IX/X Runda Mistrzostw Świata Enduro - USA 2007
W dniach 21/22 lipca po raz kolejny amerykańska miejscowość Hancock przyjęła najlepszych zawodników enduro na świecie. Co by nie mówić, już w zeszłym roku Amerykanie pokazali, że potrafią organizować trudne i techniczne zawody na wysokim poziomie. Nie inaczej było tym razem, a 48 kilometrowa pętla po dość podmokłym terenie okazała się jeszcze trudniejsza niżeli zakładano. Zawodnicy musieli pokonać ją aż czterokrotnie, a po drodze czekały na nich po 3 testy specjalne.
E1
Podczas obydwu dni zawodów niedościgniony był Juha Salminen - Fin wygrał dotychczas wszystkie rundy i nie zamierza odpuścić nawet na chwilę. Juha jest bardzo blisko kolejnego tytułu Mistrza Świata, a walka pod koniec sezonu toczyć będzie się raczej o dalsze pozycje. To właśnie w pierwszej piątce możemy zaobserwować największą rywalizację, ponieważ stawka w tym roku jest wyjątkowo wyrównana i szybka. Na drugim stopniu podium pierwszego dnia stanął Simone Albergoni. Włoch jeżdżący na Yamasze stracił do Salminena zaledwie 3 sekundy i jako jeden z niewielu nawiązał walkę z bezkonkurencyjnym jeźdźcem KTMa. Trzecie miejsce wywalczył sobie Bartek Obłucki! Nasz rodak jechał jak zaklęty i wygrywał pojedyncze próby z Albergonim, co w ostatecznym rozrachunku dało mu wysoką trzecią lokatę. Sam powiedział, iż bardzo cieszy się z tak udanego powrotu po ciężkiej kontuzji i liczy na jeszcze lepsze wyniki podczas kolejnej imprezy.
Drugiego dnia Salminen wypracował sobie potężną przewagę nad rywalami. Tym razem do walki włączył się Marc Germain, który pierwszy dzień zawodów ukończył na czwartej pozycji. Francuz wbił się klinem na drugą pozycję, objeżdżając Albergoniego o 20 sekund. Czwarty tego dnia był Bartek Obłucki, który stracił do trzeciego zaledwie 6 sekund! Sytuacja w klasie E1 jest szalenie ciekawa z powodu bardzo dużej rywalizacji i piekielnie wysokiego poziomu pierwszej szóstki zawodników. Salimnen jest poza konkurencją, jednak reszta zawodników walczy o każdą sekundę i każdy punkt. Kto wyjdzie obronną ręką z tej batalii? Żeby się tego dowiedzieć musimy jeszcze trochę poczekać.
E2
Tutaj rozgrywa się nieustanna rywalizacja między dwoma znakomitymi zawodnikami z Finlandii - Miką Aholą i Samulim Aro. Zdawać by się mogło, że także podczas amerykańskich rund będzie tak samo, jednak z powodu problemów technicznych Samuli Aro nie włączył się do walki pierwszego dnia i pozwolił swojemu rodakowi spokojnie dojechać do mety. Dzięki temu swój najlepszy wynik zaliczył Stefan Merriman, który w sobotę był drugi. Warto zaznaczyć, że Austriak jeździ dwucylindrową Aprilią, która coraz mocniej zakorzenia się w Mistrzostwach Świata Enduro. Trójkę dopełnił świetnie jeżdżący w tym sezonie Francuz Fabien Planet, który stracił do Merrimana zaledwie sekundę. Czwarty był pechowiec Aro, zaś dość niespodziewanie pierwszą piątkę dopełnił Amerykanin Mike Lafferty.
Drugiego dnia nie było żadnych wątpliwości - Samuli musi dać z siebie wszystko. Dwoił się i troił prezentując nam z Aholą przepiękną potyczkę, jednakże to Mika okazał się lepszym zawodnikiem i zaliczył podczas weekendu komplet punktów. Aro stracił do swojego rodaka zaledwie 3,45 sekundy. Walka była tak zażarta, iż trzeci zawodnik tracił do pierwszej dwójki już ponad 1 minutę i 20 sekund. Trójkę dopełnił Jonny Aubert, który jest sensacją tego sezonu. Planet i Merriman ukończyli rajd kolejno na 5 i 6 pozycji. W klasyfikacji generalnej bez większych zmian; na pozycji lidera umocnił się Mika Ahola, drugi jest Aro, a trzeci Aubert.
E3
Można powiedzieć, że ciasno jest w klasie E1. Można powiedzieć, że ciasno jest w klasie E2. Jednak to co dzieje się w Królewskiej Klasie przechodzi najśmielsze wyobrażenia! Fakt - jest to wojna dwóch zawodników, ale za to jaka emocjonująca. Mowa o dwóch szoferach fabrycznego teamu KTMa - utytułowanym Ivanie Cervantesie i naszym znajomym z ErzbergRodeo Maro Tarkkalą. W generalce obydwu zawodników dzielą zaledwie 2 punkty, a potem możemy zaobserwować aż 50-cio punktową przepaść.
Emocje nie opadły ani na chwilę podczas GP USA. Pierwszego dnia trochę poniżej oczekiwać pojechał Hiszpan Cervantes, który miał problemy ze znalezieniem dobrego rytmu i mocą swojego KTMa. W rezultacie jego jazda dała mu trzecie miejsce ze stratą ponad minuty do poprzedzającego go zawodnika, którym był teamowy kolega Bartka Obłuciego - Sebastien Guillaume. To właśnie między Francuzem, a Tarkkalą rozegrała się najciekawsze wymiana ciosów. Obronną ręką wyszedł z tego Marko, który mimo problemów na trasie wyrobił sobie 7 sekundową przewagę.
Drugi dzień to wielki come back Cervantesa, który wziął sobie za cel pokonanie teamowego kolegi. Z próby, na próbę zmieniało się prowadzenie, a czasem liderem był także Seb Guillaume. Ostatecznie wygrał Ivan Cervantes przed Maro Tarkkalą i Sebastienem Guillaume. Pierwsza trójka zawodników zmieściła się w 15 sekundach, co daje pogląd na to jak szybcy są ci czołowi zawodnicy. W klasyfikacji generalnej po IX/X rundzie MŚ na prowadzeniu są Marco i Ivan - z taką samą ilością punktów! Trzeci zawodnik traci do nich 46 punktów, a jest nim Bjorne Carlsson. Czwarty jest Seb Guillaume, z dziesięciopunktową stratą do poprzedzającego go Szweda.
EJ
Bez wątpienia niekwestionowanym liderem klasy zawodników do 23 roku życia, jest Szwed Joakim Ljunggren, który prezentuje się w tym sezonie wyśmienicie. Tym razem spotkał na swojej drodze niespodziewanego rywala, w postaci Toma Sagara. Młody Brytyjczyk jest chyba największą sensacją tego sezonu - znajduje się w pierwszej trójce Mistrzostw Świata i do tego był drugim zawodnikiem ErzbergRodeo 2006, zaraz po Tadku Błażusiaku. Pierwszego dnia zawodów Szwed jeżdżący na Husabergu okazał się mimo wszystko lepszy, jednak wyraźnie odstawał od Sagara na Extreme Testach, tracąc tam nawet po 10 sekund! Tom musiał nacieszyć się drugą pozycją, gdyż stracił do lidera ponad 44 sekundy. Trzecim zawodnikiem był Marc Bourgeois, który jednak nie włączył się do walki o pierwszą lokatę.
Niedziela była niewątpliwie dniem należącym do zawodnika teamu KTMa - Toma Sagara. Jechał on wyśmienicie wygrywając 6 z 11 prób specjalnych. Drugi był oczywiście Joakim, który mocno deptał po piętach Brytyjczykowi. Ostatecznie stracił do Sagara 16 sekund. Trzecie miejsce zdobył Thomas Oldrati, ze stratą ponad 1 minuty 27 sekund do lidera.
W klasyfikacji generalnej na pozycji lidera umocnił się Joakim Ljunggrenm, który ma już 60-cio punktową przewagę nad drugim zawodnikiem Mistrzostw - Christophem Nambotinem. Na trzecim miejscu jest Tom Sagar, który powoli odrabia straty do Nambotina.
W zawodach niestety nie mógł wystartować drugi Polak startujący w Mistrzostwach Świata - Mateusz Bembenik. Nawrót kontuzji nogi skutecznie wyeliminował Mateusza na kilka dni przed samymi zawodami. Wielka szkoda, ponieważ nasz młody reprezentant powinien łapać jak najwięcej doświadczeń w tym sezonie, by za kilka lat mógł stawać na najwyższych stopniach podium. Mateusz wrócił już do Polski i za kilka dni możecie spodziewać się Drodzy Czytelnicy ekskluzywnego wywiadu z naszym zawodnikiem.
Trzy słowa na koniec
Rywalizacja w Mistrzostwach Świata Enduro jest bardzo zażarta i emocjonująca. W każdej z klas znajduje się grupa wyjątkowo szybko jeżdżących zawodników, co uczyni końcówkę sezonu wyjątkowo atrakcyjną. Kolejna impreza z serii MŚ odbędzie się 28/29 lipca w kanadyjskiej miejscowości Parry Sound, a potem czeka nas już tylko słowacka przeprawa i wielki finał we Francji!
Foto, video: www.abc-wec.com
Więcej informacji o starcie Bartka Obłuckiego podczas GP USA i GP Kanady już niedługo w ekskluzywnym wywiadzie dla Ścigacz.pl.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeMERIMANN JEST AUSTRALIJCZYKIEM NIE AUSRIAKIEM
Odpowiedz