Husqvarna rusza na Wschód
Jak donosi Financial Times Deutschland, należąca do BMW offroadowa marka zamierza zdobyć przyczółki na wschodzących, azjatyckich rynkach motocyklowych.
Gazeta powołuje się na szefa BMW Motorrad Hendrika von Kuenheima, który ujawnił, że firma szuka potencjalnych partnerów dysponujących własnymi markami o ugruntowanej pozycji na rynkach wschodzących. W zamyśle ma umożliwić to dostęp do miejscowych fabryk, niższych kosztów produkcji i co ważne obniżenia, albo wręcz uniknięcia zaporowych barier celnych i podatkowych wynoszących ceny importowanych pojazdów poza zasięg miejscowej ludności.
Zadanie walki o mniej zamożnego azjatyckiego klienta przypadło Husce nieprzypadkowo. Trudno sobie bowiem wyobrazić, aby BMW nagle zajęło się produkcją tanich motocykli o małej pojemności, ponieważ byłoby to sprzeczne z filozofią firmy. Tym zadaniem może z powodzeniem zająć się Husqvarna, która ma długą i chlubną historię produkcji pojazdów o małych pojemnościach.
Obecność na rynkach dalekowschodnich niesie ze sobą wiele korzyści. Przykładem jest bezpośredni rywal Huski, czyli KTM, który w kooperacji z indyjskim Bajajem produkuje w Azji motocykle Duke 125 i Duke 200. Dziś Austriacy mogą zaoferować je na europejskich rynkach w bardzo dobrych cenach. Jednocześnie niedawno wypuszczony na indyjski rynek Bajaj Pulsar 200 wyposażono w silnik KTMa. Jak widać współpraca jest wszystkim na rękę. Co więcej BMW ma już dobre doświadczenia ze współpracy z azjatyckimi dostawcami. Silniki do kilku modeli produkuje dla Niemców tajwańskie Kymco i nigdy nie było problemów z jakością tej produkcji.
Trudno na razie dywagować na temat tego w jaki sposób duet BMW/Husqvarna zamierza wejść na azjatyckie rynki i z kim się tam zwiąże, ale jedno jest pewne. Dzięki takiej współpracy Włosi i Niemcy będą w stanie zaproponować przystępne cenowo pojazdy, które mogłyby konkurować z takimi motocyklami jak „indyjski” KTM Duke 125, czy też produkowaną w Tajlandii Honda CBR125/250R.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeOczywiście wszystko kosztem jakości. Duke 125 to nie ta jakość co wyprodukowane w Austrii....
OdpowiedzMyślisz, że taka firma jak KTM może pozwolić sobie na produkowania padziewia? Nie ważne czy składane w Austrii, Chinach czy jakimś zadupiu w pl. Jest standard, którego muszą się trzymać...
Odpowiedzzieeef.... ta, pewnie.
OdpowiedzJeździsz takim Dukem? Co jest w nim nie tak?
Odpowiedzi tu cie zaskoczę - jezdziłem:)
OdpowiedzSypie się jak Garam masala. :)
Odpowiedz