Grand Prix Indii pełne problemów. Co przyniesie pierwsza runda na Buddh International Circuit?
Wbrew wcześniejszym plotkom Grand Prix Indii ma się doskonale i rozpocznie się już w piątek. Nie obeszło się jednak bez problemów, które z pewnością przyspieszyły bicie serc zawodników oraz ich ekip. Nam pozostaje tylko czekać na to, którzy zawodnicy zostaną pierwszymi zwycięzcami w swoich klasach, bo ci zapiszą się na kartach historii MotoGP.
Przed rozpoczęciem Grand Prix Indii zawodników i załogi czekały pierwsze problemy w postaci wiz. Wiadomo, że niektórzy członkowie padoku utknęli przez to na lotniskach. Na szczęście wiele wskazuje na to, że wszyscy będą w stanie bezproblemowo dotrzeć na Buddh International Circuit. Jeszcze 18 września pojawiały się informacje, że z powodu zawiłej biurokracji wiele osób musiało rezygnować z wcześniej zarezerwowanych lotów. Druga sprawa to kwestie podatkowe - każdy zawodnik został poproszony o zapłatę podatku dochodowego, ale ostatecznie podobno Dorna porozumiała się z władzami i zrezygnowano z tego pomysłu. W przeciwnym razie np. Marc Marquez musiałby zapłacić kilka milionów euro.
Jeżeli chodzi o kwestie sportowe, to w klasie Moto3 ponownie wszystkich zaskoczył Davide Alonso, który dotarł na metę o włos przed Jaume Masią. Daniel Holgado znalazł się na 16. miejscu, więc nie zdobył żadnych punktów. Zawodnik nadal prowadzi w generalce i ma 161 punktów. Już tylko 4 punkty traci do niego Ayumu Sasaki, a pierwszą trójkę zamyka Jaume Masia, który ma 149 punktów.
W klasie Moto2 triumfował Pedro Acosta, który jedną nogą jest już w MotoGP i ma coraz większe szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego. Zawodnik ma już na koncie 211 punktów. Tony Arbolino znacznie obniżył loty i ma 177 punktów, a w Misano dojechał do mety tuż za podium. Pierwszą trójkę uzupełnia Jake Dixon z dorobkiem 146 pkt. Stawka jest więc mocno rozstrzelona. Wiadomo już, że Tony Arbolino pozostanie w klasie Moto2 na kolejny sezon.
W klasie MotoGP coraz jaśniej błyszczy Jorge Martin i Pecco Bagnaia może mieć z nim problemy. Podczas Grand Prix San Marino zawodnik Prima Pramac Racing wygrał oba wyścigi. Jego strata do Pecco Bagnai w klasyfikacji generalnej to już tylko 36 punktów. Czy wkrótce będziemy mogli powiedzieć, że walka o tytuł mistrzowski w klasie królewskiej rozpoczyna się na nowo? Pierwszą trójkę zamyka Marco Bezzecchi z dorobkiem 218 punktów i kontraktem na przyszły rok. Włoch pozostanie w barwach Mooney VR46 Racing Team.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze