"Gdy emocje już opadły..." ja dopadłam Tadka!
Czy spotkaliście kiedyś spełnionego, człowieka od którego bije zaraźliwa radość i namacalne szczęście?
Czy spotkaliście kiedyś spełnionego, człowieka od którego bije zaraźliwa radość i namacalne szczęście? Uwierzcie mi, istnieje przynajmniej jeden taki i z pewnością jest nim Tadeusz Błażusiak- ktoś, kto nie posiada marzeń, nie dlatego, że się nad tym nie zastanawia i nigdy ich nie miał, ale dlatego że jego życie jest na bieżąco jego marzeniem!
Na wywiad umówiliśmy się już drugiego dnia trwania Munchen SCO, w sobotę. Jednak doszło do niego na sam koniec niedzieli. Park maszyn zaczynał świecić pustkami. Każdy myślami był już w drodze na kolację, do hotelu, bądź do domu. Zostało tylko kilka postaci z KTM'a, żegnający się freestyle'rzy oraz rzucający się w oczy dywan piachu na podłodze. Nie trudno było znaleźć Tadeusza w tak nielicznym gronie pozostałych zawodników. Te kilka pytań przyszło mi zadawać w dość szybkim tempie, w trakcie gdy Tadek usiłował się przebrać.
Dlaczego „usiłował"? Co chwilę podchodził do niego ktoś z gratulacjami za zdobyte tego dnia II miejsce w drugiej rundzie Indoor Enduro. Zaproponowałam, że może porozmawiamy przy następnej okazji, ale już w moim kierunku przesuwało się krzesło. Bardzo życzliwe zaproszenie i traktowanie jakbyśmy znali się dłużej niż chwilę, przyczyniło się do nieodkładania tego, na kiedy indziej. Odpowiedzi były treściwe, dynamiczne i uzupełnione o wielki uśmiech zarówno na buzi jak i w oczach.
Widzisz... jesteś teraz tak rozchwytywanym globetrotterem, że żeby zadać Ci kilka pytań musiałam przylecieć za Tobą aż do Monachium! Jesteś objawieniem tego sezonu w enduro-crossię dla jednych, a dla innych utrapieniem!
T.B.: Hahaha! Zgadza się.
Czy David Knight jest twoim kolegą? Startujecie w jednych barwach, ale odebrałeś mu pierwsze miejsce na podium. Rozmawiacie ze sobą?
T.B.: Tak, jesteśmy w jednym teamie, nie ma możliwości żebyśmy ze sobą nie gadali. Walka jest na torze, gdzie musimy zapomnieć o życzliwościach. Jednak nie przenosimy rywalizacji z wyścigów na nasze relacje prywatne.
A pożyczyłbyś mu łańcuch?
T.B.: Ja nie mam swojego łańcucha (szeroki uśmiech)... KTM jest właścicielem mojego motoru.
Jak wygląda Twoja współpraca z KTM? Słyszałam od Alexa, który dał Ci kontrakt, że są z Ciebie dumni, bardzo chwalą Twoje osiągi, jak i inteligencję...
T.B.: Serio? Heh... bardzo się cieszę ze współpracy z KTMem. Sądzę, że wszyscy są zadowoleni i bardzo dobrze się dogadujemy.
Dlaczego nie było Cię na KTM Festivalu?
T.B.: Jechałem wtedy w zawodach w Zhaplau. Nie pamiętam dokładnie, tyle tego było.
Jakie masz plany na 2008rok? Gdzie startujesz, a gdzie Cię na pewno nie zobaczymy?
T.B.: Na pewno mnie nie zobaczycie na Mistrzostwach Świata Enduro, są poza moim kontraktem. Jestem zawodnikiem halowym. Zawody robię serią.
Wiele osób twierdzi, że enduro-cross leży dość daleko od motocrossu, ale Ty dałeś się poznać jako zawodnik wszechstronny. Co sądzisz o swoich szansach w wyścigach motocrossowych?
T.B.: Nie decyduję o niczym, mówią mi gdzie mam jechać i tam jadę. Jeśli na liście znajdzie się punkt z motocrossem, pojadę i w motocrossie najlepiej jak będę potrafił. Nie sądzę jednak, żeby to była moja dyscyplina. Motocross nie jest moim celem.
Jak to jest być najlepszym zawodnikiem na świecie po zaledwie półrocznych startach w enduro?
T.B.: To nie jest tak, że pojawiłem się znikąd. Mam za sobą lata jeżdżenia w trialu. Wyniosłem z niego duże doświadczenie w prowadzeniu motocykla oraz umiejętności, które ułatwiają mi jazdę w enduro. Jestem szczęśliwy, ale nie odpuszczę.
Czemu dopiero pół roku temu odkryłeś w sobie talent do enduro i czemu nie chciałeś spróbować tego wcześniej?
T.B.: Nie układało nam się z trialowym teamem i już od dłuższego czasu rozważałem zerwanie kontraktu. W zasadzie byłem już w trakcie prowadzenia rozmów z innymi zainteresowanymi współpracą. Wtedy Bartek Obłucki namówił mnie na start w Erzbergu. Pojechaliśmy tam czysto z ciekawości, dla treningu. To był przełom. Zresztą o tym wiecie.
Jak Twoje sukcesy wpłynęły na Twoje życie prywatne. Zaczęły się już telefony od fanek?
T.B.: Od fanek? Zawsze! A tak na serio, to nic się nie zmieniło. Jestem tym samym Tadkiem, co wcześniej. Liczę na to, że moje sukcesy pomogą w promocji sportów moto.
Jak dużo czerpiesz z trialu?
T.B.: WSZYSTKO pogłębione o prędkość.
Jakie jest Twoje nastawienie przed zawodami oraz to ogólne do samych zawodów. Jesteś zmotywowany, zdeterminowany, nastawiony na zwycięstwo? Co Cię napędza?
T.B.: Lubię wszystko wokół sportu, więc moje podejście do zawodów charakteryzuje się dużym zaangażowaniem. Natomiast przed startem z pewnością jestem nastawiony na zwycięstwo. To jest mój cel i on mnie napędza. 3, 2, 1 gaz i do przodu!
Myślisz, że sposób myślenia i podejście do startów ma wpływ na sukcesy, bądź porażki? Masz swojego psychologa?
T.B.: W pewnym momencie tak... Kiedy jest się przeciętnym zawodnikiem, wiadomo że pozytywne myślenie nie przyniesie raczej złota. Jednak jeśli jesteś już dobry, to nastawienie psychiczne przed wyścigiem ma swoje przełożenie na wyniki. Psychologa nie posiadam.
Jesteś ogólnie szczęśliwym człowiekiem. Opowiedz w kilku słowach, jak wygląda życie szczęśliwego człowieka, jego normalny dzień.
T.B.: Wstaję, idę na trening, potem na siłownię (4 razy w tygodniu) i kładę się spać. Acha i w przerwach jem. Zazwyczaj jadam w restauracji. Uwielbiam jeść w restauracjach.
Gdybyś nie zajmował się tym, czym się zajmujesz, kim byś był?
T.B.: (Dłuższa cisza) Nie wyobrażam sobie innej możliwości. Nie potrafię nawet.
O czym marzysz? To nie musi być związane z motocrossem.
T.B.: Mistrzostwa Świata. Jestem spełniony, nie mam marzeń. Żyję nimi.
Dzięki Tadek. To by było na tyle z mojej strony... Powodzenia!
T.B.: Dzięki, trzymaj się.
Tadeusz Jest przykładem kogoś, z kogo powinniśmy brać przykład, jak realizować swoje marzenia, że warto w nie inwestować ten pierwszy krok. Jest kimś, u kogo możemy podpatrzeć, na czym polega ów stan spełnienia, by samemu mieć jaśniejszy obraz celu i go nie przegapić, ani z niczym pomylić. Nie ma to jak konsekwencja w dążeniu, odwaga, otwartość i uśmiech do świata. Gotowy przepis na sukces. Życzymy Tadeuszowi kontynuacji sukcesów.
Informacja prasowa MotoX.com.pl. Rozmawiała Zuzanna Błasiak.
Foto: enduro-world.com
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeBrawo Tadek! Dawaj gazu!
Odpowiedz