Gymkhana GP - po raz pierwszy w Szczecinie
Takich motocyklowych zawodów Szczecin jeszcze nie widział - po raz pierwszy w historii tego miasta zorganizowano imprezę dla miłośników walki z różnobarwnymi pachołkami.
W sobotę 1 września na torze kartingowym spotkali się zarówno doświadczeni bywalcy zawodów organizowanych od dwóch lat w innych miastach, jak i nowicjusze, głównie mieszkańcy Pomorza Zachodniego, którzy nie mieli jeszcze okazji spróbować swych sił w tej konkurencji. Gymkhana polega na pokonaniu sprawnościowego toru złożonego ze slalomów, rotacji i innych figur, w jak najkrótszym czasie i z jak najmniejszą ilością błędów, co wymaga od jeźdźca wielkiej precyzji i perfekcyjnego opanowania maszyny. Gymkhana od dwóch lat obecna w Polsce zdobywa coraz większą popularność wśród motocyklistów. Jest to dyscyplina nie tylko widowiskowa i dająca wiele wspaniałych przeżyć, ale także zwiększająca bezpieczeństwo jazdy, szczególnie w survivalu ruchu miejskiego, gdzie umiejętność zrobienia uniku może decydować o kolizji lub jej uniknięciu.
Impreza zorganizowana została przez szczecińską grupę Gymkhana Poland i miała na celu popularyzację Gymkhany wśród motocyklistów Szczecina i okolic. Dlatego też organizatorzy szczególną troską otoczyli amatorów-debiutantów, którzy zjawili się na torze rano by odbyć sesje treningowe pod opieką i kierunkiem doświadczonych zawodników, wśród których największą pasją pedagogiczną wykazał się Adam "Instruktor" Sylwanowicz, instruktor nauki jazdy i utytułowany mistrz GP8 i rekordzista Polski w Giętarze (13,21sek), który przed właściwymi zawodami poprowadził także konkurs GP8, czyli pięciokrotne przejechanie egzaminacyjnej ósemki na czas.
Tak więc nowicjusze mieli nie tylko okazję pobrać nauki od wyjadaczy Gymkhany, ale też podziwiać ich w akcji, gdyż w zawodach wystartowało wielu utytułowanych zawodników, którzy zdobywali już miejsca na podium w czasie ogólnopolskich rozgrywek Hondy. Połowa z pierwszej dziesiątki aktualnej klasyfikacji generalnej była obecna na szczecińskiej imprezie, oprócz Pomorza reprezentowane były Gdańsk, Kraków, Wrocław, Warszawa i Środa Wielkopolska.
Poziom tej doborowej stawki był wyrównany, więc rywalizacja o miejsca na podium przebiegła bardzo dramatycznie. W pierwszym przejeździe Grzesiek Uliński z Warszawy przejechał trasę najszybciej - 1:19,70, ale że w mocnym złożeniu zahaczył o 45cio-centymetrowy pachołek kierownicą (!) do jego czasu dodana została sekunda, która zdecydowała o tym że na prowadzenie wyszedł szczecinianin Rafał "Rufi" Dziki-Sereda, zwany "Złotym Dzieckiem", a po wrocławskiej rundzie zawodów Hondy "Czarnym Koniem" (zdobył tam 2. miejsce i Puchar Prezesa). Rufi w czystym przejeździe osiągnął czas 1:20,00 - jak widać, mimo stosunkowo długiej trasy, różnice były minimalne.
Drugi przejazd konkursowy rozegrano startując według czasów z pierwszego, począwszy od najwolniejszego zawodnika, a o miejscu w końcowej klasyfikacji decydowała suma czasów z obu przejazdów. Pojedynek między Grześkiem a Rufim "Czarnym Koniem" zakończył się zwycięstwem reprezentanta stolicy który ustanowił rekord toru (1:19,60) i zajął miejsce na szczycie pudła. Jako trzeci na podium znalazł się Kamil "Mikrofon" Dolecki ze Szczecina, obecnie będący na 6. miejscu krajowej tabeli.
Niezagrożoną zwyciężczynią kategorii płci pięknej (przepięknej!) została Ola Frost z Gdańska, dziewczyna która wygrała kategorię kobiet już w pierwszych zawodach ogólnopolskich w których wystartowała rok temu i od tej pory nie zdarzyło się, by nie stanęła na podium w tej kategorii. Ponadto zajęła siódme miejce w kategorii open Gymkhany oraz drugie miejsce w konkursie GP8 (czas 34,13 sek). Pudło tej konkurencji uzupełnili Oscar Kubicki z Wrocławia (1. miejsce - 32,37 sek) i "Mikrofon" (3. miejsce - 32,97 sek).
Spośród debiutantów wyróżnili się: osiemnastoletni Tomek "Smelka" Smela, który został najwyżej sklasyfikowaną "świeżynką" obejmując miejsce ósme w Gymkhanie i piąte w GP8, oraz jego rówieśnik Łukasz "Ciut11" Musieliński, który przejechał tor w niespotykanym stylu stunterskim wykonując efektowne drifty. Po pierwszym przejeździe miał piąty czas (!) ale w drugim nie poprawił pomyłki trasy, przez co jego wynik nie był klasyfikowany. Ciut podbił serca licznie zgromadzonej publiczności wykonując w przerwach pomiędzy poszczególnymi punktami programu niesamowite popisy stunterskie na swoim motocyklu.
Impreza spełniła zatem swoje założenia, popularyzując Gymkhanę wśród motocyklistów Szczecina i okolic, a szczecinianom dała w końcu możliwość startowania bez uprzedniego zarywania nocki w drodze. Geografia tegorocznych rozgrywek Hondy powoduje bowiem, że docierając na cztery rundy zawodów muszą pokonać łącznie 4600 km, najwięcej ze wszystkich drużyn w Polsce...
|
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze