w miarę równorzędne drużyny powoduje, ze być może jest to ciekawsza impreza od Grand Prix.

Organizacja rund GP wymusza modernizacje stadionu. Co zostanie zrobione „na Smoku" w roku 2009?

Planujemy dwie poważne, widoczne gołym okiem zmiany. Pierwszą będzie zamontowanie nowej bandy. Lada dzień będzie rozpisany przetarg, a prace montażowe zaczną się w styczniu (wywiad przeprowadzany w grudniu - przyp. red,). Drugą zaś będzie zamontowanie większej ilości plastikowych siedzisk na stadionie. Mamy obietnice z Urzędu Miasta, że do 15 kwietnia w sektorach od tunelu do parkingu będą zamontowane plastikowe siedziska, w sumie w takich siedziskach będzie już trzy czwarte stadionu. Jednak to jeszcze nie wszystko. Musimy pomyśleć jeszcze o zmianie systemu wstępu na stadion. Generalnie ogrodzenie wokół stadionu jest zbudowane dosyć nieszczęśliwie.

Unia jest pewnego rodzaju fenomenem na skalę kraju. Nie posiada sponsora strategicznego, a mimo to, ma duży budżet i zdobywa medale. Jak to działa?

... Szczerze, nie wiem. Udaje nam się robić wszystkie założone wcześniej rzeczy. Wyprowadziliśmy klub z nieciekawej sytuacji finansowej, powstała Sportowa Spółka Akcyjna. Dobrała się zgrana grupa ludzi, pod wodzą Prezesa Dworakowskiego. Faktycznie nie mamy sponsora tytularnego, opieramy się na dużej ilości mniejszych firm. Z jednej strony jest to dobre, w sytuacji, gdy wycofa się jeden, czy dwóch sponsorów, odczuwamy to, aczkolwiek nie przeżywamy takiej tragedii jak w innych ośrodkach. Cieszę się, że udało nam się to poukładać i jak widać ciężka praca przyniosła efekty.

Klub ma kibiców w całym regionie leszczyńskim. Niedawno otworzyliście punkt z gadżetami w Gostyniu. Jakie są dalsze plany?

Niedługo otwieramy nowy punkt w Śremie, więc nasze punkty będą już w największych miastach, z których przyjeżdżają do nas kibice. Ciągle tworzymy nowe gadżety, staramy się je urozmaicać. Wiadomo, że inne gadżety robi się w zimie, inne w trakcie sezonu. Rozpoczęliśmy sprzedaż karnetów, można kupić je i w Gostyniu i w Lesznie. Kibice co raz szybciej przychodzą na nasz stadion, dlatego wspólnie z lokalnym radiem „Elka" staramy się coś dla nich zorganizować. Pomysłów mamy jeszcze wiele, jednak brakuje czas by wcielić je w życie.

Przygotowania przed Memoriałem im. Alfreda Smoczyka?

Pod koniec stycznia, może na początku lutego zaczniemy rozmowy z zawodnikami. Chcemy ściągnąć kilku zawodników zagranicznych, myślę, że będzie to ciekawa impreza przed rozpoczęciem zawodów ligowych. Będzie to ostatnia sobota marca, miejmy nadzieję, że pogoda dopisze.

Czym chcecie zaskoczyć kibiców w sezonie 2009?

Pomysły rodzą się na gorąco. Będziemy się starali zaskoczyć czymś kibiców. Może nowymi oprawami zorganizowanymi wspólnie z grupą ultras, staramy się im pomagać na tyle ile możemy.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarze
Autor:Tomek 12/01/2009 22:17

Ciekawe...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę