MP klasa Młodzik
Pierwszy dzień padł łupem Rafała Bracika, który ostro walczył z Przemkiem Bieleckim. Niestety drugiego dnia zawodów Bracik miał problemy i pierwszeństwo przejął Przemek, który ostatecznie zostaje liderem klasyfikacji Młodzików po dwóch rundach.

MP klasa Junior
Mocno obstawiona w zeszłym roku klasa Junior trochę podupadła, ale zostało tam kilku naprawdę nieźle jeżdżących szoferów. Bez wątpienia takowym jest Wacław Skolarus, który zmagał się z Marcinem Fryczem. Trójkę dopełnił Sylwek Jędrzejczyk. W pierwszej piątce pojawił się syn znanego Artura Łukasika - Michał, oraz tegoroczny debiutant Jakub Strzelczyk.

MP klasa E1
W tej klasie bezpardonowo królował młody Mateusz Bembenik, któremu najwyraźniej dobrze zrobiły zagraniczne wojaże, gdyż potrafił wypracować sobie nawet 20 sekundową przewagę nad rywalami tylko na jednej próbie. Drugie miejsce zajął Paweł Szturmowski, a trójkę dopełnił Łukasz Bartos.

MP klasa E2
Bezkonkurencyjny okazał się Łukasz Kurowski, który wygrał obydwa dni zawodów i zakończył ją z potężną przewagą. Zawodnik KTM „Blachy Pruszyński" jechał koncertowo i bezbłędnie, co zaowocowało tak dobrym wynikiem. Drugi w weekend był Paweł Świderski, a trójkę dopełnił wyjątkowo dobrze i szybko jadący Tomasz Zych, który ma tyle samo punktów co czwarty Michał Ostrzyżek.

MP klasa E3
Przygnębiająco niska frekwencja w tej klasie była szokiem dla wszystkim. Do zawodów stanęli za to najlepsi z najlepszych: Sebo Krywul, Marek Świderski i Marek Przybysz. W takiej właśnie kolejności uplasowali się po dwóch dniach zawodów.

MP klasa Weteran
W reaktywowanej klasie Weteran zwyciężył Grzegorz Chorodyński po ostrej walce z Arturem Łukasikiem. Trójkę dopełniał przez dwa dni zawodów Jacek Dębski.

MP klasa 2K
W klasie quadów napędzanych na jedną oś dość znacząco wygrał Paweł Sobczyk, przed Tomaszek Kasprzakiem i Rafałem Sonikiem. Sobczyk jechał bardzo szybko i zdominował obydwa dni zawodów. Do walki drugiego dnia włączy się także Jacek Stelmaszyk, który obecnie traci tylko dwa punkty do Rafała Sonika.

Klasyfikacja generalna Mistrzostw Polski
Łukasz Kurowski nie pozostawił żadnych złudzeń i prowadzi w ogólnym rozrachunku Mistrzostw Polski. Jego teamowy kolega Mateusz Bembenik jest drugi i od samego początku pokazał hart ducha. Trójkę dopełnia Marcin Frycz, a czwarty z taką samą liczbą punktów jest Sebastian Krywult. Wszyscy czterej zawodnicy jeżdżą w teamie „KTM Blachy Pruszyński Racing Team Polska", co podkreśla dobrą formę zespołu. W piątce znajdziemy także zeszłorocznego Mistrza Polski Marka Przybysza, jeżdżącego w teamie Zych Offroad na motocyklu Husqvarna.

Puchar PZM klasa Młodzik
Tak przygnębiająco małej frekwencji dawno nie było w Młodzikach. Wystartowało tylko dwóch, z tego Ciurla Damian nie ukończył obydwu dni, a Zientara ukończył drugi, co dało mu zwycięstwo. Czyżby młodzież całkowicie zrezygnowała z startów z Rajdach Enduro?

Puchar PZM klasa E1
Ciężko powiedzieć, czy 12 zawodników w topowej klasie Pucharu to „tylko", czy już „aż" tylu. Faktem jest, że przez obydwa dni zawodów dominowali na przemian Sebastian Beklarz i Paweł Szymkowski, którzy obecnie mają taką samą liczbę punktów w klasyfikacji generalnej. Trójkę dopełniał Łukasz Tłusty.

Puchar PZM klasa E2E3
Z racji tego, że w klasie tej startują motocykle klas E2 i E3, liczebność zawodników była tutaj największa. Jednak tylko jeden okazał się niepokonany - to właśnie Marcin Małek wygrał obydwa dni zawodów. Za nim uplasował się Darek Duda, który ma taką samą liczbę punktów jak Marcin Kruger.

Puchar PZM klasa Weteran
Pucharowa klasa Weteran cieszyła się bardzo dużą popularnością. Wygrał Krzysztof Grausch przed Dariuszem Kamińskim i Piotrem Kwiaskowskim.

Puchar PZM klasa 2K
Wystartowało niestety tylko dwóch zawodników. Obydwa dni wygrał Dariusz Witkiewicz, a drugi był Tomasz Bieniecki.

Puchar PZM klasa 4K
Tutaj frekwencja była trochę większa, a co za tym idzie i rywalizacja. Bezwarunkowo wygrał Damian Rajczyk, którzy był najszybszy w obydwa dni zawodów. Kolejna trójka zawodników ma tyle samo punktów, a są to: Robert Anioł, Bogdan Czech i Sławomir Ulan.

Przydługawe podsumowanie

Organizacja zawodów stała na wysokim poziomie. Klub SMK „Krzeniów" ma duże tradycje w tworzeniu ciekawych Rajdów Enduro i wykazali się nie lada umiejętnościami przygotowując zawodnikom wszystko czego potrzeba. Dość dobrze zaopatrzono się na przyjęcie Czechów, którzy przecież odwiedzili nas bardzo licznie. Kibice także nie zawiedli zjawiając się w dużych ilościach przy każdej próbie, a nawet w lesie. Wszędzie było można spotkać okoliczną ludność zachęcającą do wybryków i skutecznie podkręcającą atmosferę. Także przy trudniejszych przeprawach nie zabrakło ludzi skorych do pomocy.

Niestety zawiodła frekwencja. Trzech zawodników startujących w klasie E3 to nieporozumienie. Co gorsza jednak - ta tendencja samoczynnie nie zniknie i może się tylko pogłębiać. Na trasie rajdu można było spotkać dużo więcej hobbystów niżeli pełnoprawnych zawodników skupiających się na wyniku. Czy to koniec polskiego Enduro? Myślę, że nie. Ta sytuacja jest czymś spowodowana, kwestią jest tylko by to wytropić i wyeliminować.

Zawody w Złotoryi były dużą i dobrze zorganizowaną imprezą godną miana zawodów rangi Mistrzostw Polski. Można by się przyczepić delikatnie za luźnych czasów (które przygotowane były na deszczową pogodę), czy nużącego ostatniego odcinka trasy, ale w ogólnym rozrachunku zawodników przywitała ciężka przeprawa, która wymagała od nich wysokich umiejętności technicznych i wytrzymałościowych. To właśnie trasa była potęgą tych zawodów, a jeśli dodać do tego świetną, rodzinną atmosferę to otrzymujemy imprezę, której nie można przegapić.

Miejmy nadzieję, że za rok klub SMK „Krzeniów" i rodzina Bembeników zaskoczy nas po raz kolejny!