Grand Prix Turcji - Niespodzianki.
Nowe tory, a takim jest obiekt w Istambule, mają to do siebie, że przynoszą ze sobą wiele niewiadomych. Sztaby mechaników głowią się w boksach nad ustawieniem, kierowcy głowią się nad optymalnym torem jazdy i doborze opon. I często wszystko w finale przynosi niespodziewane zakończenia. W Turcji nie było inaczej.
W najniższej klasie 125cm nadal trwa walka o tytuł, co obecnie najbardziej uatrakcyjnia te wyścigi. W Istambule cała akcja mogła się skończyć. Pretendenci-Mika Kalio (KTM) i Thomas Luthi (Honda) nie odpuszczali sobie przez cały weekend a w wyścigu było podobnie. Złożona z sześciu zawodników czołowa grupa tasowała się w stylu, który momentami przyprawiał o palpitacje serca. Poza M.Kallio i T.Luthim o prym w wyścigu walczyły "młode wilki"-Mike DiMeglio(Honda), Matnia Passini(Aprilia), a za nimi uparcie podążali Gabor Talmacsi(KTM) i Tomoyoshi Koyama(Honda). Dramat rozegrał się na ostatnich okrążeniach, gdy tor opuścił M.Kallio. Teraz T.Luthi mógł spokojnie dojechać nawet na czwartej pozycji i zostać mistrzem, co się jednak nie stało. W zamieszaniu na ostatniej partii zakrętów Luthi spadł na miejsce piąte i tak zakończył wyścig uzyskując 23 punkty przewagi, co powoduje, że mistrzostwo zostanie rozstrzygnięte w ostatnim wyścigu sezonu. Wyścig niespodziewanie, choć zasłużenie wygrał Francuz M.DiMeglio, drugi był M.Passini zaś trzecie miejsce i kolejne podium zaliczył T.Koyama.
"Ćwiartki" mają już swego mistrza w postaci utalentowanego Daniela Pedrosa(Honda), pozostał jeszcze tytuł wicemistrza, a tu największe szanse miał Casey Stoner (Aprilia). Dodatkowo młody Australijczyk na pewno chciał odwetu za nieudany start sprzed tygodnia we własnej ojczyźnie, gdzie przegrał walkę o tytuł. Tym razem Stoner był niemal bezkonkurencyjny. Prowadził od startu do mety i jedynym zagrożeniem był doganiający go D.Pedrosa. Ten jednak nie dał rady Australijczykowi, ostatecznie C.Stoner wygrał wyścig. Drugi był Pedrosa trzeci jego partner z zespołu Hiroshi Aoyama.
Emocje sięgnęły zenitu po starcie najwyższej klasy-motoGP. Podczas całego weekendu to Marco Melandri(Honda) szalał po Tureckim torze, choć kwalifikacje wygrał teampartner, też niezwykle szybki Sete Gibernau. Wśród fanów i samego zespołu frustracje budziły problemy Valentino Rossiego(Yamaha). Nadspodziewanie dobrze spisywał się inny jeździec Yamahy-Toni Elias, który zaliczał najlepsze wyniki w swej dotychczasowej karierze w "królewskiej klasie", plasując się na szóstej pozycji startowej. Start kompletnie nie wyszedł V.Rossiemu, który spadł w okolice 10-go miejsca. Walka w czubie toczyła się między M.Melandrim a S.Gibernau. Ten drugi zaczął prowadzić wyścig. Wspaniałym tempem pościgowym wykazał się zarówno V.Rossi jak i jadący dalej Carlos Checa(Ducati), który w zadziwiającym tempie wspinał się spoza dziesiątki aż do szóstej pozycji. I nagle prowadzący wyścig Gibernau naciskany przez Melandriego popełnia błąd na pierwszym zakręcie, znów zalicza przejażdżkę poza tor i kończą się jego marzenia o poprawie swej sytuacji. Marco prze naprzód a za nim gonią V.Rossi i próbujący trzymać ich tempo Nicky Hayden(Honda). Jednak Rossi nie wysila się specjalnie w gonitwie za Melandri, za to powoli acz skutecznie oddala się N.Haydenowi. Dalej za ich plecami piękna jazdę pokazuje Toni, Elias, który po błędzie ląduje na pozycji 9-tej. Goni czołówkę i po kolei objeżdża Makoto Tamade(Honda) i Alexa Barrosa(Honda) a potem toczy wyrównaną walkę z Colinem Edwardsem, którą ostatecznie wygrywa przed samą metą meldując się na pozycji szóstej. Marco Melandri niezagrożony dowozi swoje pierwsze i zasłużone zwycięstwo w klasie motoGP, drugi jest Valentino Rossi a trzeci Nicky Hayden. Pechowiec Gibernau kończy jako czwarty.
Marco Melandri był tak podekscytowany swym sukcesem, że nie wiedział właściwie, co mówić-" To była naprawdę świetna zabawa, przepraszam, ale głośno krzyczałem po wygranej i nie mogę teraz mówić, jestem bardzo podekscytowany" Melandri zastosował też ciekawy chwyt-"poprosiłem zespół, aby nie podawali mi na tablicy informacji o tym, kto jedzie za mną, skończyłem wyścig i wtedy zobaczyłem,że to był Valentino. Byłem bardzo szczęśliwy". To świadczy w pewnym sensie, jaką presję wywołuje sama obecność Vale za plecami innego zawodnika.
Rossi podsumował-" W piątek i sobotę nie mogliśmy znaleźć dobrego ustawienia, wczoraj kwalifikacjach czułem się tak, że chciałbym wracać do domu. Na szczęście popołudniu zrozumieliśmy w czym tkwi problem, poprawiliśmy to podczas sesji Warm-Up i już nie było tak źle"- sam wyścig skomentował-" Nieszczęśliwie popełniłem błąd podczas startu i w konsekwencji straciłem sporo miejsc i czasu do lidera. Marco był bardzo szybki prowadząc wyścig i szybszy w newralgicznych odcinkach toru. Wiedziałem, że jest szybszy i nie będzie łatwo go wyprzedzić. Jestem usatysfakcjonowany drugim miejscem, szczególnie po tym, jakie mieliśmy tutaj problemy-jest to dobry wynik."
1. | M. Melandri (ITA) | Honda | 41:44.139 |
2. | V. Rossi (ITA) | Yamaha | 41:45.652 |
3. | N. Hayden (USA) | Honda | 41:51.012 |
4. | S. Gibernau (ESP) | Honda | 41:56.559 |
5. | C. Checa (ESP) | Ducati | 42:11.102 |
6. | A. Elias (ESP) | Yamaha | 42:13.244 |
7. | C. Edwards (USA) | Yamaha | 42:13.394 |
8. | M. Tamada (JPN) | Honda | 42:17.484 |
9. | A. Barros (BRA) | Honda | 42:17.929 |
10. | S. Nakano (JPN) | Kawasaki | 42:28.364 |
11. | C. Vermeulen (AUS) | Honda | 42:30.238 |
12. | M. Biaggi (ITA) | Honda | 42:34.323 |
13. | O. Jacque (FRA) | Kawasaki | 42:40.905 |
14. | R. Xaus (ESP) | Yamaha | 42:45.499 |
15. | J. Hopkins (USA) | Suzuki | 42:47.530 |
16. | R. Rolfo (ITA) | Ducati | 43:01.793 |
17. | F. Battaini (ITA) | Blata | 44:09.486 |
18. | J. Ellison (ENG) | Blata | 44:47.811 |
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze