Hayabusa za 400 000 z³otych
Tyle kosztuje Hayabusa z dodaną turbosprężarką, czterema kołami i plastikową obudową, mogącą służyć za rekwizyt mydelniczki w drugiej części filmu „Kingsajz”.
Media, chcąc zaskoczyć swych odbiorców, podają informacje o cenach motocykli, równych niemalże cenom rodzinnych samochodów. W zamierzeniach autorów tego typu informacji, ceny motocykli mają zaszokować swym poziomem zwykłego czytelnika i widza. Jeżeli jednak dokładnie przyjrzymy się temu, z czego produkowane są motocykle i w jaki sposób są projektowane, to ich ceny okażą się zadziwiająco niskie.
Czym jest typowy samochód rodzinny? Kilkuset kilogramami blachy, wykończonej od środka tandetną wykładziną i wypełnionej połaciami taniego plastiku. Napędza go monstrualnych rozmiarów silnik, którego moc z trudem wystarcza do poruszenia masy silnika, skrzyni biegów i kilku wentylatorów. Przy podłączonej karoserii, kołach i module przeniesienia napędu pozostaje jedynie zachwalanie bezpieczeństwa całości, bo o jakichkolwiek wrażeniach nie może być mowy. Masowy odbiorca potrzebuje tanich i masowych produktów, dlatego godzi się na produkty przeciętne, które jedynie w reklamach wyglądają ciekawie.
Współczesny motocykl, to produkt technologii kosmicznej. Zawiera funkcjonalnie te same podstawowe elementy, co samochód: silnik, skrzynię biegów, moduł przeniesienia napędu, układ wydechowy itp. Jednak elementy te w motocyklu są bardzo przemyślanymi konstrukcjami. Zadziwiają parametrami użytkowymi przy niewielkich rozmiarach i masie. Są odporne na trudne warunki eksploatacji i wyjątkowo trwałe. Moglibyśmy jeszcze długo podkreślać geniusz i solidność rozwiązań, stosowanych we współczesnych motocyklach. Tym razem nie będziemy tego robić. Pozwolimy przemówić ekonomii.
Projektanci samochodów po raz kolejny uznali wyższość ich kolegów, pracujących nad współczesnymi motocyklami. Chcąc stworzyć super-szybki samochód Radical West sięgnęli po gotowe rozwiązanie – Suzuki GSX-R 1300, czyli po Hayabusę. Odkręcili od niej koła, zdjęli kierownicę, usunęli ramę. To co pozostało zamontowali w konstrukcji, która po nałożeniu plastikowego wieka i dokręceniu czterech kół wygląda jak samochód. Tym samym zepsuli pierwotne właściwości motocykla, czyniąc go cięższym. Ponieważ wizerunek Radicala Westa jako popsutej Hayabusy był mało chwytliwy marketingowo, dlatego do całości dodano jeszcze turbosprężarkę, mogącą podnieść moc silnia do poziomu od 185 KM do 320 KM. Stosując podobne zabiegi konstruktorzy motocykli potrafią osiągnąć z tego samego silnika moce od 440 KM do 550 KM, ale na szczęście większość nabywców samochodów ma niewielkie pojęcie o rynku motocyklowym i rozwiązaniu inżynierów z Radicala nie grozi blamaż.
Przyszedł czas na pointę. Hayabusa z turbosprężarką, obudowana plastikową pokrywą i oparta na czterech kołach kosztuje od 65 000 funtów do 75 000 funtów. Daje to w przybliżeniu około 400 000 złotych. „Radical West” uchodzi za jeden z najtańszych samochodów sportowych w swojej klasie (poniżej 4 sekund do 100 km/h). Cena Hayabusy, to niecałe 60 000 złotych, czyli niemalże rząd wielkości mniej. Wnioski pozostawiamy czytelnikom.
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeglupowy opowiadasz to cos nazywasz samochodem dla mnie to tylko tani eksperyment nic wiecej moim zdaniem ciezko jest porownywac kto wykazauje sie wiekszym geniuszem czy konstruktorzy samochodow czy...
OdpowiedzCo do tej przewagi technologicznej w motocyklach to bym polemizowal. Sprobuje dokonac krotkiego porownania pojazdow, ktore sa w moim posiadaniu, zblizonych cenowo: DUCATI 620 SPORT '03 61 KM I ...
Odpowiedz