Grand Prix Włoch w Enduro - tuż przed finałem
Emocjonujący sezon 2008 w Mistrzostwach Świata w Enduro dobiega końca. W miniony weekend zawodnicy spotkali się po raz przedostatni. Po kolejnej dłuższej przerwie sezon wkroczył w ostateczną fazę, podczas której rozegrają się losy najlepszych. Mimo zmiany lokacji włoskiej rundy, jej charakter pozostał ten sam - nadal mieliśmy do czynienia z twardym i kamienistym podłożem. Fakt, że Pediluco, które właśnie w tym roku gościło zawodników, jest położone na terenie znacznie mniej górzystym od zeszłorocznego Bormio, nie wpłynęły ujemnie na trudność trasy. Organizator dobrze wiedział, z kim ma do czynienia i czasy przejazdu pomiędzy próbami były tak krótkie, że nikt nie mógł sobie odpuścić ani na chwilę. Podczas przedostatniego weekendu ścigania każdy z pretendentów do tytułu chciał zdobyć dla siebie jak najwięcej punktów. Komu ta sztuka się udała? Zapraszam do zapoznania się z relacją.
Klasa E1
Zdawało się, że walka w najmniejszej klasie będzie kolejną batalią między aktualnym liderem tabeli Miką Aholą a Ivanem Cervantesem. Tak się jednak nie stało. Fabryczny zawodnik KTMa zaliczył bardzo słaby weekend. Zajął kolejno 4. i 3. miejsce, rozdzielając zawsze dobrze jadących zawodników Yamahy. Na zwycięstwie zapewnie najbardziej zależało Simone Albergoniemu, który notabene od 3. lat startuje w klasie E1 z numerem 2. i zawsze znajdzie się ktoś, kto przeszkodzi mu w zdobyciu upragnionego tytułu. Tym razem nie było mu dane wygrać przed własną publicznością - 5. i 7. miejsce to nie jest to, na co liczył. Na najwyższym stopniu podium stanął zawodnik włoskiego teamu HM Honda Zanardo, Mika Ahola. Fin nie poddaje się presji i sukcesywnie zdobywa kolejne komplety punktów, które zbliżają go do drugiego tytułu Mistrza Świata. Po pierwszych próbach zawody zapowiadały się obiecująco dla Bartka Obłuckiego, 5. czasy w generalce na próbach rokowały dobrze. Niestety znowu pojawiły się problemy z pracą Husqvarny, przez co rywalizację w sobotę zakończył na 6. pozycji. Niedziela nie okazała się lepsza - 10. sekundowa kara nie pomogła w zdobyciu lepszych miejsc, dlatego Bartek kończy rywalizację dopiero na 8. miejscu.
Z informacji jakie posiadamy, wiemy iż w przyszłym sezonie nasz utalentowany rodak ma możliwość wystąpienia w zespole Husqvarny na motocyklu dwusuwowym, co rozwiązałoby bardzo wiele problemów. Tegoroczny czterosuw 250. był mocno niedopracowany i mimo ciężkiej pracy, zespół nie mógł sobie poradzić z jego okiełznaniem. Tyczyło się to także chociażby Antoine Meo, który w połowie sezonu przesiadł się z 450. na dwusuwową 250. Czy przyszłością Obłuckiego jest właśnie dwusuwowe 250. i walka w E2? A może postanowi przenieść się do innego zespołu?
Klasa E2
Rywalizacja w klasie czterosuwowych 450. i dwusuwowych 250. przebiegała pod dyktando dwóch tytanów - Juhy Salminena i Johnnego Auberta. Przez cały sezon tylko dwa razy zdarzyło się, żeby ktoś inny stanął na podium oprócz nich (Joakim Jlingreen w Szwecji i Michael Pichon we Francji). Aubert jest blisko swojego pierwszego tytułu Mistrza Świata i w sobotę pokazał Salminenowi, że nie przez przypadek to on jest na szczycie klasyfikacji generalnej. Jego przewaga nad siedmiokrotnym Mistrzem Świata sięgnęła 17. sekund. Podczas pierwszej pętli Salminen wyraźnie nie mógł znaleźć swojego rytmu. Sobotnie dokonanie zawodnika Yamahy zostało przyćmione, gdyż w niedzielę Salminen pokonał Auberta o ponad minutę i 20. sekund. Słabsze występy zawodnika KTMa w pierwszy dzień zawodów są zastanawiające, ponieważ nie jest to pierwszy raz, gdy oddaje zwycięstwo, by następnego dnia pokazać, kto naprawdę rządzi. Zanosi się na to, że Juha Salminen po raz pierwszy w swojej karierze nie zdobędzie tytułu mistrza. Złoty medalista z Sześciodniówki Alessandro Belometti, na własnym terenie musiał toczyć walkę o 3. miejsce z Rodrygiem Thainem z TMa. Debiutant Roku 2007 jeździ fenomenalnie na włoskim motocyklu i w sobotę właśnie on stanął na najniższym stopniu podium. Belometti zdobywa trofeum w niedzielę, ale i tym razem nie było mu łatwo, bo gonił go (nieoficjalny Debiutant Roku 2008) Antoine Meo. Francuz zaszokował wszystkich na samym początku sezonu jazdą na najwyższym poziomie, lecz problemy techniczne z TE 450 wykluczały go z walki między innymi w Kwidzynie. Rozwiązaniem okazała się przesiadka na dwusuwa Husqvarny. Na WR 250 były motocrossowiec mija się z kolejnym podium o zaledwie 35. setnych sekundy.
Klasa E3
Największa klasa wzbudza w tym roku chyba największe emocje. Po pierwszych rundach można było przypuszczać, że będzie to kolejny, bratobójczy pojedynek zawodników ze stajni KTMa. Marko Tarkkala, mimo że zawsze w czołówce, nie zdobył nadal swojego pierwszego tytułu, a od 2004 roku tytuł mistrzowski zdobywają zawodnicy marki z Austrii. Podczas włoskiej rundy obydwaj reprezentanci Finlandii jeżdżący w barwach KTMa musieli uznać wyższość swoich przeciwników - Marko Tarkkala melduje się na mecie 8. i 5., Samuli Aro, który tym razem narzekał na kontuzję kolana, kończy zawody kolejno na 4. i 6. lokacie. Rewelacją ostatnich rund jest duet Guillaume-Nambotin - i tym razem był na szczycie, jednak nie na samym jego czubku. Największa radość podczas tego weekendu panowała w ekipie... Aprilli. Stefan Merriman od pewnego czasu pokazywał, że widlasta jednostka ma potencjał i udowodnił to teraz. Dwukrotne zwycięstwo to chyba wystarczający dowód na to, że kilka lat pracy nad projektem nie poszło na marne i w rękach odpowiedniego szofera Aprilia RXV nie tylko niesamowicie brzmi, ale także jedzie.
Klasa Junior
Po kontuzji, która odebrała mu tytuł, Marc Burgeois wraca do walki. Niestety dla Francuza, długa przerwa sprawiła, że musiał się zadowolić 7. i 8. miejscem. Rewelacją dnia pierwszego był 18. latek ze Szwecji jeżdżący na TM-ie - Robert Kvarnstrom. Szwed odnotowuje swoje pierwsze zwycięstwo w Mistrzostwach Świata, jednak na wzór Michaela Pichcona wycofuje się w niedzielę tuż po pierwszej próbie. Na pierwsze miejsce wskakuje nie kto inny, jak Thomas Oldrati, który tym samym zdobywa tytuł Mistrza Świata wśród Juniorów.
Podsumowanie
Włoska runda z serii WEC była kolejnym pięknym wydarzeniem z udziałem gwiazd offroadu. Wiele może się jeszcze wydarzyć podczas GP Europy, które odbędzie się 11/12 października we Francji, kiedy to ostatecznie rozegrają się losy najlepszych w klasach seniorskich.
Foto, video: abc-wec.com
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze11 12 chyba listopad coś się wam pomyliło
Odpowiedz