Ścigacz.pl

Amerykanie w ostatnich czasach nie mają głowy do liczenia. H-D najwyraźniej też sobie z tym nie radzi. Zamknięcie Buella było szokiem dla wielu osób, niekoniecznie tylko tych mocno związanych z marką. Ukazane właśnie kulisy procesu są jeszcze bardziej szokujące.

Znany dziennikarz, Alan Catchcart, twierdzi, że przed ostatecznym zamknięciem firmy Erica Bulla, dwukrotnie składano Harleyowi propozycje sprzedania marki. Składał je nie byle kto, bo kanadyjski Bombardier. Korporacja-gigant jest producentem ciężkich maszyn, ale także właścicielem Can-Ama i Rotaxa. Ten ostatni dostarczał silniki do modeli 1125R i CR1125.

Początkowo Bombardier chciał zakupić prawa do dwóch wymienionych modeli Buella. Ofertę zamieniono na zakup modeli i fabryki w East Troy, gdzie Kanadyjczycy mogliby składać Buella i swoją trajkę Spyder. H-D odmówił. Ostateczna propozycja wykupienia całej firmy bez modeli napędzanych silnikami H-D także została odrzucona. Może problemem był fakt, że ofertę składali Kanadyjczycy, których Amerykanie nie trawią?

Amerykanie za zamknięcie Buella zapłacili około 125 milionów dolarów. Co ciekawe, w cenie tej nie znajduje się kara, jaką H-D musiał zapłacić Bombardierowi za zerwanie dziesięcioletniej umowy na używanie silników Rotaxa. Przyczyny takiego postępowania, według Catcharta, były czysto wizerunkowe. Ponoć specjaliści z Davidsona stwierdzili, że jeżeli po przejęciu przez Bombardiera Buella motocykle tej marki zaczną się sprzedawać, to akcje H-D mocno na tym ucierpią. Dlatego postanowiono zamknąć fabryki

Plotki głoszą, że pomimo dyskusyjnych zabiegów ratunkowych, sytuacja finansowa firmy wciąż nie jest najlepsza. W ostatnim czasie H-D zainteresowała się prywatna firma inwestycyjna Kohlberg Kravis Roberts, która chce wykupić pakiet kontrolny Davidsona. Czy patrzymy na koniec legendarnej marki?